Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nikolaam

stracilam przyjaciolke przez jej dziecko -matki opamietajcie sie!!!

Polecane posty

Gość nikolaam

Przyjaznilysmy sie od podstawowki , w sumie byla dla mnie jak siostra. ale od kiedy urodzila dziecko to po prostu juz nawet nie chce sie z nia widziec. non stop tylko gada o dziecku ,jak rozmawiamy przez telefon to ona angle do mnie z textem : o a chcesz posluchac jak justynka gaworzy? i daje mi ja do sluchawki zeby posluchala jej stekania,. nigdzie nie mozna z nia wyjsc bo ona 'boi sie dziecko zostawic i bedzie tesknic'' , jakikolwiek temat zawsze konczy sie na jej dziecku lub na macierzynstwie,. nie dzwonie juz do niej od 3 tyg. to chyba nie ma sensu juz, a bardzo mi przykro ,bo wiadomo ciezko znalezc osobe z ktora tak swietnie sie dogaduje ale chyba nasza przyjazn sie skonczyla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to bardzo przykre
Ale tak się zdarza niestety, młode matki zrywają kontakt z przyjaciółmi, bo dzidziuś najważniejszy, a jak dzidziuś urośnie i wyfrunie i nie potrzebuje już tyle opieki orientują się, że nie mają nawet z kim na kawę i ciastko wyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi się, że jeżeli przyjaciółka sama nie przejrzy na oczy to nic się nie zmieni :( a ty jej tego nie uświadomisz, jak matka się "zakocha" w dziecku, to nic jej nie przetłumaczy, a tylko może się obrazić, jeśli zwrócisz jej uwagę jeżeli baaaardzo zależy ci na niej to pozachwycaj się nad tym dzieckiem czasami, sama powiedz czasami, że chciałabyś jej posłuchać przez telefon, a potem powiedz stanowczo "dobra, dość Justynki, teraz same porozmawiajmy". a dziecko możecie zabrać ze sobą póki jest malutkie. kiedy będzie troszkę starsze to koleżanka na pewno nie będzie się tak bała go zostawić i wszystko wróci do jakiej takie normy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikolaam
no wlasnie ,zastanwiam sie co ona zrobi jak kiedys sie zorietnuje ze przez jej zachowanie przekreslila nasza przyjazn,ale z drugiej strony to pewnie znajdzie sobie podobne mamuski do niej , bo wydaje mi sie ze takich to jest pelno. jednak jest mi bardzo przykro ,czuje sie odrzucona i niepotrzebna i ogolnie jestem na nia wkurzona . ciekawe czy sama sie do mnie odezwie, bo ja nie mam zmiarju juz sie z nia kontaktowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikolaam
no dokladnie ona po prostu ''zakochala'' sie w dziecku i swiata poza nia nie widzi!!!! jak bylam u niej w domu to i tak non stop rpaiwe,ze gadal o dziecku albo rzucala tekstami@ no justynko,pokaz cioci jaki masz jezyczke'' a gdzie justynka ma raczki, no pokaz raczki cioci itd. ja akurat nie przepadam za dziecmi iakurat dla mnie to nie bylo pasjonujace a wrecz mialam ochote poweidziec,ze mam to gleboko gdzies ze jsutynka potrafi pokazac jezyk :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama jestem matka ale rozumiem
ciebie. Ja niestety tez wypadlam z towarzystwa, bo wszystkie przyjaciolki, ktore maja dzieci nie mogly pogodzic sie z tym, ze chcialabym robic cos innego niz tylko rozmawiac o zabkach, kupkach i rodzajach pieluch, a co za tym idzie o tylkach odparzonych badz nie:O Nie mialam z kim wyjsc do kina, na drinka czy na ploty, bo kazda tylko albo z dzieckiem chciala siedziec w domu albo wychodzic na spacerki. Kiedys zrobilysmy takie babskie spotkanie to 2 przyszly z dziecmi a jedna uciekla po godzinie bo synek pewnie teskni. Nie mam wiec kolezanek i w sumie ciesze sie, bo ich "cenne" rady dotyczace macierzynstwa zaczely mi dzialac na nerwy. Jak chcialam o czyms innym porozmawiac to wszystko bylo i tak sprowadzane do tematu ich dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama jestem matka ale rozumiem
doskonale rozumiem twoja irytacje tez nie lubie dzieci, z ktorych rodzice robia malpki cyrkowe:O I tak samo mnie to drazni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie ona ciebie przekreśliła
tylko ty ją. I zupełnie jej nie rozumiesz (zrozumiesz dopiro wtedy jak sama zostaniessz matką.) Bo w tej chwili stawiasz ją w pozycji - zostaw dzieciaka samego a chodź gdzieś ze mną wyskoczyć, albo pogadamy o pierdołach jak kiedyś. ... Chcesz stać na tej samej pozycji co kiedyś, ale chyba nie zdajesz sobie sprawy, że taki mały człowiek przewraca wszystko do góry nogami i nic już nie jaest tak jak było, zanim się nie urodził... Ale mówię, nie zrozumiesz, dopoki nie znajdziesz się w takiej samej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytasz kobiet niepracujących?
