Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

szczesliwa22

Wyjazd z dzieckiem za granice.... problemy ze strony ojca...

Polecane posty

uuu dawno tu nie zglądalam, widze ze nowe komenatrze sie pojawily, a w zasadzie same obelgi w moją strone... No ladnie, nawet nie pamietam na czym skonczylam piszac ten post, ale zaczne od tego w jakiej teraz sytuacji jestem :) Tak w ogole mam w du...pie opinie tych, ktorzy nadal nie moga wpoic sobie do glowy, ze ojciec dziecka poprostu dał ciała na calej linii jak dla mnie. On okresla sie mianem ojca a wcale nim nie jest i pewnie nie raz to napisalam no i podtrzymuje swoja opinie na ten temat. Poza tym nie rozkraczylam sie dla ojca dziecka z nudow, a teraz nie rozkraczam sie dla mojego faceta, bo szukam wrazen. Hehehehe smieszni jestescie, a wiec sytuacja wyglada tak : zlozylam wniosek do sadu o wyjazd z dzieckiem za granice, wysunelam dla sądu i dla ojca dziecka propozycje ze bede zjezdzala do polski raz na 3 miesiace na 2 tygodnie i tek okres corka w zupelnosci bedzie spedzala u ojca. Sedzina powiedziala ze to rozsadna decyzja, ale skierowala nas jeszcze na mediacje gdzie mielismy dojsc do porozumienia miedzy sobą. Na mediacji poszlam ze swoim partnerem na ugode dla mojego ex i zgodzilam sie na jego warunki.... czyli - caly lipiec corka jedzie do taty na wakacje, a ja wylatuje z dzieckiem tylko na sierpien i wrzesien, a pozneij wracam. Taka ugode podpisalismy oboje, zgodzilismy sie, bylo ok, zaczelam sobie wszystko zalatwiac, partner a teraz juz narzeczony wynajal mieszkanie dla naszej trojki, kupil juz bilety lotnicze i za wszystko zaplacil nie małe pieniądze. Nastepna sprawe mialam teraz 30 czerwca o podpisanie przed sądem juz oficjalnie tej ugody na ktora sie zgodzilismy, ale ex mając adwokata nie stawil sie na sprawe. :) taki wlasnie tatulek sie znalazl, dodam ze w miesiacu czerwcu na odwiedzinach u dziecka byl tylko raz, (pomijajac juz inne miesiace na ktorych bywal po 2 razy) , zgadnijcie na jaki dzien :) dzien dziecka oczywiscie, dal jej lalke, posiedzial godzine i pognal do siebie :) super nie? sprawa zostala odroczona na 27 lipca, sedzina zanotowala sobie jego zachowanie, nieobecnosc i brak usprawiedliwienia w jakim celu tatus sie nie stawil, powiedziala rowniez jego adwokatowi ze prawdopodobnie da mi zgode na wyjazd 27-ego lipca, ale wniosek na paszport musze zlozyc oddzielnie. Trudno, ja to przeboleje, poczekam i wylece w pozniejszym terminie, faktem jest tylko to, ze bomba pieniedzy mi i mojemu przyszlemu meżowi przepadnie. Mężowi dlatego ze za miesiac bierzemy slub :) zakladam nowa rodzine, jestem z tego powodu bardzo szczesliwa, sąd zreszta widzi jak ja sie staram, a ojciec dziecka oelwa wszystko, nie stawia sie na sprawe, wycofuje sie z ugody ktora sam zaproponowal takze z nim chyba jest cos nie tak prawda? ale nie - wedlug niektorych matka ktora odchodzi od faceta ktory nie potrafil stac sie ojcem jest teraz najgorsza :) dbam o swoje, o lepsze zycie dla mojej corki, ja go teraz zniszcze, za to co mi zrobil, za to jakim jest ojcem.... ja jestem cierpliwa, poczekam sobie jeszcze pare miesiecy az sprawa o paszport sie wyjasnni a napewno zgode na dokument dostane i wylece, nie wiem na ile, nie wiem jak zadecyduje sąd ale teraz juz wiem, ze sąd jest po mojej stronie :) poza tym mamw szelkie dokumenty na to, ze tam bedzie miala dogodne warunki do zycia a to bardzo wiele dla sądu, mam duzo atutów w reku i wiem, ze nam sie uda. :) dziękuje do widzenia :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpliwiony1
