Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Malutki kosciotrupek

Dzidzia- chce ale nie moge bo mnie nie stać.

Polecane posty

Gość Malutki kosciotrupek

Witam dziewczyny:) Ciekawa jestem ile z Was jest w takim połozeniu jak ja... Chciało by się juz dziecko ale wszystko inne jest niestety przeciwko. Czasami sobie tak myśle ze ludzie bardzo biedni dają sobie jakos rade.. kazdy sie boi ale zawsze to jakos jest... Chodzi oczywiscie o finanse. Jak mowie znajomym ze nie wiem co bym zrobiła jak by sie okazało ze jestem w ciąży to oni- daj spokoj szybko bys zaczęła myśleć. No bo faktycznie pewnie tak by było, a boje sie niestety ze obudze się po 30 z całą ręką w nocniku, i dalej niczego sie nie dorobie w zyciu bo czas tak szybko leci.. i znow dojde do wniosku ze nie moge sobie na dziecko pozwolić. Gdybym miała tyle kasy ze było by mnie stać na dzidzie to bym sobie ją zrobila. Czy ktos z Was nie miał niczego jak zdecydowal sie lub wpadl i suma sumarum zostal rodzicem? Jeszcze jakis czas temu mialam inne priorytety, zarobic, pojechac, zobaczyc, okrązyc ziemie 200 razy i wygrac milion najlepiej, ale niestety albo i stety budza sie we mnie wszelkie uspione instynkty i mysle po prostu o dziecku choc mnie na nie totalnie nie stac. Zazdroszcze ludziom ktorzy staraja sie o dziecko, az mnie zazdrosc zżera , chciala bym nawet dojsc do tego miejsca w ktorym mowie" a wszystko jedno, będzie to będzie"... troch to dołujące:/ jest ktos kto tez by chcial lecz ciagle ma blokade ze jeszcze nie teraz...??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uffff
najpierw dorosnij do tego,zeby na dziecko mowic dziecko a nie dzidzia..:O To zdanie jest juz szczytem szczytów "Gdybym miała tyle kasy ze było by mnie stać na dzidzie to bym sobie ją zrobila."...zrobic to mozesz kupe:O wyrzygac sie mozna jak sie czyta takie wypociny niedojrzalej kretynki:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My mieliśmy niewiele ,ale tak chciałam mieć dziecko,że nic nie było ważniejsze.Potem wszystko sie ułożyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutki kosciotrupek
to sie wyrzygaj:) A moze najpierw Ty dorosnij i uswiadom sobie ze twoja interpretacja mogla byc niepoprawna. Mow sobie na dziecko jak wolisz, ja bym chciala miec mojego maluszka. A ze szczytem szczytow jest ze jak by mnie bylo stac to bym dziecko zrobila?? Co w tym zlego? Gdybym mogla dziecku zapewnic dzisiaj przyszlosc o bym sie nie zastanawiala i wlasnie w tym momencie bym starala sie zajsc w ciaze! Kupe to mozesz zrobic Ty niedojrzała babo i te rady sobie wsadzić, jak nie masz nic mądrego do powiedzenia NA TEMAT to sie po prostu nie odzywaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutki kosciotrupek
phiphi-- a długo sie zastanawialiscie??nie baliscie sie?? Bo jednak dla mnie mimo tego ze jestem swiadoma obowiązków opieki nad dzieckiem i całej reszty z wychowaniem związanej, główna barierą są pieniądze niestety.Strach niesamowity.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdybym się bała ,to dziecka nie powinniśmy mieć w ogóle. Mąż miał pracę ,ja właśnie kończyłam studia . Nie zastanawialiśmy się,chcieliśmy być razem,chcieliśmy mieć dziecko.Kątem u teściów. Teraz mamy swoje mieszkanie i jest super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blublum
