Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sama nie wiem..

dojrzałość emocjonalna a przedszkole..

Polecane posty

Gość sama nie wiem..

witam, ja mam taki problemik, otóz jestem młodą matka która siedzi w domu, ponieważ nie mam z kim zostawić mojego małego.. Dlatego pomyslałam żeby posłac go w tym roku do przedszkola a ja zatrudnic sie na pol etatu.. W sumie to nie musze ale chciałabym pracowac.. Ale nie o to sie tu rozchodzi tylko; mój synek od małego był bardzo nieśmiały i wrazliwy i od początku spedzał cały czas ze mną.. Mieszkamy na wsi, gdzie mało jest dzieci naopodal nas choc czasem gdzies sie wybieramy do znajomych.. I mój problem zrobił się taki że teraz Kacperek nie chce nigdzie wyjść, bardzo się wstydzi i jak byliśmy na dniach otwartych w przedszkolu to nie chciał nawet wejść do środku, jak go przekonywałam, prosiłam to się rozpłakał że chcę do domu.. Ale nie tak normalnie tylko wrzeszczał w wniebogłosy że nie chce i że do domu chce isc.. W końcu jak wszedł to nie chciał się bawić tylko na kolanach siedział.. Później się troszkę ośmielił i poszedł na chwile.. I tak jest teraz zawsze jak gdzieś pójdziemy na imprezę czy gdzieś z nim to on po 5 min.chcę iść do domu.. A jak nie to wrzeszczy lub karze mi lub mężowi bawić się z nim.. Wszyscy mówią że on nie nadaję się do przedszkola,bo jest za niedojrzały emocjonalnie.. A ja sama nie wiem chce by sie rozwijał, by poznawał dzieci, by nie chodził za mną krok w krok, by był samodzielny.. Mąż mi mówi że czas się postarać o rodzeństwo, ale czy to coś zmieni? Co zrobić? On w sierpniu bedzie miał 3 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Będziesz miała duży problem . Może poproś w przedszkolu ,czy mogłabyś z małym przyjść kilka razy, moze się osmieli .Mów mu ,jak w przedszkolu jest super, co tam będą robić,że będzie miał dużo kolegów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem..
Szczerze to mu non stop tłumacze ze bedzie fajnie i duzo ciekawych zabawek, bedzie spiewal bawil sie.. On sie cieszy, a jak przyjdzie co do czego to pokazuje swoje.. Ostatnio tez chcial isc na te dni otwarte przedszkola nawet bardzo, a pozniej nie chcial wejsc, placz i kolana.. czy nie lepiej poczekac rok tak jak rodzice mi radza? a czy pozniej nie bedzie jeszcze gorzej? Co jest nie tak? Maz mi mowi ze brakuje mu rodzenstwa i trzeba sie starac szybko, ale czy to moze byc powodem,przeciez duzo jest jedynakow, ale z takim zachowaniem nie widzialam.. ;((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchaj, ja też miałam taki problem. Syn do 2,5 roku siedział tylko ze mną. Nie mam koleżanek z dziećmi w wieku mojego, więc kontakt z rówieśnikami miał tylko w lato na placu zabaw. Też był takim nieśmiałym dzieckiem, zawsze krył się za mną, a jakby mógł to przylepiłby mi się do pleców i nie schodził z nich cały dzień. Na dniu otwartym w przedszkolu płakał i nie było w ogóle mowy, żebyśmy poszli pooglądać jak wyglądają sale. Potem robiłam podchody jeszcze 3 razy. Oczywiście płacz był za każdym razem, choć już mniejszy. Mimo wszystko zapisałam Go i pierwsze 2 miesiące były... nieco koszmarne ;) Nie chciał chodzić do przedszkola w ogóle. Wyjście z domu, to była jedna wielka rozpacz (jego i moja zresztą też :)) Tylko, że jak po niego przychodziłam, to wychodził już uśmiechnięty i radosny. Nie to dziecko. Te poranki były takie ciężkie, bo dziecko nie umiało się ze mną rozstać. Ja powiem tak, że opłaciło się być cierpliwym i dać dziecku czas, żeby się zaklimatyzowało w nowym miejscu i z taką ilością dzieci. Zresztą cała grupa do której trafiło moje dziecko, to były największe beksy w całym przedszkolu. Jak jeden zaczął płakać, to u wszystkich automatycznie włączały się łzy. Podziwiam Panie, które z nimi tam były :) Spróbować możesz. Być może nie będzie tak źle jak przewidujesz. A jeżeli faktycznie nie będzie poprawy i Twój syn nie będzie chciał tam chodzić, to zwyczajnie możesz Go zabrać i próbować później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uważam że przedszkole