Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

szczesliwa22

Wyjazd z dzieckiem za granice.... problemy ze strony ojca...

Polecane posty

Jak obserwuję, do czego BABA jest zdolna to aż mnie trzęsie. Dobrze, że ja jestem KOBIETĄ :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Placący
ALE: DO WSZYSTKIEGO CO PRZYCZEPIONE (jest) DO PUSTEGO (łba), LEJE KTO CHCE! :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Placący
I Salomon... ...Chyba że nie chce :classic_cool::classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Placący
Patrzy, patrzy. Jeśli nawet nie "kto", to często "czym". A już na pewno - czym "kanistry" podwozi.... :classic_cool::classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rezus ski
Ga-gatka jak twoj ex byl taki inteligentny jak piszesz, to w sumie rozumie czymu nie jestescie razem...za suza przepasc intelektualna byla miedzy wami...on inteligentny a ty istne dno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem jestem :D daleko nie ucieklam, a wiesz dlaczego gagatko zniknelam? bo w przeciwienstwie do Ciebie mam dziecko, o ktorym mowilam i bawilam sie z mala i przyszedl czas na kapanie, na karmienie i uspienie wiec sory ale ja mam co robic jako dorosla i odpowedzialna osoba, a przede wszystkim matka, a Ty widze sobie cyrki urzadzasz zamiast siedziec przy dzieciaku. Teraz znowu moge sie wypowiedziec bo malenstwo juz spi, ja mam czas wolny dla siebie, a Ty widze, ze nie masz obowiazkow. A moze skoro i Twoja dzidzia spi to maz wrocil z pracy , badz siedzi w drugim pokoju? wiec idz do niego i go przytul albo powiedz ze go kochasz, a nie wciaz tu jestes i przygruchalas sobie swojego kumpla, z ktorym widze swietnie sie dogadujesz... nie wymieniliscie sie jeszcze numerami telefonow? hehe. Rad od takich podłych rowneiz ludzi jak Ty widocznie brac nikt nie powinien bo inteligencja nie swiecisz, a takze sowim ogolnym zachowaniem tutaj. Duzo osob jest w podonej sytuacji co ja czyli: dziecko z ex i rozpoczecie nowego zycia z roznych powodow, wiec wychodzi na to ze nie tylko ja a bardzo duzo kobiet sa cichodajkami ;p no prosze... czysta filozofia gagatko. Gratuluje. Ty natomiast jestes ewenementem i roznisz sie ode mnie badz innych takich kobiet bo co? bo ex byl Twoim mezem wtedy? i dziecko mieliscie dwa lata po slubie? heheh ja na szczescie nie popelnilam tego bledu i nie wychodzilam za maz za czlowieka ktory olał sobie wszystko (no racja Twoj trzymal reke na pulsie), a moj okazal sie zwyklym szczylem, wiec dzieki Bogu nie posunelam sie na tak powazny krok bo teraz musialabym na dodatek sie jeszcze rozwodzic, tego nie wzielas pod uwage mądra egoistko? ;p a to ze dwa lata po slubie mieliscie dziecko to nie swiadczy to o tym ze ty jestes "czysta" badz zrobiliscie to po Bozemu.... bo po zawarciu zwiazku malzenskiego... Przestan pisac glupoty :) a tak w ogole przeczytalam co dalej pisaliscie i wasza konwersacja jest widze na tym samym poziomie : wziela sobie moze moja rade do serca, nie nie wziela, wziela, wziela. hehhehehe mam polweke totalna z Ciebie i Twojego przyjaciela ;p i tak nie dotarlo nic do mnie, bo nie mam domu - to byl najlepszy tekst :D aha i dla waszej swiadomosci - tak jestem materialistka, patrze tylko i wylacznie na pieniadze :D oj tak, lubicie takie tematy no nie? brawo dla kolegi/kolezanki - ISTNE DNO GAGATKA. ale wiem, ze jeszcze tu zawitasz bo nie wytrzymasz cisnienia i swoje 3 grosze tu wsadzisz ;p MAMUSIA, OJ TA MAMUSIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczesliwa22 ja w