a co na to Twój partner? On widzi to w innym świelte, czy też uważa, że Was nie stac na dziecko? O jakich dochodach mówimy? Przecież nie trzeba zarabiać 10.000 zł, że starać się o dziecko... więszkość ludzi ma dochody na poziomie ok 4000 zł na gospodarstwo domowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutki kosciotrupek
ja zdaje sobie sprawe z tego z jakos by sie ułożyło, nie mieszkam w Polsce odzwyczailam sie od polskich realiow ,wiem ze z dzieckiem tutaj gdzie jestem nei zginęła bym ale jednak jesli czlowiek decyduje sie na dziecko to powinien byc w stanie sam je utrzymac. A mi sie wydaje ze nigdy nie bedziemy w stanie utrzymac jeszcze jednej osoby. Moj mezczyzna chciał by dziecko, ale nie teraz. Fajnie, dziecko, nasze... moje i Twoje, nasze malutkie. Ale nie teraz bo mamy inne plany- tak uwaza on. Ja nawet myślałam co by było jak bysmy wpadli, ja wiem ze on by był wspaniałym ojcem. Tylko kurde... my sie niedawno przeprowadzilismy, ciągle się meblujemy... i cholera wie ile to potrwa..a moze ktos straci prace, a moze ktos bedzie chcial ja zmienic...wiecznie coś i boje sie ze nigdy nie zajde w ciąże. Nie mam warunkow na dziecko, ale o ym ze jestem w ciązy to ja snie po nocach. Takie to chore. Gdybym powiedziala- robimy!! to bylo by to nieodpowiedzialne... ale z drugiej strony czy jest ten odpowiedni moment w zyciu..? Zawsze podziwialam ludzi ktorym jakos sie to zycie z dzieciątkiem ulozylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko jest takie powiedzenie, że dziecko rodzi się z bochenkiem chleba w rączce ;) jest to bardzo prawdziwe :) Matka zawsze wytrzaśnie kasę, by dziecko nakarmić, ubrać i jeszcze kupić zabawkę :D ja urodziłam w 2kl liceum ( 3 dni przed 18tymi urodzinami :P). W ciązy się bałam jak to wszystko będzie i okazało się, ze nie taki diabeł straszny jak go malują :D Mieszkałam z dzieckiem u rodziców ( mąż był wtedy w wojsku). Za rozłąkowe płaciłam rodziców połowe kasy za opłaty+ jakieś ( nie pamiętam ile może 200, 300zł_ za jedzenie, bo mama powioedziała, że nie ma sensu żeby każdy sobie gotował, więc raz gotowałam ja a raz mama. Za reszte kupowałam to co trzeba dziecku: pieluchy, mleko, ubranka jakieś zabawki. Do tego dochodziła mi kasa z korepetycji z hiszpańskiego więc w sumie jeszcze odkładałam jakieś 300 zł miesięcznie. Jak mąż wrócił z woja od razu praktycznie ( kwestia 3 miesięcy) przeprowadziliśmy się na stancję, ja zdałam maturę poszłam do pracy i na studia. Wcale nie jest ani nie było nam ciężko :D Dziecko to sama radość! :) Teraz ja mam 23 lata a córka 5 lat :) ja nie pracuję ( przeprowadziliśmy się do innego miasta- mąż żołnierz ;P a ja jeszcze pracy nie znalazłam) utrzymujemy się z jego pensji i spokojnie nam starcza. Nie musicie zarabiać wcale 5 tys żeby mieć dziecko :) teraz matkom odbija i uważają, że liczy się tylko kasa i kasa, bo musi być wózek za 3tyś zł i ubranka najlepszych firm... Kiedyś tego nie było a ludzie jakoś mieli więcej dzieci niż teraz... Nie martw się ;) większość tych matek, które tu wypisują o tych wielkich sumach jakie to na koncie mają to są brednie :):):) Także... pragniesz dziecka? Ja przeszkód nie widzę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ek
wózek wózkiem a zapewnienie przyszłości jest bardzo ważne. Studia, kieszonkowe- na to po prostu trzeba mieć i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutki kosciotrupek
