Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kajka77

Czuję że moje życie powoli zamiera

Polecane posty

Gość Medika
cześćwszystkim. Agness...... rozwaliłaś mnie , rozczuliłaś i wprawiłaś w zadumę. Ja też miałam podobne bajki z wyjściem na rzedstawienia dziecka, czułam się pewniej mając go przy sobie bo wiedziałam że liczy się tylko on, że jestem odpowiedzialna za niego, że jestem mu potrzebna,że zrobie wszystko aby mu nie zmarnować tych wszystkich pięknych chwil dzieciństwa które mu się należą. Teraz moje dziecko dorasta, nie jestem mu już tak potrzebna jak kiedyś, nie mogę go wziąć na ręce w chwili zwątpienia i powiedzieć sobie ,że nie mogę się poddać bo muszę się nim opiekowac, bo najpierw jest ono a dopiero potem ja. Agness, nie wiem skąd w tobie tyle siły, pozytywnych myśli i tej pewności że dasz radę. Ja tego nie mam. Nie mogę powiedzieć że się podałam, choć walką tego też nie mogę nazwać. Sprytnie omijam przeszkody, lawiruję, robię uniki a kiedy muszę zmierzyć się z problemem to też podejmuję walkę. I choć nigdy nie jest tak że przegrywam na całej linii to wygraną też nie mogę tego nazwać. Czasem mnie to męczy, czasem padnę i ryczę z bezradności i bezsilności, by w koncu się podnieść kolejny raz z miną nie przegranego ale też nie zwycięzcy. I tak w kółko. Nigdy nie jest na tyle żle , żeby tego nie dzwignąć ale nie jest też na tyle dobrze aby rozwinąć skrzydła i brać życie choćby małymi garściami. Wszystko jest dozowane, odmierzane i wyliczane. Sciskam Cię kochana. Jesteś gwiazdką w tunelu beznadzieii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agness_76
ivi7..dziekuję:)A jak u ciebie samopoczucie? Medika myślę ,że chcesz walczyć i,że czasem masz wrażenie ,ze ci sie to udało,ale kolejne leki paniki burzą tę nadzieję:0 Tak mądrze to wszystko napisałaś-naprawdę:)Rozumiesz swoja chorobę a to ważne.Przyznajesz się do niej to już tez wiele.Podejmujesz walkę mimo przegranych pozytywnych nadziei.Ale masz w sobie te nadzieję a to daje choć iskierkę chęci do walki mimo,że gdzieś w podświadomości nie masz siły,masz ochotę sie poddać ,bo wiesz ,ze lęki powrócą.Ale co masz do stracenia jak nie próbować przezwyciężyć..powiedzieć sobie... robię wszystko co mogę by wygrać.Dopatrujesz dni w których uznasz ,ze jestes już zdrowa.I znów nadzieja pryska ,bo pojawił sie kolejny lęk:( Lecz masz dla kogo walczyć kochana.Piszesz,że dziecko jest juz duże,ale czy ty jako duże dziecko nie potrzebowałaś matki,jaj wsparcia,pomocy gdy juz przekraczałaś okres nastolatki i stawałaś sie kobietą.Przecież tyle pytań jeszcze musiało paść,tyle odpowiedzi oczekiwałaś od rodzonej matki.Twój syn z pewnością będzie cie potrzebował jeszcze bardziej...będzie potrzebował cię do końca twych dni.Bo kto inny zrozumie go lepiej jak nie ty?Do kogo przyjdzie w potrzebie jak pokłóci sie z żoną?Kto wytłumaczy mu ,że życie nie jest bajką a czasem stawia nas przed wielkim wyzwaniem.Co mu wtedy powiesz......nie.. nie powiesz ,,synu tak musi być nic na to nie poradzę"Będziesz starała sie pomóc tak jak uczyłaś go stawiania pierwszych kroków,jak opatrywałaś pierwszych wyrządzonych ran,jak pierwszych wyuczonych liter.Człowiek uczy się do końca życia i do końca życia będzie potrzebował mądrego nauczyciela.A kto nim będzie jak nie TY.Także widzisz Dzień Matki jest zawsze 26 maja i każdego 26 maja syn będzie miała dla ciebie wyuczone i najlepiej wypowiedziane życzenia do których będzie się przygotowywał nie mniej zestresowany jak w dniu gdy był małym chłopcem. byc moze teraz masz więcej czasu na myślenie,bo tego wolnego dnia nie zajmuje już mały chłopiec,ale w życiu zawsze jest coś do zrobienia.Na pewno