Skocz do zawarto艣ci
Szukaj w
  • Wi臋cej opcji...
Znajd藕 wyniki, kt贸re zawieraj膮...
Szukaj wynik贸w w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie mo偶na dodawa膰 nowych odpowiedzi.

Go艣膰 jabatka

m贸j piesek zdech艂...

Polecane posty

Go艣膰 Marla123
Dzi臋kuj臋 za s艂owa wsp贸艂czucia. Powiem jeszcze, 偶e strasznie boli mnie widok cierpi膮cej z 偶alu po piesku mojej 9 letniej c贸rci. Od jej urodzenia on by艂 zawsze przy nas, by艂 nieod艂膮czn膮 cz臋艣ci膮 naszego 偶ycia. Mam nadziej臋, 偶e czas wyleczy rany i poradzi sobie z t膮 rozpacz膮.

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 Justyna z Opola
Ta czesc nieba nazywana jest Teczowym Mostem. Kiedy odchodzi zwierze, kt贸re bylo szczeg贸lnie bliskie komus, kto pozostal po tej stronie, udaje sie na Teczowy Most. Sa tam laki i wzg贸rza, na kt贸rych wszyscy nasi mali przyjaciele moga bawic sie i biegac razem. Maja tam dostatek jedzenia, wody i slonca; jest im cieplo i przytulnie. Wszystkie zwierzeta, kt贸re byly chore i stare powracaja w czasy mlodosci i zdrowia; te kt贸re byly ranne lub okaleczone sa zn贸w cale i silne, takie, jakimi je pamietamy marzac o czasach i dniach, kt贸re przeminely. Zwierzeta sa szczesliwe i zadowolone, z jednym malym wyjatkiem: kazde z nich teskni do tej jedynej, wyjatkowej osoby, kt贸ra pozostala po tamtej stronie. Biegaja i bawia sie razem, lecz przychodzi taki dzien, gdy jedno z nich nagle zatrzymuje sie i spoglada w dal. Jego lsniace oczy sa skupione, jego spragnione cialo drzy. Nagle opuszcza grupe, pedzac ponad zielona trawa, a jego nogi poruszaja sie wciaz predzej i predzej. To ty zostales dostrzezony, a kiedy ty i tw贸j najlepszy przyjaciel wreszcie sie spotykacie, obejmujecie sie w radosnym polaczeniu, by nigdy juz sie nie rozlaczyc. Deszcz szczesliwych pocalunk贸w pada na twoja twarz, twoje rece zn贸w pieszcza ukochany leb; patrzysz zn贸w w ufne oczy swego przyjaciela, kt贸ry na tak dlugo opuscil twe zycie, ale nigdy nie opuscil twego serca. A potem przekraczacie Teczowy Most - juz razem... ,,,,,,