hym... odnosnie drogich rzeczy to kompletnie mnie sie nie tyczy ja uwazam ze dzieci nie nalezy rozpieszczac i moje na pewno nie bedzie miec sterty zabawek, ubranka tu gdzie meiszkam sa bardzo tanie. Tylko wozek lozeczko...Czasami sobie nawet mysle tak: ubranka zawsze po kims, czy uzywane, gdybym karmila piersia to dziecko jadlo by za darmo przeciez, kosmetyki pieluchy,, tu wszystko jest tanie ale....... z jednej pensji to tak nie zabardzo:/ bo ja dopiero co podjelam prace i zaraz pewnie bym ja stracila.... a sami ledwo ciągniemy.Dziecko utrzymac to nie jest jakies wielkie obciązenie , tylko nam jest po prostu ciezko, nam doroslym osobom. Wczesniej myslalam o ludziach ktorzy mi mowili " na co czekasz chcesz dziecko to zabieraj sie do roboty bo czas Ci ucieknie zobaczysz" - ze w glowach im sie poprzewracalo bo oni maja kase i ich stac.Egoisci. Ale teraz widze ze wcale tak nie jest. Czasami zyja z miesiaca na miesiac, od wyplaty do wyplaty. Ale czy tak zyjac decydowac sie na dziecko??????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutki kosciotrupek
kiciorek- ja nie dostawalam kieszonkowego moje dziecko tez nie musi. To nie jest obowiązek. Studia? nawet jesli juz to za ok 20 lat, daj spokoj.............to bedzie dorosla osoba bedzie chciala to pojdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my kokosów nie mamy a teraz mi się jeszcze skończy macierzyńskie więc i ta kasa odpadnie bo nie wiem czy załapię się na zasiłek dla bezrobotnych bo o żłobku czy niani dla małego nawet nie myślę bo zwyczajnie w świecie bym pracowała tylko na to a to nie ma sensu wolę ten czas z dzieckiem spędzić niż pracować tylko na opiekunkę :/ mąż pracuje, mieszkamy z moją mamą i w sumie na całą 5-osobową rodzinę mamy około 4000zł i jakoś starcza :) rachunki popłacone, wszyscy najedzeni i ubrani, córa chodzi do przedszkola i na pieluchy i inne bajerki dla małego tez jest więc nie ma tragedii a jakbym miała słuchać rad z kafe to bym się na drugie dziecko nie zdecydowała bo według kobiet tutaj to trzeba mieć z 10000zł na miesiąc, własne mieszkanie, samochód i inne bajery a dopiero wtedy można myśleć o dziecku a tak nie jest bo jeśli dziecka się pragnie i je kocha to dziecko ma wszystko czego potrzeba bo jak ktoś powiedział wyżej dziecko rodzi się z chlebem i to prawda nigdy na jedzenia nie zabraknie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutki kosciotrupek
Ja nie mam ani samochodu, ani wlasnego mieszkania- wynajmowane choc fakt faktem ladne, zyjemy z miesiaca namiesiąc, ale nie biedujemy jakos strasznie, ale na rozrywki nas juz nie stac. Na mega zakupy tez nas nie stac.Na dobre ubrnia tez nie, ani na zaden sprzęt. Nie mamy wszystkich mebli bo dopiero znalazlam prace i dopiero tak naprawde ruszamy po przeprowadzce i chcemy odkładac zeby mieszkac jak ludzie. po oplaceniu rachunkow zostaje mi na dzien dzisiejszy tyle pieniedzy na koncie ze tknąć ich nie moge, bo to grosik na czarna godzine. Anie mialyscie tak ze jak juz mialyscie dziecko... to jednak myslalyscie o tym "a moglam sie tak nie spieszyc to bysmy mieli lepiej bo.. to bo ...tamto..." ???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Póki co wykształcenie w Polsce jest za darmo- to raz. Dwa... dziecko na studia pójdzie za prawie 20 lat :D Do tego czasu może się wiele wydarzyć: możesz wygrać w totka a może też byc koniec świata xD Najlepsze jest to, że wszyscy tutaj głoszą jakąś dziwną teorię, że żeby miec dziecko najpierw trzeba się "ustawić"... To idąc w myśl tej teorii w Polsce by prawie wcale nie bylo dzieci, bo jak się ustawiać to się ustawiać z pełną odpowiedzialnością czyli: musicie mieć gwarancję, że nie umrzecie w przeciągu 25 lat ( żeby zdążyć odchować dzieci), musicie na koncie mieć tyle pieniędzy odłożonych, żeby w razie utraty pracy, splajtowania waszej firmy mieć kasę, aby parę miesięcy wyżyć ( biorąc pod uwagę to co piszecie czyli ok 5 tys na 3 os miesięcznie każde z was powinno mieć odłożone ok 20 tys na taki wypadek). Do tego dochodzi odłożenie sumy np. 1 mln złotych w razie porwania dziecka dla okupu oraz suma ok 2 mln gdyby dziecko zachorowało ( lub wy) na jakąś straszną chorobę, której leczenie wymaga bardzo dużych pieniędzy. Do tego naturalnie każdemu dziecku powinno zapewnić się mieszkanie ( ok. 300 tyś. zł) oraz samochód....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bellik
jasne...kobieta zawsze znajdzie kase zeby nakarmic dziecko??? tak?? tylko czemu zazwyczaj znajduje ta kase w mopsie????? bochenek chleba to ty masz zamiast mozgu:Omałoletnia dupodajko:O patologia, slowo daje:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Anie mialyscie tak ze jak juz mialyscie dziecko... to jednak myslalyscie o tym "a moglam sie tak nie spieszyc to bysmy mieli lepiej bo.. to bo ...tamto..." ???????" Absolutnie nie :) Jak już Twoje ukochane dziecko jest na świecie to nawet ciężko sobie wyobrazić, że mogłoby go nie być :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
[zgłoś do usunięcia] do bellik jasne...kobieta zawsze znajdzie kase zeby nakarmic dziecko??? tak?? tylko czemu zazwyczaj znajduje ta kase w mopsie????? bochenek chleba to ty masz zamiast mozgu małoletnia dupodajko patologia, slowo daje Mimo młodego wieku nigdy nie wzięłam kasy z MOPSu MOPRu ani niczego takiego ( nie chciało mi się pół dnia stac po 50zł). Dupodajką możes nazywać siebie, swoje koleżanki, mamę, siostrę a nie osobę obcą, o której życiu nie masz bladego pojęcia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bellik i w pełni się z tobą zgadzam :) dziecko to skarb największy jaki możemy mieć :) wiadomo że jak nie ma sie kompletnie perspektyw np mieszka się z rodzicami, trójką rodzeństwa i psem na 40 metrach to dziecko jest samobójstwem i znęcaniem się na dzieckiem które potrzebuje spokoju ale ludzie bez jaj jakby każdy miał czekać z dzieckiem az będzie miał umowę na czas nieokreślony albo super prosperująca własna działalność, do tego własne mieszkanie i samochód i możliwość odłożenia kilku tyś miesięcznie na studia, mieszkanie i inne takie dla dzieci to w polsce przyrost naturalny byłby jakieś 100 razy mniejszy a kobiety rodzłyby średnio w wieku 38-45 lat a to trochę późno bo ryzyko chorób na które znowu potrzeba kasy więc lepiej się wtedy nie decydować i tak kółko się zamyka :/ ważne by dziecko miało miłość od rodziców, dach nad głową i ciepło w dupe a reszta się ułoży :) Bóg dba o swoje owieczki więc dla dzieci nigdy nie braknie a co do zarzutu o mops hmmmm po to ta instytucja jest by pomagać i niestety zamiast pomagać potrzebującym matka zwykle pomaga alkoholiką których nikt nie zatrudnia bo nie sa w stanie pracować, a maja mniejsze dochody i to jest problem a nie to że matka idzie po zasiłek dla dziecka zresztą "olbrzymi" aż 68zł :D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mami82 cieszę się, że jednak istnieją jeszcze tacy ludzie jak Ty bo patrząc na kafe zaczynam tracić czasem nadzieję :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutki kosciotrupek
