Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Rozgniecione_truskawki

Staramy sie po raz pierwszy :)

Polecane posty

Cześc dziewczynki:* Dziekuję za słowa pocieszenia, macie racje. Ciesze się, że będę miała laparoskopię:) Mika fajnie, że u Was wszystko dobrze:) Eowin85 głowa do góry jak nie teraz to nastepnym razem a jak chcesz sprawdzić czy masz owulacje to może idź do ginka i poproś o monitoring cyklu i wtedy zobaczysz co i jak, bedziesz spokojniejsza:) Niewiem jaka u Was pogoda ale u mnie tragedia, człowiek jakiś taki nieprzytomny chodzi i lenia ma:/ zaraz sie zabieram za obiadek dla mężusia. Trzymajcie sie kochane:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesteeeeem, rany, nie miałam neta przez kilka dni i aż cięzko oddychać hehe:) Eowin, uszy do góry! Nie teraz to za miesiąc ale zgodzę się że przydałby się monitoring żebyś wiedziała na czym stoisz. Bo tak to trochę zgaduj zgadula. Mika, ja też myślałam o tobie kochana, strasznie się cieszę że wszystko w porządku:) to zawsze daje takiego pozytywnego kopa:) a po tym wszystkim powinnaś mieć już tylko takie! No i parka....mmmmm:):) Cudowny scenariusz, na prawdę:)Moja przezierność wynosiła 1,1 i to było jakoś pod koniec 13 tygodnia. Coś słyszałam że jak jest do 3 to jest ok, a w innym wypadku kierują na dodatkowe badania. Aaaa na zgagę jest świetnie, zwłaszcza na wieczór chłodne mleko( najlepiej 2 szklanki), tylko takie tłustsze. To jest rada mojej kosmetyczki i powiem że u mnie się sprawdza.No i migdały podobno też są dobre na zgagę choć powiem że ja tego nie zauważyłam. A u mnie ok chyba, znowu załapuję srakę bo jutro wizyta i chyba skrzat też się zestresował bo dziś nawet jednego pierda nie poczułam:( wiem wiem, na tym etapie to ciężko o regularnosć ale od trzech dni to tak rano po śniadaniu i pod wieczór zawsze poczułam parę bąbelków a dziś kicha:( w sobotę byliśmy na weselu i może mu się coś poprzestawiało, no nie wiem, wróciliśmy o 5 rano, wytańczyłam się jak nigdy i do dziś brzuch mnie z przejedzenia boli:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magdulek, nie sraczkuj :D:D:D Na tym etapie to 80 % kobiet, jeśli nie więcej, nie poczuło żadnego pierda, więc kochana spokój mi tu natychmiast :) ja też zresztą tak miałam, było kilka dni ciszy, a potem znowu, na codzienne pierdy jest zbyt wcześnie :) Też nie miałam neta, odzyskałam go dzisiaj i od razu mi lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no staram się staram, na prawdę!!;) ale to chyba po prostu wpływ tej wizyty, zawsze mam nasilenie "przed" hehe:) ja to myślę że bobas po prostu odsypia tę sobotę :):) wogóle z tym netem to już jakis nałóg chyba, jak bez ręki się człowiek czuje no. Właśnie robię pizzę ;> komu podesłać??;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nooo, my dziś z małżonem o pizzy właśnie rozmawialiśmy, co prawda jestem chwila po obiedzie, ale co tam, odchudzać się nie muszę to poproszę :):):) ja przed wizytami mam to samo, chociaż teraz to bardziej przed robieniem wyników przed tymi wizytami, bo jak widzę jakie wyniki, to wiem że ok, bo na wizytach teraz to już serduszko słuchamy i szyjkę sprawdzamy. Te badania w laboratorium są teraz dla mnie wyjątkowo stresujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