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 lika25
08.10.2008 to najgorszy dzie艅 w moim 偶yciu. Pomimo mojego wieku , do艣wiadczenia nie mog臋 sobie poradzi膰 ze strat膮 mojego najukocha艅szego pieska Domelka. Zacze艂o si臋 20.08.2008 Domel dosta艂 jaki艣 atak贸w, by艂y bardzo podobne do padaczki jednak p贸藕niej lekarze wykluczyli t膮 chorob臋. Podejrzewali wylew, ale 偶eby to jednoznacznie stwierdzi膰 trzeba by by艂o zrobi膰 rendgena g艂owy- w Wiedniu albo Warszawie bo jak powiedzia艂 lekarz to najbli偶ej. Dodam 偶e jestem z niewielkiego miasta z G贸rnego 艢l膮ska. Leczenie opiera艂o si臋 w I tygodniu na codziennych zastrzykach na pobudzenie funkcji m贸zgu oraz podawaniu Luminalum na uspokojenie i wyeliminowanie kolejnych atak贸w. I by艂o coraz lepiej, m贸j piesiu odzyskiwa艂 wzrok, coraz lepiej radzi艂 sobie z chodzeniem, coraz cz臋艣ciej macha艂 ogonkiem, przejawia艂 tyle rado艣ci tyle ch臋ci do 偶ycia a ja razem z nim bo ju偶 wtedy bardzo si臋 o niego ba艂am. Po pierwszej serii zastrzyk贸w, po jakim艣 tygodniu od ostatniego zastrzyka zn贸w pojecha艂am z nim do wet bo piesiu traci艂 si艂y witalne robi艂 si臋 osowia艂y itp. I tak przez kolejny tydzie艅 Domelek chodzi艂 na zastrzyki przy czym lekarz u偶y艂 okre艣lenia 偶e to r贸wnia pochy艂a bo to jest chemia i na jedno mu pomaga a na drugie szkodzi . Ale jemu zn贸w si臋 poprawi艂o i nawet w naj艣mielszych snach nie przypuszcza艂am ile rado艣ci sprawi mi tym 偶e sam poradzi艂 sobie ze wskoczeniem na 艂贸偶ko. Kurcze czu艂am si臋 wtedy jakbym wygra艂a w lotka. To by艂 pierwszy raz po wylewie bo po nim nigdy mu si臋 samemu nie uda艂o tak wysoko wyskoczy膰 a dodam 偶e to by艂 ma艂y kundelek, niekt贸rzy m贸wili nawet 偶e to taka miniaturka owczarka niemieckiego . Tydzie艅 temu w czwartek 02.10 Domel dosta艂 kolejnych atak贸w jednego wczesnym popo艂udniem, drugiego na spacerze wieczorem i od tego momentu by艂o coraz gorzej. Zwi臋kszy艂y艣my mu z mam膮 dawk臋 Luminalum na 1/4 tabletki 偶eby te okropne ataki si臋 nie powtarza艂y. W weekend m贸j kuzyn mia艂 wesele ale ja co 2 godziny je藕dzi艂am do psa 偶eby sprawdzi膰 jak si臋 ma i czy czego艣 nie potrzebuje. Praktycznie ca艂膮 sobot臋 przerycza艂am w og贸le nie mia艂am ochoty by膰 na tym weselu, chcia艂am by膰 z moj膮 psink膮 kt贸ra ju偶 wtedy bardzo cierpia艂a. Co by艂o bardzo dziwne w jego zachowaniu to to 偶e gdy tylko znalaz艂 jaki艣 k膮t, jak膮艣 szpare mi臋dzy scian膮 a meblami wciska艂 si臋 tam g艂臋boko i nie reagowa艂 na wo艂ania.Za kt贸rym艣 razem gdy wr贸ci艂am do niego nie mog艂am go znale艣膰 nigdzie w domu, Bo偶e jak ja si臋 wtedy przerazi艂am. Ale by艂. Spa艂 cho膰 w takiej nienaturalnej pozycji w takim male艅kim k膮cie-sama mia艂am problem go wyci膮gn膮膰. zauwa偶y艂am te偶 偶e Domel chyba przestaje widzie膰. Niedziela jako艣 min臋艂a r贸wnie偶 piesiek si臋 nieco uspokoi艂 ale dalej pr贸bowa艂 wciska膰 si臋 w r贸偶ne konty, unika艂 nas. W poniedzia艂ek mia艂a wolne wi臋c mog艂am ca艂y dzie艅 sp臋dzi膰 z psem i troch臋 go poobserwowa艂am. Wieczorem przyszed艂 kryzys. Nie chcia艂 le偶e膰 ca艂y czas drepta艂, chodzi艂 w