Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość TradeMark

Two hearts

Polecane posty

Gość TradeMark

Widziałam ten serial, jak byłam w RPA z mężem, który miał dwuletni kontrakt, cały kraj oszalał na jego punkcie. Opowiada o parze, która de facto parą nie jest, bo ona ma męża, a on żonę. Ale spotykają się kiedyś, w normalnych okolicznościach, a potem z wolna zakochują się w sobie. Nie, na początku się badają, potem się coraz bardziej to angażują, a na koniec zakochują się w sobie, na zabój, bez pamięci. I mają na plecach wszystkie te sprawy moralne, swoich małżonków, rodziny, środowiska itp. Ukrywają się przez cały serial i muszę przyznać, że to było bardzo ekscytujące. Najpiękniejsze, jak dla mnie, chwile to jak dwójka bohaterów spotykała się. Pod osłoną, na zapleczach, w konspiracji, ale spotykali się. W połowie serialu okazało się, że nie mogą się dłużej spotykać, ponieważ on nie musiał zmienić pracę, jego żona z kolei pracę rzuciła i wszystko wydawało się, że zmierza do końca, bez happy endu. Ale jednak nie stało się tak. Wytrwali, znaleźli sposoby, umieli z tego wybrnąć, i byli mocniejsi, bardziej razem. Wyjechałam z RPA miesiąc temu i nie wiem jaki był koniec. Aha, Ona miała na imię Agnin, a on Temkin - to ich lokalne imiona. Miłe to było, a le w Polsce mam TM jak miłość.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutka Princesita
Z własnego doświadczenia wiem, że wszystko jest możliwe gdy się kogoś kocha do szaleństwa. Jeśli dwie osoby bardzo się kochają, to zawsze znajdą sposób, żeby być razem. Nie zrezygnują z siebie. I to jest piękne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TradeMark
No właśnie. Miłość jest silniejsza, niż wszystkie zapory, tamy, hermetyczne sarkofagi, różne zasieki, cele, zamknięcia. Miłość zawsze znajdzie swoje drogi, zablokujesz ją tu, to wylezie gdzie indziej. I o tym właśnie opowiada ten serial. O miłości, która blokowana w różnych miejscach, zawsze znajdzie gdzieś swoje ujście. I staje się silniejsza. Każda blokada powoduje jej wzmożoną siłę. Każda przeszkoda daje jej większego kopa. Każde myśli, które na chwilę ją nadwątlają w rzeczywistości ją potęgują. A ona, jak kula śnieżna, im dalej - tym większa. I można się zatopić w jej oczach brązowych, głębokich jak Bajkał. I wtedy czas się zatrzymuje, czy jesteś w domu, czy w metrze, czy w delikatesach przy bułgarskich winach. Zatapiasz się i ...... toniesz. I myślisz o partnerze. Two hearts to serial, który mnie bardzo zainteresował. Wracałam do domu i, po pierwsze, przygotowywałam się do oglądania. A po kolejnym odcinku rozmyślałam nad bohaterów losem. Kochali się bardzo. To było piękne, zachowali to uczucie mimo tylu przeciwności. I byli zdolni do dalszego planowania, obmyślali co zrobią, jeśli pojawią się kolejne przeszkody. I znajdowali wyjścia, inne możliwości, byli jak bohaterowie kreskówek. Wydaje się, że nie podskoczysz, a tu proszę - wydłuża się ręka i sięgasz po to co chcesz. A ta aktorka - ona jest niesamowita. Mój brat oszalał na jej punkcie. Pełna subtelnego wdzięku, dziewczęcej skromności i burzy seksu. Super. Chciałabym być taka jak ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutka Princesita
Ten aktor grający Temkina bardzo mi się podoba. Jest niezwykle przystojny i męski a jednocześnie czuły, troskliwy i wrażliwy. Marzenie każdej kobiety. A na pewno moje. Jestem w nim zakochana. Kocham go tak jak tylko księżniczka może kochać swojego księcia. Bezgranicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TradeMark
Siedzę w domu i zdycham, choruję już od miesiąca, nie mam siły na nic. Wróciłam z Afryki w początkach roku. Może to jest przyczyna, zastanawiam się. Lekarze mówią, że nic mi nie jest, ale co ci nasi lekarze mogą wiedzieć. Tak czy inaczej, koleżanka przysłała mi kolejne odcinki 2H, to mi trochę lepiej. Myślę o moich bohaterach. Nie wiem, czy jutro wyjdę z domu. Nie mam na to siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutka Princesita