"""""" to zwykli debile! Witam Cię szczęśliwa.. Jestem w bardzo podobnej sytuacji.. Bardzo bym chciała z Tobą o tym porozmawiać bo własnie zamierzam wnieść sprawę do sądu o zgodę na wyjazd dziecka i zgodę na paszport.. Również chciała bym sie dowiedzieć jakie mam szanse jak wygląda taka sprawa.. Jeśli będziesz po wszystkich rozprawach proszę napisz czy Ci sie udało..""""""" Jak będziesz w stanie zagwarantować kontakt ojca z dzieckiem..... to może i dostaniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i znów zwycieżyło łajddactwo
Zabierac dziecko ojcu bo cie swędzi w kroku. To podłość. I na pewno dziecko kiedyś ci za to odpowienio "podziękuje". Jesteś wstrętną egoistką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bylam z ex 3 lata, kiedy zaszlam z nim w ciaze wszystko sie zmienilo z jego strony. Ja nadal go kochalam, dawalam mu milion szans, widze ze wy nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego co piszecie chyba... Jego matka byla okropna wobec mnie, nie lubila mnie chyba za to, ze jestem atrakcyjna i byla o mnie zazdrosna, mama mojego faceta, kobieta ktora ma 43 lata. To bylo widac na odleglosc, zawsze probowala mi dogryzc i nie tylko, ale ja wychodzilam z zalozenia ze zycia z jego matka nie bede sobie ukladala tylko z nim i tak wlasnie planowalam. No ale jak widac synulek mamuni nigdy nie chcial odciac pepowiny od niej... Poza tym traktowal mnie jak obca osobe kiedy juz bylam w ciazy. To co do mnie mowil, to ile razy wprowadzil mnie w płacz i nie tylko to juz byla przesada, nie dalam sobie rady z nim i odeszlam. Ktory facet co kocha swoja kobiete i jest z nia w ciazy na dodatek tak traktuje swoja kobiete? zaden, ale moj byl inny. Za mlody by dżwignac ciezar ojcostwa. Jak corka sie urodzila to bylam z nim jeszcze, ale po pol roku postanowilam odejsc. Wszystkiego staralm sie go nauczyc zeby razem sobie z tym poradzic jako rodzice, ja doroslam a on nie. Zreszta sam mi to powiedzial nie raz, a jego mama mi to wciaz powtarzala, ze on moze nie jest na to gotowy, ale kiedys zrozumie.... Wiec ile mialam czekac na jego zmiane? 3 lata? z takim samym traktowaniem mnie? oj nie.... to za duzo... ale wy myslicie ze to takie proste, bo nie byliscie w takiej sytuacji, patrzycie na wszystko z boku dlatego wam jest latwiej mnie oceniac... za malo sie staral dlatego teraz jest jak jest... Ja nie chce odciac dziecka od ojca, w ugodzie na ktora sie zgodzilam zadeklarowalam rowniez ze w miesiacu pazdziernik, listopad, grudzien gdyby ojciec przedluzyl corce pobyt za granica moim zadaniem jest zagwarantowac ojcu nocleg i wyzywienie gdyby chcial do malej przyleciec w odwiedziny :) wiec nie mowcie mi ze w ogole o nim nie pomyslalam, on musialby sobie kupic tylko bilet, a to grosze są...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do mind: moze i masz sytuacje podobna do mnie, czujesz sie tak jak moj ex, ale jak opisujesz siebie wydaje mi sie ze nie jestes jak moj byly. Piszesz ze twoja byla znalazla sobie innego faceta i chce z nim zamieszkac itd itd, bo u ciebie nie bylo warunkow dla dziecka. Ja tak do tego nie podeszlam. Swojego przyszlego meza znam od 13 lat, bawilismy sie za dzieciaka razem, a on meiszka w miom miescie na dodatek blok przede mna. Kiedys wyjechal, ja nawet nie wiedzialam co sie z nim dzieje. Po tylu latach spotkalismy sie, zaiskrzylo, dzwonil rozmawialismy , przyjezdzal do mnie co poltora miesiaca i do mojej corki, zylismy razem, bylo cudownie, ale ja nie szukalam wrazen z nim odrazu po rozstaniu z moim ex. To jest wlasnie roznica. Moj narzeczony pojawil sie w moim zyciu rok po zerwaniu z ex albo nawet wiecej, juz zreszta nie pamietam dokladnie. Poza tym ty mowisz ze dzieckiem interesowales sie od zawsze, moj ex niestety nie. Kiedy mala sdie urodzila chcialam pierwszy miesiac byc u swojej mamy bo przy niej czulam sie najbezpieczniej, ex mogl u mnie na ten miesiac zamieszkac