już posłałam kurierem dla was ;) pierwszy raz mi zakalec nie wyszedł hehe, zawsze jakieś kulawe te moje ciasta pizzowe, no ale dziś to jestem w szoku:) a szarlotka jakie ty teraz robisz w laboratorium? ja miałam teraz tylko mocz i morfologię. Oczywiscie liczne bakterie w moczu, standard, już nawet się nie wzruszyłam i hematokryt na dolnym skraju, ale najważniejsze ze nie zmalał, bo ostatnio miałam identyczny. To chyba normalka z tymi wizytami, powiem ze zaczynam się przyzwyczajać. Tydzień, dwa po wizycie jest spoko, pełna euforia, wtedy mam ochotę pobiec do sklepu i nakupować bodziaków, skarpetek, grzechotek i wszystko co mi wpadnie w ręce. A tydzień przed to jakiś zwis, biegam co chwila do kibla sprawdzić czy nie plamię, mam wrażenie że bardziej mnie brzuch ciągnie, nawet to wciąganie czy pierdy których brak dzsiaj, no jakaś jazda kompletna. Powinnam się już całkiem na głowę leczyć. Ciekawa jestem czy się jutro skrzat łaskawie odwróci, tak zeby pokazać co tam ma między nogami;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magdulek, ja to też mocz i morfologia, toksoplazmozę powtarzam, bo to już taka moja fobia, i teraz robiłam tę krzywą cukrową. Każde badanie to dla mnie okropny stres. Za każdym razem mocz mnie stresuje. Morfologia to samo. Nie wiem dlaczego, ale to już w mojej naturze. Rozumiem tę euforię po wizycie i dół przed. Ale my baby jesteśmy trudne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aj widzisz kazdy na swój sposób chyba odczuwa ten stresior. Mnie z kolei wogóle nie ruszają ani mocz ani badania krwi, noo przy toksoplazmozie miałam przez moment stres bo w końcu kocurka mamy w domu, no ale wiem jak jest chowany więc luz. Z kolei bicie serca to dla mnie jakaś cholerna wyrocznia, może przez to poronienie w zeszłym roku, w sumie to była martwa ciąża więc chyba dlatego teraz mam fioła na punkcie tych wizyt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny. Życzę Wam powodzenia, sukcesów i mnóstwo szczęścia. Ja za namową M Was opuszczam. On uważa, że za dużo myślę o owulacji, o ciąży, o tym kiedy najlepiej próbować i że z tego powodu się nie udaję, za dużo stresu. Uważam, że może mieć rację. Umówiliśmy się że do końca wakacji zawieszamy mówienie na ten temat. Mamy się kochać a nie próbować zrobić dziecko. Trzymajcie się i powodzenia życzę. Papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eowin ja pamiętam jak mi gin kazał wyluzować, kazał przestać chodzić na wizyty, przez pół roku miałam zakaz się pokazywać, i zrezygnować z czytania tego co w necie. No i ja pamiętam jakoś na dwa miesiące zniknęłam także z forum, by powrócić już z dzidzią w brzuchu :) Także kochana, szanujemy decyzję, i jak coś, to zapraszamy do nas. Ja zaliczyłam dziś pierwszą kłótnię z teściową :) Muszę przyznać, jestem z siebie trochę dumna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no po prostu nadal jestem wkurzona, ale dumna :) wypuszcza psa na dwór bez opieki, ok, niech wypuszcza, ja z nim rzadziej wychodzę, to fakt, ale ciągle się mądrzy, żeby z nim wychodzić, bo on ucieka. Tylko że ucieka wtedy jak ona go wypuszcza, no ale szczegół. Dziś też zwiał i stał na ulicy - oczywiście go wypusciła, przychodzi babcia i z pretensją do teściowej, gdzie ja jestem, że się psem nie opiekuję, a ja na górze wszystko słyszę, a teściowa na to: a siedzi zamknięta w pokoju, to niech się mama pójdzie jej zapyta czego się psem nie zajmuje. No jak się wkurzyłam, poszłam na dół, wzięłam psa, powiedziałam żeby nikt bez mojej wiedzy ani zgody od tej pory go nie dotykał ani nie wypuszczał, a ta że nie nie, już milutką udaje, a ja jej na to ze no cóż, ale słyszałam przed chwilą te pretensje do mnie. Poszłam na górę z psem, a ta za mną, czy się na nią obraziłam, bo ona tylko tak powiedziała babci ze jestem na górze, powiedziałam jej że słyszałam wszystko dokładnie i nie mam powodów zeby się obrażać. No i tak ze 4 razy się już pytała czy się nie obraziłam. No ale jaka fałszywa, normalnie nie mogę, już sobie wyobrażam jak mnie obgaduje za moimi plecami, aż załuję że jej tego nie powiedziałam, ale wszystko było tak na szybko, że nie pomyślałam. Ale jeszcze będzie zapewne okazja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
