Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość już nie dziewczynka

5 lat w związku, zaręczeni a rodzice nie pozwalają nam ze sboą zamieszkać

Polecane posty

Gość już nie dziewczynka

jak ich do tego przekonać? Nie mamy juz 15 lat tylko dziesięć więcej, pracujemy, a i mieszkanie kupione. Mówią że to niewypada, że najpierw ślub. Ślub ok ale nie teraz ( moze za rok góra dwa) bo kasę trzeba zebrać, to sugerują cywilny wziąć chociaż a my tak nie chcemy. Co robić? Zbuntowac się i odejść?Nie chce tez ich" stracić"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a po co wogóle pytacie rodziców skoro jesteście dorosli i sami sie utrzymujecie?nawet jak maja inne zdanie to wasze życie i wasze decyzje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zenek45345634
Jak kochają to im przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chcesz tez ich stracic? co to za myslenie, jak dziewczynka nie jak dorosła kobita, odciąć pępowinę już dawno trzeba 25 lat lat masz a sie rodziców o zdanie na temat sposobu zycia pytasz, to nie to pokolenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie dziewczynka
wy nie rozumiecie jacy oni sa , tacy przykładni itp. I skoro godzą sie na mieszkanie na cywilnym to chyba nie chodzi o kościóó o boga tylko o to " co ludzie powiedzą" że mieszkamy bez ślubu mama się boi ojca a ojciec pewnie by powiedział coś w stylu " to idż ale jak coś nie wyjdzie to juz nie wracaj" ( moze nie aż tak brutalnie ale coś w tym stylu) a do tego jeszcze inne osoby będą gadać i się krzywo patrzeć : babcia, ciotka.. ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło boże ...
jezu dziewczyno, gdzie Ty mieszkasz? Teraz wszyscy mieszkaja ze sobą przed ślubem i nie ma wtym nic dziwnego ani zdrożnego. Olej rodzinę i ży po swojemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie dziewczynka
dodam że nie nocujemy u siebie a jedynie na jakies wakacje /urlopy jak wyjeżdzamy gdzies