k贸艂ko, wchodzi艂 w 艣ciany, meble nie mo偶na go by艂o uspokoi膰. We wtorek zn贸w do wet, poda艂 mu 6 zastrzyk贸w postawi艂am go u niego na pod艂odze bo dosta艂 bardzo bolesny zastrzyk w n贸偶k臋 i on jak szalony dos艂ownie wbi艂 si臋 pod kaloryfer a scian臋 i ani ja ani wet nie mogli艣my go wyci膮gn膮膰, strasznie wtedy "p艂aka艂" bo to nie by艂o wycie. Bo偶e serce mi wtedy p臋ka艂o,lekarz powiedzia艂 偶eby艣my przysz艂y jutro na kolejny zastrzyk a dzi艣 powinno mu wszystko przej艣膰.Dodam jeszcze 偶e ju偶 na pierwszym badaniu wet powiedzia艂 偶e nie podoba mu si臋 za bardzo brzuch Domelka bo jest ca艂y czas mocno napi臋ty. Ale tylko tyle ca艂y czas skupiony by艂a na podleczaniu skutk贸w wylewu.Ale wtorkowy wiecz贸r i noc by艂y straszne te zastrzyki nie tylko nie pomog艂y mu ale mia艂am wra偶enie 偶e jest jeszcze gorzej,moja niunia szala艂a po k膮tach p艂aka艂 zacz膮艂 siusia膰 pod siebie. Wytrzymywa艂 na r臋kach chwilke apotem si臋 wyrywa艂. Chyba wtedy ju偶 nic nie widzia艂. W 艣rod臋 w pracy ca艂y czas by艂am na tel. zwolni艂a si臋 z pracy gdy tata powiedzia艂 mi ze jest 藕le coraz gorzej. Gdy przyjecha艂am Domel tak jakby zupe艂nie nie panowa艂 nad tym co robi, wzi臋艂am go spacer gdy znosi艂am go na d贸l na rekach jego male艅ka 艣liczna g艂贸wka zacz臋艂a si臋 wtedy odchyla膰 do ty艂u zacz膮艂 zamyka膰 oczy. By艂am przera偶ona, nie mog艂am powstrzyma膰 艂e偶, by艂am przekonana 偶e to ju偶, 偶e to koniec ale po chwili by艂o znow ciut lepiej. Gdy mama wr贸ci艂a z pracy pojecha艂y艣my zn贸w do wet ale ju偶 wtedy czu艂y艣my 偶e to chyba ju偶 ostatni raz.Opowiedzia艂y艣my wszystko lekarzowi i zapyta艂y艣my co jeszcze mo偶emy zrobi膰 偶e pieni膮偶ki w tym wypadku nie graja 偶adnej roli i 偶e oddamy wszystko 偶eby tylko Domelek by艂 zdrowy. Ale on spojrza艂a na nas i roz艂o偶y艂 r臋ce powiedzia艂 偶e wszystko co by艂o mo偶liwe zosta艂o ju偶 zrobione. I wtedy ju偶 wiedzia艂y艣my....tzrba go u艣pi膰 i to najlepiej ju偶 bo on starsznie cierpi, nie tylko z powodu braku wzroku, nie tylko z powodu braku mo偶liwo艣ci utrzymania r贸wnowagi, utraty s艂uchu lub/i "艣wiadomo艣ci" (w og贸le nie reagowa艂 na swoje imi臋 i na wo艂ania, na g艂osy, na odg艂osy), nietrzymania moczu itd ale by艂o co艣 jeszcze co艣 w jego male艅kim brzuszku, co艣 co by艂o od pocz膮tku nie tak. Domelek umar艂 na moich r臋kach, moja mama wysz艂a nie mog艂a by膰 przy tym a ja nie mog艂am go zostawi膰. Powoli osuwa艂 si臋, p艂acz膮c coraz ciszej a偶 usn膮艂...potem drugi zastrzyk i z nim m贸j 艣wiat si臋 zawali艂,dzi艣 mija drugi dzie艅 a ja ci膮gle p艂acze nie mog臋 znale藕膰 sobie miejsca, nie chce mi si臋 wraca膰 do domu . Ka偶dy k膮t w domu kojarzy mi si臋 z moj膮 psink膮, By艂 ze mn膮 12 cudownych lat, ca艂e 偶ycie oddany, wierny i kochaj膮cy. A ja teraz gdy go ju偶 nie ma mam przeogromn膮 ochot臋 go przytuli膰 pog艂aska膰 us艂ysze膰 na pod艂odze jego kroki. Bo偶e nie radz臋 sobie, odda艂a bym w艂asne 偶ycie 偶eby go uratowa膰. Moja mama, m贸j tata ja i moja siostra kt贸ra niedawn膮 si臋 przeprowadzi艂a do Cz臋stochowy stracili艣my kogo艣 kto by艂 dla nas jak brat, jak syn. I nigdy ju偶 nie b臋dzie tak jak kiedy艣...NIGDY