He he szarlotka jestem z Ciebie dumna:* Ja wczoraj dzwoniłam do mojego ginka i mam laparo 28 maja. W połowie maja mam się do niego zgłosić żeby sprawdzić czy wszystko jest ok. Pytałam się czy dalej mam brac tabletki i On powiedział mi , że już nie ma sensu. Ale tak sobie później to przemyślałam i chyba duphaston sobie jeszcze w tym cyklu wezme , bo jak teraz odstawie i okres się nie pojawi tak jak do tej pory z tabletkami?? Później będę się stresowała, że jestem w złym dniu cyklu i nie zrobią mi laparo. Co o tym myślicie?? co byście zrobiły na moim miejscu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justinka powiem Ci że ja miałam to samo, nie wiedziałam już co mam robić, zeby tylko wypadł dobry dzień cyklu, żeby tylko @ się nie przesunęła. Pytałam gina też wtedy, że może duphaston bym brała i on powiedział, że już nie. No i oczywiście laparo wypadło już po owu. Powiedział tak bo mnie olał, to wiem, już oczywiście nie jest moim lekarzem. Ja na Twoim miejscu w tym cyklu zdecydowanie brałabym dalej duphaston, dla pewności i spokoju ducha. Skoro już go brałaś w innych cyklach to możesz myślę kontynuować. No a laparo już lada chwila kochana :) Powiem Ci, że ja po dwóch tygodniach od zabiegu już nic nie czułam, nic nie bolało i czekałam tylko na @ żeby działać dalej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magda- to zrozumiale, ze po poronieniu sie tak boisz.Juz niedlugo ruchy dziecka beda regularne i o wiele bardziej odczuwalne, wiec zapewniam , ze Cie to uspokoi. Ze mna bylo tak samo. Usg w odstepie 2 miesiecy, przy czym ostatnie w 20 tygodniu, ale z dzidzia wszystko w porzadku, rusza sie, wiec jest ok. Teraz beda tylko wizyty z polozna, z tymze bardziej regularne i przy kazdym spotkaniu bedziemy sluchac serduszka, wiec to mi musi wystarczyc. Napisz jak tam po wizycie :) Szarlotka- bardzo dobrze zrobilas, przy czym pokazalas klase, ze sie dalej nie klocilas. Nie ma sensu sie wdawac w dyskusje, ani wytykac tesciowej, ze jest falszywa. Mimo wszystko jest to mama meza, ale bardzo dobrze Cie rozumiem, bo bylismy ostatnio na przyjeciu urodzinowym siostrzenicy mojego i tez sie nasluchalam. Najbardziej przy wyborze imienia. Od poczatku ciazy wiedzialam, ze jesli bedzie to dziewczynka, to nazwe ja Lilly, akurat sie okazalo , ze mam coreczke, wiec przy tym zostane. A, ze chce sprawic przyjemnosc mamie, dam jej drugie imie o polskim odpowiedniku , wiec bedzie Lilly Alicia :) I wyobrazcie sobie wytykano mi , ze to pospolicie, ze teraz sie dzieci inaczej nazywa, z tymze, co mnie to obchodzi? Niech kazdy sobie nadaja takie imiona, jakie sobie chce. Wy szarlotko wiecie juz jak bedzie sie synek nazywal? Eowin- jestem rowniez zdanie, ze powinnas wybrac sie na monitoring cyklu. Fakt faktem jednak, ze nawet jesli sie kochacie codziennie, masz piekna owulacje, oboje jestescie zdrowi, to nie jest powiedziane, ze cos zaskoczy. Jesli uwazasz, ze potrzebujesz odpoczynku, to ja Cie rozumiem i mam nadzieje, ze niedlugo do nas napiszesz z dobra nowina, tak wlasnie jak szarlotka :) Justynka- ja sie nic na tym nie znam, wiec nawet nie bede probowac doradzac :/ Wlasnie zamowilam zakupy i stwierdzilam, ze od teraz bede je robic z kartka w reku. Naprawde tyje jedzenia sie marnuje, a mi czesto jakichs skladnikow brakuje. Mojemu od teraz tez bede gotowac do pracy, bo moim zdaniem za duzo tam wydaje, a on jest taki, ze kanapek nie zje, bo chce cos cieplego. Wymyslilam roznego rodzaju makarony i ryze, moze nalesniki. Macie moze jakies pomysly dziewczynki, co mu dawac, zeby mogl sobie odgrzac i jesc na cieplo? Caluje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Get, no właśnie, mądre słowa, co Cię obchodzi, że pospolicie. Już sobie wyobrażam sytuację. Ciągle chcą wszyscy się wtrącać. Twoje dziecko, Twoja ciąża, Twoja