wyszydzalybyscie z powodu oszczedzania na dziecku?

Hiena jak mniemam Ciebie stać na "zbytki" :D Uśmiałam się :D Tak moje dziecko chodzi tylko w porozciąganych łachach, śpi w kartonie po telewizorze i bawi się kamieniami znalezionymi na polu :D

Ja nie twierdze, ze jestem rozrzutna i kupuje wszystko, na co mam ochote. Stac mnie na wiele, ale kupuje racjonalnie. Nie potepiam nikogo za rozsadna oszczednosc. Ale jak sie czyta te wszystkie piesni pochwalne na czesc kupowania wszystkie co najtansze, to trudno to wszystko inaczej skomentowac.

Każdy kupuje to na co go stać. Ja nikomu nie wyliczam i nie dyktuję co ma kupować i za ile. Dla mnie jest jasne, że jak kogoś jest stać to kupuje co mu się podoba, a jak go nie stać to bierze co jest i nie wybrzydza :)

No i bardzo dobrze :) Nie rozumiem, po co w ogole ktos zaczyna dyskusje na ten temat, czy dobrze wydaje pieniadze. :o Mnie to szczerze mowiac nie interesuje, kto ile wydal. Bardzej zwracam uwage na efekt koncowy- czy dziecko jest ladnie, gustownie ubrane, czy jest zadbane itd. Widuje matki, ktore ubieraja dziecko jak ostatniego lumpa, a same chodza wystrojone. Sa i takie, ktore stac na wiele, a dziecko ubieraja koszmarnie (choc ubrania ewidentnie sa nowe). Znam dziewczyny, ktore za male pieniadze ubieraja siebie i dziecko po prostu fantastycznie. Wiec tylko na to zwaracam uwage. A pytania prowokujace potwierdzenie slusznosci wlasnych wydatkow sa wg mnie infantylne.

Zgadzam się... Każdy ma inne priorytety, inne, zasady, ideały i przekonania... Znam osoby, dla których ubiór i wygląd zewnętrzny zupełnie nie ma znczenia. Taka jest siostra mojej mmy: wójek po doktoracie (chodził swego czasu w sandałach i dziurawych skarpetach), ciotka nauczcielka (jak przyjeżdżała to jej mama, moja św. p. babcia zabierała ją na zakupy, bo wstydziła się za córkę - oczywiście było "mamo, po co. Mam dobre"). Mój kuzyn skończył Uniwersutet Jagielloński a na ślub brata szedł w gangolu z lumpeksu ;) Jeszcze do niedawna jeździli... Syreną, bo wójek twierdził, że nie ma lepszego auta ;) I co? Wstyd za nich było zawsze ale to wspaniali, inteligentni ludzie, których uwielbiam... Tak żyją i juz... Oni stawiają na zdrowe jedzenie, naukę, podróże... Są szczęśliwi. Ciotka woła o pomstę do nieba jak widzi ile mam w łazience kosmetyków - oni to tylko mydło i pastę do zębów mają ;) Są i tacy ludzie. Tak jak moja poprzedniczka napisała - każdy wydaje na co chce. I też uażam, że wychwalanie taniochy ponad wszystko wynika ze zwykłej zawiści (bo mnie nie stać na droższe) - to takie usprawiedliwianie i pocieszanie samej siebie ;) Oczywiście nie wszystko co drogie najlepsze nie jest ale moim zdaniem to nie cena do kńca decyduje o jakości...

do anulsss - debilką Ty jesteś, i prymitywem bez kultury do tego

nie wyszydzam nikogo....ten kto szydzi to prostak

wydać mało, a mieć to samo co ktoś kto wydał dużo - ja takich ludzi podziwiam, w zyciu by mi nie przyszło do głowy wyszydzać!.... ... tak to chyba robią tylko ludzie z zazdrości, że ktoś potrafił osiągnąć ten sam efekt co oni, tylko znacznie taniej... np. moja mama przez pewien czas była na rencie - bardzo niskiej, mimo to u niej zawsze w domu wszystko było z najwyższej półki, ja tak nie umiem gospodarować, wydaje dużo więcej, żeby mieć to samo co ona potrafiła zorganizować za grosze....

no bo to jest sztuka - no nie presadzaj, że z najwyższej półki ;) To by już musiała być cudotwórczynią ;) Może po prostu niczego nie brakowało...