Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Rozgniecione_truskawki

Staramy sie po raz pierwszy :)

Polecane posty

eowin, na kaszel możesz syrop drosetux, on jest bezpieczny, no i syrop z cebuli ewentualnie. Na katar można acatar fast, choć powiem że mi nie pomagał zbytnio. Oprócz tego inhalacje, dają radę, zwłaszcza z sody i majeranku. No i jedz czosnek z mlekiem i miodem no i herbata z cytryną. To tyle co mogę doradzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poki co lecze sie mlekiem z miodem i maslem, herbatą z cytryną i cytryną samą. Dziewczyny kiedy przestanie padać snieg? przeciez jak tu sie cieszyc ze swiat. Powinno być zielona i słonecznie. :( A juz dzisiaj 3 razy odśnieżałam samochód :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny :) eowin przykro mi, ze sie zle poczulas...mam nadzieje, ze szybko Ci przejdzie i bedzie dobrze. Ja zaraz na poczatku bylam strasznie przeziebiona, ale na szczescie udalo mi sie to wysiedziec w domku. W piatek bylam u lekarza...widzialam bijace serducho...cud normalnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mei-mei super ze slyszałaś serducho. To jest niesamowite, takie malutkie a tak szybko bije. Mam pytanie czy orientujecie się czy chrzestnymi mogą być dwie kobiety? Tak sobie ostatnio myślałam. Czytałam gdzieś, że można ale na ile to prawda, nie znam osobiscie takiego przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eowin ja też nie słyszałam nigdy o tym, żeby dwie kobiety były chrzestnymi, zawsze się mówiło, że jest matka i ojciec chrzestny, bo chrzestni są jakby rodzicami zastępczymi jak sama nazwa wskazuje, nie wiem czy jakiś ksiądz by na to poszedł, ale zawsze można zapytać:)... ja mam dwie siostry, i u mnie nie było problemu którą wybrać, obydwie były zadowolone:):) Zazdroszcze Wam dziewczyny to wszystko przeżywać, słyszeć bicie serduszka, każde usg - widok maluszka,kopanie w brzuszku, wiadomo dużo stresów przed każdą wizytą ale cudowne przeżycia, łzy szczęścia...i jak dla mnie sam poród nie był taki zły, mogłabym go przeżyć jeszcze raz:), tzn.cesarkę,mimo bólu i tego wszystkiego mogę powiedzieć, że to był najpiękniejszy dzień w moim życiu, jak z mojego brzuszka wyszły dwa małe cudeńka:):)....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynki ja też nie słyszałam o chrzestnych tej samej płci:) nie wiem czy ksiadz nie zrozumiałby źle wizji dwóch mam lub dwóch ojców, nawet chrzestnych haha :D Mika ja też właśnie pomyślałam, ze zazdroszzcę naszym ciezarówkom tego dreszczyku:) usg to coś wspaniałego:) a pierwsze ruchy...mmmm...bajka:):) cudownie że to przed wami. Mnie najbardziej poobało się usg w 11 tygodniu. Na pierwsze poszłam jakoś w 7 i wtedy wiadomo, tykająca fasolka, a w 11 już widać było normalnego człowieka, ręce, nóżki, brzuszek, masakra, taki skok w tak krókim czasie, to było niesamowite:) A jeszcze bardziej niesamowite jest to że nawet jak się tą tykająca kropkę zobaczy to już wiesz, że żyłaś tylko dla tej chwili i żeby tę kropkę miec na zawsze przy sobie, w brzuchu i poza nim:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczynki :) Nie mam pojecia, czy chrzestnymi moga byc dwie kobiety, nigdy o tym nie slyszalam, mysle, ze warto sie z tym pytaniem wybrac do ksiedza. Ja na przeziebienie jadlam czosnek i popijalam cieplym mlekiem. Kroi sie go w drobna kosteczke, albo przeciska przez praske. Niesmaczne, ale dziala, bo czosnek to w koncu naturalny antybiotyk. Madzia tak jeszcze spojrzalam na te wisniowe zaslony- sa swietne!!!!! W dodatku jak ktos ma pokoj urzadzony w takim klimacie, to juz w ogole bajka :) Szarlotko- przerwalam weidera :( Nie mialam czasu przez przeprowadzke. Jutro ide na Kopenhaska, jestem na siebie taka przez to wszystko wsciekla :( Tobie jak idzie? Mika wspomnialas o porodzie :) Dla mnie tez nie byl taki zly :) U mnie to trwalo