przeciwieństwie do ciebie pracuję zawodowo i nie mam możliwości przebywania z dziećmi 24h na dobę. No niestety. Jednak komfortem dla mnie jest to, że nikt nie siedzi mi na ramieniu i nie popędza do papierkowej roboty. Sama wiem co mam robić i ze swej pracy wywiązuję się bez zarzutów. Nie mniej jednak zasada- najpierw obowiązki, później przyjemności-jest jak najbardziej przeze mnie stosowana. Pracę swoją lubię i szanuję. Nie wyobrażam sobie siedzieć w domu i czekać aż mi manna z nieba spadnie. Żeby w życiu coś osiągnąć, trzeba sobie na to zapracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wymądrzać się to potrafisz
Ga-gatka z tego co piszesz wniosek jest jeden:jestes stara dupa dlatego masz pracę i cichutko siedzisz oby twoje dzieci nie siedziały u ciebie na garnuszku -znasz chyba sytuacje i wiesz jak jest z pracą dla młodych a tym bardziej dla młodych matek które mają małe dzieci-obyś nie musiała tego doświadczać. nie wymądrzaj się już bo swoja puchą i fałszywą dumą daleko nie zajdziesz-los spłata tobie figla i już nie będziesz więcej nosiła się jak paw zostaw temat szczęśliwej-niech robi to co uważa za stosowne-ona sama niech decyduje o swoim życiu i szczęściu ty w swoim życiu też sama decydowałaś więc pozwól innym decydować i ponosić konsekwencje-każdy popełnia błędy i każdy jest kowalem swojego losu uważam że szczęśliwa przemyślała to co zamierza zrobić a ze swojego błędu już wyciągnęła odpowiednie wnioski teraz należy jej życzyć jedynie szczęścia-niech sobie dziewczyna życie ułoży jak najlepiej stawianie siebie za wzór świadczy jedynie o wywyższaniu się ponad ogół

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wymądrzać się to potrafisz wiesz, stara to ja taka nie jestem, mam 30 lat i prawie 11 letni staż pracy. Jak widać, dla chcącego nic trudnego :D jeśli martwisz się o moje dzieci to muszę ci powiedzieć, że to czy dzieci siedzą u rodziców na garnuszku, czy tez nie zależy tylko i wyłącznie od wychowania dzieci, także bądź pewna, że nie dopuszczę do tego by pełnoletnie dzieci mieszkały ze mną pod dachem :classic_cool: piszesz, że autorka sama decyduje o swoim życiu, zgadzam się, tylko skoro weszła na kafe i założyła temat, to chyba logiczne, że każdy ma prawo się wypowiedzieć. Czyż nie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wymądrzać się to potrafisz
wypowiadać a nie wymądrzać,oceniać,krytykować!! nie widzisz różnicy?! masz 30 lat-11 lat temu z praca było chyba łatwiej a poza tym jeśli sie mieszka w mieście dużym jest o wszystko łatwiej co do twojej pewności..ha ha ha -wiele osób krytykowało dopóki dopóty sami nie doświadczyli-w mgnieniu oka zmieniali zdanie zasada jest jedna-sugerujemy na podstawie własnych doświadczeń-nie radzimy,nie krytykujemy,nie oceniamy każdy ma prawo się wypowiadać zachowując ogólnie przyjęte normy oczywiście w świecie ludzi cywilizowanych i mających się za kulturalnych nie dotyczy chamów i prostaków-nie mylić z prostymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam cały ten wątek. Autorko - przerażająca jest Twoja bierność. Masz dziecko, na które jego ojciec płaci 300zł ( swoją drogę to chora kwota, typowe dla Polski) Ty nie pracujesz. Nie rozumiem Cię, nie potrafię zrozumieć jak mając 1,5 roczne dziecko możesz być zupełnie finansowo uzależniona od innych, to dla mnie apogeum braku odpowiedzialności. Twoi rodzicie, rodzicie Twojego byłego a teraz Twój narzeczony - to dojne krowy. Wybacz za określenie ale tak to widzę. Nie będę Ci tu robiła wyrzutów dotyczących Twojego zachowania i braku