Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie mam niku

matki ile tak naprawde na siebie wydajecie??

Polecane posty

Gość blue-true
Intrygujacy temat ;) Po chwili refleksji i chłodnej kalkulacji doszłam do wniosku, że na siebie wydaję sporo.... W głównej mierze kupuję książki :-D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blue true:D bravo!!!!! i to powinna być puenta:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KARDARKA
poza tym w Polsce kazdy zarabia powyżej 3000 tyś, to norma zwłaszcza na Cafe, wiec tysiak na szmatki to pikus:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zimna cola
po porodzie dużo, bo w ciąży dużo nie kupowałam, a teraz jest miesiąc że wydam 600 zł, a jest i taki że wydam 50 zł. Ubieram się w Vero moda, H&m, new York,z D&G też mam kilka par spodni, ale też duzo rzeczy mam z bazarku, Co do kosmetyków, to przeróżne, od Ziaji, do Diora. Kupuję to co mi się spodoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ek
aha, czyli kupno dobrego tuszu do rzęs wyklucza kupno ksiązek? No ciekawa teoria :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość groszka 33
ja nie jestem matka ale sie wypowiem :) ja dbam o swoj wyglad ale robie to z glowa, nie wszystkie drogie kosmetyki sa dobre kupuje to co wyprobowalam i co mi sluzy ale tez mam ograniczenia okreslony produkt kupuje do okreslonej ceny itd uzywam wszystkiego co potrzebuje peeling maseczki kremy balsamy itd itd duzo by tego wymieniac :) ale np wszystko zuzywam do samego konca nic sie nie marnuje nic nie wyrzucam itd co do ubran - kupuje w lumpeksach nie z oszczednosci tylko dlatego ze mozna tam wyszukac "perelki" oryginalne i niepowtarzalne na dodatek za malutkie pieniadze mam mnostwo ciuchow na kazda okazje :) ciezko okreslic ile wydaje miesiecznie np na kosmetyki zalezy co kiedy sie konczy ale srednio mysle ze na kosmetyki to 300 zl na mc czasem mniej czasem wiecej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blue-true
Kaja-24 :-) Kiciorku, oczywiście, że kupno książek nie wyklucza kupna tuszu (ani odwrotnie), ale zastamnwiła mnie jedna kwestia- na pytanie '"ILE NA SIEBIE WYDAJECIE" padały głownie odpowiedzi dot.kosmetyków, ciuchów i ich marek! Żdna z Szanownych Respondentek (oprócz mnie, ale ja sie nie licze :P) nie wspomniała o książkach, teatrze, studiach, fitnessie, basenie i innych mniej lub ważnych OSOBISTYCH wydatkach. ot, tyle co miałam do wyłuszczenia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ek
blue true jakich firm kupujecie kosmetyki, ubrania- tak było w pytaniu. Ja zinterpretowałam to jako pytanie o rzeczy materialne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piękna i szczęśliwaa
Ja przyznam, że wiele rzeczy, które kupuję z mężem dla nas, traktuję jak te dla siebie. nie kupuję kosmetyków Diora, channela czy max factor, bo wg. mnie wydawanie na głupi tusz kilkadziesiąt czy 100 zł to żenada i głupota, aż tak nie jestem zapatrzona w swe ciało, by musieć tak wielką uwagę przywiązywać do takich banałów.Znajduję pasujące mi rzeczy w niskich cenach i staram się jakoś o siebie dbać, żeby być atrakcyjna, ale nienie potrzebuję do tego analizowania składu kosmetyków i kupowania Bóg wie czego jak drogiego. Nie mam takiej potrzeby, dla mnie to jest próżność i skupianie się tylko na atrakcyjności swego ciała. Wracając do żeczy dla siebie, tych, które kupuję razem z mężem. Ja mam większą radość z kupienia sobie z mężem dobrego aparatu lustrzanki za 2500 zł, czy telewizora za 5 tys. zł niż z latania po H&M czy Douglasie i analizowania składu podkładu do gęby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piękna i szczęśliwaa
