Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ewa, 33

Nareszcie własna działeczka :)

Polecane posty

Gość poconaco
U mnie w mieszkaniu zimno, albo ja taka zmarzlaczka. Zrobiłam sobie cappucinko i kromeczki z miodem. Działkę sobie odpuściłam, bo wczoraj się byłam rekraacyjnie i było chłodno. A dziś ziąb! Tęsknię za słońcem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie mąż jest zwolennikiem " rożne narzędzia do różnych prac " - mamy więc narzędzia na różne pory i różne prace :) Ale niestety człowieka , jego rąk , chęci do pracy i systematyczności nic nie zastąpi . I tak mając pełno rozmaitych " ustrojstw " część kwiatowa jest w opłakanym stanie a tak po prawdzie do po prostu do likwidacji i bardziej pomyślanych nasadzeń. Co zaś do rozgrzewającego cappuccino to ja właśnie podrzucam do kominka drugi koszyk drewna ---....16 maj ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pełen relaks
poconaco, na działce na wsi nie mam przychówku żadnego, poza sroką na brzozie, bo nie mieszkam tam, mieszkam niestety w bloku, a tam jeżdżę się relaksować, że tak powiem, no i urabiać ręce w ziemi po łokcie, no, ale ja to uwielbiam :) w domu mam tylko balkon. Pomagam też działkę uprawiać mojej mamie (jej działkę, inną niż ta moja na wsi). Lubię grzebać w ziemi, kopać, sadzić, grabić liście, palić ogniska, ale teraz trudno z tym paleniem ognisk - sąsiedzi dzwonią na policję :) niedawno jednak zapaliłam niewielkie i upiekliśmy kiełbaski na patyku po dniu pracy - paliłam tylko suche drewno i nie dymiło prawie wcale. grila nie chciało mi się rozstawiać. Uwielbiam wieś, ach, budzić się co rano przy śpiewie ptaków, wyjść na bosaka w piżamie na dwór, marzenie moje :) xx deszcz leje niezmordowanie, na razie nie ma prac ogrodowych. Za to mamy za sobą zimną zośkę, czy zimnych ogrodników, jak tam kto nazywa - czyli noce i poranki powinny byc już ciepłe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety , przy takiej pogodzie - zimno i wilgotno żadna biedronka nie przyleci choćbyś i warzywa lukrem opryskała :) Tak sobie teraz myślę , że biedronki w tym roku jeszcze nie widziałam za to mszyc ...od metra .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie też całkowity przestój w pracach ziemno-trawiasto-kosiarkowych - cały czas albo pada, albo ma padać, no i wieje - obrzydliwość. Tak juz bym chciała iśc na działkę, np. jutro, ale nie wiem, czy sie uda, na razie nic nie zapowiada poprawy, niebo bure obrzydliwie. Co do narzędzi, to częśc mam starych po teściu, troche drobiazgów kupiłam, ogólnie na to najmniej narzekam, najgorzej z czasem... po pracy niewiele sie zrobi, w weekendy też by się czasem chciało gdzieś pojechac czy pójść, a nie cały czas na działce - no i przez to nie jest tak wycackana, jak u babć-sąsiadek, które codziennie po kilka godzin coś tam skubią :) obawiam sie o truskawki, akurat kwitną, tylko czy cos je zapyli w ten deszcz? wątpię no nic, czekam na pogodę, oglądając sobie Gardener's World, mój ulubiony program ogrodniczy, gęba mi sie nie zamyka od uśmiechów (nie wiem, czy juz pisałam, pn-śr-pt 20.55 Domo+ bardzo polecam, jestem w nim zakochana)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pełen relaks