wokół ciebie jest kilka osób dla których jesteś bardzo ważna,pomagasz im nie wiedząc czasem ,że dla nich to bardzo wiele:)Każdy w swoim życiu zyje w wyznaczonym dla niego zadaniu...zadaniu ,które jest w stanie sprostać mimo przeciwnościom losu. Bardzo mi przykro ,ze ciebie tez dorwała nerwica(leki)Wiem jaki ból przeszywa każdego dnia twą duszę..wiem jak ciężko jest żyć pełną piersią i jeszcze gorzej nią oddychać gdy dopada lęki,lecz to życie jest twoje,wspomnienia tez...i choć by poród,pierwszy dotyk ,kontakt z twoim synkiem,jego pierwszy tak świadomy skierowany w twoją stronę uśmiech .....i choć to teraz tylko wspomnienia to czy dla tak pięknych króciutkich chwil nie warto żyć?Tych wspomnień nie odbierze ci ta cholerna choroba..... Medika dla każdej chwili naszego życia warto zyć i podejmować walkę ,bo nie wiemy czy takich chwil nie będzie więcej. Z pewnością czytała cie na forum już nie jedna osoba ,której brak odwagi dołączyć ,bądź trudno jej przyznać sie przed sama sobą ,ze jest chora.Ale zagląda i czyta mając nadzieję ,ze warto podejmować walkę.Uświadomi sobie ,ze można żyć i liczy sie każda chwila,sekunda życia.Bo choć nie zawsze szczęśliwa to jednak wyjątkowa,bo jesteśmy bogatsze o każde dobre wspomnienie,mądrzejsze o każde dodatkowe cierpienie.Życzę Ci byś nabrała pewności siebie,której mi tez czasem brak,byś nabrała sił i marzeń ,które bez ciebie dla najbliższych nie miały by większego znaczenia a inni by głośno mówili ci jak jesteś dla nich ważna i cenna.Tule i mocno cię ściskam. kajka a co u ciebie?Jak sobie radzisz? Pozdrawiam i przesyłam moc wiary we własne siły:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agness wzruszyłam się aż do łez, właśnie takie słowa, myśli dają mi otuchę i chęć do życia. Czuję się dobrze, jutro i w środę mam egzaminy zawodowe, bo jak już wcześniej pisałam rzuciłam wcześniejszą pracę i postanowiłam być fotografem. Dwa lata szkoły minęły i tylko zostały mi te dwa egzaminy. Jakoś raźniej mi się żyje wiedząc, że spotykamy się na tym topiku. Wiedząc, że Wasze myśli, odczucia, przeżycia są podobne. Najgorzej gdy się wydaje, że jesteśmy w tej chorobie osamotnieni. Nie będę oryginalna, ale mimo wszystko: ,,co nas nie zabije, to nas wzmocni". Miłego dnia dla piszących i wszystkich czytających

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kajkaa77
Witajcie a co u mnie dziś rano się rozkleiłam co uniemożliwiło mi iście do pracy. Wpadlam w jakiś dół emocjonalny Nie chce mi się już życ Tak bardzo się boję przyszłości Agness jesteś wielka czytając Twoje wypowiedzi płakałam jak bóbr chciałabym miec tyle siły co Ty Gratuluję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agness_76
Witajcie:) kajka co sprawiło,że się rozkleiłaś?Napisz.. od razu zrobi ci się lżej.Trzeba wyrzucać z siebie to co boli a nie ukrywać głęboko w sobie ,bo to ci w niczym nie pomorze..naprawdę.Piszesz tu anonimowo więc sie nie krępuj:) A co do mojej siły to uwierz ,ze mam nie raz chwile zwątpienia i paniki.W chwili gdy dopada mnie lęk bardzo sie boję,mam dość,ale czy poddając sie cokolwiek wygram...NIE.. to wtedy będę przegrana..pozwolę by strach owładnął mnie całą.A jeśli juz na to pozwolę to co wtedy?Będę do końca przegrana,bo zawsze będę zdania,ze w końcu za którymś razem strach weźmie górę.Nie mogę na to pozwolić. Wiesz co robię gdy dopadają mnie leki...? Myślę sobie w danej chwili tak......ok nawet jeśli tera zemdleje bądź stracę przytomność to odzyskam ją.Nie ja jedna mogę zasłabnąć a w takim przypadku ocucą mnie i będzie ok.Strach w ten czas robi się coraz mniejszy i myślę ,ze dlatego ,ze w danym momencie gdy czuję się już bezradna oswajam go.Spróbuj