Wlasnie sobie uswiadamiam ze tu gdziemieszkam wszystko jest 5 razy tansze:/niz w PL. Slyszalam po ile macie cukier to sie za glowe zlapalam! a mimo to kurde mam obawy, to chyba jest normalne i naturalne taki strach o kogos kogo sie kocha/bedzie kochac..... faktycznie gdyby ludzie musieli sie najpierw ustawic to nigdy by dzieci nie mieli. Albo mieli by, najlepiej po 60.;) MOPS- ja nigdy nie pobieralam zadnyc zasilkow ani nic z tych rzeczy ale uwazam ze jesli jest komus bardzo ciezko to po to wlasnie sa te osrodki.... co innego jak czlowiek oszukuje i zrobi wszystko by kasiore wydusic a wlasnych ambicji brak... No dobra... Powoli dochodze do tego punktu w ktorym mowie sama do siebie " Bedziesz w ciazy bedzie ok!!" Poprzez takie glupie gadanie wszystkich pustych babek mam poczucie winy ze to nieodpowiedzialne zachodzic w ciaze podczas gdy w portfelu nie za ciasno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anetka:)
Okej, mozesz nie chcesz dawać kieszonkowego i odkladac perspektywe studiow... ale ! 1. Jeszcze nie wiesz jak trudno jest odmowic dziecku wycieczki szkolnej, wyjscia do kina z kolezanka, nowej bluzki, ksiazki itd. Bo po prostu nie ma pieniedzy albo że nie będzie mogło iść do urodziny do znajomych, bo nie będzie na prezent. Te rzeczy wydają się drugorzędne, ale mimo wszystko kiedy po raz kolejny musisz odmowic synowi/corce tak naprawde drobnej przyjemnosci to sie serce kraje. 2. Może się zdarzyć tak, że dziecko urodzi się chore (tfu, tfu nie zycze ci tego oczywiscie, ale roznie w zyciu bywa) i nie bedziesz miala pieniedzy na jego leczenie. Albo pozniej ( tfu!tfu!) zdarzy sie jakis wypadek. To jest dramat, kiedy nie masz na leki 3. Możesz urodzić wybitnie uzdolnione dziecko, ale zmarnuje swój talent bo np. nie będziesz mieć pieniędzy na lekcje gry na skrzypcach czy kurs tanca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutki kosciotrupek
musisz miec dziecko musisz miec kupe pieniedzy... skad sie to wogole wzielo.... spoleczenstwo Pl nigdy do bogatych nie nalezalo i nie oszukujmy sie dopiero od niedawna mozna natrafic na ludzi ktorzy maja wlasne firmy, pieniadze ale przy tym nigdy nie ma ich w domu i maja mase problemow do zalatwiania maja dzieci ktore sa wychowywane przez niańki ( sama opiekowalam dzie dzieckiem wielkiej pani buissneswoman)....... No to o co chodzi z tymi pieniedzmi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uffff
haha,bellik no to ja nie wiedzialam ze ty taka napalona malolata bylas ze az sobie dziecko zmajstrowalas:D:D:D:D a teraz nie pierdziel bo wiadomo ze wpadka stulecia:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uffff
mama a ty tępaczko pocwicz ortografie i gramatyke..szczegolnie dopełniacz:D:D:D:D:D mamusie za dyche...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kościotrupku pierwsza podstawowa zasada: miej w dupie co mówią inni :D Ja jak zaszłam w ciąże, to nie miałam łatwo ;) 17latka w ciąży, osiedle starszych ludzi, a nie daj Boże poszłam do kościoła z brzuchem czy już z córką i siadłam w pierwszej ławce :D i właśnie ksiądz mi powiedział ( którego baaaardzo lubię) czym Ty się dziewczyno przejmujesz? Tym co ludzie pomyślą? Człowiek ma myśleć o tym co Bóg sobie pomyśli a nie ludzie, a Bogu się podoba, ze urodziłaś, kochasz i wychowujesz :) od tamtej pory kompletnie nie przejmuję się czy ktoś krzywo spojrzy, czy ktoś coś powie ;) Wiem, ze moje dziecko jest przeszczęśliwe, mądre, kochane i jestem dla Niego najważniejszą osobą na świecie- czego chcieć więcej?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ufffff nigdy nie napisałam na forum, że moja ciąza była planowana :> więc nie wiem o co Ci biega :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pind__3