to genialne rozwiązanie! Na początku jest krzyk i płacz ale trzeba być konsekwentnym i prowadzić dziecko do niego w dzień w dzień! Nie możesz pozwolić na to że Tobą dziecko rządzi bo takie mam odczucie że tak jest ;) Odsuń do od maminej spódnicy i zostaw go z kim od czasu do czasu na 1-2 godziny ,zapraszaj do domu inne dzieci by bardziej się otworzył,idź na plac zabaw itd. Na początku bądź przy nim ,ale po paru minutach odejść na bok.Kiedy będzie krzyk,płacz to tłumacz do upadłego że jesteś przecież blisko,żeby się nie bał itd. Uważam że drugie dziecko wcale nie musi załatwić sprawy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orchidea ..,/..,
wiesz, powiem Ci że dzieci zupełnie inaczej zachowują się jak są z mamą niż jak są same np. w przedszkolu, może sie okazać, że będzie sobie super radził. Moja córka taka przebojowa, samodzielna, a wprzedszolu, cały czas bek, bo ona chce mamy. Nie przekonasz sie, dopóki nie pujdzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, jestem pedagogiem, pracuje w przedszkolu ( aktualnie na zwolnieniu z powodu ciazy) Z mojego doświadczenia wynika, że dzieci skrajnie niesmiałe i zamkniete w przedszkolu nabierają pewności siebie, otwierają sie na inne dzieci. Sama miałam kilkoro przedszkolaków, u których na poczatku rankami nagminnie był płacz, wrzask, pisk, nawet szarpanie, kopanie. Wyglądało to dramatycznie ale takowe nie jest, po wyjściu rodziców ( radziłam aby to było szybkie pożegnanie i wyjście bez oglądania za siebie- dziecko gorzej przeżywa wydłużające się, ckliwe pożegnania) następował moment płaczu i cisza. Na poczatek jak ktos dobrze poradził najlepiej wprowadzić dziecko między inne dzieci ( plac zabaw, słynne hip-hopy) dawac dziecku poczucie bliskości ale nie narzucac swojej obecności. Następnie przy pierwszych dniach z porozumieniem przedszkolanek byc z dzieckiem ( tylko kilka dni) później zostawiac dziecko na kilka godz- wydłużać czas nieobezcności. Powinno byc dobrze, równiez z całego serca polecam przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój synek chodzi
do przedszkola od września (w sierpniu skończył 2 latka) i po dziś dzień nie chce iść do przedszkola, a przecież to już 7 miesiąc... gdy już jest przebrany i gotowy by wejść do sali, gdzie są dzieci, to nie chce, wisi mi na szyi i codziennie jest tak, że pani musi wziąć go ode mnie, bo sam nie poszedłby:O dzieci chyba tak po prostu reagują na rozstanie z mamą, bo dodam, że do 2-go roku życia mój synek był tylko ze mną w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mogę się wtrącić?
"Wyglądało to dramatycznie ale takowe nie jest, po wyjściu rodziców ( radziłam aby to było szybkie pożegnanie i wyjście bez oglądania za siebie- dziecko gorzej przeżywa wydłużające się, ckliwe pożegnania) następował moment płaczu i cisza." Proszę Pani, to jest bardzo bardzo zły system. W większości krajów na świecie wdrażanie dziecka do przedszkola i szkoły oraz każde pozaprogramowe zajęcia grupowe odbywa się etapami, tak by nie były stresujące ani dla rodziców ani przede wszystkim dla dziecka. To przejście dziecka spod skrzydeł rodziców pod opiekę Pani przedszkolanki następuje płynnie i nie niesie ze sobą negatywnych emocji. Nabranie zaufania do nowego otoczenia wymaga dla większości dzieci czasu. Na początku zajęcia odbywają się w małym zakresie godzin (zazwyczaj 2-4) w czasie których dzieciom towarzyszą rodzice. Stopniowo czas zajęć ulega wydłużeniu, a czas spędzony przez rodziców w przedszkolu skraca się - do momentu kiedy po około 2-3 tygodniach rodzice wracają na dobre do swoich zajęć, a po około 1-1,5 miesięcznym okresie wprowadzenia (w zależności od wieku) dzieci odbywają zajęcia w pełnym wymiarze godzin. I tak to powinno wyglądać w waszych przedszkolach! Postępowanie, które Pani opisuje jest absolutnie niepedagogiczne i aż krzyczy o reformę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pani wyżej
a niby jak to zrobić kiedy rodzice pracują?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mogę się wtrącić?