wszystko w cholere dlugo. Sam porod nie jest dla mnie jakims pieknym, niesamowitym przezyciem, dopiero moment, w ktorym uslyszalam krzyk mojej corki i polozono mi ja na brzuchu :) To byla wspaniala chwila, ktorej nie zapomne nigdy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wchodziliście ze swoimi partnerami do gabinetu ginekologa czy na usg transwaginalne? Bo ja jutro ide do lekarza prowadzącego ale właśnie nigdy nie byłam u ginekologa z mezem. Dziwnie tak, żeby on patrzył jak lekarz będzie mnie badał czy usg robił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie moje pytanie jest dla Was głupie. Jakaś taka niespokojna jestem po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie mialam usg transwaginalnego. Mialam 2 skany, pierwszy genetyczny + testy z krwi w 12 tygodniu. 2 polowkowe w 20. Rozumiem, ze masz mieszane odczucia, ale to taki jest 'urok' tego badania. Skoro nie moze byc wykonane przez powloki brzuszne, to trzeba to zrobic wewnetrznie. Jesli czujesz sie zaklopotana, to popros meza, zeby zaczekal za drzwiami i po wyjsciu pokazesz mu zdjecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Get wiem właśnie, że te wiśniowe są boskie, tylko cholera za nic w swiecie nie chcą mi ich uszyć na moje niewymiarowe okna :P pierdziele, nie kupuję przez neta, bo wszędzie mi te rozmiary nie do końca pasują. Znalazłam u siebie w mieście sklep, gdzie dodatkowo szyją jak potrzeba. Narazie tylko przez szybę zaglądałam ale mają w cholerę dużo materiałów. Eowin, mój chodził ze mną na usg ale dopiero jakoś od 14 tygodnia, wtedy już było przez brzuch. Tzn ginek powiedział, że na to transwaginalne jeśli chce to też może, jemu to nie przeszkadza, ale to nasz decyzja. Ale stwierdziliśmy że mój czułby się dziwnie i nieswojo. I ja chyba też:) Chociaż teraz, gdy już ył przy porodzie i wogóle to pewnie nie mielibyśmy żadnych oporów haha:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o jaaaaaaaaaaaa Get! Są genialne!!! Zwłaszcza ten "podwodny" mi się podoba :D A to na pewno dla dzieci :P? bo ja mogłabym w takim mieszkać hihi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eowin ja tez mialam zgryza w tym temacie. Nie bylam pewna czy chce zeby maz ze mna wchodzil wiedzac, ze usg bede miala "od srodka", ale problem sam sie rozwiazal bo lekarz od razu zaprosil nas oboje do gabinetu. Bylo to dla niego tak naturalne, ze w ogole nie poczulismy sie skrepowani. Samo badanie przeprowadzil zaslaniajac mnie plecami wiec maz niczego do konca nie widzial, a lozko do usg bylo ustawione tak bokiem, ze w sumie tez nic widac nie bylo. Wydaje mi sie tez, ze to co na ekranie widac jest tak fascynujace, ze na nic innego dookola sie nie zwraca uwagi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam wczoraj u docelowego lekarza położnika. Moje wcześniejsze obawy były bezpodstawne bo gabinet jest świetny, osobny pokoj aby się przygotować do badania, a fotel jest za kotarą więć moj M nic nie widział. Co najważniejsze wszystko jest ok. Serduszko bije, dzidzia ma już rączki i nóżki. Czuje się rewelacyjnie, poza porannymi lekkimi mdłościami wszytko ok. A gdzie podziewa się JUSTINKA ? Kochana odezwij się. Bądź teraz z nami to mamy tu baby boom, to też się załapiesz. A bigusik jak u ciebie ? Bo z mei-mei to z tego co widzę jedziemy praktycznie równolegle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No Eowin chyba zgralysmy sie niemal co do dnia. ja dzisiaj zaczelam 9 tydzien...zaraz po swietach mam wizyte :) juz sie doczekac nie moge poprostu :) bigosik wlasnie...gdzie sie podziewasz??co tam u Ciebie, jak sie czujesz i jak tam malenstwo?