A ty spróbowałaś postawić się w jej sytuacji, zrozumieć ją? Bo śmierdzi mi tu egoizmem. Po pierwsze, po drugie gdyby to była twoja prawdziwa przyjaciółka, zamiast pisać o tym na forum porozmawiałabyś z nią o tym, powiedziała jej ''Słuchaj Kaśka, zapyziałaś się już w tych pieluchach na dobre, kupiłam nam bilety do kina, spędzimy miły wieczór we dwie, potem pójdziemy na drinka ale nie chcę słyszeć ani słowa o Justynce, bo pomyślę, że już do reszty zwariowałaś!''. Postaw ją przed faktem dokonanym, pogadaj wcześniej z jej mężem, żeby zarezerwował sobie jeden wieczór by zostać z dziećmi, a ty ją wyciągnij z domu. Spróbowałaś chociaż coś z tym zrobić? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama jestem matka ale rozumiem
to nie ona ciebie przekreśliła- bzdury piszesz. poczytaj moja wypowiedz, ja jakos nie rozumiem i nie zrozumiem tego, ze swiat kobiety ogranicza sie tylko i wylacznie do jej dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdzirsone prohekte
tez nie lubie dzieci, z ktorych rodzice robia malpki cyrkowe Toś kurva błysnęła, to dzieci nie lubisz czy rodziców? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama jestem matka ale rozumiem
oj zle mi sie napisalo, nie mam nic do dzieci choc nie ukrywam, ze za obcymi nie przepadam:P Oczywiscie mialam na mysli rodzicow i ich durne zachowania. Bez sensu wiec te wulgaryzmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stracic przyjaciolke,,dzieki,,
jej dziecku,a stracic dzieki nowemu facetowi,to to samo.i to,i to,jest cholernie przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logistyka ...
