Usunęła dwa razy ciąże...

jej nic nie pomoze twoje oburzenie autorko.co,pojdziesz do niej i powiesz ze zle zrobila i przez to jest juz skreslona z rodziny???nie zasluguje na nic dobrego???? Naprawde swiecisz az takim przykladem zeby kogos oceniac??? Bog chyba jest od tego Prawda??? Ona doskonale wie ze zle zrobila.Wie ze oskarasie za tonie dostaje... Po co chcesz sie wtracac w jej zycie...??? widocznie nie jestes az tak bliska jej osoba skoro nie zwierzyla Ci sie z tego ze jest w ciazy...

popieram, to jest kwestia jej sumienia i nikt nie ma prawa tego oceniać. Ja osobiście nie usunęłabym, ale wszystkie moje koleżanki jak jeden mąż pousuwałyby bo nie chcą marnować sobie życia. Pozostawię to bez komentarza. Ja nie dam nikomu na wychowanie dziecka, nie będę się nim zajmować więc nie mam prawa oceniać tego czy ktoś usuwa ciążę czy nie. Aczkolwiek nie popieram.

Ja też znam osoby co usuwały ciążę, są to starsze osoby przykładne katoliczki, krzyżem leżą w kościele, a za młodu pieprzyły się na prawo i lewo.

Ale nie napisałam że jest bliską mi osobą tylko że jest z bliskiej mi rodziny.

to tym bardziej huj ci do tego !

Więc z tego co piszecie mam udawać że o niczym nie wiem i się nie mieszać, przemyślę i może i tak zrobię.

skoro ona Ci o niczym nie powiedziała, to znaczy że nie powinnaś się w to mieszać. Takie moje zdanie. No i przemyśl też to że zwierzyła się może tej co Tobie powiedziała i niepotrzebnie dziewczynie koło pióra narobisz bo wypaplała dalej...

Nie mogę zrozumieć jak można dopuścić i to dwa razy w ciągu niecałych dwóch lat do tego aby zajść dwa razy w ciąże i usunąć zamiast się zabezpieczyć wcześniej

Autorko, to nie twój interes co ta kobieta zrobiła, ja sama od razu bym się poddała aborcji gdybym wpadła, oczywiście trzeba się zabezpieczać przed niechciana ciążą, ale jakby coś zawiodło to nie mam zamiaru być cierpiętnica i później wychowywać te bachory których wcale nie chciałam mieć. Wyzywanie kobiet po aborcji "ścierwami" jest po prostu żałosne, bo nawet ich nie znacie, a oceniacie.

I obyś nigdy nie musiała podejmować takiej decyzji jak ona. A życie jest czasami brutalne. A osoba która to powiedziała Ci w tajemnicy powinna dostać w pysk.

ta osoba popelnila jeden spory blad w swoim zyciu - pozwolila , bys sie o tym usuwaniu dowiedziala , ja bym nikomu nie mowila i koniec - a odczep sie

to nie jest poprostu twoja sprawa.... Mysle ze nie powinnas teraz latac do niej czy gadac o tym komukolwiek,bo taka wiedza nie jest do niczego nikomu nie potrzebna... Ona tak zdecydowala,a Ty swoimi trzema zdaniami juz nic na to nie poradzisz...-no chyba ze... -chodz Ci o to zeby ja zmieszac z blotem...? Mysle ze jej samej jest ciezko.Twoja pogarda nie jest jej potrzebna.A sma napisalas ze niejestescie sobie bliskie,wiec nie ma o czym mowic...

Aha i właśnie tak się rodzą plotki.

ale przyznam, ze inteligentna to ona nie jest, zeby 2 razy zajsc w ciagu 2 lat! no wlasnie, ta osoba, ktora ci o tym powiedziala, to rozumiem ze miala te informacje zachowac dla siebie? i naprawde myslisz, ze jest tak godna zaufania i mozna jej we wszystko wierzyc (no chyba ze to twoja matka/siostra)? i nie mialaby ci za zle gdybys sie wygadala ze wiesz?

Chciałam poznać wasze zdania na ten temat, nie którzy jak zwykle okazali się bez kultury ale to mnie jakoś bardzo nie dziwi przecież to Polska. Wszystkim dziękuję za posty i pozdrawiam. A nad tematem jeszcze pomyślę.

Ale czemu to zawsze kobieta jest winna, a facet co, różne są sytuacje!!!

ludzie, nie wiecie co to jest antykoncepcja???? i nie dam sobie wmówić o zawodności środków, jak ktoś nie chce, to w niechcianą ciążę nie zajdzie.