postąpić tak choć raz wtedy gdy ktoś będzie w domu byś czuła się bardziej bezpieczne a lęk cie dopadnie. Kiedyś przeczytałam gdzieś ,ze w życiu często spotyka nas coś czego boimy się najbardziej ,bo podświadomie wtłaczamy to w życie ciągle o tym myśląc.Myślę ,że tez tak jest w naszym przypadku.Wywołujemy objawy paniki a zwłaszcza jak kilka dni nie pojawiają się to przypominamy naszemu umysłowi tym ,ze myślimy o tym ,że lęk dawno się nie pojawił. A co tak cie martwi związane z przyszłością?Czego się obawiasz? Nie jesteś sama...ja choć daleko(no chyba nie aż tak:)..)jestem z tobą.Tule cie mocno i przesyłam pozytywna energię.Odezwij się proszę co u ciebie po przeczytaniu tego wpisu❤️ ivi74...ciesze się ,ze starasz się myśleć pozytywnie i nie poddajesz się.Spełniasz teraz marzenia i na pewno to tez pomaga ci w walce z lękami.A to dobrze kochana:)Realizuj się nie pozwalając lękom wkroczyć w coś na co tak ciężko pracujesz...i tego tez ci życzę. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agness_76
Medika a co u ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dolczam do klubu
kiedys zpytalam siostre ktora ze mna byal na dzialce czy nie boi sie ze moge jej zaslabnac i co wtedy ze mna zrobi powiedzila mi wezme miske z woda poleje cie i oprzytomniejesz przeciez omdlenie to nic takiego znalazla proste rozwiazanie z mojej bardzo trudnej wymyslonej w glowie sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawe dlaczego boimy się tak tego omdlenia. Ja kiedyś myślałam, że to może wynik jakiejś mojej traumy z przeszłości, a potem dowiedziałam się, że to typowe dla nerwicowców. Ja też w takich sytuacjach zaczęłam tłumaczyć sobie, że to nic wielkiego, że ktoś mnie ocuci, udzieli pomocy, że nawet gdyby to będzie dobrze. Chociaż to nic miłego zrobić wokół siebie zamieszanie. W tych ,,najgorszych" stanach, gdy mam już poważnie rozkręcone objawy somatyczne, to jestem przekonana o śmiertelnej chorobie lub to co czuje to zawał, udar, góz mózgu, SM i co mi tam wyobraźnia nie podsunie... A potem ten stan przechodzi i za jakiś czas powtórka z rozrywki. I tak to się pojawia i znika dopóki sobie nie uświadomię, że to nerwica i skoro jeszcze nie umarłam od tych stanów to widocznie jeszcze nie mój czas. Ogólnie wychodzenie z kiepskiego stanu do w miarę normalnego funkcjonowania, to ciężka praca, ale możliwa. Jednak potrzebna jest tu kompleksowość. Na wszystkich płaszczyznach: właściwa dieta, ograniczenie/wyeliminowanie używek (ja piję zieloną herbatę), ruch/gimnastyka/joga, pozytywne myślenie, wychodzenie (nawet wbrew sobie) z domu, zajęcie się różnymi rzeczami w celu zapełnienia grafiku i ograniczenia myślenia o swoim stanie, rozmowy o swoim stanie (np. takie forum), wyrobienie w sobie pozytywnego myślenia itp. Kajkaa Agness ma rację, wyrzuć to z siebie a będzie Ci lżej Miłego wieczoru dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agness_76
kajka..co u ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Medika
Cześć dziewczynki Kajka..... ja też w poniedziałek z rana się rozpadłam i też załapałam takie myśli. Trząchnęło mną aż zahuczało cały dziem się potem bałam własnego cienia. Wczoraj było lepiej ale zepsuł mi się samochód i miałam stracha przed piechotką do i z pracy. szłam z telefonem w ręku w razie czego. Masakra jakaś. dziś czułam się dobrze ale wciąż mam wkoło siebie widok poniedziałku. Dołek. Kajeczka pamiętaj nie dajemy się. Gorszy dziń za nami to teraz już czekamy na te lepsze. Po burzy zawsze wychodzi słońce i oby jak najdłużej świeciło. Moze trochę bardziej zmęczone, może troszke smutniejsze i z lekko opuszczoną głową ale będziemy iść do przodu, potykać się