dokladnie identycznie jest starcic przyjaciela / przyjaciolke z powodu nowego faceta/dziewczyny :( ja wlasnie tak stracilam najblizsza kumpele ;/ na poczatku kontakt byl, pozniej sie urwal :( dopiero jak znalazlam sobie sama chlopaka sie odezwala ;/ ale ja juz wtedy nie mialam ochoty utrzymywac z nia kontaktow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkiiikkkaaa
Ja sobie kompletnie nie wyobrażam takiego zachowania. Sama mam roczne dziecko, ale no kurcze, potrafię zostawić je z mężem, babcią czy ciocią i wyjśc na ploty z kolezankami (nie gadając przy tym non stop o dziecku), czy w ogóle znależć jakiś czas dla siebie. Trzeba mieć jakiś umiar. Nie przyszłoby mi do głowy dawać dziecko do słuchawki, żeby kolezanka posłuchała jak gaworzy, chyba, że same proszą ale to się zdarza bardzo rzadko:P Najgorsze jest to, że jak dziecko idzie do przedszkola to takie kobiety nagle budzą się zupełnie same, bez żadnych przyjaciół czy nawet znajomych. Może zwróc koleżance delikatnie uwagę? Jak mądra to skojarzy, że przesadza, a jak się obrazi to trudno, jej problem, że zraża do siebie ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja się zgadzam z to nie ona
przekresliła.... mam 2 dzieci - wcale nie jestem w nie jakoś przesadnie zapatrzona .... moge gadać o wszystkim, ALE!!! jak zajmowałam się niemowlakiem nie pracując 24/24 - czyli cały dzień - to o czym do cholery miałam gadać? o reklamach które kątem oka widziałam w tv? teraz moje młodsze dziecko ma 2 latka, chodzi do żłobka, ja pracuję, mogę go zostawić na jakiś czas, bo jest na tyle duży, ale bez przesady - singieka bez obowiązków nie jestem, zeby pozwolić sobie na pogaduchy do rana a koleżanki bezdzietne często sa wręcz obrażone, że wychodzę ze spotkania o tej 22 ... no sorry, one rano beda gniły do 10 w łóżku - w ciszy i spokoju a mnie dzieci zrobią pobudkę o 5.30 to chyba normalne, że chce nieco wcześniej iść spać.... ..tak, że syty głodnego nie zrozumie, ale moim zdaniem prawdziwa przyjaźń polega na tym, żeby choć spróbować wczuć się w sytuację drugiej osoby!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to dlaczego wiele matek
nie chce zrozumieć sytuacji osób bezdzietnych albo tych, które mają odchowane dzieci? Tylko jak na złość opowiadają o kupkach, pieluszkach itd. A ty pytasz o czym miałaś gadać? A o tym o czym by chciała koleżanka na przykład.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama jestem matka ale rozumiem
a ja bym chciala miec wlasnie kolezanki bezdzietne:( i fajnie byloby raz na jakis czas poplotkowac do pozna o wszystkim i niczym. Dziwne, bo ja jak siedzialam z niemowlakiem w domu to jakos mialam rozne tematy do rozmow, a nie reklamy w tv. Szkoda tylko, ze jedyna osoba z jaka moglam normalnie pogadac byl moj maz. Bo kolezanki to tylko dziecko to, dziecko tamto, a twoje co zrobilo, a jaka kupa byla, a ile razy plakalo i tak w kolko:O Czlowiek chcial sie od tego oderwac, a tu mu o tym ciagle przypominano

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja się zgadzam z to nie ona
no tak tylko jak ona załóżmy chciała omówić najmodniejsze nowinki w galeriach handlowych - to niestety byłby to monolog - więc raczej mało pasjonujące, bo dla mnie w tamtym czasie była to kompletna abstrakcja .... ani mnie to nie interesowało, ani nie byłam na bieżąco .... ...interesowało mnie to jak zaradzić np, kolkom, bo dzieciak mi wył po 5h non stop i mi łeb pękał - nic na to nie poradzę, tak po prostu było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to dlaczego wiele matek
No ale to nie dziw się, że kogoś może nie interesować kolka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie martw sie ja tez
stracilam przyjaciolke tyle ze przez faceta. Jak nie miala faceta to do mnie ze wszystkim leciala, a ja glupia ja pocieszalam. a teraz jak ma faceta to ja jej potrzebna nie jestem, a jak juz sie spotkamy to mi caly czas o nim opowiada, o tym jaki to wspanialy, jak juz slub planuja, ze to ten jedyny, ze jest tak romantycznie, ciagle tylko klika w telefonie rozmawiajac ze mna i zmywa sie bo teskni....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama jestem matka ale rozumiem