Przepraszam za literówkę, znam ortografię, miało być "rzeczy". Tak że ja mogę wydać na coś i kilka tysięcy, ale na pewno nie na podkład czy tusz do rzęs.:-) A jestem zadbana i atrakcyjna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ek
no popatrz, a mnie by było szkoda wydać 5tysięcy na telewizor. Dla mnie tak robią ludzie, którzy życia nie mają i patrzą w pudło :):) A Ty w ogóle się malujesz, czy Twoje zadbanie polega na umyciu twarzy szarym mydłem? :) Sorry, ale mnie strasznie drażni takie durne gadanie- kupno dobrego kosmetyku to próżność i skupianie się na atrakcyjności swojego ciała. A lustrzankę mąż kupił za 3tysiące Nikona D-3000- ale co to wnosi do tematu ile wydajemy na siebie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piękna i szczęśliwaa
Dodam, że nigdy nie miałam przyjemności w cudowaniu z kosmetykami i przezywaniu, że w Douglasie jest jakiś perfum Dolce Gabana za ileś tam zł i nigdy nie rozumiałam kobiet, które wciąż gadają o Inglotach, srotach, Douglasach srasach.Dla mnie to puste i próżne wydawanie pieniędzy. Mam kosmetyki po parę -parenaścue - 20-30 zł od lat i od lat uchodzę za babkę atrakcyjną, zgrabną, z ładnymi włosami i twarzą, za ładnie ubraną.Bo lubię być atrakcyjna dla siebie i męża, ale nie jest to dla mnie główny cel życiowy. Mam inne rzeczy, które kupuję dla siebie. Kupienie dziecku fajnych markowych ubranek w SH to też przyjemność dla mnie, kupienie dziecku fajnej zabawki to też wydatek, który traktuję jak przyjemność dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam niku
widze ze temat bardzo sie rozwinal...Tak pytanie bylo skierowane na "glupie babkie wydatki"i chodzilo mi raczej o cos exta cos czego nie kupujecie jak wam potrzebne.W tym przypadku chodzilo o torebke:D ale dla jednych torebka za 4tys to ekstrawagancja a dla innych krem Diora za 200.Dlatego pytalam sie czy czasami pozwalacie sobie na cos takiego czago na codzien nie kupujecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piękna i szczęśliwaa
No kiciorek - różnica polega na tym, że ja tę lustrzankę razem z mężem kupowałam dla własnej przyjemności i tyle to ma do tematu wydawania na siebie, że ja to uważam za wydatek na siebie. Understand ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piękna i szczęśliwaa
Nigdy nie wydałabym tyle kasy na torebkę, choćby była wykonana ze skóry z jąder afrykańskiego orangutana czy z języków żmij ! i była rarytasem modowym. Wolę wydać na mebel, na sprzęt, na aparat, na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Suri Muri
Nie jestem mamą, ale zainteresowała mnie ta jak zwykle bezsensowna dyskusja nad wyższością tańszego nad droższym. Po pierwsze najczęściej tanie zachwalają osoby, które nie mogą sobie pozwolić na takie zakupy. Ewidentnie można wyczuć w ich wypowiedziach zawiść, a to jest po prostu nie w porządku. Bo sugerowanie, że kupowanie drogich rzeczy jest głupotą, to zarazem presupozycja, że "taki" kupujący postępuje głupio. No przepraszam, nie zapędzajmy się tak daleko. Każdy kupuje to, na co go stać i koniec dyskusji. Ja z racji zainteresowań i niejako zawodu, który obecnie wykonuję mam świetnie rozeznanie w kosmetykach kolorowych. Podkład z miss sporty nigdy, ale to przenigdy nie będzie tak dobry jak np. teint idole ultra z lancome, ponieważ nie tylko różni się składem, ale jego konsystencja będzie znacznie bardziej toporna. Nie wszystkie kosmetyki selektywne grzeszą jakością, ale błąd najczęściej tkwi w niedopasowaniu, a nie w samym produkcie. Nigdy nikogo nie pomalowałbym tanim podkładem, ponieważ tylko osoby o wyjątkowo pięknej cerze, nieproblematycznej i co rzadko się zdarza normalnej, byłby w stanie wyglądać w takim kosmetyku w miarę przyzwoicie. Natomiast na pewno jego trwałość nie dorównałaby nigdy chociażby trwałości marki premium. Natomiast