decyzja o imieniu. I powiem Ci, że bardzo mi się Twoja Lilly podoba :) Ostatnio nawet tak sobie myślałam poza forum, że fajne imię :) Ja nadal w dupie jeśli chodzi o wybór :( Mam teraz takie wersje: Fabian, Tymon, Mateusz, Borys. I nadal nie wiem :( Oczywiście u mnie też każdy ma swoją wersję, każdy wie najlepiej - jak mnie to wkurza. Co do jedzenia to ciężka sprawa. Mój to w ogóle nie chce nic zabierać, trochę na siłę robię mu kanapki. Gdybym miała robić mu coś na ciepło, to hmmm, może jakieś potrawki z kurczakiem, bo wiem że lubi, albo coś a'la kanapka na ciepło w stylu pita, kabab i te sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fabian :))))) Swietne imie! W ogole wszystkie te propozycje masz fajne :) Tymon tez jest super :) Zaczelas cos juz kupowac? Bo ja nie za bardzo, wiem, ze mama sporo nakupowala i bedzie niedlugo paczke wysylac. Mam troche problem z ciuszkami, bo chcialam poprzegladac charity shop i w jednym bylo mnostwo ubranek, niektore nawet zapakowane i bardzo tanie. Jednak moj mi kategorycznie zabronil kupowac uzywanych rzeczy. Tlumaczylam mu, ze przeciez upiore i nawet rzeczy z normalnych sklepow sa czasem przymierzane przez ludzi, ktorzy sie nie myja i smierdza, ale on dalej swoje. Pracowalam swojego czasu w butiku i mimo, ze byl to ekskluzywny sklep , to ludzie, ktorzy tam przychodzili, czasami mieli na bakier z higiena, a ja non stop latalam z odswierzaczem. Zdarzalo sie tez, ze chcieli juz noszone ciuchy z powrotem oddac. Ehhh nie wiem, chyba po prostu zaczne sama kupowac i mu powiem, ze sa nowe :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Get, ja bym chyba tak zrobiła :) Kupiłabym i powiedziała, że nowe :) Chłopy to chłopy, sobie coś wmówią i nie da się przetłumaczyć. Zwłaszcza że te początkowe ubranka to tylko tak na chwilę, bo dzidziuś szybko wyrasta i szkoda kupować jakichś drogich. Ja póki co nic nie kupiłam. Dostałam ubranka od sąsiadki i siostry - łącznie chyba z piątki dzieci, więc mam ich tyle że szok. Wiem że wszystkiego nie zdążę nawet nałożyć. Od siostry mam też łóżeczko, pościel, materacyk i inne więc póki co jestem spokojna o wyprawkę. No właśnie Fabian mi podoba się najbardziej, ale siostrze nie, a mama jak usłyszała że siostrze nie to już jej też sie nie podoba chociaż się podobało. Już nic nie wiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokladnie tak jak mowisz, wiele z tych ciuszkow nawet nie ma kiedy zalozyc, bo dzieci tak szybko rosna. On sobie chyba nie zdaje sprawy, ze ubrania dzieciece nie sa juz tak tanie jak byly, kiedy jego synek sie urodzil. Nie sa jakies niewiadomo jak drogie, ale za cene jednego nowego moge miec ze 4 uzywane. I jesli mam byc szczera, to wole , zeby moje dziecko mialo duzo tanszych , co nie znaczy gorszych ubran, bo w charity shopach jest mnostwo markowych, niz drogich 3 na krzyz.Sama nakupuje i nie bede sie o zdanie pytac. Lozeczka sa za to kolosalnie drogie! Mamy niby dostac od jego siostry, ale nie wiem w jakim jest stanie i wydaje mi sie, ze jej chodzi o turystyczne, ale ja bym wolala drewniane. Nazwij tak jak Ci sie podoba. Fabian to zajebiste imie :) Fabian i Karolina ! Super! I doszlam do wniosku, ze musze ukrocic te jego obiadki w pracy. Dziennie wychodzi jakies 7 funtow , raz 5 dni to jest 35f :O Prawie tyle samo ile wydaje na zakupy w tygodniu, wiec bez sensu, a z tymi kanapkami na cieplo to dobry pomysl :) Dziekuje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma sprawy :):):) Mój też, z domu wziąć nie chce, ale za to w pracy, jak nie cola, to zapiekanka, szkoda pieniędzy, ja tłumaczę, a on nie rozumie. Przecież jak weźmie coś z domu, to głodny nie będzie. Ja tak na tego Fabiana jeszcze ponastawiam rodzinę i zobaczymy :) Na drugim miejscu jest Tymon. Łóżeczko od