Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

yakamoz

uzależnienie od partnera

Polecane posty

może nie obiektywnie do tego podchodze i dlatego dramatyzuje zapytam lekarza o to i najlepiej zrobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dla mnie to jest terror pod kazdym wzgledem. Z jego stony rzecz jasna. A gdzie nasz tajemniczy pluszaty zaginal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie jest zabawne :( może zakończymy ten topik bo i tak nie rozumie co ja mówię :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
będąc z kimś 13 lat chyba wiem do czego jest zdolny, łatwo Wam jest powiedzieć... ....ehhh 23 strony i chyba trzeba kończyć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pluszaty to jest szantaz emocjonalny :P yakamoz my rozumiemy i nikt sie nie nabija, tylko ja osobiscie sie zastanawiam jak tyle czasu mozna wytrzymac z takim psychopata i jeszcze sie o niego martwic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wiem co mówię chcę rozwodu i on będzie próbuje tylko ogarnąć inne sprawy czy to takie trudne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yakamoz, klasycznym przykładem manipulacji jest przerzucanie odpowiedzialności za własne czyny na drugą osobę facet jest dorosły i sam potrafi podejmować decyzje przekonał się, że szantażowanie samobójstwem jest skuteczne i wykorzystuje to za każdym razem dziwisz się? ja nie, bo osiągał skutek - wracałaś nie sądzę, aby posunął się do spełnienia groźby jest tchórzem i tyle jak większość facetów jego pokroju nic jednak nie stoi na przeszkodzie, abyś porozmawiała o tym psychologiem rozmawiaj o wszystkim co cię męczy pisz tutaj każdy z nas ma jakieś doświadczenia dzielimy sie nimi z Tobą ale to Twoje życie i tylko Ty masz prawo o nim decydować życzę konsekwencji i siły, będą potrzebne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A jezeli
Nie wiesz dlaczego "mamuska"? Bo matkujesz mu jak matka a to dorosly czlowiek. To Twoj partner zyciowy a nie syn. Co do wieszania to opowiem Ci prawdziwa historie a Ty wyciagnij wnioski. Pewien czlowiek majacy zone i dzieci,latami przy byle klotni szantazowal ich ze sie powiesi. Szedl do lasu czy na strych a wszyscy go szukali zeby czasem nic sobie nie zrobil.Mijaly lata,kiedy znowu zagrozil ze sie powiesi,podszedl do niego dorastajacy syn ze sznurem i powiedzial "masz i zrob to wreszcie skutecznie,niech to sie wreszcie tato skonczy". Tato wywalil galy bo tak sie przyzwyczail ze wszyscy mu ustepuja ze wzgledu na to wieszanie a tu cos nowego. I co? Od tamtej pory ani razu nie chcial sie juz wieszac. Tak jak ci ktos napisal,ten sposob przeztal byc skuteczny. Tak samo jest z Twoim mezem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej yakamoz, dobrze CI mowia... To jest najgorszy z mozliwych emocjonalnych szantazy! ktos kto naprawde chce soboe odebrac zycie sie tak nei zachowuje. Mam w najblizeszej rodzinie takiego alkoholika szantazyste,w eic wiem jak to dziala, i z moja teraputka tez to kiedys przerabialam. Nie jestemw stanie zrozumiec jak mozesz sie tak martwic o faceta, ktory traktuje Cie jak ... hmmm lepiej nie mowic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta sytuacja nie dotyczal mnei osobiscie, na szczescie... Jak najszybciej odciac sie od takiej osoby jest jedynym wyjsciem. I tak jak ktos juz napisal, nie jestes jego matka i nie jestes za niego odpowiedzialna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monikaaaaaaaa28888
Czytając opis zwiazku autorki widzę siebie. Dosłownie. Tak samo jak ona czuje się odpowiedzialna za mojego faceta. To znaczy czułam bo juz nie jestesmy razem. Wczoraj ze mna zerwał... Na szczęście!!! Ja bym nie potrafiła odejść. Za bardzo bałabym się o niego. A tak jest mi łatwiej. Poznał w pracy koleżankę i ponoć dzieki niej stwierdził że ja go ograniczam, że chce się bawić. I dobrze że ma ją bo ja nie muszę się juz o niego martwić. Teraz walczę ze smutkiem po 6 letnim związku. Jest ciężko bo zebrało się wspomnień, ale dam radę. Wczoraj wyłam pół nocy, dziś już tylko popłakuję co jakiś czas. ale będzie dobrze. My kobitki tak już mamy, że wszystko przeżywamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam jakies dziwne przeczucie ze nie jestes gotowa na ten rozwod, poczekaj az Ci tak wleje ze sie nie pozbierasz albo zastraszy jeszcze bardziej i juz nigdzie nie pojdziesz czekasz zeby sobie kogos znalazl? nie badz smieszna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy ja powiedziałam że czekam aż sobie kogoś znajdzie???? powiedziałam że chciałabym że by kogoś znalazł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monikaaaaaaaa28888 to wyobraź sobie moją sytuacje jesteśmy razem 13 lat, 6 po ślubie on nikogo nie ma widzę że Ty mnie rozumiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monikaaaaaaaa28888