Ja mam narzędzia po babci - gracki, grabie (raczej zabytki) ale powoli dokupuję swoje i podoba mi się fiskars - mam szpadel, łopatę i siekierę. Poza tym dokupiłam dwie pary nowych grabi i grackę, no i kosę spalinową, na razie wystarczy, czaję się teraz na ten wózek ogrodowy, ale po konsultacjach z mężem będzie to chyba jednak taczka. a dziewczyny, przypomniało mi się, ze mamy też kosę, taka zwykłą najzwyklejszą i swego czasu całkiem nieźle nią wywijałam :D taką kosę jak do żniw :) nie jest takie hop siup kosić taką kosą, musiałam się uczyć. fajnie się kosiło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) kosa jest i u nas, ale ja kurd**el jestem i przymierzałam sie do niej, ale nijak nie pasuję ... M. też wielkolud nie jest, ale jakoś mu się udało kilka razy chaszcze załatwić a w Lublinie znowu leje, teraz juz mniej, ale od godziny to nie wiem, ile spadło tego deszczu schowałam swoją lampę antydepresyjną, ale nie wiem, czy się nie pośpieszyłam... ech... może jutro? jak ostatnio w któryś dzień weekendu, otwieram oczy i widzę słońce, słońce widzę :) więc galopem, łazienka, graty, samochód, sklep z drożdżówką i sokiem po drodze i jestem na działeczce :) może jutro tak będzie? chociaz małe szanse, patrząc na pogodę na południu i kierunek wiatru...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pełen relaks
Ewa, ja też kurd**el, a kosiłam aż milo, tylko potem zakwasy że hej, ale jaka radocha :) nawet mój mąż nie umiał, ale frajda była, jak ja ze staruszką babcią kosiłyśmy razem :) jutro pewnie będzie lało. nie nastawiam się na nic innego. roslinki na balkonie rosną, nadal nie wiem, co to za zielone coś kupiłam, miało to nazwę moes silver, jakoś tak, a to kocanka chyba. Co masz na balkonie w tym roku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
Hej Czyli pogodowo to na jednym wózku jedziemy? Zatem i marzenie mamy wspólne: dużo słonka i to szybko! Co do owadów to one bystre i jak tylko przestanie padać to się ujawnią i może robótki typu zapylanie nadrobią. Ja póki co w mieszkam bloku, ale koncerty 4, czy tez 5ta rano też mam. Może dzięki nasadzeniom ludzi ze Spółdzielni. Drzewa z racji nawałnic ostro są cięte, zwłaszcza na ich wierzchołki, ale mimo to ptactwo się zadomowiło. Niektórzy koncertmistrze nic sobie nie robią z chłodu i nawet w deszczowe poranki dają trele. Ja też lubię przyrodę i pobyt na działce. Ale nie wiem, jak to mi się będzie podobać, gdy trzeba będzie również wziąć na bary ,,minusy" życia na wsi. Czy blokowiec, jakim jestem, uniesie je, zaakceptuje, czy też polubi? A! Nie chciałabym zapeszyć /pogoda jaka jest wiadomo ;) / ale póki nasze ogródki i roślinki dopiero się rozkręcają to może tak dotkniemy tematu ,,Dary ogrodu"? Może macie jakieś swoje ulubione formy przetwarzania ich? Przepisy i nie tylko. Ja jestem noga i trochę leń. Ciężko mi przychodzi przetwarzanie... Jak już się wezmę to w miarę idzie i coś wychodzi, ale najgorzej ruszyć. Truskawki? Ogóry? Buraczki? Zioła? Ja lubię mrozić ale wiadomo, zamrażalnik nie jest z gumy. Najgorzej mam z sokami i dżemami, bo nie wiem ile cukru i jak pasteryzować, żeby później słoik otworzyć bez miażdżenia nakrętki. Ups!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
Hej Czyli pogodowo to na jednym wózku jedziemy? Zatem i marzenie mamy wspólne: dużo słonka i to szybko! Co do owadów to one bystre i jak tylko przestanie padać to się ujawnią i może robótki typu zapylanie nadrobią. Ja póki co w mieszkam bloku, ale koncerty 4, czy tez 5ta rano też mam. Może dzięki nasadzeniom ludzi ze Spółdzielni. Drzewa z racji nawałnic ostro są cięte, zwłaszcza na ich wierzchołki, ale mimo to ptactwo się zadomowiło. Niektórzy koncertmistrze nic sobie nie robią z chłodu i nawet w deszczowe poranki dają trele. Ja też lubię przyrodę i pobyt na działce. Ale nie wiem, jak to mi się będzie podobać, gdy trzeba będzie również wziąć na bary ,,minusy" życia na wsi. Czy blokowiec, jakim