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 Marla123
lika25 bardzo ci wsp贸艂czuj臋 bo wiem co czujesz. Ja i moi bliscy prze偶ywamy to samo. Stracili艣my kogo艣 bardzo nam bliskiego, wiedzieli艣my 偶e kiedy艣 ten okropny i straszny dzie艅 nast膮pi ale zawsze uwa偶ali艣my 偶e to nie teraz i 偶e mamy jeszcze sporo czasu. Niestety sta艂o si臋 najgorsze. Wci膮偶 czujemy b贸l, 偶al i ogromn膮 pustk臋 w sercu... Pom贸c mo偶e tylko czas, kiedy艣 znowu zaczniemy si臋 przecie偶 u艣miecha膰 mimo, 偶e serce b臋dzie pami臋ta膰 t膮 nasz膮 kochan膮 psin臋. Trzymaj si臋 nie jeste艣 w tym b贸lu sama

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 Justyna z Opola
JA ZACZYNAM; A O TO MODLITWA W INTENCJI PS脫W: Panie Bo偶e nie jestem anio艂em niewielu jest takich na tym 艣wiecie mo偶e ci,co na ziemskim padole pokochali zwierz臋ta i dzieci Panie Bo偶e powiedzia艂e艣 ,,pro艣cie,, rzek艂e艣 ,,pro艣cie,, a b臋dzie wam dane wiesz, 偶e wczoraj po t臋czowym mo艣cie szed艂 do ciebie m贸j pies ukochany Panie Bo偶e poznasz go z 艂atwo艣cia mia艂 艣er艣膰 jedwabist膮 cztery 艂apki ogon prosz臋 ,o Panie zawo艂aj go g艂osno bo mia艂 w zwyczaju nie s艂ucha膰 nikogo Panie Bo偶e nie prosz臋 dla siebie daj mu jak膮艣 przyjazn膮 osob臋 by smutny i g艂odny nie by艂 i 偶eby przy kim艣 bezpiecznie m贸g艂 zasn膮膰 Panie Bo偶e a gdy tak si臋 stanie 偶e i mnie zabra膰 st膮d b臋dzie tarzeba pozw贸l by wyszed艂 mi na spotkanie gdy ja b臋de w臋drowa膰 do nieba... PROSIMY!!!!!!!!!!!

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 Justyna z Opola
Kochamy nasze pieski przez ca艂e ich 偶ycie. Gdy s膮 grzeczne i gdy rozrabiaj膮, gdy k艂ad膮 nam g艂ow臋 na kolanach i gdy pogryz膮 nam buty. Niestety cz臋sto te kochane i uwielbiane odchodz膮 od nas, choruj膮 b膮d藕 po prostu dochodz膮 ju偶 do kresu swoich dni. Przenosz膮 si臋 do krainy szcz臋艣liwo艣ci, gdzie ogonki merdaj膮 im weso艂o ca艂e dnie. Ich wspomnienie 偶yje ci膮gle w naszych sercach. Podziel si臋 nim i uwiecznij tutaj swojego najwierniejszego przyjaciela. Justyna........... Nie kochalam i nie kocham nikogo tak mocno jak moja najsliczniejsza Jaminczke Akse...To nie byla suczka to byla moja coreczka,,,,,, Jestem sama pomimo ze mam wokolo siebie tyle bliskich znajomych przyjaciol...... Nie macie pojecia za czym teskinie najbardziej,,,,za jej zapachem..... Pozdrawiam

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 lika25
Dzi臋kuje Justynko, dzi臋kuj臋 Marla. Dzi艣 mija trzeci dzie艅 od tamtego momentu, a ja w og贸le nie czuje si臋 lepiej. Wczoraj gdy wr贸ci艂am z pracy i nikogo nie by艂o w domu, nikt nie wybieg艂 mi na spotkanie zn贸w niemal偶e wpad艂am w histerie.P艂aka艂am jak op臋tana-to przez t膮 pustk臋, a gdy na pod艂odze w koncie zauwa偶y艂am pod 艣wiat艂o odbit膮 艂apk臋 Domelka.....przepraszam nie mog臋........

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 anietka
moj ukochany Rufi odszedl w poniedzialek 1 grudnia po 16-tej. mial 15 lat i byl zdrowy i bardzo energiczny. tydzien wczesniej nagle bardzo mu sie pogorszylo, moja siostra byla u weterynarza codziennie, dostawal kroplowki odzywcze, sterydy. mial bardzo zle wyniki badan krwi, podejrzewano raka watroby. bardzo powiekszyl mu sie brzuszek i nie mogl sam wychodzic na dwor... mial miec robione usg we wtorek i juz nie doczekal. ja jestem w usa od pieciu lat i jest mi bardzo ciezko, ze go tak dlugo nie widzialam i ze juz nigdy nie bedzie mnie mogl przywitac i ze nie moglam sie porzegnac:(