Wykorzystać w tym celu część urlopu. Połowę czasu mama i połowę tata, na przemian. To nie jest trudne do wykonania, ale do tego potrzeba w Polsce reformy, bo co z tego że rodzice wyrażą gotowość współpracy skoro przedszkola są totalnie nieprzygotowane do tej formy wprowadzania dziecka, tylko nadal funkcjonują wg starych prymitywnych schematów. W programie muszą być przewidziane zajęcia włączające w tych pierwszych dniach rodziców do zajęć z dziećmi, a nie kazanie im siedzieć z herbatą pod ścianą, bo na to przychodzi czas później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do "moge sie wtracic": no coz, ja mieszkam we Francji i tutaj jest tak ze w przypadku przedszkola nie ma zadnego siedzenia dziecka z rodzicami, zadnego stopniowego wdrazania, tez jest zalecane szybkie zegnanie sie, bez ckliwienia; efekt jest taki ze dzieci szybko sie adaptuja, rano zdarzaja sie placze, ale bez dramatow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mogę się wtrącić?
W takim razie masz dziecko w słabym przedszkolu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mogę się wtrącić?
W dobrych przedszkolach nie ma płaczu. Problem płaczu zostaje wyeliminowany i taki też przyświeca cel temu całemu programowi stopniowego wdrażania dziecka do przedszkola. Rodzic ma spokojną głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w slabym przedszkolu? no to w takim razie we Francji wszystkie przedszkola sa slabe:P; zreszta placz jak jest to tylko chwile, po wyjsciu rodzica dzieci przestaja plakac i wychodza z przedszkola usmiechniete; zreszta jakos nie wyobrazam sobie zorganizowania siedzenia ok 50 rodzicow maluchow jednoczesnie; ja w kazdym razie nie narzekam, moja corka jest bardzo wrazliwa i placzliwa a jakos w przedszkolu nie plakala ani razu przy pozegnaniu;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyli wszystkie znane mi
przedszkola są "słabe";)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym nie wierze ze system adaptowania tak cudownie dziala; sa dzieci ktore zawsze beda na poczatku plakac przy rozstaniu dopoki same nie dojrzeja do rozstania z rodzicem; gdybym zostawala z corka na poczatku to, znajac jej charakter, w ogole nie poszlaby sie bawic, nie wyszlaby do dzieci tylko tkwilaby przyklejona do mnie, a przy moim wyjsciu bylby dramat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mogę się wtrącić?
"nie wyobrazam sobie zorganizowania siedzenia ok 50 rodzicow maluchow jednoczesnie" Macie grupy z 50-ciorgiem dzieci? To faktycznie jakieś kiepskie niereformowane państwowe przedszkole. "poza tym nie wierze ze system adaptowania tak cudownie dziala;" Oczywiście, że działa, bo trwa on znacznie dłużej niż kilka nędznych dni. Może spróbuj najpierw zamiast wystawiać pochopne osądy? "gdybym zostawala z corka na poczatku to, znajac jej charakter, w ogole nie poszlaby sie bawic, nie wyszlaby do dzieci tylko tkwilaby przyklejona do mnie, a przy moim wyjsciu bylby dramat..." Generalnie nie wiesz tego dopóki nie spróbujesz. Ręczę, że w 88% nie miałabyś z nią dziś problemu w przedszkolu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja nie mam z nia problemow:), w przedszkolu nie plakala ani razu, bardzo duzo sie nauczyla, glownie samodzielnosci; a jak sie wczesniej zachowywala to wiem; chociazby na placu zabaw, dopoki nie poszla do przedszkola to w ogole nie chciala wyjsc do dzieci tylko mama to, mama tamto... a przedszkola sa tutaj rozne, duze i mniejsze tez, przy 20 czy 10 maluchow tez sobie tego organizacyjnie nie wyobrazam, grupy sa laczone, maluchy sa ze sredniakami i starszakami, kazdy maluch ma opiekuna starszaka; nie wiem jak jedna czy nawet dwie opiekunki mialaby ogarnac duza grupe dzieci i do tego rodzicow... poza tym niewielu rodzicow moze sobie pozwolic na dlugie urlopy po to zeby dziecko przyzwyczaic do przedszkola;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mogę się wtrącić?