Rozumiem i współczuję. Byłam z nim tylko 6 lat, ale pewnie gdyby nie odszedł byłabym i dłuzej. Bylismy zareczeni od jakis 4 lat. Czekałam chyba aż sie zmieni. ale nie mozna zmienić człowieka. Kiedy było milo cieszyłąm sie że moze od teraz bedzie już dobrze. A potem sobie wypił i znowu to samo. Czasem chciałam żeby zniknął. Obudziłabym się i by go nie było. Nie byłoby bólu rozstania, tych wszystkich myśli, wspomnień. Nie musiałabym sie bać że coś sobie zrobi. Kiedyś mówił że gdybym sie z nim rozstała to by się zabił. Tak chyba faktycznie mówią wszyscy alkoholicy. Ale to ze strachu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
więc może Ty wytłumaczysz pozostałym dlaczego tak trudno odejść samej? wszystkim się wydaje że to takie proste... ja też jak widze na ulicy jak facet szarpie czy bluzga dziewczyne zastanawiam się dlaczego ona jeszcze z nim jest ale jeśli sprawa dotyczny nas samych to nie jest takie proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yakamoz nie jest to proste, ale on nie odejdzie od Ciebie bo mu jest wygodnie ma wszytsko wiec po co ma odchodzic? wiem nieraz zastanawiamy sie widzac czyjs zwiazek dlaczego sa razem, sama dlugo nie moglam odejsc ale odeszlam nie zlamalam sie i z kazdym dniem jestem szczesliwsza, jezeli facet pije w zwiazku to najgorsze co moze byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poczekacpoczekac
Yakamoz - powiem ci tak : odejście od osoby, która Cię niszczy nie jest łatwe ale jest PROSTE ! Od Ciebie zalezy czy zrozumiesz co powiedziałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monikaaaaaaaa28888
To niestety jest współuzależnienie. Pokochałaś człowieka, boisz sie o niego bo go kochasz, boisz sie go ale ponieważ kochasz masz nadzieje że on sie zmieni. Gdy to trwa latami jest coraz trudniej bo dochodzi do tego przywiazanie. Ja też sie właśnie zastanawiam co bedę robiła wieczorami. tak szykowałam mu jedzenie, albo siedzielismy po prostu. On pił piwko a ja gadałam, ze jutro ma nie mieć piwka. On że dobrze. I tak na okrągło. Pierwszą noc jak sie wyprowadził wyłam z rozpaczy, musiałam mieć całą noc właczony telefon bo cisza mnie dobijała. teraz jak to piszę też mam łzy w oczach. Ale widzę jak wszyscy moi bliscy cieszą się że w końcu mam go za sobą. Byłam u fryzjera. Nie wiem jakie masz relacje z rodzicami (ja jeszcze z nimi mieszkam) ale z bliskimi jest łatwiej. Moze zamieszkaj z nimi. Nie mam wielu przyjaciół (będąc z nim miałam czas tylko na niego) ale ci których mam mówią ze nie był mnie wart. I mają rację;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yakamoz, mi nie musi nikt nic tlumaczyc, bo jestem na tyle duza, ze na pewne sprawy, mam swoje poglady. Nikt tutaj nie powiedzial ze odejsc jest latwo. Ale od faceta, ktory mnie poniza, jest agresywny, pije, traktuje mnie jak sluzaca, terroryzuje i szantazuje samobojstwem sie po porstu odchodzi i koniec. Jezeli sie ma chociaz troche godsnosci i szacunku do samej siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monika, ''Ja też sie właśnie zastanawiam co bedę robiła wieczorami. tak szykowałam mu jedzenie, albo siedzielismy po prostu. On pił piwko a ja gadałam, ze jutro ma nie mieć piwka. On że dobrze. I tak na okrągło'' czyli to byly Twoje jedyne zajecia wieczorami ?? i teraz sie powaznie zsatanawiasz co bedziesz wieczorami robila jka go nie ma ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo my juz takie jestesmy, matkujace dobre czule, myslimy ze facet sie zmieni , ze bedzie lepiej ze przestana pic i beda nas szanowac, otoz nie, ludzie sie nie zmieniaja i jesli faktycznie by mial przestac pic to my mu w tym raczej nie pomozemy, i ludzimy se ze bedzie dobrze bo on mowi ze nas kocha, wlasnie MOWI,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monikaaaaaaaa28888
Jedyne nie. Ale jestem typem domatora. Lubie czytać książki i obejrzeć dobry film. kiedy obok był ktoś nie było problemu, ale teraz jest puste krzesło, puste miejsce obok na łóżku. Wspólne lata robią swoje. Wiem, że to minie. Ale początek jest najgorszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×