Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama mijaaa zielona pietruszka

Bunt trzylatka - w krytycznych chwilach chcę się rzucic z okna!

Polecane posty

Gość mama mijaaa zielona pietruszka

Już nie dajemy z mężem rady.Dużo z synkiem rozmawiamy, ma wyznaczone granice, ale jak on jest na nie to nie pomaga nic. Odwracanie uwagi, ostrzeganie, karanie, surowe napominanie... wszystko kończy się na płaczu,który potrafi trwac kilka godzin.Tego się nie da wytrzymac!... nie będę pytac jak sobie z nim radzic, spytam jak sobie radzic z samym sobą,bo ja już mam myśli samobójcze,mąz pomaga mi bardzo dużo,ale dzis już sam miał załamanie,normalnie do szafy wlazł z piwem i kazal dzwonic po pogotowie żeby z kaftanem bezpieczenstwa po niego przyjechali.To może jest śmieszne,ale widzę,że on już też jest wykonczony. Jak się wyciszyc? Jak się podniesc po takich sytuacjach? Jak nie myślec o sobie najgorszych rzeczy?...nie wiem czy dam rade zasnąc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj co prawda napady histerii takie dluzsze (30-40 min) mial chyba trzy do tej pory, krotsze czesciej sie zdarzaja, ale ja zawsze tak samo reaguje tzn. probuje tlumaczyc, uspokoic a jak nie dziala to prowadze go do jego pokoju i mowie zeby przyszedl jak mu przejdzie i porozmawiamy. on tam sie potem drze, wola nas i tak krzyczy jakbysmy go ze skory obrywali. ja wtedy zeby sie nie denerwowac siadam do kompa poczytac cos czy biore ksiazke, ogolnie zajmuje sie czyms i po prostu czekam. nie wiem jak Twoj czy jego sie da wyprowadzic do innego pokoju czy sie na Was wiesza lub moze wychodzi. ale jesli wyprowadzisz i zostaje to po prostu idz zajmij sie czyms zeby nie zwariowac i przeczekaj. i tak nic do niego nie dotrze w trakcie histerii. ale nie wiem jak sie zachowuje Twoj synek w trakcie histerii, mojego mozna zostawic bo tylko stoi lub lezy i krzyczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pociesz się ze inni
mają gorzej. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama mijaaa zielona pietruszka
no tak zwykle robimy,że idzie do swojego pokoju,ale to skutkuje 2 x na dzien, za 3 razem już jest szał,który nie ma końca. Nie mogę sobie pozwolic na takie krzyki,bo mieszkamy w bloku, drzwi obok jest mały dzidzius, nad nami starsza Pani po przejściach, no ile razy za dzień może się tak dziecko wydzierac? Nawet czasem jest tak,że wchodząc już po niego do tego pokoju on każe nam wyjśc,że jeszcze się nie uspokoił, więc sam "czaji" o co chodzi. Ogólnie to od początku taka maruda z niego jest, już jako niemowlak wszyscy do niego z usmiechami, a ten ryk, budzil się wyspany - ryk.... Ja się mogę z nim kłócic, perswadowac, byle się to nie zamieniało w ten ryk, bo te decybele dają w kośc wszystkim. Jak czytam o buncie 4 latka, 5 latka, 6 latka........Bożeeee jedyny, nie damy rady! Po kij nas w szkołach uczyli tak obszernie biologii, matematyki, historii a po dziś dzień nic się nie wspomina o wychowaniu dzieci...to w końcu prawie każdemu z nas by się przydało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tu wielokrotnie od kilku lat czytam o buntach dwulatka, trzylatka i ciągle się zastanawiam od czego to zależy Mam czwórkę dzieci, powyższy wiek wszystkie mają za sobą i w życiu nie było takich akcji. Fakt, jestem bezsilna wobec 11 latka, którego nie umiem zmusić do nauki, ale innych problemów z nim nie ma... Nie wyobrażam sobie dziecka drącego się dłużej niż 5 minut... Chyba już bym pisała z domu wariatów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moze zamias pytac na forum...wybierz sie z malym do psychologa....to nic zlego...moze psycholog znajdzie przyczyne takie zachowania sie waszego dziecka.....Oni maja bardzo madre sposoby zeby wszystko wyciagnac od dziecka......mozesz sie nawet zdziwic!! Pozdrawaim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja napisze ci jak u mnie byl