odpowiedzialności w przeszłości, nie wyszło Ci z byłym trudno. Dostałaś nauczę, z której nie potrafisz nawet najmniejszych wniosków wyciągnąć. Zupełnie nic. Jesteś naprawdę bardzo niedojrzała. Zrób coś z sobą, przemyśl swoje postępowanie, swoje życie. Zacznij być niezależna, a dopiero potem pomyśl o ewentualnym związku z facetem. Idź do pracy, dziecko oddaj do żłobka, zorganizuj opiekunkę, może ktoś z rodziny Ci pomoże. Wykaż cień inicjatywy. I nie pisz, że mając małe dziecko trudno o prawe, wszyscy to wiemy, jednak tysiące kobiet mających dzieci pracuje. Co zrobisz jeśli zderzenie oczekiwań z rzeczywistością będzie dla Ciebie bolesne i z obecnym partnerem Ci po prostu nie wyjdzie. Co wtedy? Zaczniesz szukać kolejnej dojnej krowy?????? Przykro się tego wszystkiego czyta:( Wiem, że moja opinia nie dotyczy zadanego przez Ciebie na początku pytania, ale ton Twoich wszystkich wypowiedzi powalił mnie. Jak napisałaś w jednym z postów, "to ja jestem tutaj najbardziej pokrzywdzona" faktycznie jesteś, ale na własną prośbę. Pomyśl nad zmianą swojego sposobu myślenie. Życzę Ci powodzenia i szczęścia. Słowo do Ga-gatka, Twoje początkowe wypowiedzi były bardzo sensowne i dojrzałe, wykazałaś klasę, którą jednak zatraciłaś później zupełnie okazując się zwyczajną prostaczką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gwiazdeczka 23 uwierz, że skoro piszesz komuś dobitnie, że dorośli i odpowiedzialni rodzice postępują całkiem inaczej niż opisuje to autorka topiku a tymczasem ta autorka z fochem krytykuje Twoje wypowiedzi uznając zasadę- kto nie jest za mną to jest przeciwko mnie- to ręce opadają. Nie mieści mi się w głowie jak ludzie którzy zostają rodzicami mogą tak bezmyślnie targać uczuciami własnego dziecka??? jakim prawem? pytam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem cos o tym:(
mam bardzo podobna sytuacje,tyle ze moj ex nie widuje sie z dzieckiem,placi niereguralnie alimenty,tez 300 zł,robi na złosc,zebym została z dzieckiem tu sama,mimo ze on wyprowadził sie do innego miasta i mieszka z inna i jej dzieckiem.Wkrotce mam druga sprawe,i nie wiem,czego moge sie spodziewac.mam nadzieje.chetnie autorko popisałabym z Toba na ten temat na skype lub email:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gwiazdeczko, moze i madrze napisalas, ale uwierz mi ze jako mloda matka bo 30 lat jeszcze nie mam, jestem uzalezniona finansowo od swoich rodzicow. Nie mam mozliwoscie isc do pracy, bo po 1 pracy nie ma, a po drugie nie oddam jak narazie dziecka do zlobka. A dlaczego? bo doszlam rowniez z rodzicami swoimi do wniosku ze zlobek nie wchodzi w gre poniewaz nie chce by tak malutkie dziecko, moje szczescie - wychowywaly obce osoby, uwazam ze kazda matka powinna byc na "macierzyńskim" do momentu az dziecko bedzie moglo isc do przedszkola, bo dziecko male, czyli np tak jak moje powinno byc przy matce i tylko ona jest mu najbardziej potrzebna, nie wyobrazam sobie osobiscie by moim dzieckiem, tak malenkim jak moja corcia albo jeszcze mniejszym zajmowala sie osoba ktora tam pracuje i ja jej nie znam. Corka we wrzesniu skonczy dopiero 2 latka, a bynajmniej u mnie w miescie mozna oddac dziecko do przedszkola jak ono ma 2,5 roku. Wiec do tej pory jestem uzalezniona od rodzicow. Za granica dziecko mozna oddac do przedszkola w wieku 2 lat, roznica? pol roku.... to cala Polska. Absolutnie nie zgadzam sie z Twoim mysleniem typu : "Twoi rodzicie, rodzicie Twojego byłego a teraz Twój narzeczony - to dojne krowy. " Gwiazdeczko, moi rodzice i sa dla mnie teraz