Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CosmoPo4

Beznadziejny seks w stałym związku

Polecane posty

Gość CosmoPo4
No ale sam przyznaj Rivar, że jak masz przed soba kobiete, ktora Ci sie podoba, ktorej pożądasz, to sam bedziesz chcial jej wszedzie dotykac, przyciagac do siebie i miec cala teraz zaraz :) nie bedzie musiala Cie o to prosic czy tego sugerowac No a jak moj tak w ogole na mnie nie reaguje to jaki jest wniosek :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
faktycznie twardy orzech do gryzienia może on myśli,że sex to grzech,że taki nie śmiały jest? A propo to nie chodzi aby komuś powiedzieć jesteś kiepski w łóżku tylko o rozmowę na temat co mi się podoba co lubię co chce zmienić nikt nie używa takich słow, i się wydaję,że musisz go przycisnąć do muru innej opcji nie ma bo inaczej to może się odbić na waszym związku,trzymam za ciebie kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego na kafe są kobitki z temperamentem i fantazją, a mi trafiła się "zimna ryba"? Cosmo, nieraz chyba tak jest, że ludzie nie dobierają się pod każdym względem. Sama mówisz, że poza łóżkiem wszystko jest ok. Albo się pogódź z tym faktem, albo odejdź od niego. Ja jestem ze swoją żonką chociaż seks z nią jeśli już jest, to wieje nudą. życie takie jest... po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam tak samo jak szybkibill .... niestety czasem kobiety mają dziwnych facetów (to raczej rzadziej, żebyfacet nie chciał współpracować) a częściej to my mamy takie zony :(( szkoda, że oni na siebie nie potrafiali - mieliby świety spokój ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fisher, już chyba kiedyś o tym pisaliśmy. Niestety, takie życie. Czasem się zastanawiam czy nie zafundować sobie jakąś panienkę na godzinkę, żeby zrobić, to o czym żonka nawet nie chce słyszeć. Dla wielu kobiet seks= pod kołderką, po ciemku, żeby nic nie było widać, no i oczywiście nie częściej niż raz w tygodniu. Zazdroszczę ludziom, ktorzy są w stanie bawić się wspólnie seksem. A wbrew pozorom jest takich dużo. Wszedłem na zbiornik.com i po obejrzeniu kilku filmikow wpadłem w kompleksy. Tamci ludzie idealnie dobrali się z partnerami, bo robią to, co razem lubią. Niestety jest też "nasza" grupa. My możemy tylko im pozazdrościć i pogratulować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fisher raz w miesiącu? Współczuję. Ja to chyba pojechałbym na ręcznym po dłużej niż tydzień. Inaczej sperma mózg zalewa. A te wszystkie "porady", że trzeba rozmawiać z partnerką, to można między bajki włożyć. Są takie, do ktorych można gadać rok i nic. Fisher, nie ciągnie Cię , żeby coś zaliczyć na boku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Billu - jasne, że na ręcznym, non stop... co mam zrobić... a poza tym to tak jak w przykładach - wszystko jest naprawdę fajnei, nie ma konfliktów itp... za dużo mam do stracenia żeby kombinować na boku - od razu mam przekonanie, ze zaraz się wyda :/ a co do tych porad to tak jak mówisz... jak ja "lubię" porady babek, które nawet nie wiedzą w czym rzecz w stylu - romantyczna kolacja...albo weź ja ostro bo może się wstydzi powiedzieć a chce, albo porozamwiaj z nią, a może wizyta u specjalisty ...blablablabla... przez ponad 10 lat małzeństwa człowiek przećwiczy wszystko co możliwe, a one często nas uważają za zwykłych skurwieli, którzy chcieliby wejść, poruchać i zejść a jak nie to do kochanki....i takie z nas nieczułe świnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cosmo-> a próbowałąś napisac mu czasem smsa typu" wiesz kochanie sniło mi się dzisiaj że wszedłęs do mnie do pokoju i bez sowa zacząłeś mnie rozbierać i całować , a pózniej położyłeś mnie na łóżku i... byłeś przy tym taki stanowczy i meski, nawet nie wiesz jakie to było podniecające, chciałabym żebys kiedys spełnił ten sen" albo, wiesz Skarbie marzę czasem że jestesmy gdzies na łonie natury, na kocyku a Ty delikatnie i czule całujesz moje ciało.."