u nas jest podobnie u dziadkow aniol u nas diabel, ja jej nie poblazam zrecz ostro jej cos zabraniam jak sie drze jestem konsekwentna, maz mowi ze ja prowokuje, ze mam jej odpuscic a ja nie ;) tazanie po podlodze?- on tazaj sie jeszcze, biore telefon i "dzwonie po pania doktor" aby zastrzk zrobila na uspokojenie - dziala ;) moze sprobuj w ten sposob?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja napisze ci jak u mnie byl
mialo byc- OK tazaj sie jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja napisze ci jak u mnie byl
ja mysle ze tylko kara i jasnym postawieniem sprawy TY TAK TO ZA KARE MY CI TAK mozesz cos zdzialac. nie byl grzeczny? - nie idziemy do McDonalda , wylaczamy MiniMini- placz dlaczego? bo zrobils to i to. u nas to dziala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafffi
ja pamiętam, że jak byłam mała i się tak darłam, to po prostu dostawałam lanie, potem sobie pochlipywałam gdzieś w kącie przez jakiś czas i potem był już ze mną spokój. No tylko, że to było ze 27 lat temu :-) A no i nie mieliśmy ani telewizora, więc nie było czego zabraniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nauczycielka 3 latków
W mojej grupie jest jedna dziewczynka - J., która w przedszkolu świetnie dostosowała się do zasad.. wzór dobrego zachowania. Do tego wykazuje wszystkie cechy dziecka bardzo zdolnego - ma bogaty język, ogromną wyobraźnię, talent muzyczny i taneczny... Zachowanie w domu - przeciwnie, mama często odprowadzając ją rozmawia ze mną o tym co dzieje się u nich - mała krzyczy (tak, że przychodzą sąsiedzi), drapie, BIJE... Rodzice biegają po kursach na temat wychowania dziecka, są pod opieką przedszkolnego psychologa... Robią wszystko podręcznikowo. Dziecko źle się zachowuje - zabierają przywileje. Ona nic. Rozmawiają z nią na różne tematy, ona potrafi z niemiecką precyzją przekazać im wiedzę z ich kursów. Siada na "karne krzesełko", czasem nawet przeprasza za swoje zachowanie... A później atak histerii... To dziecko jest dla mnie jawnym przykładem buntu trzylatka!!! I rodziny, których to omija nie powinny wątpić w istnienie takich przypadków..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama mijaaa zielona pietruszka
Hmmm tylko,że człowiek już czasem jest u granic wytrzymałości:( Moja mama twierdzi,że ani ja ani moi 2 bracia nie robili takich cyrków i że nie rozdawała klapsów, ja jednak pamiętam,że zdarzało mi się oberwac od rodziców, nie wiem czy z czasem im to wyparowało z pamięci... My teraz jesteśmy pod presją różnych metod wychowawczych, tak się nie robi, tego dziecku nie gadaj, na to mu pozwól, na to mu nie pozwól, nie pozwalaj mu na nic, przytulaj, nie przytulaj... Jezu to jest nie do ohgarnięcia i jakiekolwiek w sumie działanie podejmiesz to wychodzi po jakimś czasie,że może jednak to było złe. Ja też się tak zastanawiam czy czasem nie prowokuję małego do takiego zachowania stosując na okrągło nakazy, może za dużo wymagam od niego, intelektualnie jest bardzo mądry, zna mnóstwo wierszy na pamięc, wiele piosenek i modlitw, że czasem rozpiera mnie z niego duma jak spotykam na placu zabaw jego równolatki i widze,że jest trochę do przodu, ale emocjonalnie to nie wiem... choc inne matki też się uskarżają na fochy... Czasem jest "do rany przyłóż" a wczorajszy dzień od rana (od 5.23) do wieczora tak nam dawał w kośc i nie dało się go ujarzmic karami, zakazami.Miał tak chwiejne nastroje,że potrafił płakac i smiac się w tym płaczu jak się go rozśmieszało... Przyjechali goście, wiadomo był hałas i to go chyba całkiem podkręciło... We wrześniu ma iśc do przedszkola, co to będzie u la laaaa?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja napisze ci jak u mnie byl
no moja dostaje czaem klpasiora, coz, jesli zrobi cos co moze jej zagozic, nie moge patrzec bazkarnie jak lapie za kable od kompa, lapie goraca herbate, lapie za noz, wyrywa sie na ulicy wprost pod auta.. aj zdarzalo sie to, zdarzaly takie akcje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama mijaaa zielona pietruszka
