Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość leidi agnes

czego się dorobiliście w wieku 26 lat w Polsce

Polecane posty

Gość Dziewczyna z Warszawy
a JA :) dorobiłam sie wyksztalcenia :) calkowicie samodzielna jestem od 18 r.ż. wiele podróżówałam :) I w sumie nie wiele poza tym :) Jeszcze jakies naczynia :) i inne dodatki :) Mieszkanie itd dostalam w spadku po rodzicach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam tylko tyle:
Jest całkiem nie najgorzej, ale człowiek taki jest że mu zawsze mało. Pracuje w firmie, która się rozwija i co roku ma większe zyski, ludzi też trochę przybywa, zarobki są tu nawet spore (nie jest to żadna korporacja), podlegam bezpośrednio pod prezesa, nikt mi nie ględzi i nie rozkazuje, sam organizuje sobie dzień pracy. Mam umowę na czas niekoreślony, moja Narzeczona pracuje dużo godziń, ale 4tys na rękę ma. Dajemy radę. :) Wiem, że jest ciężko na rynku pracy i trzeba mieć mnóstwo szczęścia, albo znajmości żeby znaleźć coś fajnego, dochodowego. Rodzinny interes też ratuje sytuację. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_jedna_jedyna
skończyłam studia mgr robię dr mam dorywczą pracę w zawodzie wyszłam za mąż kupiliśmy działkę i całkiem przyzwoity samochód (wymarzony model męża) teraz oszczędzamy na budowę domu mieszkamy w domku u teściów zajmując jeden pokój i płacą wszystkie rachunki na pól teściami teraz planujemy rozkręcić coś własnego ach no i mam 27 lat, mąż 30