zeby sie poswiecic dla dziecka, a i tak nie pracowal. Nie zrobil tego, stwierdzil, ze u mnie nie ma warunkow mieszkalnych i zostal porzy mamusi, a ja nie mieszkam ubogo. Fakt mieszkanie mam 3 pokojowe, mieszkam z rodzicami, ale nie bylo ciasno jak w kawalerce... To jest wlasnie podejscie ludzi z wyzszych półek i traktowal mnie tak a nie inaczej. Moj caet nie chcial sie dla nas poswiecic to raz. Dwa nie odwiedzal dziecka czesto, zapominal o spotkaniach, a teraz kiedy juz sądownie ma ustalone kontakty z dzieckiem nie odwiedza jej w tygodniu w ogole, bo mu sie nie chce, zawsze ma milion usprawiedliwien a ja znam go na wylot. Placi alimenty regularnie, zabiera ja jedynie co drugi weekend do siebie bo matka mu kaze zapewne i dziecko jest dla dziadkow. Mala spi z nimi, spedza wiekszosc czasu z dziadkami bo ex pracowal i jak wracal z pracy to tylko spal. Malo razy dzwonilam i prosilam go do telefonu by zapytac kiedy bedzie bo ma widzenie u dziecka? chyba milion razy dzwonilam a on spal... wiec nie wmawiajcie mi teraz ze to ja jestem zla bo chce ulozyc sobie zycie z kims innym. Z kims kto sie interesuje, dba o nas, kocha przede wszystkim, chce nam zagwarantowac lepsze zycie niz ex do tej pory... Nie przecze ze ojciec dziecka nie kocha malej, owszem zapewne teraz nie widzi swiata moze poza nia, ale to nie zmienia faktu, ze dał ciała i dopiero teraz gdy widzi, ze mi sie zaczyna ukladac nagle zaczal sie interesowac... Probuje zniszczyc moje zycie i zycie naszego dziecka, ale ja mu na to nie pozwole. Za wielkei serce kiedys mialam dla niego, teraz juz taka nie bede... Przykro mi.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do mind: moze i masz sytuacje podobna do mnie, czujesz sie tak jak moj ex, ale jak opisujesz siebie wydaje mi sie ze nie jestes jak moj byly. Piszesz ze twoja byla znalazla sobie innego faceta i chce z nim zamieszkac itd itd, bo u ciebie nie bylo warunkow dla dziecka. Ja tak do tego nie podeszlam. Swojego przyszlego meza znam od 13 lat, bawilismy sie za dzieciaka razem, a on meiszka w miom miescie na dodatek blok przede mna. Kiedys wyjechal, ja nawet nie wiedzialam co sie z nim dzieje. Po tylu latach spotkalismy sie, zaiskrzylo, dzwonil rozmawialismy , przyjezdzal do mnie co poltora miesiaca i do mojej corki, zylismy razem, bylo cudownie, ale ja nie szukalam wrazen z nim odrazu po rozstaniu z moim ex. To jest wlasnie roznica. Moj narzeczony pojawil sie w moim zyciu rok po zerwaniu z ex albo nawet wiecej, juz zreszta nie pamietam dokladnie. Poza tym ty mowisz ze dzieckiem interesowales sie od zawsze, moj ex niestety nie. Kiedy mala sdie urodzila chcialam pierwszy miesiac byc u swojej mamy bo przy niej czulam sie najbezpieczniej, ex mogl u mnie na ten miesiac zamieszkac zeby sie poswiecic dla dziecka, a i tak nie pracowal. Nie zrobil tego, stwierdzil, ze u mnie nie ma warunkow mieszkalnych i zostal porzy mamusi, a ja nie mieszkam ubogo. Fakt mieszkanie mam 3 pokojowe, mieszkam z rodzicami, ale nie bylo ciasno jak w kawalerce... To jest wlasnie podejscie ludzi z wyzszych półek i traktowal mnie tak a nie inaczej. Moj caet nie chcial sie dla nas poswiecic to raz. Dwa nie odwiedzal dziecka czesto, zapominal o spotkaniach, a teraz kiedy juz sądownie ma ustalone kontakty z dzieckiem nie odwiedza jej w tygodniu w ogole, bo mu sie nie chce, zawsze ma milion usprawiedliwien a ja znam go na wylot. Placi alimenty regularnie, zabiera ja jedynie co drugi weekend do siebie bo matka mu kaze zapewne i dziecko jest dla dziadkow. Mala spi z nimi, spedza wiekszosc czasu z dziadkami bo ex pracowal i jak wracal z pracy to tylko spal. Malo razy dzwonilam i prosilam go do telefonu by zapytac kiedy bedzie bo ma widzenie u dziecka? chyba milion