dojnymi krowami co w zupelnosci wyjasnilam, chociaz gdyby nie chcieli to by nimi nie byli, ale wez kochana pod uwage to, ze jak juz wczesniej wyjasnilam - bedac w ciazy mieszkalam u siebie, szukalam pracy gdy nie wiedzialam ze zaszlam w ciaze, znalazlam ja (o czy nie wspomnialam) w momecie kiedy pozniej dowiedzialam sie ze jestem w ciazy czyli w prawie 3 miesiacu, niestety zeby dostac prace o ile sie pracodawcy to spodoba i mnie zatrudni to przyjmuje mnie do pracy po okresie probnym czyli po 3 miesiacach , wiec juz ogolnie mija 6 miesiecy a w 5 miesiacu ciazy to u mnie juz brzuszek bylo widac, takze musialam zrezygnowac bo wiedzialam ze nikt pozniej nie zostawi mnie na staly etat... wiec z pracy ogolnie musialam zrezygnowac, siedzialam w domu i pozniej wyprowadzilam sie do bylego, ktory zamiast szukac pracy bo mial do tego wieksze mozliwosci i wykazal sie dojrzaloscia - rowniez siedzial w domu, na garnuszku u rodzicow. Sama szukalam mu pracy ale on okazal sie leniem, tak bylo mu wygodniej, bo wszystko robila za niego mama. Ja beda u niego dbalam o dom, a on nic, spal, spal i jeszcze raz spal... Dla mnie kazdy normalny facet w momencie kiedy wie, ze bedzie ojcem - powinien sprostac zadaniu i wziac sie do pracy, a on taki nie byl. Wszystko narzucala mu matka i takim wlasnie ejst leniem do teraz. Jak mozna zmienic takiego faceta? nie wiem. Teraz jedyne pieniadze jakie od niego otrzymuje to pieniadze na dziecko, ktore rowniez sa smieszna kwotą, ale nic z tym nie zrobie. Pytasz rowniez co zrobie jesli z obecnym partnerem mi nie wyjdzie tak? to dla mnie glupota, bo gdybym za kazdym razem tak mysla co bedzie gdyby, albo co bedzie jesli moj mnie kopnie w tylek? hehe to bez sensu, bo wychodzi na to ze skoro mam dziecko to juz nie powinnam byc z nikim bo z gory mam zakladac ze on np kopnie mnie w tylek i zostawi? niby dlaczego? narazie jest dobrze, nie narzekam, jestesmy szczesliwi i wiem i moge przysiac ze tyle szczescia co on nie dal mi ex. Nie pisze tego tylko dlatego ze jest moim nowym facetem, bo jestem zakochana, a do bylego mam cichy zal, ktory mija, ale widac roznice, widze ta roznice jak komus potrafi na mnie zalezec i kto az tak akceptuje moja sytuacje... Jestem pokrzywdzona - tak napisalam, bo byly mnie oszukal. Czuje sie poprostu oszukana i jestem pokrzywdzona tylko z tego wzgledu. Nikt inny nie skrzywdzil mnie tylko wlasnie On. Na poczatku cieszyl sie, mowil, ze nie my pierwsi i nie ostatni i ze damy sobie rade, a pod koniec mojej ciazy mowil, ze nie ma za co mnie kochac i ze na .... mu to dziecko... wiec ja mam swoje uczucia i wbil noz prosto w moje serce, ktore go kiedys bardzo kochalo, on NAS oszukal, bo nie tylko mnie ale rowniez moja corke.... Szkoda ze wielu ludziom, np wam prosto w oczy nie moge tego wyjasnic, osobiscie, a wtedy wiem, ze napewno kazdy by zrozumial co czuje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym nie rozumiem jednej rzeczy. Ja jako matka musze z dzieckiem siedziec w domu, musze i chce sie nia opiekowac, ojciec dziecka ja zabiera na weekendy , nie ejstesmy ze soba, rozstalismy sie z wielu roznych powodow, ja nie mam mozliwosci isc do pracy, on w momencie kiedy skarzylam go o alimenty twierdzil i udawal przed sadem niewinnego aniolka i mowil ze nie pracuje, co bylo klamstwem, a pracowal na czarno, ale wiadomo - nie przyzna sie i po sprawie w sadzie znalazl sobie inna prace. Czyli ten niby biedaczek zaplanowal to tak by wyjsc przezd sadem jako biedny baranek ktory nie ma pracy i nie z czego placic alimenty... wiec