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 do艂膮czam
23:46 missya M贸j Brutusek mia艂 8 lat , zmar艂 2 dni temu . Na pocz膮tku by艂 to niewielki guzik taki tam mi臋艣niak niby nic , a si臋 okaza艂o po wielokrotnych wizytach i偶 jest to nowot贸w. Robili艣my wszystko aby go uratowa膰 , wozili艣my od jednego weterynarza do drugiego ale bez skutk贸w . Nowot贸w zacz膮艂 bezlito艣nie atakowa膰 艂apki , 偶o艂膮dek itd. Le偶a艂 na 艂贸偶ku i b艂aga艂 swoimi cudnymi ocz臋tami pom贸偶cie mi ja tak cierpi臋 . W nocy za艣 skomla艂 z b贸lu a偶 serce si臋 kraja艂o . Jednak偶e po ostatniej wizycie u weterynarza rokowania by艂y nie dobre ....... powiedzia艂 偶e je偶eli b臋dziemy go dalej faszerowa膰 chemi膮 to b臋dzie bardzo cierpia艂 . Decyzja by艂a nie odwo艂alna nie chcia艂am wraz z rodzicami aby Brutalek cierpia艂 i postanowili艣my ul偶y膰 mu w tym cierpieniu . Nie wiem czy dobrze zrobili艣my , ci膮gle k艂臋bi膮 mi si臋 my艣li a mo偶e by prze偶y艂a a mo偶e by lepiej by艂o chocia偶 lekarz powiedzia艂 偶e nie ma szans . Dzi艣 jest drugi dzie艅 jak nie ma z nami Brutuska tak jest smutno bez niego , nikt z nas nie mo偶e znale艣膰 miejsca , czuje si臋 pustk臋 . Nie wita nas jak wchodzimy do domu , nie czeka ju偶 na nas , nie merda swym pi臋knym ogonkiem , nie przyjdzie , nie przytulimy ju偶 go , nie uca艂ujemy , nie pog艂aszczemy po brzyszku , nie ma tej bia艂o - czarnej mordeczki kt贸ra zawsze by艂a z nami . Tak nam jego brakuje 偶e si臋 go szuka po katach . Mam nawet my艣la艂a 偶e biega po podw贸rku ale to nie on . Odszed艂 na zawsze pozosta艂 po nim tylko kocyk i pi艂eczka. Brutusku tak nam T臉SKNO za Tob膮 Tak bardzo Ci臋 Kochamy Zawsze b臋dziesz w naszej pami臋ci , bo nikt Ciebie nie zast膮pi 偶aden inny piesek . Pisz膮c to 艂zy mi si臋 cisn膮 po policzku . Wiem 偶e to zwierze ale wko艅cu to by艂 cz艂onek rodziny , to by艂 nasz przyjaciel . Le偶y pod brzusk膮 u babci , zawsze tak lubi艂 biega膰

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 lika25
Za kilka dni minie trzeci miesi膮c odk膮d nie ma go z nami. Dla mnie min臋艂a ju偶 ca艂a wieczno艣膰. Ci膮gle za nim t臋skni臋. Mam kilka jego zdj臋膰 ustawionych w ramkach i wspomnienia i tylko tyle.... Strasznie mi go brakuje....i wiem te偶, 偶e 偶aden piesek nie zast膮pi mi Domela. W drugi miesi膮c po odej艣ciu mojego przyjaciela m贸j szef przyni贸s艂 nam ma艂ego niespe艂na dwumiesi臋cznego rottweilera. Wybra艂am jej imi臋 i sp臋dzam z ni膮 8 godzin dziennie, nie wiem czy ona czuja ,偶e ja straci艂am niedawno pieska bo ci膮gle przesiaduje pod moim biurkiem, kr臋ci si臋 wok贸艂 mnie...ale to nie jest m贸j Domelek, cho膰 ju偶 zd膮偶y艂am j膮 pokocha膰 to nigdy mi go w 偶aden spos贸b nie zast膮pi. Tak sobie teraz my艣l臋 jakby cudownie by艂o wyj艣膰 z Domelkiem teraz na spacer on tak bardzo lubi艂 艣nieg....Niestety ju偶 nigdy tego nie zrobi臋.....