siostry też właśnie mamy drewniane, cieszę się bardzo, ze dużo rzeczy nam da, sporo nas to ratuje. Pewnie że szkoda kasy na te ubranka, są kosmicznie drogie co niektóre. My dostaliśmy wór od sąsiadki, i widzę że niektóre nigdy nie były używane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to jestem!:) i słuchajcie będzie dziewczynka:):):) tak na 90% bo się mocno opierała przy podglądaniu hehe:):) w sumie to wszystko mi jedno bo nie miałam jakiś szczególnych preferencji ale tak mi każdy chłopca krakał że już się oswoiłam z tą myślą i do brzucha mówiłam "on" a tu zonk hahaha ;P ale cieszę się i tak przeokrutnie, najbardziej z tego że wszystko oki :):):) gin robił pomiary czegoś tam, ale chyba nie chce wiedziec czego i ile wyszło, skoro powiedział że nie ma zastrzeżeń to i ja nie potrzebuję więcej informacji:) i M też był, zachwycony całym badaniem i tez sie tak uśmiał z tej płci haha:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh gratulacje :) Dziewczynki podobno maja to do siebie, ze sie zaslaniaja, bo moja tez tak robila, a chlopcy od razu pokazuja co tam miedzy nogami :D Te pomiary to glowka, kosc udowa i brzuszek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
super magdulek :) ale fajnie :) chłopaki najwyraźniej od razu się chwalą swoim przyrodzeniem :D i już Ty się nie doszukuj :) wszystko jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magdulek - SUPER:-) ja płeć dziecka poznam pewnie na następnym USG czyli za jakieś 2 tyg. już się doczekać nie mogę. No i ostatnio zapomniałam dopisać, że przezierność wyszła 1,4 mm w 11 tc i 5 dniu ciąży. Eowin - ja również uważam, że powinnaś zrobić monitoring cyklu, miałabyś pewność czy jest owu. No a odpoczynek i wyluzowanie na temat dziecka napewno nie zaszkodzi. Powodzenia! Get - ja swojemu mężowi od jakiegoś czasu do pracy seruję dania typu "jednogarnkowe" jego ulubione to strogonof, wiejski garnek (ale taki domowy nie z torebki) itp. Świetnie sprawdzają się różnego rodzaju zapiekanki takie które można odgrzać w mikrofali. szrlotka - ja też mam nielada problem jeśli chodzi o imię dla chłopca ale za to jeśli okaże się, że to dziewczynka to będzie Alicja. Strasznie podoba mi się imię Fabian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jutro dziewczyny biore pieniadze i ide na zakupy i mam to gdzies co on mysli. Wlasnie przed chwila powiedzial mi, ze on sie kategorycznie nie zgadza na uzywane ciuszki, wiec sie biedaczek zdziwi. On faktycznie chyba nie ma pojecia o cenach. http://www.mothercare.com/b/1330954031?ie=UTF8&title=newborn%20baby%20clothes&pf_rd_r=09HP6F795JTVBDDM14DM&pf_rd_m=A2LBKNDJ2KZUGQ&pf_rd_t=101&pf_rd_i=42764041&pf_rd_p=468460953&pf_rd_s=global-top-7

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boże ja egoistka nawet nic nie napisałam o innych sprawach z tego podjarania... Szarlotka, jestem z ciebie dumna jak nie wiem co!!! Brawo!!! Pokazałaś że są pewne granice, ale zachowałaś się kulturalnie i z klasą! Niech wie, że nie jest pępkiem swiata i nie będziesz wiecznie jej humorów tolerować. Get, mój też pracuje tak, że musi zabierać żarcie ze sobą. Co prawda ja tam się nie patyczkuję, robię normalne obiady które po prostu pakuję mu do specjalnego pojemnika, który kupił żeby mieć tylko do pracy i tyle. Ale rzeczywiście ten pomysł z zapiekankami jest bardzo dobry. Ja często robię takie dania makaronowe, np. makaron+kurczak+pieczarki+brokuły (oczywiście kurak wcześniej podsmażony, podobnie pieczarki, no a brokuł podgotowany delikatnie) i to w np sosie śmietanowym. Ten sos to ja robię tak że daję trochę śmietanki 12% takiej jak do zup i rozpuszczam w niej serek topiony, do tego dodaję troche maggi i pieprzu i wychodzi pychota . No i jak tak warstwowo wszystko poukładam i zaleję