Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Reserr

Moja żona nie chce drugiego dziecka!!!

Polecane posty

no i dlaczego chłopa wyzywacie? bo tak trzeba, z zasady? facet ma trochę racji. jak wcześniej żona twierdziła,że marzy o gromadce dzieci i chce mieć duża rodzinę, to nic dziwnego, że facet się z tym własnie liczył i tak planował sobie życie. dobrali się pewnie również ze względu na tę kwestię, bo oboje rodzinni (ponoć!) i chcieli stworzyć ciepły, pełen dzieci dom. a tu nagle całkowity odwrót i ona nie chce słyszec o drugim dziecku. ok, wszystko rozumiem - ale chyba takie sprawy powinno się jednak ustalić wczesniej, albo chociaż rozmawiac o tym i brać pod uwagę zmianę planów. jest zdrowa, ma się dobrze, udane dziecko i stabilizacja, więc facet nie rozumie, skąd ta nagła zmiana, skoro ustalenia i plany byly inne. nawet jeśli kobieta przeżyła jakąś wewnetrzna traumę, albo po prostu jej się odwidziało, to mąż ma prawo czuć się trochę rozżalony, rozczarowany, albo chociaż zaskoczony, bo jednak jedynak to jedynak i nic tego nie zmieni - są ludzie, którzy nie wyobrażają sobie wychowywać jedynaka po prostu. ja również planuję raczej tylko jedno dziecko, względnie dwa maksymalnie, ale mąż o tym wie doskonale i akceptuje ZANIM w ogole postaralismy się o pierwsze. trzeba być odpowiedzialnym w życiu i ponosić konsekwencje swoich słów, zapewnień i poglądów - zwłaszcza tak istotnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kurde jaka wiocha
kobieto nie wszystko jestes w stanie zaplanować!!!!! nie wiedziala jak to będzie więc planować sobie mogła, i miała prawo zmienic zdanie anie robić drugie bo tak ustalili, no prosze cie!!! zresztą widać że facet jest egoistą bo zamiast spróbować zrozumieć żonę to on sie oburza i dziwi, a na dodatek jak dzieciak knuje jak ją tu udupić (upije ją itd) - uważam że jest egoistą i tyle. Zreszta facet akurat najmniej przy dziecku robi wiec to jego chcenie to wiesz. Chyba że on pojdzie na wychowawczy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też mam jedno i poprzestanę na tym . Maż smęci o drugim dziecku ( chociaż zawsze mówiliśmy ze będziemy mieć jedno dziecko ) , ale ja nie chcę i już. Córka dajea mi popalić za dwoje . Dziekuję , mój instynkt macierzyński został zaspokojony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja nie twierdze, że autor tematu nie jest idiotą;) siebie warci i tyle - o ile to nie prowo 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaki głupi temat nie moge
mi mała - przeczytaj sobie jego posty jeszcze raz a potem sie zastanów czy warto bronić jego zdania. Facet chce bo chce a żona MUSI, bo on chce, a jak nie to już on sie za nią weźmie. No idiota, i jeszcze "szuka rady" czyli poklasku tutaj, a jak mu piszą co myślą, to się dziwi że co on takiego chce. A chce na sile dziecko którego nie chce żona!!!! Dziecko to nie zabawka i żona odpowiedzialnie mówi nie, bo wie że nie podoła. Przynajmniej uczciwie stawia sprawe. Nikt nie wie jak to jest miec dziecko ZANIM je ma, wiec nie pieprz, że się umawiali, a ona teraz nie che. Przekonala sie jak to jest i nie chce, ma prawo. Mąż przyjdzie po pracy, pogada do dziecka, i tyle , wiekszosc roboty odwalałaby ona, moze chce wrócić do pracy? Może ma dość? Jej prawo. Co, moze ma urodzić bo on chce i potem wpaść w deprechę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Akari
Mi mala - to co jak się bierze kogoś za męża/żonę i ta osoba zachoruje ciężko, będzie niepełnosprawna, ulegnie wypadkowi to druga osoba ma prawo czuć się rozżalona i wymagać czegoś niemożliwego? Bo nikt jej powiedział przed zawarciem związku, że tak się może stać? A Ty jesteś taka zatwardziała w swych poglądach? zatrzymały Ci się w młodocianym wieku zanim nabrałaś jakiegokolwiek doświadczenia o prawdziwym życiu? Jak można wiedzieć ile chce się dzieci, nie mając pojęcia ile kosztuje ich wychowanie? Jak można zakładać, że druga osoba nie zmieni swych poglądów? Zmienianie poglądów jest zdrowe, jest naturalne bo nabieramy nowych doświadczeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta osoba zachoruje