wykarmic to najmniejszy problem. ale trzeba wziac pod uwage ze dziecko moze duzo chorowac-kolejki w panstwoej sluzbie zdrowia sa jak stad do nieba a prywatne leczenie jest bardzo kosztowne. nie wspominajac jesli dziecko urodzi sie chore i bedzie wymagalo ciaglej opieki, kosztownych operacji, rehabilitacji. wiem ze to skrajne przypadki ale tez o tym mysle. chcialabym zapewnic dziecku zajecia dodatkowe, sport, czy nauke jezyka, jesli bedzie mialo krzywy zgryz zalozyc aparat ortodontyczny zeby sie w przyszlosci nie wstydzilo usmiechac. moze nie sa to sprawy najwazniejsze ale my tez chcemy czasem gdzies pojechac, cos zwiedzic, , a nie tylko praca-dom i spacery do parku bo na nic innego nie ma pieniedzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anetka:) Okej, mozesz nie chcesz dawać kieszonkowego i odkladac perspektywe studiow... ale ! 1. Jeszcze nie wiesz jak trudno jest odmowic dziecku wycieczki szkolnej, wyjscia do kina z kolezanka, nowej bluzki, ksiazki itd. Bo po prostu nie ma pieniedzy albo że nie będzie mogło iść do urodziny do znajomych, bo nie będzie na prezent. Te rzeczy wydają się drugorzędne, ale mimo wszystko kiedy po raz kolejny musisz odmowic synowi/corce tak naprawde drobnej przyjemnosci to sie serce kraje. 2. Może się zdarzyć tak, że dziecko urodzi się chore (tfu, tfu nie zycze ci tego oczywiscie, ale roznie w zyciu bywa) i nie bedziesz miala pieniedzy na jego leczenie. Albo pozniej ( tfu!tfu!) zdarzy sie jakis wypadek. To jest dramat, kiedy nie masz na leki 3. Możesz urodzić wybitnie uzdolnione dziecko, ale zmarnuje swój talent bo np. nie będziesz mieć pieniędzy na lekcje gry na skrzypcach czy kurs tanca Ad.1. 100zł czy w klasas wyższych 300zł na wycieczkę skombinować to nie problem. Zaznaczam, że my tu nie mówimy o kompletnej biedzie, gdzie wcina się tylko i wyłącznie chleb z pasztetem, więc takie 300zł odłożyć nawet przez 3 miesiące to nie problem ( dzieci na takie wycieczki jadą raz w roku). Prezent na urodziny koleżanki? Z palcem w nosie 20-40zł wystarczy, więc tu też problemu wielkiego nie widze. Ad2.Może się zdażyc, że taki mąż co zarabia 20 tys umrze w wypadku samochodowym i co wtedy z tą tak świetnie ustawioną rodziną? Ad.3Pochodzę z rodziny niezbyt bogatej. Moja mama zwyczajnie sobie dorabiała ( poza pensją) przepisując prace magisterskie i dyplomowe na komputer i jakoś przez 10 lat opłacała mi szkołę taneczną ( taniec towarzyski trenowałam 10 lat), do tego prywatne lekcje, szkolenia z Egurolą, Pawelcem itp., płaciła za szycie sukni ( do standardu kosztowała jakieś 2-2,5 tys.) Także wszystko się da :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo tak i już
Anetka - to na każde "daj" dziecka będziesz reagowała wyciągnięciem portfela, nowa bluzka raz w miesiącu, wycieczki szkolne nie są co dziennie. Jeśli tylko jest dwoje rodziców którzy pracują to nie są jakieś wielkie wydatki, a jak się dobrze rozporządza kasą to da się rade :) 2 - znowu gdybanie. Kurde a jak kiedyś będe miała wypadek i nie będe w stanie pracować ? A jak facet ucieknie mi do meksyku ? albo w moj dom uderzy meteoryt ? Szkoda że nie zabezpieczyłam się na te okazje rodząc dziecko... 3 - domy kultury, ogniska muzyczne, fundacje, mecenaty. To wszystko jest by wspierać uzdolnione dzieciaki i jest bezplatne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×