Na moje oko to złe samopoczucie jest spowodowane przesileniem wiosennym, przygnębieniem i tęsknotą, brakiem ruchu, złą dietą, stresem. Jako kardiolog zalecam dużo, ale to naprawdę dużo, miłości, pocałunków i przytulania. To według mnie najlepsze lekarstwo na tego typu dolegliwości. Proszę także spędzać jak najwięcej czasu z ukochaną osobą, rozmawiać, śmiać się, żartować, to pomaga. Spacery na świeżym powietrzu są również zalecane. Ale jest jeden warunek. Muszą też być z ukochaną osobą. I żeby wrócić do formy trzeba się z tą osobą widywać codziennie, jakiekolwiek zaleganie w domu jest wysoce niewskazane, bo tylko pogarsza stan zdrowia oraz nastrój. Moja propozycja leczenia prezentuje się następująco: widywanie się z ukochaną osobą jak najczęściej się da, 30 pocałunków dziennie, 40 dawek przytulania, 2 minuty patrzenia w oczy, 30 minut śmiania się plus rozmowy. Leczenie powinno przynieść poprawę zdrowia psychicznego oraz kondycji fizycznej. Pomoże przywrócić radość życia i ogólne zadowolenie. Ukochana osoba na pewno zaoferuje potrzebne wsparcie i bezgraniczną miłość. Naprawdę warto poddać się tej terapii, bo czyni cuda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TradeMark
:)) :)) :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TradeMark
Tak, Malutka Princesito. Twoja receptura i zalecenia na moje schorzenie są bezcenne. Jest mi dużo lepiej, choć nie wybrałam do końca wszystkich zapisanych na dziś dawek. Ale wzięłam ile mogłam. Lepiej mi, bez wątpienia. Ale wiesz, że taka kuracja ma skutki uboczne. Nie zapoznałaś się z ulotką i tymi wszystkimi zapisami drobnym druczkiem. Otóż, Mała Princesito, to uzależnia ! Dzisiaj może i wystarczyłoby: 30 pocałunków, 40 dawek przytulania, 2 minuty patrzenia w oczy, 30 minut śmiania się plus rozmowy. Ale jutro, czy w kolejnych dniach, to już stanowczo za mało. Organizm będzie potrzebował więcej i więcej. Nie wiem, czy zdajesz sobie z tego sprawę. Malutka Princesito, czy Ty wiesz co to znaczy, czy zdajesz sobie z tego sprawę ? Mam nadzieję, że jednak jesteś dobrym lekarzem i znajdziesz odpowiednie lekarstwo. Czekam na nie..........................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutka Princesita
Twoje schorzenie było tematem mojej rozprawy doktorskiej, więc zaufaj mi, wiem co mówię. W moim instytucie uszczęśliwiania ludzi, gdzie pracuję, prowadzimy wieloletnie badania nad skutecznością tej terapii. I muszę przyznać, że efekty są zdumiewające. Sama widzisz, że dziś jest już dużo lepiej, a przecież o to właśnie chodzi, aby być szczęśliwym i cieszyć się każdą chwilą. Celem leczenia jest przywrócenie radości życia, poprawa zadowolenia pacjenta, jak również dobrej kondycji psychicznej i fizycznej. To prawda, terapia uzależnia i nie ma możliwości zmniejszenia podstawowej dawki, o czym wcześniej nie wspomniałam. Można albo pozostać przy dawce podstawowej albo stopniowo ją zwiększać. Zaprzestanie terapii lub zmniejszenie dawki podstawowej ma bardzo zły wpływ na zdrowie i samopoczucie pacjenta. Najlepsze efekty uzyskuje się zwiększając stopniowo dawkę. Wiem, że na pierwszy rzut oka to uzależnienie może wydawać się skutkiem ubocznym, ale w rzeczywistości wcale nim nie jest. To leczenie nie ma żadnych skutków ubocznych, było wielokrotnie testowane na dużych grupach pacjentów cierpiących na to schorzenie i okazało się, że jest całkowicie bezpieczne. Najnowsze badania dowiodły, że w 100% poprawia jakość życia, uszczęśliwia, poprawia nastrój, pacjenci mówią, że czują, że żyją. A wszystko to przy pomocy ukochanej osoby, która razem z pacjentem także bierze udział w terapii. W leczeniu stosuje się innowacyjne metody oparte na miłości, przytulaniu, rozmowach, całowaniu. To jest lekarstwo, którego szukasz TradeMark i zapewniam Cię, że nie będziesz już mogła bez niego żyć. Tak jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutka Princesita