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj
rozstepow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam tylko tyle:
Ja nie miałem możliwości mieszkać gdzieś po taniości. Musiałem wynajmować, a to w samej Warszawie trochę kosztuje, stąd nie czekałem dłużej i kredyt wziełem, lepiej na swoje płacić niż cudze. Doktorat???? To w przyszłości zaprocentuje - warto, jak ma się zacięcie to warto :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_jedna_jedyna
zgadzam się, lepiej za swoje płacić, niż za cudze... tym bardziej, ze kwoty wynajmu są niewiele mniejsze niż raty kredytu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura22244444
ja mam prawie 24 lata i narazie niczego się nie dorobiłam . tzn studiuje ,utrzymuja mnie rodzice, mam faceta,ale nie bedzie z nim przyszłości, zyje sobie nieźle ,ale dzieki rodzicom ... nawet mialam tzn sponsora przez pewien czas to mi sie jeszcze lepiej zyło ;) hehhe mam zamiar iść do pracy na ostatnim roku ,albo na jakis staż coś związanego z moim ,,zawodem",abo coś pokrewnego myslałam żeby zalożyć własną działalność ,ale nie mam teraz na tyle własnej kasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura22244444
tzn może bym miała gdybym miała lokal ,ale niestety narazie nie mam ,może odziedziczę jest szansa ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam tylko tyle:
No rata większa niż koszt wynajmu, ale wziełem raty malejące, żeby jak najwięcej kapitału spłacać od początku a nie jak przy ratach stałych. Podniosło to ratę kredytu oczywiście o jakieś 400PLN, ale póki jesteśmy młodzi to będziemy spłacać, a raty będą coraz mniejsze. Też bym się chętnie wybudował, ale wlotówki do Warszawy są strasznie zatkane. Nie wyobrażam sobie stać w takich korkach. :) Na stare lata się wyniosę za miasto. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam tylko tyle:
Aha jeszcze mam ciotkę, znaczy cicio-babcię (siostra babci), która mnie uwielbia i której pomagam. Też ją lubię choć potrafi być naprawdę strasznie wkurzająca. Mieszkanie przepisała na mnie (w centrum Warszawy kawalerka - nie daleko starówki). Więc jak się nie rozmyśli to kiedyś będę miał jeszcze chatę na wynajem to będzie mi się rata sama spłacała. Póki co cioci życzę 100lat lub więcej życia. Taki spadek traktuję jako bonus, który może kiedyś wpadnie, ale generalnie wolę liczyć na siebie, bo to jest pewne, a reszta to niewiadoma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mieszkam 50km od Warszawy i przyznaję - koszmar z dojazdem momentami. Bez korków 40 minut..z ..ulalal.. różnie ;/ A na ile lat kredyt? Pewnie 30 ? Znając ceny mieszkań w waw to nawet przey takich zarobkach cięzko:P A Narzeczona czym się zajmuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kahfkshkhskfsfs
a i jeszcze nie wspomniałem mój kochanek Bazyli, jesteśmy razem od 6 m-cy i dopiero teraz w poślizgu wazeliny, kiedy od tyłu się do mnie skrada wiem co to znaczy prawdziwa miłość:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajna ciocia:) Ja takich raczej nie posiadam:) Za to mama i jej brat mają do odzyskania 1/4 kamienicy w Warszawie na Żoliborzu, niedaleko metra Marymont. Czyli 1/2 z tej 1/4 dla mnie:P (bo mam siostrę, wujek nie ma dzieci ani rodziny, mieszka z nami). Kojarzysz dekret Bieruta?:/ U nas ciągle trwają roszczenia.. jest ciężko.. ale może moje wnuki doczekają odzyskania, chociażby odszkodowania. W tej chwili chcemy komuś sprzedac prawa do kamienicy.. Chociaż ciągle się wahamy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam tylko tyle:
Nie jest źle, mamy jakieś 8,5 tyś na rękę miesięcznie więc przy racie poniżej 2tyś to sporo nam zostaje, póki co powoli dalej się urządzamy w nowym mieszkaniu, ciężęj będzie jak zostaniemy z jednym dochodem, bo to chyba pora na dzieci (ślub może na jesień weźmiemy). Generalnie patrzę optymistycznie w przyszłość. Obydwoje pracujemy w firmach medycznych, jak w farmaceutycznej ona w usługach. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-mgr -praca w zawodzie -troche oszczednosci -laptop -troche wyjazdów -cellulit -utrzymuje sie sama Zarabiam 1200 zł narazie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam tylko tyle:
No z tą kamienicą to śliska sprawa nic pewnego, ale może się uda. Kasa zawsze się przyda. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_jedna_jedyna
racja, umiesz liczyć licz na siebie... my kupiliśmy działkę 30 km od Łodzi, też trochę zabawy z dojazdami będzie, ale na pocieszenie, już zaczynają poszerzać ulicę o dwa dodatkowe pasy, więc za 5 lat będzie rewelacja nas przeraża kredyt na dom, więc na razie bronimy się nogami i rękoma przed nim, być może weźmiemy jakąś nieznaczną sumkę na wyposażenie domu... w każdym razie do czasu rozpoczęcia budowy powinniśmy mieć odłożone 80-90% całej inwestycji niestety na wsparcie nie liczę, bo wiem, że możemy się przeliczyć. Z resztą każde z nas posiada rodzeństwo, więc na "drapane" nie liczymy. Wolimi pomału, ale sami wszystkiego się dorobić. na razie masa papierologii w gminie z działką, ale małymi kroczkami wszystko idzie załatwić... z US już wygrałam, więc liczę, że z gminą, która jest nam przychylna, pójdzie znacznie lepiej i milej przede wszystkim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja włąśnie też o przemyśle farmaceutycznym myślałam:P Po jakich studiach jestescie?:) (ale ciągnę Cię za język:P ) Śliska, śliska.. ale kiedyś wreszcie ktoś musi oddać nam naszą własność.. innej opcji nie widzę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam tylko tyle:
Powiem szczerze, że warto iśc na przedstawiciela naukowego w firmie farmacetucznej. Podstawa to zależy od stażu i wyników, ale koło 4,5-7tys. na rekę. Plus premie za wykonane plany itp. itd. W 10tys + można zgarnąc na rękę miesięcznie. Ja nie jestem przedstawicielem, bo szczerze to nie nadaje się do tego typu pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja właśnie widzę siebie w handlu. I pasuje to do mojej wizji pójścia na studium medyczne farmaceutyczne. Myslałam też o technikach dentystycznych. . Nie wiem.. Wiadomo, mogę popracować nawet w nielubianym zawodzie przez ogół (ale etycznym) byleby zarobić na np. wkład własny. Czy nawet większa część kredytu.. Mam do tego predyspozycje.. Na pewno coś z farmacją..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam tylko tyle:
Jako przedstawiciel naukowy zarobisz więcej niż technik, ale konkurencja jest duża i mnóstwo ludzi pcha się na takie stanowiska bo kasa jest dobra. U nas preferowane jest wykształcenie medyczne, ewentualnie AWF. Wiadomo jak ktoś Ci da szansę bez tego i okażesz się świetna to idąc potem do innej farmacetycznej firmy możesz się pochwalić wynikami i dostać robotę nawet bez wymaganego wykształcenia. U nas przez x lat pracował człowiek z wykształcenia geodeta. Popracował kilkanaście lat w farmacji i po 17 latach wrócił do swojego wyuczonego zawodu. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na pomarańczowo tym razem
ja mialam wszystko w wieku 26 lat, więc nie musiałam kupowac niczego (prócz wyposażenia), więc wydałam wszystko na masę butów, ciuchów i oszczędnosci. Mój kolega za to miał już kilka firm, wielkie mieszkanie i masę samochodów. Dziś zarabia kilka milionów rocznie a ma tylko 30 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co dokładniej masz na myśli mówiąc ''przedstawiciel naukowy''. Moja sąsiadka skończyła administrację, zdała certyfikat z francuskiego jakiś tam, jeszcze podyplomowo franca studuiowała, i coś tam jeszcze..a teraz ..farmację i pracuje w tematycznej firmie na razie w administracji. Myslę, że planuje dalszą karierę. Ja koniecznie chcę iśc na zaoczne studia.. lub studium.. Zobaczymy co mi z tego wyjdzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam tylko tyle:
Jeśli chodzi o mnie to nie zazdroszę innym co mają więcej, a jest takich całe mnóstwo. Trzeba się cieszyć z tego co się ma. Nigdy moim marzeniem nie było mieć milionów na koncie (no jakbym miał to bym się przecież na kasę nie pogniewał). Generalnie zawsze marzyłem o fajnej żonie (bez zdrad i rozwodów), zdrowych dzieciach i żebym nie musiał żyć od 1-go do 1-go. Jakieś fajne wakacje. Tyle mi starczy. To mój cel i to jest to co dałoby mi szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam tylko tyle:
przedstawiciel naukowy = przedstawiciel handlowy :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łukasz21z
ja mam dopiero 21 lat a juz sie dorobiłem pięknej, zielonej, transcendentnej kupy. mogę mój dorobek sprzedać, bądz wymienic na kupę w kształcie choinki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam tylko tyle:
To też jakieś osiągnięcie :):) GRATULUJE!!!! Nic mam jednak na co się wymienić!!! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×