chciałam by bardziej mnie kochał i skłamałam że mam raka a teraz...

Było między nami źle, on wspominał o rozstaniu, wiedziałam że to moja wina, bo ciągle się czepiałam i kłóciłam, wiedziałam że jak zdecyduje się odejść to pewnie nie da mi setnej szansy... Więc najpierw udawałam że się źle czuję, potem niby poszłam do lekarza i powiedziałam mojemu facetowi że mam jakiegoś guza, potem niby znów chodziłam do lekarza i skończyło się tym, że wmówiłam swojemu facetowi że mam raka. Opiekował się mną super i nawet gdy kłóciłam się z nim to w ogóle nie był potem o to zły, po prostu wspaniały, opiekuńczy. Nie wiem co dalej mam robić - powiedzieć że nastąpił cud i rak zniknął, czy udawać dalej (udawałam już że mi go wycięli, specjalnie zrobiłam to, gdy musiał wyjechać na 2 tyg), więc teraz musiałabym udawać że mam robioną chemię, a to byłoby trudno udawać, musiałabym obciąć włosy, rzęsy itd? Ktoś był w takiej sytuacji?? Proszę o pomoc! Proszę potraktować mnie poważnie! JA naprawdę wtedy byłam zdesperowana by został!!

proponuję obciąć włosy zgolić rzęsy i dalej się bawić w chorą !

o kurna, a czego raka miałaś ? ;P

jezeli zalezy ci na tym chlopaku a nie chcesz kompromitacji i jego gniewu powinnas odejsc. Dlaczego? Bo to zaszlo za daleko...wyobraz sobie ze to on manipuluje twoimi emojcami w taki sposob, ze udaje chorobe i pozwala sie soba opiekowac, ze cie najzwyczajniej w swiecie oklamuje. T ookropne co zrobilas wiec w koncu przestan bawic sie cudzym zyciem, zrob cos rozsadnego i odejdz.

to jest prowo, to jest prowo - nie łykajcie tego... aż takich idiotek na świecie nie ma