dlatego to tylko 300 zl. ale do czego zmierzam. Oboje nie chcemy do siebie wrocic, mamy ze soba dziecko, oboje ukladamy swoje zycia na nowo i jaka w tym filozofia? ojciec ma prawo by z jakakolwiek kobieta jaka by chcial, polka, bulgarka, niemka, obojetnie. Moglby wyjechac bez zarzutow za granice gdyby chcial, bo jest ojcem? bo ejst facetem? i ma prawo do takich rzeczy? a ja ? co jestem innym czlowiekiem? aha... no tak jestem, bo dziecko mieszka ze mna i ja na to wychodzi " mam uwiązaną kulę u nogi" w swietle prawa bo tak to wyglada i nie moge szczescia szukac gdzies dalej... a ojciec moze... :] dla mnie to smieszne, co dzieje sie w tym kraju, smieszne jest to co niektorzy z was twierdza i piszą nie majac pojecia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie , no nie wierzę... czytam i własnym oczom nie wierzę.... ta kochająca mamusia nazywa własne dziecko " KULĄ U NOGI"!!!!!!!!!!!! czy ty naprawdę jesteś aż tak mało inteligentna, żeby zrozumieć, że to nie chodzi o ciebie tylko właśnie o to dzieciątko?????????????? Ty sobie jedź gdzie tylko chcesz, w kosmos nawet, ale jeśli planujesz juz wyjazd z dzieckiem , no to niestety, zgoda ojca jest bezsprzecznie konieczna. jeśli to on miałby dziecko przy sobie, wówczas on musiałby się starać o pozwolenie na wyrobienie dziecku paszportu, tudzież dowodu tymczasowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A poza tym, jesteś leniem, któremu nie chce się ruszyć tyłka do pracy. Dziecko jest dla Ciebie tylko pretekstem, żeby siedzieć wygodnie na mamusi garnuszku i czekać kiedy dostaniesz marnych kilka groszy alimentów. Gdzie twój honor? ambicja? duma? matko, jak tak można żyć. Zresztą, co ja piszę, to nie życie, to wegetacja. Co ty możesz zaoferować temu dziecku za 300 zł mies. A i jeszcze jedno, wiesz, że do alimentacji dziecka zobowiązani są oboje rodzice? skoro masz zasądzone 300 zł alimentów tzn, że miesięczne wydatki na małą wynoszą 600 zł ( 300 zł ty powinnaś zapewnić małej) i tak jak piszesz, 300 zł, to śmieszne pieniądze, ale 600 zł, przyznasz, że wystarczy na zaspokojenie potrzeb 2 letniego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie to Ty jestes bezczelna i chyba sama po czesci nie masz pojecia co piszesz. Zapewne na moim miejscu rowniez chcialbys wyjechac do takiej osoby z ktora jestes a dziela was tysiace kilometrow po to tylko by ulozyc sobie zycie i miec rodzine. Nie bede Ci tlumaczyc wiecej szczegolow bo widze ze do Ciebie rowniez nic nie dociera. Okazuje sie ze ty jestes najlepsza na swiecie i jestes najwspanialsza matka... ale nie zapominaj ze i Ty rowniez skrzywdzilas wlasne dziecko rozstajac sie z jej czy jego ojcem... o tym juz nie mowisz? pomijajac fakt iz rozeszliscie sie jak dorosli ludzie, moj partner nie byl na tyle wyrozumialy, bo jeszcze mial do mnie pretensje, heheh. Ale cos Ci wyjasnie, a raczej zapytam: skad wiesz jaka mam sytuacje rodzinna ze piszesz ze wzielabym swoj tylek i poszla do pracy... zalozmy ze dostalabym prace i co wtedy? z kim zostawie dziecko? zapytalas chociaz jak pracuja moi rodzice, czy mam rodzenstwo zeby z kims mala zostawic? nie, bo jestes nieuprzejma i bezlitosna i oceniasz bezpodstawnie... wiec sie hamuj... i ja nie nazwalam swojego dziecka ze jest kula u mojej nogi, tylko stwierdzilam fakt jak to wyglada w swietle prawa, bo nie moge wyjechac z dzieckiem za granice i na sile musze do usranej np smierci zostac w Polsce i juz nigdzie poza nia nie moge sie ruszyc. Nie wciskaj mi slow w usta powtarzam Ci poraz kolejny, ktorych nie