i wstawać, płakać i ocierać łzy, dzwigać ten bagarz pełen niespodzianek, a nóż wyskoczy z niego kiedyś coś co nas zadziwi tak pozytywnie. Ściskam cie mocno. Ivi...faktycznie z tym omdleniem jest tak jak piszesz, boimy się go. Fajnie że potrafiłaś sobie uświadomić i dobić do głowy fakt że jak zemdlejesz to cię ocucą i świat się nie zawali dalej będziesz normalnie żyć. Piszesz że dopadają cię objawy somatyczne np zawał itp. Ja dla lepszego samopoczucia raz do roku robię badania takie jak ekg, krew, próby wąrtobowe i hormony tarczycy, po to żeby w złych dniach powiedzieć sobie że to tylko nerwy bo wszystko mam zdrowe . i tak sobie tłumacze. sama sobie. czasem po wszystkim chce mi się śmiać że tak miło ze sobą rozmawiam. Trzymaj się mała i aby do przodu. Agnes...jak ja bym chciała tak jak ty mieć dar rozumowania i radzenia sobie z całym życiem tak jak ty. Nie znam cię ale po twoich wypowiedziach widać jak potrafisz się cieszyć nawet najdrobniejszą rzeczą, jak bierzesz to wszystko co daje ci los z pokorą i wdzięcznością, jak pogodzilaś się z tym wszystkim. Tak cię widzę, wyobrażam sobie. Dobra ciepła Agnes, gotowa do pomocy, martwiąca się o cały świat. A teraz cię ściskam. Trzymajcie się dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Medika
Witajcie kochane. Agness, Ivi, Kajka co się z wami dziewczyny dzieje? co u Was? czemu się nie odzywacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajka77
Witajcie dziewczyny po dluugiiiiejjj przerwie Cały tydzień siedziałam w domu i nie wychodZiłam z natłoku prac domowych pranie, sprzątanie prasowanie itp Dni mijały różnie ale mój pesymizm jest górą Niestety nie potrafię się niczym cieszyć no może tak na 3 minuty zamartwiam sie codziennie aż czasami boję się że się rzeczywiście rozchoruję na dobre bo ile można żyć w ciągłym napięciu Pytałyście czego ja się tak boję głównie martwię się o zdrowie moich dziewczyn o ich przyszłość Kiedyś miałam marzenia chęć do pracy a teraz wegetuję w strachu i bólu i nie mam pomysłu na wyjście z tego bagna Czasami myślę, że nie chcę już dłużej żyć Takie to moje smutne życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agness_76
Witajcie:) Kajka zrozumiałam tak ,że przez ten tydzień nie chodziłaś do pracy?czy tak? Napisałaś ,że nie potrafisz się niczym cieszyć.....myślę ,że spowodowane jest to tym iż zamartwiasz się ..tracisz nadzieję na wyzdrowienie,zwłaszcza gdy ponownie dopadają cię leki.Odrzuciłaś nadzieję dzięki której łatwiej żyć.Jest nadzieja, są plany na przyszłość.Obawiasz sie o przyszłość córek co jest rzeczą naturalną u każdej matki,ale u ciebie wywnioskowałam ,ze ty widzisz ten czarny scenariusz ich życia.Teraz są małe i może stąd te obawy,ale jak już podrosną poradzą sobie.Wiadomo problemy dosięgną również naszych dzieci,ale czy my sobie z nimi nie radziłyśmy?Życie już takie jest ..pojawiają się problemy..rozwiązujemy je a na ich miejsce pojawiają się nowe.Raz większe raz mniejsze ,ale są towarzyszami naszego życia. Piszesz,ze kiedyś miałaś marzenia..................spróbuj kontynuować cześć z nich:)Wiem ,ze teraz to trudne,ale jak się bardzo pragnie to wszystko jest możliwe.czasem tez warto zamknąć oczy gdy ma się chwile dla siebie i wyobrazić sobie jak spełnia się marzenie.Wyobrazić sobie jak jesteś w środku tego spełnienia.To nic nie kosztuje. Mi jak jest żle a jestem sama i mam chwilę to staram sie wyluzować..zamykam oczy i wyobrażam sobie ,że jestem w środku mojego domu,który jest w trakcie budowy.