nie da się też ustawic wychowywania wg zasad Super niani czy innych książkowych. Od ponad pół roku mamy tez taką sytuację,że pojawiła się córeczka, celowo nie pisałam, bo jestem pewna,że to nie zazdrośc.Syn jest wobec Dorotki bardzo opiekuńczy, zabawia ją kiedy może, wygłupia się z nią, odkąd raczkuje uwielbia się z nią ganiac po mieszkaniu, ale mała potrzebuje jeszcze 3 solidnych drzemek i nie zaśnie dopóki nie ma absolutnej ciszy. Normalnie nie da się go nauczyc mówic szeptem, co chwile się mu mówi żeby się przyciszył, początkowo to się mówi spokojnie, ale za dziesiątym razem wiadomo robi się awantura...... Już przez jego ciągłe gadanie przestałam karmic piersią, bo ona ciągle się denerwowała i aż cała chodziła, poza tym zabierało mi to strasznie dużo czasu,a przy 2 dzieci wiadomo więcej pracy i obowiązków, nawet przekładając te czynności na czas ich spania człowiek nie jest w stanie się wyrobic, więc w ciągu dnia jestem z synem często "na pół gwizdka" on się bawi a ja prasując np coś mu tam odpowiadam, zbywam czasem, dzieci to chyba czują.... jeeej trudno ta sytuację ogarnąc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do "mogę wtrącić słówko" - nie znasz takich sytuacji i dltaego masz 4 dzieci, gdybyś raz miała taki bunt to na kolejne dzieci byś się nie zdecydowała... Wg mnie to jest kwestia charakteru czy dziecko jest uparte do granic możliwości czy grzeczne. Poczytajcie książki Tracy Hogg która wyróżnia typy osobowości dziecka: żywczyki, średniaczki, aniołki. A najgorzej dla rodziców jest gdy oboje mają charaktery aniołków a trafi się im żywczyk. W sytacjach kryzysowych najlepiej byłoby wyjść z domu ale wiadomo że się nie da zostawić dziecka. Trzeba znaleźć sposób co go uspokaja: może przytulenie, może w ogóle nic nie mówienie i zostawienie w spokoju. Mój wczoraj też był nie do wytrzymania... jest uparty i wszystko wymusza co oczywiście nie jest możliwe i awantura gotowa. Trzeba przeczekać ten wiek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość almete
Tez jestem mama czworki i pomiedzy drugim a trzecim dzieckiem mam 11 lat roznicy bo musialam po synu ochlonac :-P Ostatni jest dokladnie taki sam jak byl drugi i wiem jak to jest miec ochote wyskoczyc z okna. Ma aktualnie 2 i pol roku i jestem na skraju wycienczenia psychicznego. Mam wsparcie w mezu i pozostalych dzieciakach, wiec jakos jeszcze funkcjonuje....:-P Jestem przekonana, ze to kwestia charakteru i temperamentu a nie wychowania. Wszystkie dzieci byly tak samo traktowane, wyznaczalismy te same granice a kazde dziecko bylo rozne. Moj najmlodszy syn w zlobku dla odmiany jest przyslowiowa ofiara losu. Podbudowal mnie powyzszy wpis Nauczycielki bo widze, ze nie tylko u mnie to wyglada w ten sposob. Dzieciak w przedszkolu grzeczny, ulozony, o nic sie nie upomni, gdzie go postawia tam stoi. W domu zaczyna sie juz od wejscia , wystarczy, ze corka do mnie cos powie to zawsze cos wymysli by zwrocic na siebie uwage, jest nieprzyzwoicie o mnie zazdrosy i zaborczy. Jek cos nie jest po jego mysli to wyje....Bogu dzieki nie mam sasiadow ! Odsylam go do jego pokoju i moze wyjsc poki sie nie uspokoi. Sam wie, ze nie ma szansy by wyjsc wczesniej. Jednak to funkcjonuje ...tylko przy mnie ! Meza kary ma w du-pie :-P Wiem, ze musze to przetrwac. Jedyna rzecza, ktora mnie trzyma to swiadomosc, ze moje dziecko nr. 2 , ktore jest juz odchowane jest ....oaza spokoju ! Przed laty nie wierzylam, ze kiedykolwiek cos takiego napisze ale naprawde wyrosl na bardzo przyjemnego czlowieka. Mam za soba juz jego okres dojrzewania i przeszlismy przez niego bezproblemowo. Jest bardzo uzdolniony, ma duzy potencjal i dzisiaj mysle sobie, ze moze to nie byl tylko wigor ale tez natlok jakis mysli jakie mu sie wtedy klebily w glowie.....Ten najmlodszy, podobnie jest bardzo bystrym dzieciakiem, wiec mam nadzieje, ze sie wyciszy. Brat sie uspokoil jak poszedl do szkoly. Dla odmiany najstarszy syn, ktory byl jako dziecko aniolkiem dal mi taki wycisk jako mlodziez, ze sama nie wiem co gorsze.... Moze sie pogubilyscie w tych moich dzieciakach ale nie kazdy sie lapie bo roznice miedzy najstarszym a najmlodszym mam 20 lat. Najstarszy studiuje a najmlodszy chodzi do zlobka :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama mijaaa zielona pietruszka