razy dzwonilam a on spal... wiec nie wmawiajcie mi teraz ze to ja jestem zla bo chce ulozyc sobie zycie z kims innym. Z kims kto sie interesuje, dba o nas, kocha przede wszystkim, chce nam zagwarantowac lepsze zycie niz ex do tej pory... Nie przecze ze ojciec dziecka nie kocha malej, owszem zapewne teraz nie widzi swiata moze poza nia, ale to nie zmienia faktu, ze dał ciała i dopiero teraz gdy widzi, ze mi sie zaczyna ukladac nagle zaczal sie interesowac... Probuje zniszczyc moje zycie i zycie naszego dziecka, ale ja mu na to nie pozwole. Za wielkei serce kiedys mialam dla niego, teraz juz taka nie bede... Przykro mi.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja cię zapytam
Ile macie lat? Ty i ojciec dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamy oboje po tyle samo lat, 23. Nie mowcie tylko ze jak na swoj wiek nie doroslam do bycia matką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mind
Ja Ciebie nie oskarżam szczęśliwa, ja stwierdzam fakt że masz ze swoim byłym dziecko i mimo iż masz prawo układać sobie na nowo zycie to powinnas też w tym życiu uwzględniać zawsze ojca swojego dziecka. Poza tym nie określę się na jego temat bo go nie wysłuchałem a założę się że jego wersja od Twojej będzie się nieco różnić. Skoro jak pisałaś ma uregulowane kontakty z dzieckiem, tzn że już wcześniej walczyliście o to w sądach a to także znaczy że kochał i pewnie nadal kocha swoje dziecko.(choć z czasem i w odizolowaniu to uczucie słabnie) Może patrzę stereotypowo ale znając życie, gdy z nowym partnerem Ci się nie ułoży, to za parę lat będziesz tu albo na podobnym forum pisać że ojciec dziecka nim się wcale nie interesuje i nie płaci na wszystkie potrzeby dziecka. A wtedy sięgnij pamięcią wstecz do czasu gdy mu utrudniałaś kontakt z dzieckiem i zastanów się jak to się stało że ojciec się tym dzieckiem nie interesuje tak jak powinien. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mind uwierz mi, ze gdy dziecko sie urodzilo to ojca dziecka zawsze uwzglednialam w jej zyciu, w ogole w naszym, bo go kochalam i to bardzo. Naprawde bardzo sie staralm zeby miedzy nami wszystko sie ulozylo, pozniej gdy zaczelo sie wszystko psuc ja juz tego poprostu nie wytrzymywalam, bo w ogole sie nami nie inetersowal. Dziecko bylo "na mojej glowie" ze sie tak wyraze, on nie pracowal, ja tylko sie nia zajmowalam, bo on wiecznie byl zmeczony, dlatego tez sie wlasnie klocilismy... Ja uwazam, ze gdy mezczyzna jest z kobieta i spodziewaja sie dziecka, bo konsekwencje "wpadki" powinni przyjac razem na siebie to mysle, ze taki facet powinien dbac o swoja kobiete jak tylko najlepiej potrafi. Ja natomiast czulam sie odrzucona, nie bylo uczuc miedzy nami, nie widzialam tego ze przezywa ta ciaze razem ze mna, sama musialam borykac sie z wlasnymi humorami, uczuciami, emocjami, bo on w niczym mi nie pomagal. Odpychal mnie wrecz od siebie, a ja czulam sie niepotrzebna i to nie ejst tak, ze wszystko czlowiek jest w stanie wybaczyc. Byc moze potrafie cos wybaczyc, ale nie potrafie zpaomniec tego jaki byl w stosunku do mnie jak zaszlam w ciaze i jak juz urodzilam. Jego rodzina ogolnie cala i on rowniez sa tacy, ze nie potrafia zyc rodzinnie, nie potrafia sobie okazywac uczuc, a zauwazylam to beda z nim 3 lata prawie. Moja rodzina jest zupelnie inna, mnie rodzice wychowali inaczej, przede wszystkim wpoili mi do glowy, ze najwazniejsza w zwiazku jest rozmowa, a miedzy mna a ex rozmow nie bylo. Kiedy ja chcialam porozmawiac podczas klotni lub w ogole gdy mialam jakis problem to on wychodzil z pokoju albo przytakiwal. Nigdy razem nie rozwiazywalismy problemow, zawsze wszystko robilam sama, a czemu sie tak w tym zwiazku zatracilam? nie wiem, na dzien dzisiejszy odpowiadam