jestem, uniesie je, zaakceptuje, czy też polubi? A! Nie chciałabym zapeszyć /pogoda jaka jest wiadomo ;) / ale póki nasze ogródki i roślinki dopiero się rozkręcają to może tak dotkniemy tematu ,,Dary ogrodu"? Może macie jakieś swoje ulubione formy przetwarzania ich? Przepisy i nie tylko. Ja jestem noga i trochę leń. Ciężko mi przychodzi przetwarzanie... Jak już się wezmę to w miarę idzie i coś wychodzi, ale najgorzej ruszyć. Truskawki? Ogóry? Buraczki? Zioła? Ja lubię mrozić ale wiadomo, zamrażalnik nie jest z gumy. Najgorzej mam z sokami i dżemami, bo nie wiem ile cukru i jak pasteryzować, żeby później słoik otworzyć bez miażdżenia nakrętki. Ups!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja też wielkich nadziei sobie nie robię, ale może jednak ... ;) a na balkonie w tym roku mam tak: -w skrzynkach: bratki, lawenda, begonie wieczniekwitnące z pelargonią angielską i aksamitki -w doniczkach: gazania, pomidory, truskawki, heliotrop i bidens -w doniczkach z domu: kalamondyna, oleander, fikus -na stałe w donicach: brzoza (pójdzie w końcu na działkę) i winobluszcz -plus to, co jest kupione na działkę i czeka: dalie, kosówka, jakieś dwie rośliny do oczka, rozsada papryki, aksamitek i rączników

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pełen relaks
Ewa, Twój balkon chyba z gumy, ze tyle pomieścił :) truskawki owocują na balkonie? i nawet nie wiem, co to kalamondyna, zaraz sprawdzam :D poconaco: ja tez zaczynam dopiero z przetworami, jak na razie jestem mistrzynią z ogórków kiszonych i korniszonów, wychodza co roku przepyszne, a klapa jeżeli chodzi o sok z malin, bo zamiast soku jest galaretka, mama mówi, ze za dużo cukru dałam, może i tak. Własne maliny wyhodowałam, a sok się nie udał :) ale maliny uwielbiam i jak jadę je zbierać, to zawsze przy tym tak się najem, ze pękam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z przetworów, to hitem jest sok aroniowo-wiśniowy a właściwie aroniowo-liściowy (bo daje sie owoce aronii, liście wiśni, kwasek cytrynowy i cukier) - łatwo, szybko, a dobry, zdrowy i niezastąpiony do wody w lecie :) maliny też mi nie wychodzą, ale mam mało, więc zjadamy w sumie na surowo, póki co z ogórków sałatkę z curry robię do nich rzucam cukinię, bo tej zawsze jakoś za dużo wychodzi... zioła właśnie mi szaleją, mam po kolana albo wyżej (zwłaszcza lubczyk zaszalał), czekam na słońce, żeby je ściąć i wysuszyć pełen relaks :) balkon mam spory, chociaż wąski (1m x 5,5m) truskawki kupiłam pierwszy raz te niby pnąco-zwisające, mają różowe kwiaty i zawiązały się pierwsze owoce, zobaczymy, jak to będzie dalej kalamondyna to mieszaniec mandarynki z kumkwatem, o ile dobrze pamiętam owocki są małe jak śliwka węgierka, okrągłe i kwaśne, najadą się do herbaty zamiast cytryny ale ważniejsze są kwiaty, bo pachną obłednie, no i jednoczesnie mam dojrzałe prawie owoce, zawiązki zielone jeszcze, paki kwiatowe i rozkwitłe kwiaty - wygląda to dziwnie, ale i ciekawie zarazem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i znowu leje, wieje i grzmi a niech to! jak te moje pomidorki mają to przetrwać ja sie pytam! a truskaweczki? a nasionka różne posiane? przeciez mi to wszystko zmarnieje, spłynie, zgnije i umrze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