wiedzialam,że na Was mozna liczyc, wstydzę sie opowiadac koleżankom o moich problemach wychowawczych, jak człowiek pisze, to sobie pewne rzeczy uświadamia dopiero kiedy drugi raz poczyta co napisał i czasem zapali się jakaś lampka,że tu widzę swój błąd,albo ktoś mnie naprowadza... W każdym bądź razie samo wyrzucenie tego z siebie jest jak kamień z serca i "do następnego razu" (oby jak najpóźniej)jakoś człowiek się trzyma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karola29 >>>> jestem pewna, że masz rację :D Mam czwórkę dzieci, bo nie miałam problemów przy porodzie, przy karmieniu, wyjazdach, buntach itd ;P Albo po prostu nie utrudniam sobie życia i nie szukam problemów tam gdzie ich nie ma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze syn tak robi bo widzie ze to dziala na Was? sama mam prawie 3 latke ale zadnych histerii, placzy godzinnego , rzucania sie itp nie ma w naszym domu owszem sa rozne sytuacje ze krew czlowieka zalewa ale staram sie podchodzic spooojnie, nerwy puscily mi pare razy, moze 3 ze mocno wrzasnelam na corke i zauwazylam ze wtedy hietria byla wieksza i trwala znacznie dluzej moje dzieciaki jak cos przeskrobia to ida do kata , corka na 3 minuty, syn na 5, albo dostaja szlaban, syn na gry corka na bajke :) zawsze skutkuje, wystarczy ze dam ostrzezenie jak syn wstaje w zlym humorze to radze nie tlumaczyc mu nic, tylko zajac czyms innym, np zabrac go do okna cos pokazac-zainteresowac go przy histeriach najlepiej wyjsc z pokojui przeczekac :) w spokoju z czasem minie kolezanka brala gazete, siadala obok i przeczekiwala "udajac" ze ja to nie rusza bardzo szybko skonczylo sie rzucanie na podloge i walenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama mija zielona pietruszka
nie mam z nim problemów kiedy chodzimy na spacery, ślicznie wszystko opowiada, z palcu zabaw wracając nie robi scen, ładnie je, na zakupy do supermarketów uwielbiamy go brac. Ale są dni kiedy jest marudny od rana do wieczora, zwykle kiedy nie ma pogody aby wyjsc na dwór. Chcę się z nim bawic, jak tylko mała zasypia idziemy do jego pokoju i pytam w co się bawimy? I chce np w klocki... wyciągnę je z pudła a on że już nie chce i nawet nie ma co na silę zchęcac dalej,bo tylko go podkręcam, tak samo jest z puzlami, książkami...wszystko na nie. Zdarza mu się budzic w nocy i płakac,że chce siku, idę z nim do ubikacji a on,że nie chce, wracamy do łóżka, a on że chce i tak w koło, stawiam mu nocnik pod łóżkiem,że jak będzie chciał to niech sika, ale to nic nie daje i zaczyna się ryk, czasem z tego płaczu się posika i nagle zwyczajnie mówi,że chce spac.To się zdarza tak 2x w miesiącu, ale ostatnio jakos częściej. Też nie wiem jak w takich sytuacjach z nim rozmawiac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj brat mial podobn ie jak i
ty. Mały od początku był rozdarty i kiepsko spał. 8-10 godzin dziennie w "dawkach" 2-3 godzinnych - mowie o nocy. Darł sie i płakał w sumie non stop. I tak mu zostało. Taki typ po prostu. Histeryk i rozdarty gowniarz z niego. Teraz ma prawie 6 lat i jest lepiej ale nie do konca. No nie lubie go......... Natomiast moje dziecko - obecnie 7 miesiecy to aniołek. Od rana do nocy usmiechniety. Przesypia cale noce odkad skonczyl 2 miesiace. Miejmy nadzieje, ze tak mu zostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też polecam pójście do psychologa... on może pomóc znaleźć rozwiązania, które wam do głowy nie przychodzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama mija zielona pietruszka