wypowiedzialam, to Ty czytaj ze zrozumieniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabardzo pojechalas mi po ambicji a sobie na to nie pozwole wiec posluchaj glupia , wyrafinowana suko. Dlatego chce wyjechac do mojego narzeczonego, by stworzyc dziecku normalna rodzine, kochajaca sie przede wszystkim i chce aby ta rodzina byla pełna, lecz nie mowie tu o tym, by moja corka zaraz mojego faceta nazywala ojcem, bo wiem dobrze, ze ojca ma i kontaktow jego z nia nie utrudniam. Nigdy zreszta nie utrudnialam... Wiec jakbys nie zauwazyla robie to wszystko tylko dla dobra mojej ksiezniczki, a siebie stawiam na drugi plan, lecz to male dziecko o siebie samo nie zawalczy wiec ja staje w jej obronie i w jej imieniu !! Ale Ty chyab jestes tego zdania ze albo dziecko z ojcem prawdziwym i przy nim albo w ogole i taka matka niech do konca zycia wychowuje dziecko sama, ale sojrz rowniez na siebie, ze Ty swoje zycie ulozylas - z innym mezczyzna, wiec i ja mam do tego prawo. Moje zycie sie pokomplikowalo, ale wiesz co? nie przez ciaze, nie przez dziecko, przez to moja droga, ze to dziecko mam z czlowiekiem ktory nie wygladal, a stal sie oszustem, baranem, leniem i zakochanym w sobie i tylko w sobie narcyzem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivia duhnam
Ga-gatka wiesz co czytalam Twoje wypowiedzi na innych tematach i szczerze?? Jestes prostaczka, ktora probuje udawac inteligentke. Z marnym skutkiem bo siano i tak Ci z butow wychodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jezeli jeszcze Ci malo to Ci dalej powiem : mama pracuej na zmiany , na rano, na popoludnie i na nocki, ojciec rowniez pracuje calymi dniami, mimo, ze jest chory na serce i to dosyc powaznie, byle wkurw i ląduje w szpitalu z powodu migotania przedsionkow, niestety pracowac musi bo zarabia na zycie w taki sposob i na dom oraz rodzine. Mam rowniez siostre ktora mieszka obok w klatce, zajmuje sie sparalizowana babcia, upartą strasznie, ale musi byc przy niej, moze nie 24 godziny na dobe, ale ma wlasne zycie, wiec z kim mialabym zostawiac dziecko np do mojego powrotu z pracy? z nikim !! wiec ja zostaje w domu z wlasnym dzieckiem i zajmuje sie tym domem, bo dziecka do przedszkola nie moge jak narazie dac, bo jest za male. Zlobek powiedzialam ze wypada z gry, bo nawet kiedy mala byla mniejsza, chcialam ja dac do zlobka, ale rodzice sa tyle wyrozumiali, ze doszlismy do wniosku iz to zly pomysl... Oni raczej nagabywali mnie do tego bym dziecka nie dawala do zlobka, bo w takich momentach to ja powinnam wychowac swoje malenstwo, a nie obca osoba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wlasnie :) cala ga-gatka. Kazdy ma sluchaj sowje problemy w zyciu, moi rodzice rowniez je mają, ale nigdy nie powiedzialabym ze moja rodzina to patologia. Wiesz w ogole co to oznacza? raczej chyba nie, bo tylko potrafisz komus wciaz ublizac i nie masz nic na swoje wytlumaczenie. Ja moze i glupia jestem ze wciaz tu siedze na kafe i odpowiadam na niektore posty, miedzy innymi Twoje, bo wlasnie takim prostym i nie tolerancyjnym ludziom chce pare rzeczy wyjasnic i wytlumaczyc chociaz tlumaczyc sie nie musze... ale chce... bo tacy tepi ludzie wlasnie wchodza na kafe i szukaja wrazen. Zobacz Twoj kumpel dal sobie spokoj, a Ty wciaz tu jestes....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Placący
Dałem spokój, bo co się będę z patologią przemawiał - chce niech dalej dupą pogrywa. Może nawet lepiej, że za granicą mniejsza szansa, że moje dzieci zarazi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fizia ponczoszanka/strongwoman