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mei-mei mi dziś minął 9 tydzień :) zaczynam 10ty :) za miesiąc bede miała usg genetyczne, a teraz mam listę padań do wykonania...jej ile tego jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamusie jak czesto i ile ml mleka jedza Wasze maluchy na dobe? bo moje dalej co 3 godz.praktycznie,w sumie wychodzi ze 6 razy na dobe i dodatkowo zupka albo obiadek,deser..i tak sobie mysle czy nie za czesto bo na opakowaniu wyczytalam ze pow.7 miesiaca dziecko srednio 3 razy na dobe,a moje maja 6,5 i tyle jedza? szarlotko jak u Was bylo? madziu,monidko,get a Wy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja zawsze jadla co 3 godziny. I to tylko po 150 ml. Mika nie sugeruj sie tym co jest napisane na opakowaniu, bo kazdy dzieciaczek jest inny i je w wystarczajacych dla siebie ilosciach. Moja mala ostatnio miala awersje do butelki. Bardzo sie zmartwilam, bo balam sie , ze bedzie miala niedobory wapnia. Zaopatrzylam sie wiec w jogurty, szpinak i ser zolty :D I oczywiscie kaszki, ktore mialam zamiar serwowac dosc czesto na mleku. Pewnie troche by przytyla, ale wapn jest bardzo wazny, szczegolnie , kiedy zaczna wychodzic zeby. Az tu nagle od paru dni znowu zaczela pic :P Ulga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym jak wprowadzisz sniadania i kolacje to automatycznie ilosc butelek Ci sie zmniejszy. Przepraszam, ze tyle postow, ale jakas chaotyczna jestem. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mika, my jemy mleko dwa razy dziennie po 210, do tego jedna kaszka wieczorem, i jogurcik też. Jak Tymon miał 7 miesięcy to jadł właśnie 3 butelki wtedy po 210. Ale jak pisze Get, każdy dzieciaczek jest inny. Nam jadłospis ułożyła pediatra. Tymon jest raczej zadowolony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Get, a ja jakiś depresyjny czas miałam, więc stwierdziłam że lepiej się nie odzywać :) Nie przeszło jeszcze, myślę znowu poważnie nad psychoterapią. Tak się martwię tym moim dzieckiem że to przechodzi moje możliwości. Ostatnio znowu morfologię mu zrobiłąm po infekcji, miał zatem obniżone leukocyty i płytki, hemoglobina piękna (a miesiąc temu przecież wydybałam mu anemię), lekarz tłumaczy że to normalny wynik dziecka po infekcji, ale ja nawet na nocny dyżur pojechałam żeby mi to zinterpretowali bo wieczorem odebrałam wynik. Może jak się ciepło zrobi to będzie lepiej. Nie da się opisać tego co ja wyprawiam, no ale cóż poradzić :) Poza tym nazbierałam sporo zajęć - korepetycje, współpracuję zdalnie z moim szefem, zawsze coś dorobię, a i czas zajęty. Tyle że to wszystko w domu, siedzę sama, za oknem zima. Pediatra mówi że chyba czas na drugie dziecko bo wymyślam okropnie, no i mam neta nie czytać :) Get, jak Twój weider? Dałaś radę? Jak rezultaty? Zaczęłam robić pokój Tymona - ten morski świat z linka jest cudny, bo ja właśnie mam rybki na ścianę dla niego. Póki co pomalowane ściany, lada chwila mąż zabiera się za panele. Ja muszę jakoś wrócić do żywych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mika mój Bartunio też je co 3 godz. czasem nawet co 2,5. Zwykle zjada 150 ml ale zdarzają mu się i mniejsze ilości np. 90 czy 120 ml. Bardzo żadko po kąpaniu zjada 180 ml. No i obiadki i deserki ale jeszcze nigdy nie zjadł całego słoiczka na raz. W sumie na dobę wychodzi 7/8 razy + obiadek (ok. pół słoiczka). Trochę mnie nie było ale i czas miałam nie najlepszy. 2tyg. temu zmarła moja babcia:( Nigdy wcześniej nie chorowała, a tu nagle 2 dni przeziębienia i koniec. Wczoraj o wieczorem mojej siostrze odeszły wody :-) ale do dej pory nie ma rozwarcia. Na ostatnim badaniu wyszła jej grzybica więc myślę , że będzie cc. Potem jeszcze się odezwę bo teraz mały się budzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć mamusie, no nie było Was chwile, dzięki za odpow., monidka moje to 6 razy mleko i też różnie czasem 120, 150..słoiczek cały zjadają czasem im mało to dopajam soczkiem albo herbatką bo inaczej płacz, pewnie niedługo trzeba będzie przejść na te większe słoiczki... Szarlotko nie