Witam Pospało się, oj! Pospało! Nocą u mnie padało. Nad ranem padało. Mąż poszedł do pracy, a ja spałam... No ale już dłużej nie dało rady ;) !0.30 zjadłam śniadanko. Teraz już nie pada. Niebo szare, ale ciutkę się przejaśnia. Moja siewki melisy i bazylii postawiłam na krzesełku przy drzwiach balkonowych, aby łapały chociaż światełko, skoro słońce się ociąga. Z tymi przepisami to ja tez tak: ,,na oko", ,,na chybił trafił". Z aronii próbujemy robić nalewkę /też z liśćmi wiśni/ i soczek. Dżem mi nie wyszedł! Owoce w dżemie są suche i twarde jak skwarki! Chyba jedynie taki dżemik wykorzystam do herbatki. Nieźle idą mi ogórki w occie lub kiszone, ale te octowe czasem są beee, bo z jakąś dużą ilością octu. I nie wiem czy to pomyłka w proporcjach, czy gorsze ogórki tak wychodzą? Próbowałam też ogórki z chili i były fajne. Teraz myślę nad sokiem lub przecierem z pomidorów. A! Bardzo lubię suszoną pigwę. Do herbatki zamiast cytryny! Kapitalna! Planuję suszyć zioła, ale nie wiem jak je potem przechowywać, żeby nie zapleśniały lub nie wywietrzały. Teraz pietruszkę trzymam w dużej szarej kopercie. Czy woreczek z materiału będzie dobry? No, i mam akurat na dziś zagadkę z miętą. Wysiała mi się, albo raczej przywlokła z krzewami. I nie wiem, czy to mięta pieprzowa, czy mięta dzika? Jak ją piję to czuję pieprzowy smaczek, ale nie czuje owego miętowego chłodzenia. Może powinnam postawić na inną miętę? Zerknę do gogle? Zagadkę muszę rozwiązać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
Znanych jest 40 gatunków mięty! A w Polsce występuje ich 9. Niezły temat podłapałam, co? Znalazłam więcej informacji tu: www.potrawyregionalne.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
Czy zioła przed suszeniem trzeba opłukać? Ja miętę opłukałam i położyłam na ręczniczku i świeżą parzę i piję. Ale to małe ilości. Jak postępować przy suszeniu dużych partii? Na roślinie nieraz widać pajęczynę, ptasie kupki albo piasek... Wiadomo, że taka herbatka nie wchodzi w grę ale zastanawiam się bo czytałam, że niektórych ziół kucharze nie płuczą. A może dlatego tez że są one w doniczkach i w kuchni? A przecież ci którzy mają plantację ziół też ich nie płuczą tylko suszą i odstawiają do skupu czy zakładów? Nie wiecie, czasem, jak to jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też dzisiaj nie miałam siły wstawać, po dziewiątej oczy otworzyłam... i nie wiem po co, bo dalej lało :( ok. 11.00 lekko się wypogodziło, więc biegiem na działkę bzu urwać, myślałam, że jeszcze może jest, to wytrzepię w wody i będzie do wazonu, ale gdzie tam zwykły juz przekwitł, trzeba będzie kwiaty ściąć i na kompost, mam jeszcze pełny, to resztki marne przyniosłam, taki był ciężki od wody, że część mi sie połamała kwiatostanów :( pomidory wyglądają marnie, fasolę chyba coś zjadło, skoro po tygodniu nie wzeszła, posieję jeszcze raz co do ziół - ja myję zioła, bo nawet teraz, w czasie takiego deszczu krople wybijają ziemię do góry i na roślinach jest błoto, nie chcę później mieć go w zębach :) myję i albo suszę w pęczkach wiszące na balkonie, albo rozłożone w domu na gazetach/deskach itp. moje już wołają o pomstę do nieba, ale dziś nic nie robiłam, sama woda, a powinno się ścinac przy słonecznej pogodzie miętę też mam niezła, dwa rodzaje, pieprzową (jest bardziej pomarszczona i prawie bez włosków) i jakąs drugą, szarawą i mocno owłosioną (pachnie mocniej) zaraz wszystko zacznie kwitnąć, a wtedy traci dużo ze swej mocy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest zimno, to fasolka może i z 10 dni wyłazić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