moje dziecko tez mialo kolki i akurat chcac rozmawiac z przyjaciolka to byl ostatni temat jaki by mnie interesowal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja się zgadzam z to nie ona
sama jestem matka ale rozumiem< jak miałaś grzeczne bezproblemowe dziecko to się nie dziwię.... ale nie każdy ma tyle szczęścia, mój młodszy miał problemy z napięciem mięśniowym - miał spłaszczona główkę przez to, trądzik niemowlęcy, potworne kolki... generalnie pierwsze miesiące latałam po lekarzach, szukałam rozwiązań, nie w głowie mi były fatałaszki i inne tematy, bo były ważniejsze problemy po prostu, do tego dochodziło zmeczenie, niewyspanie, bo miałam tez problemy z karmieniem.... ...więc jak sama widzisz jeszcze po 2 latach mogłabym dużo pisać na ten temat, a co dopiero jak mnie to bezpośrednio dotyczyło....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja się zgadzam z to nie ona
sama jestem matka ale rozumiem> nie rozumiem za bardzo - dziecko ci wyło wniebogłosy a ty z przyjaciółką podniecałaś się nowym kolorem szminki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama jestem matka ale rozumiem
mialam i mam dziecko bardzo absorbujace od malego. Tez przerabialam kolki, choroby i inne problemy. Do dzis w zasadzie przerabiam, bo dziecko ma 4 lata i jest bardzo zywiolowe:P Ale byl czas (nie codziennie) kiedy to chcialam z kims wyjsc, porozmawiac, rozerwac sie a nie tylko ciagle mowic o dzieciach i ich dolegliwosciach czy tez piac z zachwytu nad pierwszym zabkiem. Po prostu potrzebowalam tez odskoczni od tego wszystkiego. Nie wiem moze tobie bylo trudniej, bo sama dzieckiem sie zajmowalas, ja na macierzysnkim mialam meza, ktory jak wracal z pracy to opiekowal sie dzieckiem, a ja mialam jakies chwile dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama jestem matka ale rozumiem
a gdzie ja napisalam, ze dziecko mi wylo w nieboglosy a ja sie podniecalam szminka? no prosze cie, nie dorabiaj sobie tutaj jakichs teorii. Pisalam przeciez wyraznie, czasem potrzebowalam normanej rozmowy, a nie ze mialam gdzies dziecko:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkiiikkkaaa
To wy nie macie innych tematów do rozmów niż nowinki w CH czy reklamy w TV?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama jestem matka ale rozumiem
i pragne jeszcze zauwazyc, ze przyjaciolka autorki nie chce z nia rozmawiac na inne tematy tylko piac z zachwytu nad dzieckiem. Takze nie wydaje mi sie zeby miala ona jakies ogromne problemy z dzieckiem, po prostu jest w nie za bardzo zapatrzona. Jak i moje byle juz przyjaciolki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja się zgadzam z to nie ona
ja tez mam męża, ale mamy tez firmę i starsze dziecko, więc obowiązków jest od groma.... więc zakres opieki nad niemowlakiem właściwie spadł w całości na mnie :D ... ja też potrzebowałam odskoczni jak każdy ... ale wolałam iść na rower czy pojechać na narty - odetchnąć przyroda - spokojem, ciszą, niż gadać z koleżankami bezdzietnymi o pierdołach, które mnie w tamtym okresie kompletnie nie interesowały.... byłam po prostu zbyt zmęczona na takie ceregiele .... ...moim zdaniem prawdziwy przyjaciel powinien to zrozumieć, bo przyjaciel nie mysli tylko o sobie, ale i o drugiej stronie.... raz pomaga się przyjacielowi, raz on pomaga nam.... a urodziny dziecka są właśnie taki momentem wsparcia i pomocy dla przyjaciółki ....a nie myslenia tylko o własnych potrzebach.... no chyba, ze to była tylko znajoma od kawy i plotek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama jestem matka ale rozumiem
jak ktos jest zmeczony to jedno, ale uwierz mi, ze moje przyjaciolki zmeczone nie byly. One wrecz chcialy plotkowac godzinami o swoich pociechach i robily to naprawde niezle:D Ilez to ja sie rzeczy po takich plotkach dowiedzialam, ksiazke moglabym napisac na temat ograniczenia niektorych czy tez zabobonow. Zmeczona zas to byla moja szwagierka i ona to akurat miala ochote wyspac sie czy poczytac ksiazke w spokoju, a nie godzinami rozprawiac o dziecku. I to akurat bylo zrozumiale, swoich zas bylych przyjaciolek nie rozumiem i nie zrozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×