(a jeszcze nie jest)Chodzę po pomieszczeniach i ciesze sie jak dziecko.Planuje jak jak będzie wyglądał gdy będzie ukończony:) Albo wyobrażam sobie siebie taka jaka byłam jeszcze przed nerwicą.Staram się wcielić w postać tej silnej bez strachu kobiety,która miała pełno werwy do życia i szła odważnie przez życie podejmując wyzwania.Pragnącej mieć 2-3 dzieci i być spełnioną.Mam 3 dzieci ,lecz nerwica zakłóciła większość tych marzeń,ale nie mogę pozwolić jej zniszczyć tego o co tak długo walczyłam..nie mogę:( Dopóki starczy mi sił będę walczyć o przyszłość i starać sie odzyskać choć część tych utraconych spokojnych chwil ,które przez chorobę nie byłam wstanie kontynuować. Życie już dość mnie doświadczyło,więc podjęłam walkę i bez walki sie nie poddam........... kajka dla dzieci podejmij walkę....dla nich i dla siebie staw czoło ..nie poddawaj się.... I pamiętaj jak upadniesz zawsze znajdzie się ktoś ,kto pomoże ci wstać:) Dziewczyny a co u was?....ivi..Medika....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajka77
Witajcie Dziękuję Ci Agnes za te wszystkie mile i wartościowe słowa zazdroszczę Ci Twojego podejścia do życia Jesteś wspaniała Muszę sie wziąść w garść Wczoraj wieczorem ponownie dopadł mnie kryzys moje objawy szalały usnęłam w cierpieniu ale nie umarłam od piątku jadę na urlop chce go przeżyć w miły sposób mam nadzieję że się uda Odezwę się jmoże jeszcze przed wyjazdem a potem zdam relację jak wrócę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, dziewczyny polecam tym, którzy nie czytali książkę Judith Bemis Amr Barrada - Oswoić Lęk. Jeśli ktoś chce mogę przesłać na maila. Pozdrawiam i życzę dobrego samopoczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajka77
Witajcie dziewczyny wlaśnie wrócilam z wakacji bylo różnie ale ogólnie ok dzis pierwszy dzien w pracy i nowe stresy i porazki a co u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agness_76
Witajcie dziewczyny. ivi74..kupiłam sobie te książkę.Jest super.Niedawno zaczęłam ja czytać,ale również szczerze polecam:) kajka..cieszę się ,że wytrwałaś i odpoczęłaś.....A stres towarzyszy nam zawsze i wszędzie.Ważne abyś nie przynosiła go do domu..hi hi..wiem wiem ..łatwo się mówi,ale ...... Kajka kup sobie te książkę...,,Pokonać lęki i fobie" tą o której pisała ivi74..myślę ,że dużo można zdziałać czytając ja.Podaje link na Allegro. http://allegro.pl/pokonac-leki-i-fobie-oswoic-lek-nowa-i1689292281.html buziaki i spokojnej nocki życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajka77
Kupilam tę ksiązke teraz czekam az dotrze do mnie Piękna pogoda czas na relaks

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agness_76
kajka nie będziesz żałowała ,że ją kupiłaś:)czytam co dzień po dwa rozdziały i stosuję sie do zaleceń i to naprawdę działa. Od poniedziałku mam wolne i pogoda ma sie popsuć-eh.No ale nic nadrobię porządki domowe i wykorzystam pochmurne dni n lekturę. Co tam u was kobitki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agness_76
Medika a jak ty sobie radzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajka77
Ksiązka jeszcze nie dotarla czekam cierpliwie Mnie też czekają porządki rodzina ma w przyszlym tygodnu nas odwiedzić a u mnie po wakacjach kopa prasowania i sprzątania aż mi sie nie chce myśleć Wiesz Agnes mam ogromną ochotę na powiększenie rodziny tylko nie wiem czy w moim wieku to ma sens i czy dam rade z moimi nastrojami i zdrowiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny, jak u Was samopoczucie? U mnie raczej nieźle, ale to dlatego, że głowę mam zajętą pracą. Lęki czasem próbują mnie zdominować, ale ja się nie daję :) Kajka książka już dotarła? Życzę Ci z całego serca, żebyś wyszła z tego marazmu. Nasza kochana Agness jak zwykle pomocna... Medika co u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małpa.