sosem to jeszcze troch sera żółtego można zetrzeć na wierzch i tak zapiec to wszystko w piekarniku. Pychota!!!! Obrzydliwie kaloryczna ale mój to uwielbia:) Czasami robię też takie danie na ziemniakach: gotuję ziemniaki ale nie tak do miękkości całkowitej tylko żeby tak półmiękkie były, na to daję np pomidory pokrojone i posolone, mięso mielone podsmażone wcześniej i w sumie wszystkie śmieci jakie mam w lodówce i na jakie akurat mam ochotę. I to też jak tak razem zapieczesz to będzie pycha i wygodne do odgrzania.Często robię kombinacje ze szpinakiem zarówno przy makaronach jak i i przy ziemniakach. O tyle fajnie że te wszystkie zapiekanki nie wymagają jakiś super umiejętności (patrz na mnie, kucharka ze mnie kiepska)i możesz tu zrobić wszystko dosłownie! ALe jak Monidka napisała o tym strogonofie to aż mi slina pociekła, to jest pychota! Z tymi cenami ciuchów to racja, niby pojedyncze body czy sweterek może nie jest drogi no ale ile takie dziecko musi mieć zwykle tych ciuchów!! Ja mam nadzieję, że dostanę coś w spadku od koleżanek, narazie się oferują, ale zobaczymy jak to ostatecznie bedzie. Ale widzę że na tej stronce co tu pokazałaś to trochę rzeźnia cenowa, przynajmniej tak jak na polskie przeliczam. A z tymi imionami to cyrk cały hehe!:) jakoś mam wrażenie że dla chłopca ciężej coś znaleźć, sama miałabym problem. Mnie jakos bardziej podchodzi Tymon lub Mateusz, ale szarlotko, twój dzidziol i bedzie się nazywał jak tobie się podoba!! A właściwie jak wam:) dla dziewczynki Alicja bardzo ładne Monidka, mnie też się podoba. Wogóle miałam różne okresy na imiona dla dziewczynek: Marysia, Basia, Michalina...mojemu się podoba Gabrysia albo (o zgrozo!!)Julita.No nie wiem, będziemy jeszcze mysleć ale bez noży się nie obejdzie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale fajne mi pomysly podalas :) Na bank cos wykorzystam i bede mu gotowac :) A te ceny sa wysokie nawet bez przeliczania. Dziecko szybko wyrasta, wiec jesli czegos ,co bedzie drogie nie zaloze, to beda pieniadze wywalone w bloto. Poza tym chce miec corke w co ubierac, a nie tak na styk. A dziecko to nie tylko ubranka. Jest mnostwo rzeczy, ktore przy tym trzeba kupic.Wozki, mojzeszowe koszyki, butelki i takie tam. Stac nas na dziecko, ale tylko wtedy, kiedy bedziemy myslec rozsadnie. Nie wyobrazam sobie, ze musialam kupic cos, za przeproszeniem gownianego, tylko dlatego, ze wydalam za duzo na ubranka. Poza tym w planach jest tez przeprowadzka. Ale nic, tak jak pisalam, tak zrobie i ide jutro na zakupy :) Mi sie tez wydaje, ze dla chlopca jest ciezej z imieniem. Dla dziewczynki zawsze znajdzie sie latwiej. Nie wiem dlaczego tak jest.I strasznie jest to frustrujace, kiedy wszyscy dookola wiedza lepiej jak dziecku bedzie ladniej na imie. Wiesz ostatnio mi narobilas takiej ochoty na lody z rodzynkami, ze masakra :) Jutro chyba cale pudelko zjem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no pewnie, to wychodzi dużo taniej a i przy okazji sama skorzystasz hehe bo wiadomo że jak robisz to więcej :) lody...hmmm no tak tak, musi być coś dla ciała i coś dla duszy, a lody to tak dla jednego i drugiego;)Ja to zawsze walę do takiego zestawu jeszcze migdały (zgaga i te sprawy) i żurawinkę (na te cholerne bakterie w moczu) i tym sposobem mam dla siebie swietne wytłumaczenie dlaczego zjadam to kilogramiamia hahaha :):) z tą kasą na bobasa to masz 100% racji, to się tak wydaje, a jak powyliczasz ile na co potrzeba to wychodzi jakaś masakra kompletna, dlatego nie ma co się cyngolić, zwłaszcza że wśród używanych ciuszków często są dużo lepsze jakościowo, trzeba tylko popatrzeć, pogrzebać. Lecę spać. Trzymajcie się ciepło i niech wam się przyśnią fasolinki i bobasy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×