osoby o jakichkolwiek problemach dermatologicznym takich preparatów powinny unikać. Marki premium i marki masowe typu Isadora czy Max Factor są bardzo często produkowane w tych samych fabrykach. Róże z Bourjois to dokładnie to niemalże to samo, co róże wypiekane z Chanel, jednakże te najlepsze technologie zawsze są najpierw wprowadzane do marek selektywnych, by następnie znaleźć się w ich tańszych odpowiednikach. Czasem jednak różnią się składem na tyle, że efekt jest jednak znacząco inny, podobnie wydajność, więc od nas samych zależy czy wolimy kupić podkład, którego zaledwie kropla starczy na całą buzię, czy też taki, którym będzie się maziać po twarzy kilkakrotnie by uzyskać pożądany efekt. Co pielęgnacji, to z markami selektywnymi należy uważać z jednego względu, z racji ceny często posiadają one dodatkowe konserwanty (dłużej leżą na półkach niż preparaty za kilkanaście złotych) i mogą uczulać, naturalne składniki również. I tyle, bo i tutaj obowiązuje podobna zasada, co w przypadku kolorówki. Te same patenty co jakiś czas przechodzą do tańszej marki danego koncernu, znów jednak mogą mieć mniejszą zawartość lub gorszą jakość składników aktywnych. Wiele ludzi myśli, że kupują sobie zdrowie używając kosmetyków sprzedawanych a aptekach, ale to takie same produkty jak te sklepowe, jedynie czasem bardziej wyspecjalizowane na konkretne dermatologiczne problemy. Tak samo jednak mogą uczulać i nie sprawdzać się w codziennym użytkowaniu. Co do makijażu, maluję się codziennie. Nie widać tego po mnie, ale używam wielu kosmetyków, ponieważ wiem, jak ważna jest baza, filtr UV, czy korektor (nie powinno się nakładać podkładu na wrażliwą skórę oka). Nie tylko w wieku 25 lat nie mam ani jednej zmarszczki, ale nie dają mi więcej niż 19 lat. Jak to możliwe, skoro niektórzy tutaj wierzą wciąż te zabobony, że makijaż postarza, niszczy cerę. Owszem, źle dobrany, kiepskiej jakości może szkodzić. Ale brak ochrony to żadna gwarancja urody. Większość z nas żyje w miastach, gdzie chemia wchłaniania przez skórę jej ogromna. Wyjście z domu bez filtra UV, chociażby bazy ochronnej i przypudrowania buzi naraża je w dużym stopniu na uszkodzenia skóry, nawet większe od Pań w tzw. "tapecie". bo coraz więcej podkładów posiada dziś chociażby niewielkie filtry, nie są one może tak dobre jak te mineralne, ale każda ochrona jest tutaj na plus. Ja z racji wrażliwej skóry skłaniam się w kierunku podkładów mineralnych, ale tych gdzie w składzie jest 100% minerałów, nie tylko pielęgnują moją skórę, ale jeszcze ją pięknie rozświetlają. Bądźmy mądrymi konsumentami, a nie plujmy jadem ani na siebie, ani na firmy. Czasem warto jest w coś zainwestować, bo kierowanie się logiką drogie=kiepskie, jest bezsensowne. Ja mam w swoim kuferku podkład za 400 złotych, taki za 120, puder transparenty za 300 i taki 90. Różne są cery i różne potrzeby, na które staram się odpowiedzieć. Ale z ręką na sercu czasem za daną marką idzie konkretna jakość i nie spotkam jej w tańszych odpowiednikach, ponieważ ich po prostu nie ma. Mogę kupić filtr UV za 12 złotych, ale co z tego jeżeli za chwilę zniknie on z mojej buzi. Wolę taki za 90 złotych, który nie tylko ochroni mu twarz, ale jeszcze ją dodatkowo zabezpieczy. A dobry makijaż to taki, który jest niewidoczny. Widzimy, że twarz jest ładna, ale nie jesteśmy w stanie odróżnić podkładu od skóry. Dlatego, jeżeli ktoś spotyka kogoś u kogo widzi kiepski makijaż pomimo drogich kosmetyków, niech nie wini kosmetyków, a tego, który nie potrafi się nimi pomalować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piękna i szczęśliwaa
