I tak to jest jak się dzieci nie pilnuję a później wszyscy źli tylko nie mamusia

Przyjechała do mnie siostra z 4letnim synem. Mieszkają z nami moi teściowie. Teść na początku maja spadł z drabiny i od tego czas brał zastrzyki przeciwbólowe bo tylko to dawało mu ulgę. No więc teściowie poinformowali siostrę aby nie puszczała dziecko do "ich" pokoi bo nie dość, że są tam leki to i jeszcze te zastrzyki a dziecku nie wiadomo co strzeli do głowy. A u nas w domu zamków w pokojach nie ma. To jeszcze siostra się obraziła na nich, że traktują ja jak idiotkę bo ona umie dziecko przypilnować. I przez kilka dni było ok. Siostra przez wiekszość dnia była sama w domu z dzieckiem. Wróciłam z pracy a w domu lament. Siostrzeniec był zmęczony więc podobno położyła go spać a sama poszła się opalać przed dom. Siostrzeniec się obudził i poszedł do pokoju tesciów, wygrzebał ze śmietnika zużytą strzykawkę i igłę i się ukłuł. Nie dość, że opieprz dostali wszyscy bo to każdego wina tylko nie jej to i jeszcze wyrzuciła zastrzyki teścia (te niezaczęte) do kontenera na śmieci. Jeszcze tego samego dnia wyjechała. Dziś dzwoni moja mama że siostra wczoraj syna... położyła do szpitala. Naopowiadała lekarzowi że syn się ukuł igłą narkomna co ma hiv i 50 innych chorób zakaźnych. Parodia..