kolejny raz widze,ze z problemami- daleko od forum kafe...Pamietajmy,że każdy ma prawo do szczescia,pełnej rodziny,a nasze Panstwo nie pomaga matkom,nie ma zadnego zaplecza,dajesz dziecko do złobka,za ktory placisz,potem dziecko ciagle choruje,musisz isc na zwolnienie,potem tracisz prace,i tak wkólko,szczególnie gdy sama-bez faceta wychowujesz malenstwo,nie masz wsparcia,nie mozesz sie z nim "zmieniac"przy chorym dziecku,nie mozesz sie przytulic i wypłakac.Dzieci beda chorowac,chodzac do żlobka,przedszkola,tyle e wtedy wiecej placisz za miejsce,mimo z edziecko chore i nie uczeszcza(ale pewnie i tak do wyboru bedziesz miala jedno z prywatnych przedszkoli),wiec gdy dziecko podrosnie,i bedzie mialo z 10 lat,moze sie wszystko unormuje.Wiem po sobie,zdecydowalam sie na prace dorywcze,tak przemyslane,aby moc byc z dzieckiem,gdy np.jest chore,lub placowka edukacyjna ma ferie,rekolekcje,egzaminy,majowki,wakacje,swieta itp.Niepracujaca Babcia-chetna do opieki nad dzieckiem-to skarb.Pozdrawiam,gburów też.Trzymaj sie Szczesliwa 22.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mind
Jestem ojcem 10-miesięcznego synka i jestem w podobnej sytuacjijak ten Twój ex. Matka dziecka znalazła sobie nowego,bogatszego partnera który chce z nią i dzieckiem zamieszkać za granicą.Mieszkalismy ze sobą 3 lata ale w trakcie ciąży wyprowadziła się do rodziców bo u mnie były gorsze warunki materialne, dla przyszłego dziecka. Dzieckiem interesowałem się od urodzenia,byłem codziennie u niego, poza dniami kiedy matka wyrażnie mi mówiła że chce od mojej obecności odpocząć. Teraz ona chce wyjechać za granicę bo niby tak będzie i dla niej i dla dziecka lepiej. Kocham synka i nie chcę się na to zgodzić,być może moim egoizmem jest to że dla siebie nie chcę stracić z nim kontaktu. Zaproponowałem jej by poleciała sama ale kategorycznie odmówiła. Walczę z myślami bo watpię by jakikolwiek inny mężczyzna pokochał go jak ja, a z drugiej strony chcę by żyło mu się dostatnio :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeerrr...
To, ze jestes kobieta wcale nie znaczy, ze masz wieksze prawo do dziecka niz jego ojciec! I mowie to bedac kobieta, a mam znajomego, ktory mial podobne problemy ze swoja byla zona, na szczescie sad okazal sie bezstronny i panienka nie dostala pozwolenie na "rozpoczecie nowego zycia" za granica. Maz placi na dziecko, zabiera je do siebie - widac, ze mu zalezy. Jezeli Twoj nowy narzeczony Cie kocha, to powinien zrozumiec w jakiej jestes sytuacji i nie bierze sobie na glowe tylko bezrobotnej Ciebie, ale i Twoje dziecko. W najgorszym wypadku on przeprowadzi sie do Polski...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 10.00000
szczesliwa rozkraczylas sie przed facetem,dalas sobie zrobic bachora,teraz chcesz mu zabrac dziecko ojcu i ojca dziecku z jednej strony malzenstwem jeszcze nie jestem wiec w imie czego mam rezygnowac z alimentow? a co to jak mam nowa rodzine to dziecko nie zasluguje juz na jakas pomoc od ojca? mimo iz moj nowy partner jest nam w stanie zapewnic wszystko? to chyba ojca obowiazek prwda? i nie chodzi tu o pazernosc na jakikolwiek grosz z mojej strony... jakiego qurwa ojca,jak wywieziesz baka za granice to ojciec dziecka juz nie zobaczy.Kasssssaaa cie boli nie dobro bekarta. Jaki ojciec ma obowiazek-tylko finansowy wg ciebie,widywanie dziecka juz mu sie nie nalezy bo matka bekarta znalazla sobie kolejnego ktory bedzie sie w nia spuszczal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×