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Albo weź zawiąż mu oczy jakąś przepaską, zwiąż ręce i zacznij go delikatnie całowac a na końcu zrób mu dobrze ustami, może to wyzwoli w nim jakies takie inne odczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
FIsher i szybki bil-> szczerze Wam współczuje:0 ale czy nie widzieliście wcześniej z kim się wiążecie> czy kiedys wasze partnerki były inne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mrówelka, nie chcę się Ciebie czepiać, ale Fisher ujął trafnie to, co właśnie napiasałaś. Są osoby, ktore nie reagują na żadne sposoby zbliżenia, wyjaśnienia, porozmawiania, przełamania baraier, etc. Wtedy, albo odchodzisz, albo żyjesz w pozornie dobrym związku i rozładowujesz swoje frustracje na kafe. Ja tak mam. Ani nie ma się czym chwalić, ani cieszyć, że inni też tak mają. Związek ma wiele warstw, jak cebula ( parafraza Shreka). Jedną z nich jest seks. Albo ta druga strona chce coś zmienić, albo nie. Krótka piłka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To wygląda tak.: najpierw spotykasz się z kimś. Potem zaczynacie sypiać ze sobą. Wiadomo, że jak nie mieszkasz z dziewczyną, to seks jest rzadko. Potem ślub, mieszkanie razem. I wtedy okazuje się, że rzeczywiście dobraliście się i jest super, kochacie się, ale w kwestii seksu to wieje chłodem. Przed ślubem było raz na tydzień,no i teraz jest tak samo. Czyli norma. Ja jestem ponad 12 lat w takim dziwnym małżeństwie. Fisher też ma swoje doświadczenia, a pewne kolejne dziesiątki osób może dopisać swoje zbliżone historie. Odejść też nie możesz, bo wspólne dzieci, mieszkanie, plany, etc. Chyba pozostaje tylko skok w bok. Tak dla "przewietrzenia" związku. I niech mi żadna kobitka nie pisze, że jestem podłym samcem. Ja próbowałem wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mrówelka - od zawsze... a czy nie jarzysz czegoś takiego jak miłość? człowiek zakochany, mający fantazję i wszelką otwartość jest pewien, że popracuje, ze zrobi to wszystko o czym wczesniej pisałem ...i za jakis czas obudzi demona seksu w ukochanej kobiecie...mijają miesiące, lata i okazuje się że kicha, porażka, wszystko przetrenowane a efektu brak - jedyna odpowiedź to "ja nie potrzebuję, taka już jestem"... i pozostają inne warstwy tej cebuli jak ładnie napisał Bill

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No rozumiem Was rozumiem.. Mimo tego że nie mam takich problemów, jestem ze swoim facetem 4 lata za kilka miesięcy bierzemy slub i w sumie też nie wiem jak będzie ale narazie wszystko jest super i mam wrażenie ze z każdym rokiem jest coraz lepiej tak ogólnie w naszym związku, ale istnieją takie momenty kiedy nie ciagnie mnie do niego wogóle, wtedy jedynym rozwiązaniem dla mnie jest albo to żeby w jakis sposób mnie zaskoczył, albo zatęsknić za nim ( z tym że przypuszczam, że Wam ciężko zatęsknić skoro mieszkacie razem) a jak wyjeżdżacie gdzies razem to tez tak jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fisher, czy Ty przypadkiem nie ożeniłeś się z moją zoną? Bo opis pasuje jak ulał. Kiedyś chciałem iść do seksuologa. Razem. Dostałem opierdziel, że robię z niej psychicznie chorą i powinienem sobie zażyć coś na obniżenie libido. No można się pochlastać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
