Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Słowiankaa

Tak strasznie żałuję, że nie jestem dopiero po maturze

Polecane posty

Gość Słowiankaa

Wybrałabym inne studia niż te, na których jestem, wyjechałabym do innego miasta, wykorzystała lepiej czas studencki. Tymczasem mam już prawie 23 lata i czuję się, że w moim życiu nie nastąpił żaden przełom. Mieszkam ciągle w tym samym mieście, z rodzicami i psem, wyglądam tak samo jak w liceum, moje życie upływa na siedzeniu w domu i bibliotece, a studia, które wybrałam, może i nie są złe, ale nie wyobrażam sobie pracować w zawodzie, w jakim się kształcę. Czuję się już niesamowicie zmęczona tą rutyną. Wiele bym dała, żeby móc wyjechać do innego miasta, studiować coś, co naprawdę mnie ciekawi, ale do licencjata jeszcze rok...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słowiankaa
Czy też ktoś ma taki problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 43343
Ja mam 30 lat i dużo bym dała by cofnąć się do matury. Tzn. życie udało mi się pod względem uczuciowym - mam cudownego narzeczonego i jestem szczęśliwa. Ale nie udało się finansowo. Poszłabym na inne studia, poszłabym do innej pracy. I jeszcze może poznałabym innych ludzi, a z niektórymi których znałam nie zawierałabym kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słowiankaa
W moim przypadku jest z kolei tak, że studia niewiele wniosły w moje życie. Oczywiście bywały momenty, kiedy było ciekawiej, ale z racji tego, że zaraz po zajęciach wracałam do domu, nie nacieszyłam się nimi za bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zaluje tez wyboru studiow dlatego zrezygnowalam i czekam do pazdziernika zeby nowe zaczac a jesli chodzi o reszte to ja mam straszny problem zeby poznawac nowe osoby, lubie duzo mowic, duzo sie udzielam ale zeby gdzies wyjsc po pracy albo cos to ja od tego uciekam mam 2 dobre kolezanki u siebie gdzie studiuje i pracuje i starczy a w rodzinnym miescie kilku znajomych ale tam nie wroce eh zycie po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wyprowadziłam się od rodziców już w liceum, jestem z mazowieckiego i przeprowadziłam się do Krakowa, a zaraz po maturze zrobiłam sobie gap year i wyjechałam na wolontariat do Indii... w sumie cały rok kosztował mnie 4 tys zł... tyle co za podróż, na miejscu już mnie oni utrzymywali... jak wróciłam do Polski... pomyślałam, co ja będę tutaj robić zapisałam się na studia, dostałam stypendium Daad i po roku na polskiej uczelni resztę robię w Niemczech! Każdemu polecam, myślę że nic lepszego mi się nie mogło w życiu trafić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość r89089p78iutjyhgb
Jakbym czytala o sobie. Kierunku nie zaluje, jesli chodzi o nauke to zaluje jedynie ze nie przykladalam sie do niej i niewiele ze studiow wynioslam. Zaluje przede wszystkim tego ze nie wyjechalam do innego miasta, tez mieszkam z rodzicami, od liceum nic sie w moim zyciu nie zmienilo, po zajeciach do domu. Chcialabym mieszkac w innym miescie, w mieszkaniu studenckim albo akademiku, poznac "zycie studenckie" ktorego nie mam. Mysle ze przez to ze mieszkam z rodzicami to traktuja mnie dalej jak dziecko. Jestem na ich utrzymaniu, nie mam prawa jazdy, czuje sie jak dzieciak. Nawet jak to zmienie to studenckie lata nie wroca. Moge isc na drugi kierunek ale mam juz 24 lata wiec raczej zaocznie bo nie chce rodzicom caly czas siedziec na glowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja tez takowego zycia studenckiego nie znam:( studiuje zaocznie bo nie ma mnie kto utrzymywac, pracuje wiec tak naprawde czuje sie jakbym miala 30lat a nie 22:( moi znajomi to na dziennych, ciagle imprezy jakies wyjscia, wyjazdy a ja co, nic:( nie mam kasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gogola_Bordelllo
Ginger, super sprawa. Ja z kolei myślę o Erasmusie, ale to dopiero na magisterce, gdyż teraz muszę z całych sił skoncentrować się na pracy licencjackiej. W każdym bądź razie też planuję przenieść się do Krakowa. Katowice nie są złe, ale jak się mieszka tutaj od dziecka i to w dodatku pod stałą kontrolą ze strony rodziców, człowiek nie czuje, że w jego życiu coś się zmienia. Moim marzeniem jest filologia ukraińska lub słowiańska na UJ tudzież etnologia, no i choć zdaję sobie sprawę z tego, że z pracą po tych kierunkach różnie bywa, to wolę studiować kierunek, który naprawdę pozwoli mi się wykazać niż ten, który po dwóch lat studiuję już raczej z przymusu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×