Tak, zdaję sobie z tego sprawę i wiem, co to znaczy:) Jednak chcę tego, chcę tego w 100% .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutka Princesita
Jednym z założeń terapii jest wytworzenie u pacjentów zdolności cieszenia się tym co jest, tym co się ma, tym co jest teraz, co jest w zasięgu ręki, jest na tą chwilę osiągalne. Jednak nie każdy pacjent potrafi w sobie wytworzyć taką zdolność, jest to szczególnie trudne kiedy coś jest dla niego bardzo ważne, czasem nawet najważniejsze w życiu, i panicznie boi się to utracić. W takich sytuacjach pacjenci potrzebują szczególnego wsparcia od ukochanej osoby. Zalecane jest także zwiększenie dawki podstawowej, aby uszczęśliwić pacjenta, zagłuszyć jego obawy, strach przed tym co przyniesie przyszłość. W takich okresach remisji choroby pacjenci bardzo potrzebują ukochanej osoby, bardziej niż kiedykolwiek i bardziej niż kogokolwiek. Jest to niezwykle ważne w przypadku emocjonalnych, wrażliwych, kruchych pacjentów, którzy choćby bardzo chcieli, nie potrafią żyć dniem dzisiejszym. Przy ukochanej osobie czują się bezpiecznie, czują, że są kochani i ważni dla tej osoby. Sami także okazują miłość i czułość na wszystkie możliwe sposoby, dają z siebie wszystko. Jednak czasem mylnie myślą, że są silni, że mogą przenosić góry, a tu w jednej chwili wszystko się sypie i czują, że ich szczęście nie potrwa długo, że zaraz zawali się ich świat, ich piękny świat. W takich sytuacjach należy regularnie przyjmować zwiększoną dawkę, aby przywrócić radość życia oraz poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji w chaosie. Pomoże to pacjentowi przetrwać trudne chwile, aby znów mógł ujrzeć promyk słońca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutka Princesita
Ja bardzo kocham moją ukochaną osobę, za to jaka jest, jak mnie wspiera, dodaje otuchy kiedy widzę wszystko w czarnych barwach, walczy o to co jest teraz, daje mi odczuć jak bardzo jej na mnie zależy, traktuje mnie jak księżniczkę z bajki Disney'a. Za to jak się stara, okazuje mi swoje uczucia, miłość, zaufanie, przyjaźń. Nie wystarczyłoby tu miejsca, aby to wszystko wyliczyć. I choć czasem wszystko wydaje się nie do przeskoczenia, dziękuję, że jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutka Princesita
Chciałabym teraz zobaczyć jak moja ukochana osoba smacznie sobie śpi z głową wtuloną w poduszkę. Chciałabym patrzeć na nią kiedy byłaby całkowicie nieświadoma tego, pogrążona w swoich słodkich snach, spokojna, kochana, pachnąca. Chciałabym głaskać ją po twarzy, co może zakłócałoby jej sen, a może łaskotałoby ją i robiłaby śmieszne miny. Chciałabym dotykać wtedy jej dłoni, palców, kłaść jej dłoń w swojej. Chciałabym uśmiechać się do niej kiedy nie widziałaby tego. Chciałabym czuć płynące od niej ciepło. Chciałabym delektować swoje oczy jej widokiem, troszczyć się o nią, strzec jej snu. Dużo bym dała za taką chwilę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TradeMark
Zastanawiam się nad losem dwóch zakochanych osób. Kto o tym decyduje, że będą, albo nie będą razem. Ktoś tym steruje, czy to tylko jest puszczone tak na żywioł ?. Bohaterowie 2H zależni są rzecz jasna od scenarzysty. To on im wymyśla, czy mają być zakochani, czy mają się odkochać, czy mają cierpieć, czy się radować, czy będzie happy end, czy będzie dramat. A w życiu ? Jak być z księciem, skoro on jest już zajęty? Jak być z księżniczką, jeśli ona nosi na palcu obrączkę ?. jak pogodzić miłość z brutalną rzeczywistością ? Często się nie da. Prawie zawsze takie miłości kończą się klęską . Prawie zawsze. Prawie to jednak nie 100%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koteczka miau