Nie zgadzam się z tym co piszesz, ale każdy ma prawo do swojego zdania. Przy kolejnym dziecku polecam ci spróbować tego systemu, a będziecie zachwyceni. Urlop nie musi być długi jeśli dzieli się go z ojcem dziecka, dla którego jest to też miłe doświadczenie i odskocznia od codzienności oraz sposobność na większe zintegrowanie się z własnym dzieckiem bez udziału mamy (polscy ojcowie spędzają ze swoimi dziećmi zazwyczaj bardzo niewiele czasu sam na sam, niewiele razem robiąc ...to jedno z tych dziwnych uwarunkowań kulturowych, które niestety wynoszą z domu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kisiel cytrynowy na pomarancz
Mieszkam w Norwegii i tutaj okres adaptacyjny wynosi min 3 dni a max hmm..zalezy od dziecka. Tez bylam w domu sama z malym przez 19 m.zadnych dziadkow,cioc,kuzynek,jA,maz I kot,czasami znajomi. Synek od 16 mż byl tak niesmialy,ze do sklepu nie chcial wejsc. Pomogla nam psycholog. Dziecieca.mielismy 2 tyg terapii ktora polegala na codzienym chodzeniu do centrum handlowego,I kroczek po kroczku,najpierw nie chcial nawet wejsc a teraz mi ucieka. Do przedzszkola chodzi od 7 lutego z przerwami.pierwsze Ewa tyg koszmar.ryczal 5 h.nic nie jadl ani nie pil,oczywiscie bylam z nim te 3 dni. Pozegnanie szybkie,buzi buzi.mama kocha cie i wroci po ciebie jak wstaniesz z drzemki. Do dzis ryczy jak go zostawiam ale je,bawi sie,spi i nie zaluje.w raczej zaluje,ze nie poszedl wczesniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Barekczarek
Wydaje mi się, że im wcześniej zapiszesz go do przedszkola tym lepiej. Oczywiście początki zawsze są trudne i na pewno będzie płakała. Nie zostawiaj sięc go na długo tylko na początek na 2, 3 godziny . W moim przypadku to poskutkowało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodzice i dzieci powinni miec wybor jak chca przyzwyczaic swoje dziecko do przedszkola. Jedne dzieci szybko sie aklimatyzuja - te przepisowe 3 dni i jest w porzadku. Inne sa bardziej niesmiale, strachliwe czy przywiazane do rodzicow i potrzebuja najpierw poznac nowe otoczenie i nabrac zaufania. Ja popieram "Moge sie wtracic?" choc zaznaczam, ze nie wszyscy musza skorzystac z takiego okresu przygotowawczego. Ja tez mieszkam w Norwegii. Corka poszla wczesnie do zlobka i zostalam zmuszona zostawic ja sama po max. 3 dniach. Uwierzylam w przekonywujace mnie panie, ze dziecko poplacze i przestanie, nic mu nie bedzie. No i niestety, ale w naszym przypadku to byl blad. Zlobek dla mojej corki byl traumatycznym przezyciem, plakala przy rozstaniach przez caly pierwszy rok, a potem juz nie plakala, bo wiedziala, ze to nic nie da. W tym czasie nabawila sie leku spolecznego, przestala mowic w przedszkolu i teraz musimy odkrecac to z pomoca psychologa :( Przenioslam corke do innego przedszkola i 2-3 tygodnie chodzilam z nia razem bawic sie z dziecmi, poznac panie itp. Od pierwszego samodzielnego dnia nie plakala ani razu przy rozstaniach i ogolnie jest duzo lepiej. Chociaz nadal wymaga od nas i personelu duzo wysilku, zeby naprawic to co poprzedni zlobek zrobil. Autorko, skoro twoj synek tak reaguje na przedszkole, to poki nie pracujesz poswiec kilka tygodni, zeby odwiedzac przedszkole. Wystarczy 2-3 godziny na poczatek. Nie musisz siedziec z nim w przedszkolu. Umow sie z paniam, ze przyjdziecie na plac zabaw pobawic sie razem z dziecmi, pojdziecie razem na spacer, wpadniecie tylko na drugie sniadanie itp. 3 latek powinien juz sie uczyc zachowan spolecznych wsrod rowiesnikow i nabrac odwagi w nowym otoczeniu. Ale nic na sile w 3 dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mogę się wtrącić? fantastycznie wyrwałaś moje zdanie z kontekstu..prosze przeczytac cała wypowiedź i później cytować..oczywiście, że dziecko musi zaznajomić się z nowym otoczeniem, poznać i nabrać zaufania do pań..taka była dalsza część mojej wypowiedzi natomiast po tyg/ dwóch adaptacyjnych rodzice nie powinni przeciągać momentu pożegnania..możesz sobie przytaczać różne frazesy z książek, moja wiedza oparta jest na doświadczeniu, im dłuższe pożegnania tym dziecku jest ciężej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moge sie wtracić " W dobrych przedszkolach nie ma płaczu." ale głupota....nawet w najlepszych przedszkolach zdarza się płacz dziecka. Poza tym prosze sprecyzowac czym jest dla ciebie dobre przedszkole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do purenatuale