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 Blondette
M贸j piesek te偶 umar艂 4 dni temu.Wcale sobie nie radze.P艂acze ca艂y czas,nie moge nic robi膰.To jakby umar艂a cz臋艣膰 mojego serca.Ostatnio my艣l臋 tylko o tym zeby pope艂nic samob贸jstwo,zeby nie cierpie膰,偶eby nic ju偶 nie czu膰.Przy 偶yciu trzyma mnie mama,tata,babcia,dziadek,ciocia.Poprostu wszyscy to dla nich nie pope艂ni臋 samob贸jstwa.M贸j psiaczek 偶y艂 prawie 3 latka.To strasznie ma艂o.Nie wytrzumuje z faktem ze m贸g艂 偶y膰 jeszcze conajmniej 10.Wpad艂 pod samoch贸d i to jeszcze wtedy by艂 u mojej babci.Ja nic nie widzia艂am nie by艂am przy tym jak ten samoch贸d go uderzy艂,ani jak musia艂 by膰 u艣piony,偶eby nie cierpie膰.Co艣 mu p臋k艂o w 艣rodku,by艂 sparali偶owany.Tak bardzo chcia艂abym cofn膮膰 czas nie zotawiac go u babci nawet na te pare dni.Wini臋 siebie.Nigdy nie straci艂am nikogo z rodziny,wi臋c nie wiem co b臋dzie ze mn膮 jak tak si臋 stanie.Umar艂 pies,przez to ja te偶 umieram.Tak bardzo go kocha艂am.Zrobi艂abym dla niego wszystko.Wola艂abym,偶eby mi si臋 co艣 sta艂o ni偶 jemu.Ja wiem,偶e wiele ps贸w ginie i to przez te przekl臋te samochody.Nie umiem wr贸ci膰 do normalnego 偶ycia bez mojego najukocha艅szego psa..

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 Justyna z Opola
Wiersz...Gdy odejdzie tw贸j Pies...:( Wr贸膰 do listy temat贸w ღஜღღஜღ Gdy tw贸j pies odejdzie, b臋dziesz szuka艂 go wsz臋dzie. Lecz pewnego dnia poznasz, 偶e tak nie mo偶na. Bo ten pies, Ci膮gle przy tobie jest. A gdy Ty ju偶 p贸jdziesz do nieba, We藕 ze sob膮 kawa艂ek chleba, i kie艂bas臋, mo偶e szynk臋, by nakarmi膰 swoj膮 psink臋. Spotkasz si臋 z tym psem kt贸rego艣 dnia. Wi臋c zanim tw贸j pies odejdzie, powiedz mu 偶e go kochasz, 偶e nigdy nie b臋dziesz szuka艂 go ju偶 wsz臋dzie i 偶e nigdy nie chcia艂e艣 go zbi膰, 偶e nie chcia艂e艣 nigdy te偶 nakrzycze膰 na niego, zabi膰 go te偶 nigdy nie chcia艂e艣... ...i ten pies wys艂ucha tego, b臋dzie ci wierny te偶 po 艣mierci. To jest wiersz dla ka偶dego psa i w艂a艣ciciela. Ode Mnie.

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 magdaasia
O 20.30 zostanie uspiony moj piesek, moja psinka z ktora dorastalam. Nie ma mnie przy niej, jestem za granica. Mam prawie 30 na karku a siedze i rycze jak male dziecko, nie mam nawet z kim pogadac bo od rodzicow nie chce odebrac telefonu bo wiem jak to bedzie wygladac, bedziemy sobie z mama do sluchawki ryczec. Kontaktuje sie z nimi tylko smsowo, moze nawet mysla ze sie nie przejmuje. Nigdy nie czulam takiego bolu po czyjejs smierci jak teraz :( A teraz patrzen na zegarek i rycze coraz bardziej. Jak ja to przezyje? :(

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 magdaasia
I ciesze sie ze mnie nie ma przy niej, nie znioslabym tego, wiem to egoistyczne ale nie wiem ile prochow uspokajajacych musialabym wziasc. To byla jamniczka miniaturka, bardzo madra, z charakterkiem, obrazalska i spryciara, miala wlasne drogi ale jak plakalam przychodzila do mnie laszac sie i lizac po twarzy, w nocy zawsze wslizgiwala sie do mnie pod koldre, ciepluch z nije straszny. Juz nie raz miala ropomacicze ale z tego wychodzila. Teraz nic nie pomoglo a ona cierpi strasznie, lekarz nie widzi wyjscia, ona ma juz 14 lat i od 6 lat jest slepotka kochana... Nie moge :(

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 jesiotr akurat przeplywajacy
Ten topik zawsze wzbudzal we mnie chec przytulenia osob zegnajacych sie z najlepszymi przyjaciolmi. Tule Ciebie , magdaasia, chociaz wiem, ze w tej chwili wszystko Ci jedno i rozumiem to鉂わ笍 Trzymaj sie, kobieto, mimo wszystko masz dobrze - mialas PRZYJACIELA, masz i bedziesz miala wspaniale wspomnienia. Bol mija... daj czasowi czas :)