TradeMark, jeśli dwoje ludzi się w sobie kocha, jeśli z wielką determinacją chcą ze sobą być, być stale lub tak długo, jak to tylko możliwe, to nie ma przeszkód. Wszystko da się pogodzić. Nie można się smucić, trzeba czekać na jutro, pojutrze, czy ten dzień, kiedy się spotka ukochaną osobę. A jak ją spotkasz, to znowu ziemia się zatrzęsie, słońce zaćmi itp. To jest miłość. Ja w ten sposób kocham, czekając na ukochanego, myśląc o nim, czując go w ustach, nosie, na skórze i słysząc jego głos. Stale. On jest mój. Stale. Widzę go czasami, za rzadko. Ale jest stale mój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutka Princesita
Tak, nie można się smucić, trzeba czekać na jutro, pojutrze czy jeszcze dłużej. Trzeba czekać, nie ma rady, jak się kogoś kocha, to będzie się czekać, niezależnie od wszystkiego. Jednak zastanawia mnie jedno, a mianowicie jak długo można się z kimś dzielić ukochaną osobą. Musi być jakaś granica, jakiś punkt zwrotny, jakiś znak stop, przed którym trzeba się zatrzymać. Przecież ukochana osoba nie może darzyć czułością (całowanie, przytulanie i jeszcze mnóstwo innych rzeczy) innej osoby. Wyobraźcie sobie sytuację, w której wasza ukochana osoba żyje sobie z kimś innym oprócz was. Tuli się i całuje. Koszmar. Musi być jakaś granica tego wszystkiego. Jakiś stop. Miłość. Cudowne uczucie. I tylko z ukochaną osobą, z tą jedyną osobą. Moja ukochana osoba jest niepowtarzalna, nie ma drugiej takiej na całym świecie. Kocham tylko moją ukochaną osobę. Podobno wszystko jest możliwe. Moja ukochana osoba tak mówi. A skoro tak mówi, to na pewno tak jest:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutka Princesita
Jezu, jak ja tęsknię za moją ukochaną osobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TradeMark
Tęsknota to uczucie braku czegoś lub kogoś istotnego dla danej osoby. Często pojawia się odczuwanie niepokoju, smutku, zamyślenia. Im bardziej odczuwany jest brak kogoś/czegoś, tym bardziej wzmaga się cierpienie psychiczne. Powodami uczucia tęsknoty mogą być: brak wszelkiego kontaktu z bliskimi lub ograniczenie kontaktu z nimi, spowodowane obiektywną sytuacją losową, subiektywnym stanem psychicznym. Tęsknota odczuwana jest także w związku z pragnieniem posiadania partnera, potrzebą akceptacji i zrozumienia przez niego. Stan tęsknoty może być powodem popadnięcia w depresję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TradeMark
Nawet jeśli nie jest od razu wzajemna, miłość zdoła przetrwać jedynie wtedy, jeśli istnieje iskierka nadziei - bodaj najmniejsza - że zdobędziemy z czasem ukochaną osobę. Paulo Coelho

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TradeMark
Żadna wielka miłość nie umiera do końca. Możemy do niej strzelać z pistoletu lub zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc, ale ona jest sprytniejsza - wie, jak przeżyć. Potrafi znaleźć sobie drogę do wolności i zaskoczyć nas, pojawiając się, kiedy jesteśmy już cholernie pewni, że umarła, albo, że przynajmniej leży bezpiecznie schowana pod stertami innych spraw... Jonathan Carroll

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutka Princesita
A więc mam taką nadzieję..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutka Princesita
Jonathan Caroll musiał kiedyś bardzo kogoś kochać. Ktoś kiedyś powiedział, że nadzieja jest matką głupich, ale może się mylił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutka Princesita
Bardzo kocham moją ukochaną osobę. Najbardziej na świecie. I tęsknię za nią. Bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koteczka miau
To niezwykłe, jeśli czasem się kogoś zupełnie nie spodziewasz, za kimś tęsknisz niezmiernie i szukasz znaków od tej osoby, od tej najważniejszej osoby. I czekasz na nowy tydzień, nie spodziewając się, że jeszcze w starym tygodniu ją zobaczysz, usłyszysz lub dostrzeżesz inny znak. I dostrzegasz, i taka radość cię ogarnia i taka ulga wielka. I taki szczęśliwy zasypiasz. Jak dziecko w wigilię Bożego Narodzenia. Z nadzieją, która pokonuje czarne myśli. I dziękujesz jej, że postanowiła dać znać. I odwzajemniasz uczucia.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutka Princesita