Żyjesz po prostu jak mały szary człowieczek pośród wielu innych ludzi, codziennie tak samo zaczyna i kończy się Twój dzień. Możesz to zmienić dzięki stronie http://smierc.org

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agness_76
małpa...nikt cie tu nie prosił.... kajka...skoro serce podpowiada ci ,że jesteś gotowa n kolejne macierzyństwo to do dzieła.Mam nadzieje ,że jak tylko książka dotrze to utopisz sie w tek lekturze,bo warto:)Jak u ciebie rozpoczął sie nowy tydzień? ivi74..cieszę sie ,ze również sobie radzisz.Miło i z nadzieja sie czyta ,że skoro tobie sie udaje to innym uda sie również.A może napisz nam jaka to praca ,która daje ci ukojenie w twoich dolegliwościach.Wczesniej pisałaś coś o fotografii tak? Napiszę Wam dziewczyny ,że ta książka co poleciła ivi74 jest super.trzeba tylko uwierzyć ,ze rady w niej opisane są w stanie nam pomóc i dostosować sie do nich.Choć stwierdziłam początkowo,że porady te są banalne...ale w pełni sie dostosowałam i wiem ,ze są bardzo skuteczne. A u mnie małe problemy na horyzoncie..troszke bólu związanego z rodzinnymi sprawami(ale nie zdrowotne).Powinnam byc a może raczej powinnam napisać ,że powinnam nienawidzić teściów,a nie potrafię:(duszę w sobie tę wściekłość i staram sie rozumieć i poukładac wszystko w logiczną całość.No dziewczyny ,ale tym juz was nie będę smucić.Znając życie z czasem być może i we łzach ,ale wszystko i tak się poukłada............... Piszcie kochane co u was....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajka77
mam avizo tak więc dziś odbiorę już nie mogę się doczekać Weeken minął różnie wczoraj miałam mały kryzys Dziś wstałam jak skowronek słoneczko świeciło zapowiadał się ładny dzien ale cóż znów pada i nastrój w dół Agnes marne to pocieszenie ale chyba nie znam żadnej dziewczyny która żyłaby wzgodzie z Teściami moi niestety też nie są rewelacyjni ale nie mam naszczęście częstego kontaktu Tak to już jest i nigdy przenigdy nie powiedziałabym do Teściowej mamo Rodziców ma się jednych Ivi74 Hej a co u Ciebie jaka masz recepte na lepsze samopoczucie? A nie móiłam wam zmieniam prace jesienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agness_76
kajka..dziękuję. Moi teściowie nie wtrącają mi sie w życie,choć mam wrażenie ,że często mnie nie doceniają.Tym razem postąpili w pewnej sprawie bardzo nie fer i t tak bardzo mnie zabolało.Ale cóż da się to przeżyć......... Jak lektura?Przypuszczam ,ze jak tylko ją odebrałaś z poczty i znalazłaś chwilkę przysiadłaś do jej czytania:D Wczoraj wieczorem ,albo inaczej juz dziś w nocy ,bo była już 24:20 ogarnął mnie wewnętrzny niepokój.Czułam jakiś wewnętrzny lęk a serducho zaczęło walić jak oszalałe.I..........zrobiłam,pomyślałam sobie w danej chwili tak jak radzą w tej książce............TO DZIAŁA!Wydawało by się ,że tylko przyzwolenie na atak paniki powoduje ,ze on prawie ,ze natychmiast ustępuje.Taki banalny sposób a działa cuda:) Dziękuję ivi74 za polecenie tej książki🌼 Myśle ,że również czytasz tę książkę:) kajka..czy chęć posiadania kolejnego dziecka nadal aktualny?A co na to mąż?Rozmawiałaś z nim? Do potem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agness_76
kajka bym zapomniała............Super ,że zmieniasz pracę!A jaką masz zamiar podjęć od jesieni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajka77
Witam wszystkich z rana\ Agnes zaczęłam czytać ale przeczytalam tylko jeden rozdzial wczoraj cale popoludnie spedzilam na porządkach których końca nie widać będę pracować w firmie handlowej ciesze sie bo nie bede musiala tyle czasu spedzac na dojazdach A Ty pracujesz czy nadal siedzisz w domku? Jak mijają wakacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, wierzycie we wróżby? Bo ja tak i często czytam różne horoskopy i przepowiednie. Znalazłam ciekawą stronkę http://smierc.org . Można tutaj dowiedzieć się wiele ciekawych informacji. Poznawszy datę naszej śmierci na podstawie wydarzeń naszego życia,przeszłych i teraźniejszych faktów, mamy szansę zastanowić się nad przyszłością oraz ocenić popełnione błędy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×