sobie na to pytanie i nie mam pojecia, bo odpowiedzi znalezc nie moge. Zakochalam sie kiedys w jego wygladzie, w zachowaniu, ale pozniej uswiadomilam sobie, ze to nie ejst jednak to czego naprawde szukam. Dostrzeglam to dopiero wtedy gdy corka sie urodzila i bylo zle pomiedzy nami. Moj obecny partner opiekuje sie nami jak tylko moze, fakt, ze nasze zycie narazie jest na odleglosc, a ja wierze teraz mocno w to, ze juz niedlugo bedziemy razem. To jak moj narzeczony dba o nas to jest glowa mala. Ja nie sadzilam, ze znajde kogos takiego kto wezmie nas pod swoje skrzydla i poswieci siebie dla nas. Stara sie jak nie wiem co, robi wszystko bysmy mialy tam dobrze i czeka na nas, czeka bo nas bardzo kocha, o corke pyta sie codziennie i co chwilke, a dzwoni przynajmniej 2 razy dziennie, a nasze rozmowy trwaja po 2 godziny. Interesuje sie nami, ja to widze, ja to przede wszystkim czuje w sowim srecu i nie mam zamiaru odbierac dziecka ojcu, ja poportsu chce by on uszanowal to jaki byl wobec mnie keidys i dlaczego postanowilam odejsc, a widze ze jeszcze sobie nie zdal chyba z tego sprawy. Nie ma za grosz serca by dac nam wolna reke i swiety spokoj w przenosni. Nie zakazuje mu widzen z dzieckiem, nie robie zadnych problemow, chce tylko wyjechac do przyszlego meza, spedzic z nim i corka reszte zycia, ale wiem ze jest jeszzce ojciec malej i zamierzam zjezdzac do kraju ze wzgledu na niego. Chce by mala miala z nim kontakt i robie wszystko by o nim nie zapominala, czesto jej mowie o tatusiu, ze pojedzie do niego na wakacje i jest do niego przywiazana, ale jest za mala zeby decydowala o sobie wiec ja robie wszystko za nia, za nas dwie, musze cos postanowic, nie zyc tez sama wiecznie bez meza, nie wyobrazam sobie poprostu i uloze sowje zycie tak bym to rowniez byla szczesliwa, a gdy ja bede szczesliwa to moje dziecko rowniez... czy juz teraz rozumiesz? w ogole krotko mowiac, gdyby moj ex byl wobec mnie powazny i szczery to pewnie dalej bylibysmy ze soba, bez powodow nie odchodzi sie od drugiego czlowieka, napewno bysmy stworzyli normalna, kochają sie rodzine, a tak? widocznie cos peklo, nie pasujemy do siebie, a dziecko zostaje ze mna, bo jestem dobra matka i ja ja wychowuje, ojciec jest dla weekendowym tatą, zaniedbuje dziecko, nie odwiedza jej w tygodniu, gdyby nie weekendy to napewno by jej nie odwiedzal. Jest jeszzce za mlody zeby stac sie prawdziwym tatą... ja wiem to najlepiej i nikt inny....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczesliwa22 ---dobrze robisz.. bylam w identycznej sytuacji.. mam obecnie 25lat,jestem pół roku po rozwodzie.. wyjechalam z dzieckiem do anglii do nowego partnera...ehh,duzo by tu pisac...w kazdym bądź razie--trzymam kciuki:) !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1412Sygitta Jesli mozesz napisz jak udało ci sie wyjechac... Jestem ciekawa, biore wszelkie rady do serca... czekam na odzew... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczesliwa22 posłuchaj.. u mnie jest troszke inna sytuacja, mianowicie taka,że moj były mąż WYJECHAŁ DO HOLANDII do pracy, nie interesował się dzieckiem ani mną, nie chcial widywac dziecka nawet jak był na kilka dni W POLSCE.alimentow tez nie placic.wiec zrobilam tak: --rok temu zalozylam sprawe w sądzie o wydanie paszportu dla dziecka.