A, kiciorek, maluję się co dzień, a myję się żelami pod prysznic i mydłami różnych marek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piękna i szczesliwa , pomimo tego że nie kupujesz kosmetyków nikt tutaj z obecnych nie nazwałby ze jest to żenujące i głupie - tak jak ty okresliłas osoby kupujące drozsze kosmetyki . Piszesz ze nie jestes zapatrzona w siebie, ja odniosłam inne wrażenie. Poza tym dobra lustrzanka nie kosztuje 2500 zł, za tę cene kupisz lustrzanke dla amatora z uniwersalnym obiektywem , czyli zwykłą .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ek
ło matko- wyobraź sobie, że naszej lustrzanki ja też używam:) Co więcej, kiedyś byłam lepsza od męża bo miałam na studiach fotografię. Kompletnie nie rozumiesz tematu- jak kupilismy sobie z mężem motocykl za 20tysięcy to też mam go tu wpisać jako moją przyjemność? A samochód też? Malujesz się na codzień ale tusz za kilkadziesiąt złotych uważasz za zbędny wydatek? Ciekawe to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piękna i szczęśliwaa
suru, ale osiągnięcie, no bomba, 25 lat i nie ma zmarszczki, ha hahah, Wiesz, 25 letnia dziewczyna to naturalnie nie powinna mieć zmarszczek. Ja w wieku 25 lat bez używania żadnych kremów i podkładów nie miałam żadnej zmarszczki i nie mam do teraz, a mam 31 obecnie. Teraz jedynie tani krem i cera bez zmarszczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ek
teneryffa- podstawa sukcesu to obiektyw a nie body:) My rzadko używamy kitowego- dokupiliśmy taki wart więcej niż aparat. Ale to tak na marginesie- nie mogłam się powstrzymać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piękna i szczęśliwaa
typowe kafeterianki, każda ma motor za 20 tys,. lustrzankę za 5 tysiaków., i w ogóle wszystko naj.Ależ próżne i małostkowe i kłamliwe jesteście. Tak, tyle że większość kupuje aparaty za 500 zł - zwykłe cyfrówki,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piękna i szczęśliwaa
Dalej sobie piszcie Wasze bujdy kafeteryjne, o tym, jakie to bogate nie jesteście, jakie nie macie aparaty i w ogóle że macie 5 domów na Hawajach, denna rozmowa, szkoda mi na nią czasu.Wolę iśc popstrykać zdjęcia mim "prymitywnym " aparatem za 2500 tys. zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Suri Muri
Jednakże gdy widzę Pani, które do koszyka w sephorze ładują kremy o łącznej wartości przekraczającej 4 tysiące złotych, mam ochotę im powiedzieć, że w pielęgnacji najważniejsza jest ciągłość, a kremy nie odmładzają, chociażby kosztowały tyle, co samochód średniej klasy. W tym przypadku lepiej jest odwiedzić dobrego dermatologa i zainwestować w zabiegi i jeden dobrze dobrany krem. I kolejna bzdurą jest potrzeba udowodniania, że jak używa się tańszych kosmetyków, to i tak się jest fantastycznie zadbanym. Przecież to się nie wyklucza, inną sprawą są same kosmetyki, a inną jak komu służą, jakie sam życie prowadzi, jak się starzeje, jakie ma potrzeby itd. Kosmetyki to nie wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piękna i szczęśliwaa
I co, myślisz, że mnie Twa wypowiedż o body i obiektywie wzruszyła ? Wiem, co to obiektyw, jakie są ich rodzaje, wiem, jak wykonać profesjonalne zdjęcia, bo uczyłam się fotografii w szkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hubabuna
a ja na siebie mało wydaje i co z tego? mój facet i tak nie poszedłby do łóżka z żadną inną.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiciorek ja to wiem , bo tez mam dodatkowy lepszy obiektyw, ale body z uniwersalnym kupiliśmy za 2300 . Ale pięknej i szczesliwej nie chodziło chyba o to ze kupiła body za 2500 , tylko że cały zestaw - stad mój wpis o zwykłości takiego zakupu . Chociaz nie powiem , bo i zwykłą lustrzanka ze zwykłym obiektywem 50-200 wychodza ładne zdjecia wakacyjne , na pewnolepsze niż cyfrówką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×