Kiedy zmarł mi tata, mialam 16 lat i był to dla mnie taki cios,że musiałam skorzystac z pomocy psychologa, byłam tylko na 3 wizytach,bo jak widziałam jakie biedne dzieci (molestowane, bite...) w kolejkach z mamami stały to żal mi było zabierac im czas. Otrząsnęłam się z czasem, tu też sobie muszę poradzic, szukam tylko wskazówek, ale dzięki za pomoc;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trrrrettterrrrr
Karola29-tos pierdolnela jak lysy grzywka o parapet :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
UpUp Mysle ze wiele mam ma ten problem. Dzisiaj przeszlam cos strasznego. Bunt zaczal sie od kasy w Lidlu. Moj syn(3 lata) krzyczal ze chce soczek a ja akurat naprawde nie mialam pieniedzy. Wrzeszczal caly kilometr do domu, wisial mi na siatce z zakupami, nawalal mnie raczkami i kopal. Wszyscy sie gapili. Bylam tak zdenerwowana ze cala sie trzeslam i jak juz doszlam do domu zaprowadzilam go wrzeszcacego do pokoiku i tam mial zostac i sie wykrzyczec. No i zaczelo sie: wrzask jakbym go katowala, rzucanie przedmiotami, walenie w drzwi i trzaskanie dzwiami od szafy. Tego sie nie da wytrzymac. Przychodzilam do niego co jakis czas i tlumaczylam w spokoju ze nie ma powodu do placzu to jeszcze gorszym wrzaskiem wyganial mnie z pokoju. Brak mi juz argumentow i dzis naprawde w sypialni sie poplakalam z bezradnosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skdaj1994
amigagdynia86-do pani p;iszę :) i jak zakończyła się ta historia z napadami syna ??? bo minęła już spora część czasu od tej wypowiedzi??? czy minęło wszystko???pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ech... mogę się przyłączyć.U nas bunt zaczął się jakiś miesiąc temu i z dnia na dzien jest gorzej. Nic mu nie odpowiada, wszystko jest źle, o byle głupotę histeria i wrzask jakby go ktoś ze skory obdzierał. Nie mam już siły. A jeszcze niedawno moje dziecko było takim pogodnym, usmiechniętym i grzecznym chlopcem. Teraz to diabeł wcielony. Dziś mam wybitnie zły dzień.Mam chore zatoki, potwornie boli mnie głowa a ten mały szatan drze się pół dnia jak opętany. Do tego - chyba na złość - potrafi zsikać się w majtki... Tydzień temu zwalił telewizor... Włazi na szafki... A na zakaz - rozpaczliwe krzyki jakbym go katowała.Moje "NIE" równa się z jego darciem. Teraz też się wydziera - już od prawie godziny.Powód? Wykapalam go choć nie miał na to ochoty... W naszej sytuacji nie bez znaczenia jest fakt że mały nadal nie mówi. Logopeda póki co nie pomógl.Jest w trakcie szczegółowego diagnozowania. A problem z komunikacją jest u niego dodatkowym źródłem frustracji. Nie umie mi przekazać czego chce - i awantura gotowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej moja córka w lipcu skończy trzy lata,, a do dwoch lat miałam złote dziecko. Też ma takie trzaski jak tówj synek z tym tak lub nie. Zaczęło się po 2 urodzinach i trwa nadal. Bardzo często. Chce siku siada na nocnik wstaje, że nie chce za chwilę chce i tak w kólko i jazda darcie się przez pól godziny. Ostatnio w drogerii. Chciała gąbkę z osiołkiem. Przy kasie krzyk taki, że Pani ekspednientka uszy zatkała. Nie ona chce z prosiaczkiem.. Dajemy z prosiaczkiem. Nie ona chce z osiołkiem. Dajesz z osiołkiem. Nie! Ona chce z prosiaczkiem. W końcu kupuję z osiołkiem. Wracam do domu i przez całą drogę jest ryk i krzyki. Intelektualnie również ok. Wcześnie zaczęla mi składac zdania. Ma bogate słownictwo. Przed drugimi urodzinami jeszcze recytowała mi wierszyki Tuwima, Brzechwy. Pamięć ma bardzo dobrą,. Pamięta sytuacje z tamtego roku np co robiła latem, gdzie była. Co od kogo dostała. Na nocnik zaczęla wołać rownież jak miała 22 miesiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sluchaj, jak on sie tak drze to wlacz sobie glosno muzyke i zacznij spiewac, tanczyc.... maly zglupieje:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego niegdy nie będe mieć dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×