smutaj, niedługo wiosna to i humor lepszy, ale powiem Ci kochana, że u mnie też ostatnio jakieś smuty mnie dopadają, nie wiem czy to ta pogoda, chyba tak jest - przesilenie wiosenne tak to sie nazywa:)... Siedze tylko w domku, nigdzie nie wyjde, jeszcze dziś ten śnieg, chciałam iść jutro z maluchami święcić koszyczek ale jak taka pogoda będzie to masakra...czekam tylko na wiosnę, a i wtedy sama nigdzie nie wyjde bo nie dam rady zejść z 4 pietra z blixniakami także jak mąż w pracy to balkon mi zostanie:/, dobrze że chociaż pociecha z tych brzdąców:) mam jeszcze pytanie jak przejść z mleka początkowego na nastepne? my jemy bebilon pepti 1 i teraz nam kazała na 2 zwyklą, ale nie zapytałam jak, czytałam na necie to jedni piszą żeby mieszaćinni, że nie i już sama zgłupiałam;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mika, z mlekiem następnym pewnie też co mama to inaczej. Ja akurat mieszałam, jak mi się tam udało - pół na pół, potem już więcej następnego a mniej pierwszego. Miałam zapasy, więc musiałam zużyć. Mieszałam tak z 3 tygodnie, może miesiąc. Potem już tylko następne. A mieszałam mleko ha ze zwykłym. Jak zaczęliśmy mieszać to Tymon miał jakoś z 6,5 miesiąca. Ja właśnie czekam na ciepło, bo chociaż przed dom wyjść to już co innego, krzesełko postawić i książkę poczytać. Może wtedy mi się poprawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana na pewno Ci sie poprawi, promienie słoneczne poprawiają samopoczucie:), ja to marze powylegiwać się, poopalać ahh... a z synkiem na pewno będzie wsz.dobrze, nie zamartwiaj sie tak bo ogłupieć można, ja tez przewrażliwiona ale popatrz ile dzieci poważnie choruje, musimy się cieszyć, że nasze pociechy są zdrowe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szarlotko, to co opisalas to jest Post Natal Anxiety, nie wiem jaki termin wystepuje w jezyku polskim, ale nie jest to depresja poporodowa. To jest wlasnie wzmozony strach o zdrowie i zycie swojego dziecka i to powinno byc odzielone od zwyczajnych zmartwien nowej mamy. Moja mama to miala i o ile z moim bratem musiala latac po lekarzach, to ze mna w ogole nie miala powodu, a ciagala mnie bezustannie i zafundowala mi przez to niemalo stresu. A to lopatka wystaje, to jakas kostka na nodze-mnostwo tego bylo. Jak doroslam to jej juz bardziej przeszlo, ale pietno odcisnelao sie na mnie. Ja ciagle mysle, ze cos mi jest. Zaboli mnie glowa? To na pewno wylew. Siniak na nodze? Jakis zator zylny. Jakies dwa miesiace temu myslalam, ze mam atak serca, bo mnie prawa reka bolala. Cale szczescie nie latam z tym po lekarzach i juz sie przestalam na sile doszukiwac chorob i nie robie tego mojej corce. Szarlotko-mysle, ze terapia to bardzo dobry pomysl. Jestes wspaniala i troskliwa mama, ale w ten sposob zaszkodzisz Wam wszystkim. Takie rzeczy trzeba dusic w zarodku, a u Ciebie to chyba juz troszeczke trwa, pamietam jak pisalas o tej plamce na oku. W UK duzo mam to ma i po prostu biora skierowanie od rodzinnego i ida do psychologa. Tak jak sie chodzi z kazdym innym problemem. Nic wielkiego, ale lepiej sie tym zajac jak najszybciej. Caluje ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Get, tak tak, ja też mam to po mamie, tylko że moje dzieciństwo było w pewnych aspektach inne niż Twoje, jednak piętno pozostało. Ja chodziłam na psychoterapię kilka lat temu już z tym, kiedy Tymona nie było, mądra pani zdiagnozowała u mnie nerwice lękową. Wtedy moje lęki kładłam na siebie i męża (jeszcze wtedy nie męża) - ależ on był biedny, pamiętam (w Anglii to było) jak wrócił o pólnocy z pracy a ja leżałąm na dywanie zapłakana i krzyczałam jak on mógł mnie tak zostawić samą jak ja tu na raka umieram :( Oj, historii wiele. W każdym bądź razie, nie muszę mówić że wczoraj byłam z Tymonem u pediatry z głupotą. Dziękuję Get :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×