ciężko, będzie niepełnosprawna, ulegnie wypadkowi to druga osoba ma prawo czuć się rozżalona i wymagać czegoś niemożliwego? toteż celowo podkreśliłam, że jego żona (z tego co autor pisze) jest zdrowa, ma się dobrze, poród bez komplikacji, dziecko udane. czyli może mieć dzieci ale nie chce - chociaż wcześniej chciała i facet wbił sobie do glowy, że będą mieć dużą rodzinę, o jakiej marzył. a to juz jest sprawa dyskusyjna - myślę, że miałabym wielki żal, gdyby teraz mąż oświadczył mi, że on jednak wcale nie chce mieć dzieci (chociaż wszystko temu sprzyja i umawialismy się na 1-2) albo chce mieć ich więcej niż 2 (chociaż umawialismy się na maks 2). nie czujesz róznicy, naprawdę? oczywiscie nic nie usprawiedliwia chamstwa i egoistycznego myslenia, jakie reprezentuje autor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaki głupi temat nie moge
nie ma prawa czuć się rozżalony, ponieważ ona miała prawo w tak ważnej sprawie zimenic zdanie. Przynajmniej nie ściemnia, nie da rady i nie chce bo już wie czym to pachnie. Ja tez chcialam wiecej kiedys dzieci a teraz absolutnie nie, bo co innego TEORETYZOWAĆ (zwlaszcza jak sie jest mlodym i naiwnym), a co innego przeżyć. I normalny facet to rozumie, zwlaszcza ze nie on sie dzieckiem glownie zajmuje tylko zona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Akari
mi mała "facet ma trochę racji. jak wcześniej żona twierdziła,że marzy o gromadce dzieci i chce mieć duża rodzinę, to nic dziwnego, że facet się z tym własnie liczył i tak planował sobie życie. " Mój przykład z chorobą miał tylko pokazać, że nie ma czegoś takiego jak większe planowanie przyszłości. Można ja planować ale to jest teoria i trzeba brać na to poprawki i być gotowym na zmiany. Nigdy nie wiadomo co się zdarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grtyr
zdecydowanie paan popieram:) uwazam ze jest pan bardzo dobrym mezem wbrew opinia innych kobiet:) wspomina pan ze macie pomoc domowa itp zona ma na wszystk oczas:) ona poprostu przyzwyczaila sie do wygod i zleniwiala, a dzieci to najwiekszy skarb i gdy synek ma 2 latka to najlepszy moment na drugie:) ja zycze panu powodzenia i kolejnego dzidziusia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co to ja wam powiem
Mój mąż pochodzi z licznej rodziny ja nie. Dzieci zawsze chciałam mieć max 2. Udało się to za jednym razem. I zdecydowaliśmy że na tym poprzestaniemy. Choć miałam cesarkę to poród wspominam jako koszmar zanim dostałam znieczulenie chodziłam po ścianach. Ale mniejsza z tym mąż wspominał że chce jeszcze dwójkę. Niby żartem ja kategorycznie odmawiałam. Mówiąc to samo że nie chce jeszcze raz tego koszmaru. A tak naprawdę przeżyłam go połowę. I nagle okazało się że jednak jeszcze będzie następne. To już 3. I oboje się nie za bardzo cieszymy mąż boi się że nie da rady finansowo a ja aż skacze z radości na myśl o kolejnych latach w domu. Jestem przed 30 więc gdzie później pracę znajdę a tak bardzo bym chciała. Po za tym to jak pomyśle że znowu czeka mnie powtórka a może i gorzej bo nie wiem czy będę miała szczęście na cesarkę to wiesz co boję się. I to bardzo się boję tego bólu. Niektóre kobiety po prostu są w stanie urodzić 10 dzieci a inne tylko jedno. Skoro tak bardzo chcesz drugie to pomyśl o adopcji a nie zmuszaj żony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi mala a ty wkoncu masz dziecko? bo widze cie na tym kafe juz wiele lat ja tez nie cche drugiego dziecka po koszmarze przy 1szym porodzie i cala masa problemow przy wychowywaniu takiego malucha, i takich rzeczy nue da sie ustalic przed slubem bo przed slubem malo ktora rodzila i wie co to porod i opieka nad nowordkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ollolllola
mi mała nie rozumie bo sama jest na etapie planowania i teoretyzowania i nie wie jeszcze jak życie wszystko zmienia, jak sie zajmie dzieckiem to też jej może przejść ochota na drugie mimo że teraz bierze je pod uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no chyba masz racje bo jak czytam jej wypowiedzi to widac ze zycia to ona nie zna, czysta teoria. tak ze mala jak urodzisz jedno, podchowasz, zobaczysz jak to jest to pogadamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hanka.skakanka