To daj sobie wmówić, i życzę ci tego żeby ci się taka niechciana ciąża trafiła osobiście znam parę co wpadli za jednym razem i to z zabezpieczeniem

taaaa oczywiście każdej lasce co usuwa ciążę guma pęka :o :o

Zaszłam w ciąze mimo zabezpieczenia... i co ? podjełam wyzwanie, urodziłam i wychowam malucha. No sory ale nie jestem uposledzona i musiałam się liczyć z ryzkiem idac do łozka i wiedząc że żaden środek nie daje 100 % pewnośći. To jest poprostu branie odpowiedzialności za swoje czyny.

Nie każdej pewnie ale to się zdarza choćbys nie wiem jak uważała. Co ciekawe dziewczyny które nie chcą masowo zachodzą a te co pragną latami nie mają. Co za niesprawiedliwość

skoro się walą to niech będą świadomi że można zajść w ciąże i skoro znają ryzyko i wiedzą że usuną bo nie chcą dziecka to niech się nie pieprzą!! a wy wszystkie aborcyjne świnie a gdyby was matki pousuwały??!!

Ja bym była szczęśliwa gdyby mnie usunęli bo nieraz żałuję że żyje

jak byś była na granicy śmierci to byś doceniła zycie a jakbys miała dziecko wiedziałabyś jaki to ból gdy możesz je stracić!! ja wiem i codziennie prosze Boga by juz nigdy tak nie było

zwolennica - też tak kiedyś mówiłam, potem dorosłam. Jeszcze słówko do kogoś kto stwierdził że wszyscy ateiści są za aborcją. Gówno prawda, tu nie chodzi o wiare, ale o poszanowanie życia. Nie moge uwerzyć że żyjemy w czasach gdzie wolność wyboru jest ważniejsza od życia. Już teraz pojawiają się teorie wielkich uczonych że noworodek to nie jest człowiek. Ze staje się nim w wieku 6 lub w ekstremalnych przypadkach 18 miesięcy kiedy pojawia się tzw osobowośc. I że male niemowlęta można zabijać gdy są chore bo jeszcze nie mają świadomości. Granica przesuwa się coraz dalej, i strach pomyśleć co będzie za kilkadziesiąt lat

a dla mnie baba jest nieodpowiedzialna, ale z innego powodu. Otóż w XXI wieku dwa razy zaliczyć wpadkę??? Jakim cudem? Chyba musiałaby być tym 1% uczulonym na tabletki i do tego nie kapnąć się przy pierwszej wpadce. Sorry, ale teraz można sobie nawet jajniki pdwiazać jak sie nie chce mieć dzieci. A nie olewać zabezpieczenie (bo dla mnie to tak wygląda) a potem usuwać. Bez sensu trochę. Pomijam moralność... ale to sie nawet nie opłaca! Raz to jeszcze bym zrozumiała, ale dwa??? Poza tym są jeszcze pigułki po stosunku, uniemożliwiające zagnieżdżenie sie zarodka. Ja jak nam pękła guma wlasnie poleciałam po escapelle (tą do 72h "po") a od tamtej pory bez plastrów anty ani rusz. I jakoś od lat w ciąży nie jestem!!!!! Syn mi wystarczy. Sama bym nie usunęła, ale nie chodzi mi nawet już o to. Ale w dzisiejszych czasach mając dwójke dzieci zaliczyć dwie wpadki, to trzeba być jakimś niedoinformowanym, żeby nie powiedzieć dosadniej.

Zgadzam się z tobą w 100%.

Ale głupoty piszecie. Zarodek to już człowiek. Bzdura. Tak jak tu ktoś napisał myśląc tak trzeba by płakać nad każdym nie wykorzystanym jajeczkien w owulacji. Ja wam powiem że zarodek jest człowiekiem dopiero w momencie kiedy potrafi sam przeżyć po za organizmem matki czyli gdzieś ok 7 miesiąca ciąży. Do tego czasu to zwykły pasożyt organizmu tak jak tasiemiec czy coś bo "okrada" matkę z tego co ma w organizmie.

większej bzdury w życiu nie czytałam!! jajeczko nie jest dzieckiem tak jak plemnik ale jak plemnik zagnieździ się w jajeczku i tworzą jedność wtedy zaczzyna się życie!! ty jesteś pasożytem a nie małe dziecko w łonie matki!!

Pracuje w szpitalu nieraz przyjeżdżały kobiety które ronily i wierzcie mi te które poranialy w pierszym trym to tego co "urodziły" absolutnie nie można nazwać dzieckiem a już na pewno nie człowiekiem to tylko zlepek tkanek nie wiele różniący się od wycinanego raka. Więc przestańcie się tak tu rozpisywać na temat tego kiedy zaczyna się życie bo nie macie o tym pojęcia. Po za tym jak sadzicie warzywa na ogródku to też powiecie że to już marchew czy burak? Nie, powiecie że to nasienie a nie warzywo. Z plodem jest tak samo, więc nie nazywajcie tego człowiekiem