Jeśli kochasz kogoś nad życie koteczka miau i ta osoba jest dla Ciebie najważniejsza na świecie, to zawsze znajdziesz sposób, żeby jej o tym powiedzieć, bo chcesz, żeby miała pewność, że jesteś, że kochasz do szaleństwa, że nie wyobrażasz sobie życia bez tej osoby, że tęsknisz, myślisz, darzysz ją najpiękniejszymi uczuciami, najszczerszymi uczuciami. Tak jak ja moją ukochaną osobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutka Princesita
I robisz wszystko, żeby ta osoba była szczęśliwa, jak dziecko w Boże Narodzenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TradeMark
To tak jak w 2H, wypisz wymaluj. Ona wyjechała na jakiś czas ze swoją rodziną. I wydawało się, że nie ma możliwości, by w tym czasie się skontaktowała ze swoim ukochanym, który dla odmiany :) spędzał czas ze swoją rodziną. Ale przemyślała okoliczności, przeanalizowała możliwości (a wtedy tak uroczo krzywi usta) i znalazła sposób. Komunikowała się z nim co jakiś czas, wtedy kiedy mogła i było bezpiecznie (w miarę :) ) a on jej odpowiadał. I oboje byli jakby szczęśliwsi, że mieli taką namiastkę siebie w czasach, kiedy nawet to wydawało się niemożliwe. To jest właśnie cały ten serial. Odnajdywanie sposobów na kontakty, lawirowanie w gąszczu niebezpieczeństw, ciągła konspiracja. A wszystko to, bo muszą być dla siebie na tyle, na ile pozwalają ich obecne zobowiązania. A chcieliby, żeby to było inaczej, na maksa, 26 godzin na 24 godziny. Pełnia życia. Pragną tego i o niczym innym teraz nie myślą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutka Princesita
To prawda, o niczym innym nie marzą, niczego więcej nie pragną, nic więcej się nie liczy, myślą tylko o tym. I zawsze znajdą sposób, aby być razem, bo to, co ich łączy jest wyjątkowe, ponadczasowe, niepowtarzalne, jedyne w swoim rodzaju. Nic ich nie rozdzieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzucona Princesita
Moja ukochana osoba nie chce już dłużej ze mną być, nie chce mnie widzieć, nie chce mnie już dłużej kochać. Każdy kawałek mojego ciała płacze, serce jest rozdarte na tysiąc kawałków. Czuję się jakby wszystko we mnie umarło, wszystko, co miało dla mnie znaczenie przestało je mieć. Umieram z miłości do tej osoby. Dosłownie umieram. Zostałam sama. Straciłam ją, ale kogo to obchodzi. Moja ukochana osoba nie chce mnie już w swoim życiu, tak z dnia na dzień. Nie chce mnie. Mówiła, że mnie bardzo kocha, że jestem najważniejsza, najdroższa, najcenniejsza, że nie wyobraża sobie życia beze mnie. A dzisiaj przestałam istnieć. Są ważniejsze sprawy, ważniejsi ludzie, ważniejsze miłości. Z całego serca chcę, żeby moja ukochana osoba była szczęśliwa. I choć umieram z miłości, usunę się jej z drogi do szczęścia, bo okazało się, że byłam na niej tylko przeszkodą. Spotkania ze mną nie cieszyły, a wręcz przeciwnie, przynosiły tylko ból i cierpienie, były rozdrapywaniem ran podczas gdy dla mnie były esencją życia. Czas, który był przeznaczony dla mnie, mógł być spożytkowany na coś innego, z bliskimi osobami. Tak bardzo chce mi się płakać, że byłam tylko cierpieniem. Wiesz moja ukochana osobo, nigdy nikogo nie pokocham tak jak Ciebie, nigdy w życiu. I zawsze będę Cię kochać. Każdego dnia. I będę rozpamiętywać te wszystkie chwile z Tobą, które były dla mnie źródłem szczęścia. Będę żyła tymi chwilami, będę żyła Tobą. Już zawsze będziesz częścią mnie, będziesz w moim sercu. I zawsze możesz na mnie liczyć, choć wiem, że już mnie nie potrzebujesz. Ale jestem i zawsze będę dla Ciebie. Bo chcę. Bo Cię kocham. Bo się nie odwrócę, chociaż dla Ciebie to wszystko i tak nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×