Ja przed slubem tez myslalam o dwojce. Porod mialam okropny, dziecko takie kolkowe i wyjace nocami i zmienilo mi sie.Bedzie jedynakiem. Moj maz to uszanowal. A teoretyzowanie przed slubem ile bedzie sie mialo dzieci szybko moze sie zmienic w trakcie nastepnych lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coz
akurat w kwestii posiadania kolejnego dziecka to kobieta ma jednak wiecej do powiedzenia poniewaz to wyacznie ona znosi trudy ciazy i porodu...jakkolwiek wczesniej zadecydowaliscie ze wasza rodzina bedzie liczna to zona godzac sie na to nie podejmowala decyzji w pelni swiadomej poniewaz nie do konca zdawala sobie sprawe z tego na co sie wlasciwie decyduje ,decydujac sie na zajscie w ciaze a teraz juz wie i boi sie panicznie, calym sercem nie chce a ty nie masz moralnego prawa zmuszac jej do tego zdajac sobie sprawe z faktu ze twoja rola w rozmnazaniu konczy sie wraz z zaplodnieniem a kobieta ponosi ogromne koszta fizyczne i psychiczne pwydania na swiat nowego zycia akurat w kwestii podjecia tej konkretnej decyzji glosy kobiety i mezczyzny nie sa rownowazne bo natura urzadzila to tak a nie inaczej (nie do konca sprawiedliwie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coz
Moz ktory ma daleko w nosie to ze byc moze porod byl dla malzonki przezyciem traumatucznym (nie ma znaczenia sam w sobie fakt czy byl on obiektywnie trudny czy tez nie a wylacznie to w jaki sposob kobieta odebrala to doswiadczenie) i kategorycznie naciska na kolejne dziecko w krotkim odstepie czasu (poniewaz nie chce aby miedzy dziecmi byla duza roznica wieku!j)est bardzo egoistyczy i totalnie pozbawiony wrazliwosci oraz zrozumienia dlarzekomo ukochanej kobiety traktujac ja instrumentalnie (ma za zadanie pomoc mu w realizacji jego wizj idealnegoi zycia jego planu ktory nie moze pod zadnym pozorem ulec zmianie, ona sama jako podmiot sie w tym wszystkim wcale nie liczy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ollolllola
coz - masz rację. Facet zniknął pewnie dalej gnębić żonę bo tu mu nikt nie przyklasnął. Oby kobieta była asertywna !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasica złośnica
autorze - znaczy się mężczycno naszkoczyły na ciebie widzę wszystkie pindy z kafe, no ale cóż, włączyla im się solidarność jajników :P hehe dobre sobie, pies by się uśmiał, bo zawsze to one po sobie jadą jak po burej suce :O w kazdym bądz razie, jestem w tej kwestii obiektywna, bo wszystcy widę przyklasnęli twojej żonie a nie tobie. Ona przystaje przy swoim - i jest dla nich git, ale jak ty też przystajesz przy swoim to jesteś wg nich idiota, qtwa co za myślenie?! :O Otóż, myslę że twojej żonie trochę się poprzewracało, chyba za dobrze ma i to ją tak męczy, bo gosposie macie, co wam gotuje i sprząta, rozumiem że na jej glowie pozostaje tylko i wylącznie pilnowanie dziecka? hmmm nie źle .... wiesz co, ona ma naprawdę wypas i myślę że chyba brak jakichkolwiek innych obowiązków spowodował że jest znudzona. Z jednej strony to jej zazdroszczę, bo w sumie nic w domu nie musi robić, prócz zajmowania się dzieckiem, ale z drugiej strony po dłuższym namyśle sądzę że byłabym tym na dłuższą mętę też zmęczona, bo zajmowanie się tylko i wyłącznie dzieckiem może doprowadzić do frustracji nawet przy najgrzeczniejszym dziecku. Wiesz, ja osobiście wolę jak cos się dzieje, czyli zajmuję się synkiem (mam 1,5rocznego smyka), pracuję, robię zakupy, gotuję, sprzątam razem z mężem, bo jesteśmy na zasadach partnerskich. I powiem ci, ze w tym szaleństwie jest metoda, bo im więcej się dzieję, tym bardziej nas to napędza do dzialania, pozytywnego działania. Jak siedziałam na macierzyńskim a potem wychowaczym, nie chciałam drugiego dziecka, bo bylam tak umęczona tym, i tą monotonnią dnia codziennego, że mi się odechciało. Drugiego dziecka mi się zachciało jak wróciłam do pracy, wtedy też odżyłam. Z drugiej strony tez rozumiem ciebie, bo marzyłeś o dużej rodzinie, a tu nagle zonk, więc nie dziwię ci sie że rodzi się w