Witam Poranek był u mnie cudny. Słońce po 6stej dało mi taki zastrzyk, że otworzyłam żaluzje dla tych Zielonych ;) co na parapecie. Wypiłam kawkę z Mają w ogrodzie i... słońce znikło za chmurami. Ale zawsze trochę lepiej niż było. Ewa, dzięki za lekcję o ziołach. Dziś urwę tej mięty i ją dokładnie obejrzę i przeanalizuję. Wiem, że ma czerwonawe łodygi i dłuuuugie rozłogi. A tym włoskom-meszkom się przyjrzę dokładniej. Miłego dnia Wszystkim! Najlepiej wśród Zielonych :) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jajok
Dziewczyny jak ja Wam zazdroszczę, że macie już wszystko w trakcie robót, móżecie sobie sadzić, kupować papryki eyc. dołączam się do dyskusji, bo fajnie tak poplotkować o czymś co na bieżąco robić. Ja dziś postanowiłam - kupuję rolowany trawnik, a może nie...mam na oku taki http://www.xeroflor.pl/trawniki_rolowane.php proszę, niech się ktoś wypowie kto ma podobny...to dobry pomysł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
Jajok, wszystko jest dla ludzi. Ale zależy czy to ma być mały trawniczek, czy większy? Bo na dużej przestrzeni chyba lepiej zasiać trawniczek. No i na pewno siany jest tańszy niż z rolki. Ja mam siany. :) Na działce dzisiaj doświadczyłam spiekoty. Ale nie narzekam, bo już mi tego ciepła brakowało. Świat zrobił się już taki zielony! Truskawki owocują. Agrest też. Z sianych, prym wiedzie sałata, choć na razie mikroskopijna. Za to chwasty! Te się mają cudnie. Brrryyy! Przydałoby się pielenie, ale gdzie to moje zdrowie?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pełen relaks
Byłam dziś oglądać, co urosło, jutro po pracy jedziemy i zabieramy się za dalsze porządki. Wzeszła maciejka, słoneczniki, a trawa urosła jak szalona. Nasturcji ani widu ani słychu. Bzy się przyjęły chyba wszystkie. Jaśmin ma wielkie pąki - kocham jaśmin!! muszę posadzić jeszcze więcej. chcę też mieć tawułę, jarzębinę i głóg czerwony. xx Ewa, ja mam podobny balkon - ok. 6x1 :) xx i pytanie: czy już pora zawiesić siatkę na czereśni czy za wcześnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie czereśnia dwuletnia, to jeszcze nie kwitła, więc tematu nie znam :) Za to borówki szaleją, i zawiązują owoce i kwitną jak szalone. W niedzielę wreszcie słońce wyszło, pojechałam coś ruszyć, ale glina taka ciężka... ścięłam tylko drzewko, które upadło na drogę (topola albo brzoza, sama nie wiem), posiałam jakieś różne kwiatki, wzejdą, to dobrze, jak nie, to trudno. Posadziłam też rącznika, który ma stworzyć jednoroczny żywopłot, odsadziłam paprykę, wsadziłam dalie. Dzisiaj jadę do koleżanki nakopać sobie floksów na skarpę, mam ja niewysoką, ale stromą i długą na 5 m i coś tam muszę ładnego posadzić, bo póki co, rośnie chwast, żeby cokolwiek trzymało skarpę korzeniami. Mam nadzieję, że w tym tygodniu pogoda będzie zgodna z prognozami i może nawet uda mi się wziąć jeden dzień urlopu, żeby trochę podgonić prace działkowe. Może jutro ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
Witam :) Ja też zajrzałam na moją działeczkę. Wszystko ma się dobrze. Szkoda, że jeszcze nie mam formy do pracy. Jedynie co mogę robić to oglądać. No i ściągać ślimaki z krzewów i... rzucać trochę dalej. Póki co nie mam pomysłu na ślimaki. Ale mam motywację, żeby zdrowieć, bo aż mnie kusi, żeby popielic, powyrywać, czy sadzić. Jeszcze do niedawna martwiłam się, że tyle jest do tego obrabiania iż nie podołam. Ale zaczynam sobie w główce układać by cieszyć się tym co jest i co się udaje. A resztę zostawić na kiedyś albo odpuścić. Zauważyłam, że moje ulubienice i ulubieńcy wciąż nimi pozostają i cieszą mnie na maxa te rośliny, które posadziłam z sympatii. Goździki kamienne np. już się biorą za kwitnienie i nie mogę się doczekać aż będę robić z nich przecudnie kolorowe bukiety. No i truskawki też się mają fajnie. Wkrótce będzie pyszny