seksuologa wam potrzeba jak sami nie umiecie dogadać się z partnerem musicie skorzystać oboje nie wiem czemu ludzie nie wiem czemu boją się skorzystać z pomocy lekarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a rozmawialiście z Waszymi kobietami o tym czego one by chciały? Bo może jest tak(chociaż nie chciałabym tutaj nikogo obrazić Panowie, to tylko gdybanie) że jest z wami tak jka z facetem od cosmo, że on mysli że zapali świeczki, doprowadzi ja i jest super, a tak nie jest, bo ona potrzebuje czegoś innego tylko że wstydzi się mu o tym powiedzieć, może z Waszymi kobietami jest podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wizytę domową zamówić nie wiem ale nie wiem jak żona może powiedzieć tak do męża,że ma libo sobie obniżyć przecież tą osobę się kocha i chce się z nią być. Dziwna ta reakcja z jej strony,że nie walczy o udany związek. Może to kwestia wychowania surowego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szybki bill :) żąrtujesz? to Ty chyba z moją :) seksuolog? jak najbardziej, powiedziałem, że pojdziemy razem bo tak trzeba i ja chcę pracować nad tym - absoltunie nie, taka sama reakcja plus znany slogan - "ja nie mam takiej potrzeby"!!! napisz na maila, może jeszcze jakies podobienstwa wygrzebiemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego ja zaczynalam swoj zwiazek od seksu a pozniej lata konkubinatu..... a dopiero na koncu slub może mi nasz rację choć ja uprowiałam sex dopiero jak byliśmy narzeczeństwem bo uważam,że jak się kocha to się dotrze tylko trzeba rozmawiać nie wszystkie kobiety,które mają zasady są zimne ja lubię eksperymenty i zadowalać siebie jak partnera ale rozmawiamy czego od siebie oczekujemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zagubiona, niektórzy boją się iść do seksuologa, bo się po prostu wstydzą. Boją się opowiadać o tych sprawach jakiemuś obcemu facetowi. Lekka paranoja. Jak boli Cię gardło, to mówisz lekarzowi, ale jak masz problemu tam na dole, to już wstyd. Najpierw trzeba sobie uświadomić, że problem istnieje. To tak jak z alkoholikiem. Dopóki nie przyzna się, że nim jest, to w życiu nie pójdzie na AA. W tym przypadku jest podobnie. Ludzie wstydzą się rozmawiać o seksie. Wiem coś o tym , bo od lat mam seksik pod kołderką, po ciemku... a co dopiero opowiadać o tym lekarzowi. żonka musiałaby być totalnie pijana, żeby się otworzyła. Eureka!!!! Upję ją i do przychodni!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka z dużym libido
Bill ja bym cię przyjęła z otwartymi...udami:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie zagubiona my tez mnóstwo ze soba rozmawiamy, nawet czasem mój facet dziwi się słysząc np że jakies pieszczoty lubie tak średnio bo on mysleł że to jest super, i jesli faceci tak myslą no to to jest gwóźdź do trumny. Teraz juz sam śmieje się z róznych rzeczy i mówi np " a faceci to se myślą, że jak się robi minete to najlepiej wepchnąć głęboko język i kręcic ile wlezie:) dobrze że mnie uświadomiłaś :)"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bill dokładnie - świadomość problemu - dla naszych żon to nie jest problem!!! jak z alkoholikiem - bardzo trafne porównanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ej chłopaki nie odpowiadacie na moje pytanie... wiecie wogóle co Wasze partnerki lubią? czy się domyślacie tylko??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mrowelka, ja doskonale znam ciało mojej żony. Wiem co lubi, gdzie dotknąć, gdzie posmyrać, itd. Chodzi bardziej o to, że ma małe potrzeby i po orgaźmie w sobotę na następny ma ochotę za 6-7 dni. Czasem (rzadko) zdarzy się jakieś urozmaicenie ( na pieska, albo lodzik), ale jedna jaskółka wiosny nie czyni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×