no to jeszcze ja sie wtrace --- dalsza czesc twojej wypowiedzi brzmiala: 'Na poczatek jak ktos dobrze poradził najlepiej wprowadzić dziecko między inne dzieci ( plac zabaw, słynne hip-hopy) dawac dziecku poczucie bliskości ale nie narzucac swojej obecności. Następnie przy pierwszych dniach z porozumieniem przedszkolanek byc z dzieckiem ( tylko kilka dni) później zostawiac dziecko na kilka godz- wydłużać czas nieobezcności.' co jest zupelnie inna sytuacja niz: 'Na początku zajęcia odbywają się w małym zakresie godzin (zazwyczaj 2-4) w czasie których dzieciom towarzyszą rodzice. Stopniowo czas zajęć ulega wydłużeniu, a czas spędzony przez rodziców w przedszkolu skraca się - do momentu kiedy po około 2-3 tygodniach rodzice wracają na dobre do swoich zajęć, a po około 1-1,5 miesięcznym okresie wprowadzenia (w zależności od wieku) dzieci odbywają zajęcia w pełnym wymiarze godzin.' i 'W programie muszą być przewidziane zajęcia włączające w tych pierwszych dniach rodziców do zajęć z dziećmi, a nie kazanie im siedzieć z herbatą pod ścianą, bo na to przychodzi czas później.' dobrze byloby zeby kazdy przeczytal jeden o drugi opis i zauwazyl jak ogromnie sie roznia. bardziej sklaniam sie jako matka do tej drugiej propozycji. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do autorki : Kochana, glowa do gory, malymi kroczkami i sie uda! masz go z kim zostawic czasami na troszke? moze w ten sposob probuj... ja mam malego szkraba ale jakos wierze, ze kilka dni sie pomeczymy a potem bedzie dobrze. moim zdaniem drugie dziecko nie pomoze tylko wrecz moze zaszkodzic- jezeli maluch jest tak do Ciebie przywiazany pojawienie sie rodzenstwa moze wzbudzic niekontrolowana zazdrosc, tak mysle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieci roznie przezywaja rozstanie z rodzicami i wejscie w nowe srodowisko. Najczesciej jest tak wtedy kiedy dziecko jest caly czas z rodzicami najblizszymi i nie ma kontaktu z innymi ludzmi. Rodzice powinni przyzwyczajac dzieci do obecnosci z innymi np przez zostawienie na kilka godzin z kims z rodzina na czestych zabawach z kuzynami czy dziecmi sasiadow. Kiedy dziecko osiaga juz wiek ze moze isc do przedszkola nalezy zapoznac dziecko z otoczeniem nauczycielkami tlumaczyc co tam jest dlaczego tam bedzie. Jesli juz przyjdzie moment ze dziecko ma isc do przedszkola najlepiej jesli przez kilka dni bedzie je zaprowadzal dziadek lub babcia wtedy rozstanie nie bedzie tak bolesne nalezy szybko sie pozegnac powiedziec ze dziecko sie kocha i ze po nie sie przyjdzie i kto przyjdzie jesli jest mozliwosc to nie zostawiac dziecka na caly dzien tylko np do pory lezakowania i np po 2 tyg zobaczyc czy dziecko moze zostac dluzej trzeba byc stanowczym jesli raz drugi czy trzeci ulegniesz dziecku to juz jest raczej pozycja przegrana rodzica. Jedne dzieci bardziej przezywaja rozstanie inne mniej. Rodzice mysla ze dziecko non stop placze w przedszkolu czesto jest tak ze po krotkim czasie dziecko uspokaja sie jest zainteresowane otoczeniem i potem tak jemu dobrze ze nie chce wracac do domu :) Zdarzaja sie rowniez przypadki ze przez 2 tyg dziecko non stop placze i nie moze sie zaklimatyzowac wtedy dziecko jest wypisane z przedszkola (wola rodzicow) i mozna sprobowac za rok z pewnym sukcesem - znam to z doswiadczenia gdyz jestem nauczycielem :) Pozdrawiam i powodzenia zycze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×