tobie jakiś wewnętrzny głos buntu.W końcu mieliście jakieś wspólne plany i marzenia, a teraz one jakby legły w gruzach.Pwinieneś porozmawiać z żoną, bo tu nie chodzi tak naprawdę o ból przy porodzie, bo to się zapomina i swojego bólu już dawno nie pamiętam. Tu chodzi o coś innego, może jej brakuje tej pracy w której pracowała zanim zaszła w ciąże? Myslę, że raczej ona jest w tej chwili znudza tą monotonnią i rutyną dnia codziennego, bo to dobija, uwierz. Może zachęć ją do powrotu do pracy, pomóż rozwinąć jej pasję, coś co oprócz zajmowania dzieckiem, sprawi jej radość i da namiastę samorealizacji. I przede wszystkim nie napieraj usielnie na temat, możesz wspominać że bylimyście cudowną rodziną, gdyby synek miał rodzeństwo, to wtedy dzieci bawiły by sie razem, zajęły by się same soba, a wy wtedy moglibyście więcej czasu poświęcać razem. Mów w ten sposób, że było by fajnie bo....., mogłobyć cudownie gdybyśmy..... itd. W końcu kropla drąży skałę:) Ale nie napieraj usielnie: że chce mieć drugie dziecko, bo tak i już! Powodzenia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gregory7519
Jeżeli zależy Ci aż tak bardzo na obcowaniu z dziećmi to niekoniecznie musisz mieć kolejne. Możesz pomyśleć o jakieś działalności dydaktycznej, być może praca w klubie sportowym, w przedszkolu czy szkole podstawowej? Może jakaś wolontariat? Z całą pewnością będzie Ci strasznie trudno to pogodzić z pracą zawodową zapewniającą wysoki standard życie, do którego Twoja żona przywykła. Więc chyba o sprzątaczce i opiekunce można zapomnieć. Ale - jeżeli zaakceptujesz to, że Twoja żona nie chce mieć drugiego dziecka to ona z pewnością zaakceptuje Twoją decyzję. To, ze wychodząc za Ciebie za mąż oczekiwała pewnego standardu - moim zdaniem to nie ma znaczenia. Posiadanie dziecka to w końcu wielka zmiana dla Ciebie, nowe doświadczenie, masz prawo zmienić swoje priorytety. A tak na serio - pomysł posiadania tylko jednego dziecka to wcale nie taka nowość - wśród znajomych w wieku moich rodziców znam wielu takich. I prawie wszystkie te osoby (zarówno kobiety jak i mężczyzni) łączy jedna cecha - ilekroć wspominam, że mamy tylko jedno dziecko to mówią mi, żebym się starał póki nie jest za późno bo potem się żałuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stare suchary
Odgrzebać temat po 15 m-cach i odpowiadać - bezcenne. Sytuacja już się chyba wyjaśniła :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co. Straszni jesteście i nie macie racji. Mój mąż też chce drugie dziecko a ja nie jestem pewna. Jednak rozumiem go i nie nazwę go egoistą tylko dlatego, że chce. To powinna być wspólna decyzja. Brak jedności w tej kwestii mocno nadwyręża małżeństwo ale obie strony są ważne nie tylko kobieta. Piszę to z perspektywy i żony i matki. Kolego 2 lata to trochę mało. Może warto mniej naciskać. Jak już to będziecie mieć większą różnicę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znalazlam ten temat przypadkiem,ciekawe co u autora ,czy udalo mu sie przekonac zonke. Znajac zycie chodzil chodzil i prosba grozba wychodzil ...i z radoscia w podskokach wrocil do pracy a zonka w domu "odpoczywa i mamczas dla siebie" :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pord trochę boli? To jest istny koszmar nawet z znieczuleniem mój facet był przy porodzie nie brzydzi się mnie dotyka pięści całuje ale drugiego dziecka sam nie chce bo wie co przeżywała i nie dziwię się twojej żonie . Jesteś idiotą który myśli że poród to takiehop siup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facetom łatwo mówić. Tylko, ze to kobieta musi znosić ciążę i poród. A niektóre znoszą ją naprawdę źle. Może pomyślcie o adopcji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłeś przy porodzie???!! Egoista normalnie.Ja też nie chce drugiego koszmar 3 trymestru okropny poród i zwisająca skóra po....aaa nie pominę połogu!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Much
Zmień żonę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a racje, wielka mi przyjemność zapieprzać przy bachorach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×