-Sprawe mialam po 2miesiącach, na pierwszej otrzymalam zgode od sądu na dokonanie czynnosci prawnych mających na celu wyrobienie dziecku paszportu.. i w taki sposob otrzymalam paszport(wazny na rok,bo moje dziecko nie mialo wowczas ukonczonych 5lat). pozniej zlozylam do sądu wniosek o rozwód bez orzekania o winie połączony z alimentami-400zł na miesiac,.tutaj nie było między nami klotni... az do teraz(kilka tygodni temu).. mojemu dziecku skonczyl sie paszport(a mieszkamy w ANGLII) --i problem,bo ojciec dziecka nie wiadomo gdzie jest,co sie z nim dzieje,bo nie utrzymuje z nami kontaktu,..ale jakos udalo sie zrobic tak,ze on poszedl do notariusza i w jego obecnosci podpisal zgode na paszport(tym razem paszport wazny 5lat,bo dziecko ukonczylo 5rok życia:)) --wiec jak widzisz,moj były nie interesuje się losem dziecka, wiec moge mieszkac w dowolnym kraju, poniewaz jego to nie obchodzi,on sam zresztą wyjechal z POlski,wiec czemu ja mialabym w Polsce mieszkac... ? a jesli chcialby sie spotykac z dzieckiem,to moglabym przyjezdzac do niego do holandii,lub on do mnie(do czego oczywiscie nie dojdzie,bo ani on ani jego rodzina w polsce nie chcą nas znac--dlatego,ze go zostawilam dla innego.. bo pił.. mógł szanowac swoją rodzinę,to by do tego nie doszlo... )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczesliwa22 moge Ci pomoc jesli chcesz pisac rozne wnioski,moze uda sie załatwic jakoś tą sprawe.wiem,ze będzie cięzko..ale nic w zyciu nie przychodzi łatwo... niestety znam prawo rodzinne z wlasnego doswiadczenia... a myslalam,ze takie sytuacje zdarzają sie tylko w filmach,lub patologicznych rodzinach..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to mamy troszke inna sytuacje, Twoj ex sie nie interesowal, nie interesuje i ukladacie swoje zycie po swojemy z tym ze ty z dzieckiem i ja tez bym tego chciala, ale moj ex tzn bardziej jego mamusia czuwa nad wszystkim..... wnioski pisze sama, a pisalam juz takie nie raz, ostatnio sedzina kazala mi zlozyc wniosek o zezwolenie na wydanie paszportu dla malej wiec moze pojdzie dobrze... jak bedzie? nie wiem, 27 lipca mam sprawe....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamilus04101991
Hej... Przeczytalam sporo na temat wypowiedzi szczęśliwej u której zauważyłam podobny jak mój problem :-( od kilku miesięcy jestem z nowym partnerem i planujemy razem przyszłość razem z moimi dwoma rozrabiakami. Dość długo rozmawiały na temat przeniesienia się do Anglii bo jest to duży krok dla nas i ogromny wkład w rozwój choć by językowy moich dzieci... Ojciec dzieci ma zasadzone na dzieci alimenty i oczywiście h..... mu to idzie do tego stopnia że sprawą zajmuje się komornik... Sadzilam że jego olewatorskie wręcz podejście do dzieci będzie na porządki dziennym ale od ponad miesiąca zmienim się i mimo że dalej alimentacja zajmuje się komornik on zaczął częściej interesować się dziećmi ... W takiej sytuacji nie ma podstaw by pozbawic go praw rodzicielskich.. Mam tylko pytanie czy ktoś jest w stanie powiedzieć mi jak zakończyła się historia szczęśliwej i czy udalo jej się ułożyć sobie szczęście wraz z dzidzia i nowym partnerem za granicą ? Jak długo czekała na jeśli pozytywną wiadomość i zgodę sądu na zmianę miejsca zamieszkania? Co musiała zrobić jeśli wszystko skończyło się happy end ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczęśliwa skończyła klasycznie - po dwóch latach wróciła z dwiema nowymi dzidziami i teraz szuka dla całej trójki nowego/kolejnego "tatusia". Idzie jej niesporo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Biblia jest prawdziwym Slowem Bozym. Wszystkie proroctwa pisane 2500 lat temu w Ksiedze Daniela sie sprawdzily. A te dotyczace naszych czasow sprawdzaja sie na naszych oczach. Tylko Bog mogl na tyle lat wstecz przewidziec, co bedzie sie dzialo w naszych czasach i co bedzie sie dzialo potem. Zostalo jeszcze tylko do wypelnienia kilka proroctw zanim nadejdzie koniec swiata i drugie przyjscie naszego PANA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hehe ... nowa przysięga małżeńska: i nie opuszczę cię dopóki będziesz mnie utrzymywał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×