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 magdaasia
Dziekuje. To jest straszne, czemu to jest az tak straszne i bolesne :( Jak sobie pomysle ze 3 tyg temu przytulalam sie z nia, a teraz jak za jakis czas znow przyjade do domu rodzicow i jej tam nie bedzie, nie bedzie jej lozeczka :( mam nadzieje ze ten czas naprawde mi pomoze :(

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Moj pies ma 16 lat, wabi sie TARZAN. Jest to mieszaniec, umaszczenie owczarka, a budowa ciala labrador. Jest bardzo spokonym i wyrozumialym psem. Niestety ma raka pluc. :( Minol jakis miesiac po jego diagnozie. Dostaje tabletki przeciw bolowe i sterydy. Weterynarz powiedzial ze w jego przypadku tylko chemia jest ratunkiem, ale on ma 16lat i to moze byc dla niego ciezkie. Teraz ma problemy z tylnymi lapkami (bezwladne), ale caly jest slaby... nie ma sily nawet podniesc lebka. Ale jak ktos wejdzie na posesje to szczeka. :) Szkoda mi go... Wolalbym zeby sam umarl...

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 pusta-w-srodku
moja ukochana malutka odeszla w grudniu. wczesniej niez astanawialam sie nad tym w jaki sposob j膮 kocham. wiedzialam ze kocham ponad zycie, ponad siebie i dla jej szczescia bylam gotowa zrobic wszystko dlugo to do mnie niedocieralo, to byly slowa, ktorych nie czulam. kiedy min膮膮艂 szok, zaczal sie prawdziwy koszmar w koncu dotarlo do mnie, ze kochalam i kocham j膮 miloscia, taka jaka matka kocha dziecko przez pierwsze miesiace myslalam tylko o tym, by odejsc jak najszybciej zebysmy znowu byly razem. tesknota doprowadzala mnie do ob艂edu, ale tak panicznie sie balam, i tak bardzo nie chcialam zapomniec z naszego wspolnego zycia ani jednej chwili, ze o niczym innym nie myslalam, tylko wspominalam. rozdrapywalam t膮 rane na wszystkie strony bo nie chcialam czuc sie dobrze minelo kilka miesiecy, a ja nadal codziennie placz臋, choc teraz staram sie tego nie robic. ona jest caly czas blisko i patrzy na moje cierpienie. a bylam i wciaz jestem dla niej calym swiatem, zroumialam ze kiedy widzi moje lzy i nie moze podejsc, przytulic sie, to cierpi podwojnie, ta jak ja cierpialam patrzac na jej bol mamy jeszcze jedna jamniczke. traktowalam ja- jest, bo jest. i tyle. ale ta mala zaczela do mnie przybiegac i pocieszac mnie, za kazdym razem, kiedy uslyszala moj placz i w koncu otworzyla sobie droge do mojego serca. zycie jest niepowtarzalne i nikt nie jest w stanie nikogo zastapic. ale terazz nowu mam z kim zasypiac i nie budze sie sama nowy piesek, to dobry pomysl, ale nie od razu. najpierw trzeba przezyc w pelni swiadomie t膮 koszmarnie bolesna strate. chcialam jeszcze jednego pieska. chcialam go natychmiast. ale jeszcze nie czas na to. na mojej twarzy dopiero zaczal czasem pojawiac sie usmiech

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 kwiecien 2004

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
do niedawna wierzylam, ze cos ze mna jest nie tak, ze jestem nienormalna a moje uczucia sa chore. w grudniu zawalil sie moj caly swiat. minely miesiace a ja wciaz nie potrafie bez niej zyc zrobilam sie obojetna na wiele rzeczy i ciagle czekam, czekam, czekam... tak jakby to bylo \"tylko na jakis czas\" czas ktory trzeba przeczekac a potem juz bedziemy razem. kiedy mama przyniosla ta tragiczna wiadomosc, chcialam sie zabic, by isc do niej by byc przy niej.. i z ni膮 wysypalam tabletki jeszcze tylko chwila.. i bedziemy razem ale zaczelam myslec co sie dzieje z dusz膮 samobojcy. przez lata sporona ten temat slyszalam i pojawil sie l臋k, ze jesli to zrobie, to byc moze juz nigdy nie bedziemy razem

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Kwiecien 2004, czy Ty chciales/chcialas cos napisac? bo chyba nie zrozumialam

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 Anq25
znam te uczucia...minely miesiace a wciaz mi go brakuje:(