deserek. Co do siatek na wiśni czy czereśni to tak sobie myślę, że dopiero jak owoce dojrzewają to ptaki maja na nie chrapkę. Więc na razie jeszcze za wcześnie na ochronę. Ale to moje gdybanie, warto sprawdzić to i być pewnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzisiaj urlop specjalnie działkowy pogoda, póki co, jak marzenie, więc szybko sie "robię", śniadanie, do sklepu po babmbusy (chcę zrobić rusztowanie na maliny, takie jak pokazywał Monty Donn w Gardener's World) i na działeczkę :) w szczegółowej prognozie ma byc deszcz dopiero koło 13.00, więc powinnam się wyrobić biję się z myślami, czy zabrać podkaszarkę tak całkiem sama, bez M. w razie W chyba mnie ona nie zje... może wezmę ale główne zadanie na dziś - obsadzić skarpę roślinkami, które dostałam wczoraj od koleżanki w liczbie dwóch siatek i skrzynki (skalniaczki różne, iryski, goździki i inne, o których nie mam pojęcia) fajnie, że jest słoneczko wreszcie pozdrawiam i życzę miłego dzionka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
Witam :) Ewa, no to kciukasy za słońce i udane prace. U mnie dziś niebo bez jednej chmurki, słońce na maxa/chociaż może lepiej, żeby nie aż tak na maxa/, ale szykuje się cudny dzień. Dzisiaj przyrodę oglądam z balkonu. Podleję to co tam się jeszcze hartuje, np. aksamitki żółciutkie w brązowe paseczki czy lwią paszczę Jan/bordową/. I poplanuję gdzie posadzić. Póki co wszystko mam mikroskopijne, ale jak podskoczą parę centymetrów, to dam do ziemi. Może w gruncie i w słońcu lepiej im pójdzie? A może źle robię i ta lwia paszcza powinna mieć jakąś specjalna ziemię do siania? Jakaś marniutka i ziemia jakby pleśniała? Ale na szczęście kilka się trzyma to jakąś kępkę będę miała. A piękna jest! Bordowa. Sztywna i długo kwitnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i zrobiłam na działeczce sporo, m.in. rusztowanie na malinki i ładnie je poprzywiązywałam, teraz musza sobie liście powykrecać prawidlowa stroną do słońca i będzie ok :) obsadzilam cała skarpę skalniakami wszelkiego rodzaju i wypielilam frontową rabatkę kwietno-krzaczastą fasola jednak wschodzi, widocznie za zimno jej było, mam nadzieję, że ślimaki jej nie zeżrą, bo się namnożyły na potege przez te deszcze puściłam roślinki wodne do oczka, niech sobie cos pływa i ladnie sie rozmnaża :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystko pięknie , łącznie z pogodą . Ta aż za piękna :) wzorując ise na sąsiadce teraz wychodzę na ogródek rano - jeszcze o 9 rano jest całkiem przyjemnie i można coś zrobić . Im później tym gorzej . Posadziłam " swoje " ogórki - miały po 4 - 5 liści i muszę powiedzieć ,ze nie znosiły tego dobrze , mimo ,zę sadziłam wieczorem , mocno podlałam - 2 dni później wyglądają ... kiepsko . Pomidory lepiej ,choć bez szału . Mam jeszcze do wysadzenia Bawole serca ale z nimi wstrzymam sie jeszcze ze 2 tygodnie . Koper chce mnie zarosnąć :) nie siałam go w tym roku a rozrósł sie z samosiejki ale wszędzie , dosłownie wszędzie . Mąż osypał mi ziemniaki i juz pierwsze stonki wypatrzył a jakże :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w tym rok nareszcie zakwitną mi piwonie a mam je rózne - i te czerwone i te bladoróżowe . Kwitną już nie przycinane jesienią róże i muszę przyznać,ze wyglądają imponująco - łodygi jak palce , proste ,bez zgrubień , liście zdrowe błyszczące , kwiaty bez przebarwień . Może to dla nich dobrze było nie przycinać ?:) ale fakt faktem ,zę pryskałam je co najmniej 3 razy - na mszyce , mączniaka i raz tak ogólnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×