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 niestetty taki urok kochania
ehhh niestetey tak to jest....u mnie koty s膮 od zawsze, jedne kr贸cej inne d艂u偶ej ale za ka偶dym razem jest strasznie jak nast臋puje koniec, jedna kotka 偶y艂a 18 lat ( jak ja sie urodzi艂膮m to mia艂a kilka lat) wi臋c by艂a praktycznie od zawsze by艂 te偶 kot kt贸ry zachorowa艂, inny zgin膮艂 w wypadku, a偶 nie chce my艣le膰 bo teraz jeden z kot贸w w domu( syn tej kotki kt贸ra 偶y艂a 18 lat) ma 16 lat...p贸ki co jeszce si臋 w miare trzyma:) Mam nadzieje ze tak pozostanie jak najd艂uzej ale jak tak sobie pomysle 偶e troche lat ju偶 ma to p艂akac mi si臋 zachciewa

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 tak mnie dzi艣 wzi臋艂o . . .
Barbara Borzymowska " To tylko pies " To tylko pies, tak m贸wisz, tylko pies... A ja ci powiem 呕e pies to czasem wi臋cej jest ni偶 cz艂owiek On nie ma duszy, m贸wisz... Popatrz jeszcze raz Psia dusza wi臋ksza jest od psa My mamy dusze kieszonkowe Male艅ka dusza, wielki cz艂owiek Psia dusza si臋 nie mie艣ci w psie I kiedy si臋 u艣miechasz do niej Ona si臋 hu艣ta na ogonie A kiedy si臋 po偶egna膰 trzeba I psu czas i艣膰 do psiego nieba To niedaleko pies wyrusza Przecie偶 przy tobie jest psie niebo Z tob膮 zostaje jego dusza * * * Dok膮d id膮 psy gdy odchodz膮? No bo je艣li nie id膮 do nieba To przepraszam Ci臋 Panie Bo偶e Mnie tam tak偶e i艣膰 nie potrzeba. Ja prosz臋 na inny przystanek Tam gdzie merda stado ogon贸w Zrezygnuje z anielskich ch贸r贸w tudzie偶 innych nagr贸d niebosk艂onu. W moim niebie b臋d膮 mi臋kkie sier艣ci Nosy, 艂apy, ogony i k艂y W moim niebie b臋d臋 znowu g艂aska膰 Moje wszystkie po偶egnane psy. http://www.youtube.com/watch?v=-aycREqGTZU

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 opowiem Wam cos
Moja znajoma miala malenka ratlerke.Piesek mial ok 4 lat.Bardzo chciala (znajoma oczywiscie) zeby sunka urodzila szczeniaczki,mowi sie ze piesek chociaz raz powinien miec potomstwo,nie wiem ile jest w tym prawdy.Probowala ja dopuscic,za ktoryms razem udalo sie,zaszla w ciaze z malenkim ratlereczkiem.Ciaza rozwijala sie dobrze,piesek mial apetyt i gruby brzuszek.Termin porodu przypadal na minione wakacje.Nic nie zapowiadalo tragedii.Znajoma spedzala cale dnie na dzialce,piesek z nia.Wozila ja w torbie zeby sie nie meczyla.Wieczorem sunka chodzila niespokojna,krecila sie,wydawalo sie ze zbliza sie porod-zostaly 2-3 dni. Znajoma czuwala przy niej,nic dalej sie nie dzialo polozyla kocyk pieska kolo swojego lozka i w koncu poszla spac.Rano przezyla szok-suniulka nie zyla.Czarna rozpacz.Nie wiedziala co sie stalo,poszla do zaprzyjaznionego weterynarza i poprosila zeby przeprowadzil sekcje,nie dawalo jej to spokoju,bardzo chciala wiedziec co sie wydarzylo.Okazalo sie ze serduszko pieseczka nie wytrzymalo obciazenia jakim byla ciaza. Sunia miala 4 pieski,za duzo i za duze jak na taka rase.Prawie napewno trzeba by bylo robic cesarke.Lekarz stwierdzil ze nie zaczela rodzic przed smiercia ale porod byl blisko. Jedyne wyjasnienie calej tej tragedii sprowadza sie (moim zdaniem) do tego ze po stronie pieska lub suczki musialy byc zamieszane rasy lub wieksze osobniki.Ktores musialo miec geny jakiegos wiekszego przodka. Nie dopuszczajcie na wlasna reke pieskow,zwlaszcza takich malych ras.Moja znajoma do dzis ma pretensje do siebie ze chciala miec szczeniaczki a stracila ukochanego przyjaciela.

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach

×