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie dziewczynka
w miescie ok 80tys wiec to nie żadna metropolia, taki zaścianek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przykuli was do grzejnika? a rodzice nie boją się, że Cię "stracą", przecież takim zachowaniem Cię krzywdzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie dziewczynka
no nie przykuli ale...tak sie czuję my nieźle zarabiamy ( wspólnie licząc) więc finansowo dalibysmy spokojnie rade. Tu nie chodzi tez o jego rodzine tylko o moją, on czeka tylko na moja decyzję bo jego rodzice nie wtrącają się nie chce brać szybkiego ślubu tylko po to żeby zadowolic rodzinkę żeby "ludzie nie gadali". Nie ukrywam że chcę z nim zamieszkać tez dlatego żeby lepiej ssie poznać na codzień i w razie czego nie musieć się rozwodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mówisz 80 tys zaścianek, a jak dla mnie to Ty myślisz tutaj zasciankowo, chyba lepiej poznac sie przed ślubem bo inaczej nie poznasz go nie bedac z nim w codziennych najzwyklejszych czynnościach, az sie nie chce wierzyc ze masz 25 lat, bo człowiek samodzielny niezalezny nie podejmuje decyzji w zgodzie z rodzicami, akurat tutaj dewotami nie myślacymi o Tobie, a że kierujesz sie ich opinią całkowiecie niezgodną z Twoją nasuwa jeszcze jedną myśl, we wszystkim będziesz sie tak ich pytac? dziewczyno bądz dojrzała, rozumiem na wsi dewoty ale 25 lat, niezalezna finasowo i chce dogodzic rodzicom, a co Ty być chciała, to jest najwazniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to juz sobie wyobrazam jak twoja rodzina reaguje gdy dowie sie ze dziecko przed slubem ktos ma, bądz normalna, bo zachowanie Twojej rodziny normalne nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie dziewczynka
nie no bez przesady z tymi pytaniami, ja mam dylemat tylko co do tej wyprowadzki. Dodam jeszcze bo im umknęło, że sytuacja w domu rodzinnym nie jest taka kolorowa ( ojciec awanturnik) i z tego też powodu chce stąd odejść, ale ...się boję im postawić :( wiem to żałosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekająca panna
To co Ci umknęło w pierwszych wpisach jest najważniejsze. Podejrzewam, że gdyby nie ojciec awanturnik to nie myślałabyś o wspólnym zamieszkaniu z obcym facetem. Bo ten obcy facet jest bardzo daleki od modelu NAJWAŻNIEJSZY DLA MNIE CZŁOWIEK. Gdyby takim dla Ciebie był, miałabyś gdzieś wszystko pozostałe; opinie sąsiadów, babć, cioć, strach przed ojcem itp. Napisałaś, że mieszkanie kupione. Czyje jest to mieszkanie i przez kogo kupione? Planujesz kiedyś tam w przyszłości jakiś ślub. Dosyć luźno określasz termin, bo kasę trzeba zebrać. Nikt nie wie ile czasu to zbieranie kasy będzie trwało. I ponownie brakuje mi podmiotowości w Twojej wypowiedzi. Kto ma zebrać tę kasę? Czy ojciec awanturnik? Na ślub ludzi pracujących stać. Nie każdego stać na urządzenie powalajacego koleżanki, babcie, ciocie, czy sąsiadki, spektaklu. Marzy Ci się wielki teatr, a tkwisz w kole gospodyń wiejskich? Pytasz "Zbuntowac się i odejść?" To często zadawane sobie przez młodych ludzi pytanie. Ale po co do tego mieszać jakiegoś pseudonarzeczonego, czy jakiś potencjalny ślub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mialam tak ze
bylismy narzeczeni, slub zaplanowany a ojciec tez nie dał mi zamieszkac ale go przekonałam;) powiedziałam, ze sami sobie wtedy na wesele odlozymy, ze musze sie opiekowac narzeczonym bo akurat jest chory i bylo mu gorzej a teraz mi gorzej wiec on opiekuje sie mną;) i jakos tak wyszło, ze sie zgodzil...zagrałam to tak ze jemu sie wydaje, ze sam mi zaproponował bym z nim zamieszkała i taki dumny z siebie jest ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekająca panna
ja mialam tak ze, myślę, że między Tobą a autorką topicu jest jedna zasadnicza różnica. Ty chciałaś być ze swoim facetem, ona nie chce być z rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekająca panna
Coś o weselach tak często mylonych ze ślubami. Jeżeli ktoś chce wziąć ślub, to bierze. Chce mieć wesele (tak przy okazji), a nie ma odlożonych środków to bez problemu znajdzie kredytodawcę. Urządza spektakl na miarę możliwości swoich widzów. Nazajutrz po spektaklu jest w stanie z wpływów za bilety zwrócić dług. Jeżeli ktoś opowiada bajki, że nie bierze ślubu, bo MUSI UZBIERAĆ na wesele, to znaczy, że ludzi którym to mówi uważa za idiotów, bo przecież sam AŻ TAKI GŁUPI nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekająca panna
Ktoś, kto uważa się już nie dziewczynką, (nawet pracuje) twierdzi, że na ślub trzeba zebrać kasę. Nie pisze kto ma zebrać tę kasę. Nie bierze ślubu, bo rodzice nie zebrali jeszcze kasy, a ona nie chce im podpowiadać, że istnieją instytucje dające kredyty. Oni też to wiedza, ale nie stać ich na spłacanie rat. Ona przecież nie będzie ich spłacać. Ona tylko chce wziąć pieniądze od widzów za spektakl, w którym wezmą udział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekająca panna
Ani 5 lat związku, ani zaręczyny, nawet posiadanie mieszkanie nie są wystarczającym powodem, aby pozbawić się możliwości przejęcia wpływów ze spektaklu, który sfinansują inni. Dlatego to sponsor spektaklu decyduje o kolejności scen. "rodzice nie pozwalają nam ze sboą zamieszkać" - nam czyli dorosłym, niezależnym finansowo, mającym w dodatku mieszkanie DZIECIOM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakakkaaaaa
najwazniejsze czego TY chcesz autorko tematu... a reszta na drugim miejscu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5-cio letni staż
25-cio letnia już nie dziewczynka nie chce brać szybkiego ślubu, bo chce z nim zamieszkać dlatego żeby lepiej ssie poznać i nie musieć się rozwodzić. Na czym polega 5-cio letni związek podsumowany zaręczynami? Każdy dzień pozwala poznawać się lepiej. Ile potrzeba czasu aby zjeść z kimś beczkę soli? Ile soli zjadłaś ze swoim facetem w 5-cio letnim związku? Czy masz wątpliwości co do tego, że nie były to zmarnowane lata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekająca panna
kakakkaaaaa, "najwazniejsze czego TY chcesz autorko tematu..." Gdyby ona to wiedziała, to nie zakładałaby takiego topicu. Założyła go w tym celu, aby inni powiedzieli jej czego ONA CHCE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MARCOO
rodzice mają rację. dpoki ty 25 letnie dziecko, mające mieszkanie, pracę nie dojrzeje do tego że jednak sama stanowisz o swoim zyciu, dotąd Twoi rodzice bedą mieli rację....k...ja w wieku 19 lat spakowałem się, pojechałem na studia, znalazłem na miejscu chate i tak zyję sam stanowiac o sobie. to się nazwya dorosłość a Ty wybacz jesteś dzieciuch....... i Twoi rodzice to widzą. tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekająca panna
Ona chce tego, czego chce każda dziewczyna. WIELKIEJ MIŁOŚCI. A co ma? 5-cio letni "związek", "narzeczonego", pracę i domowe problemy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MARCOO
w sumie to jesteś dla mnie smieszna i żałosna:) 25 lat, 5 lat związku i sie PYTA co powinna zrobić bo w sumie to by chciała ale sie boi i nie wie czy powinna:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego piszesz o sobie
w 3 osobie ???? troszke mnie to smieszy ona to ona tamto...a nie mozesz po ludzku pisac ja to czy tamto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego piszesz o sobie
wielka miłosc? loooo matko filmów sie naogladałas;) nie dorosłas do prawdziwego DOJZALEGO zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekająca panna
MARCOO, jesteś przykładem DOROSŁEJ OSOBY. Dorosłej od 19-go roku życia. Czemu tak wielu ludziom wydaje się, że o DOROSŁOŚCI decyduje fakt przeżycia iluś tam lat? Podobnie jak o dorośnięciu do małżeństwa ileś tam lat tzw "związku"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego piszesz o sobie
kazdy ma jakies problemy, jakas prace lub nie ale wtedy ma tez problemy, kazdy ma kogos lub nie i takie jest zycie a ty chyba zyjesz w jakiejs bajce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
macie juz tyle lat, ze nei musiscie sie pytac o zgode. tylko znajdzcie jakies do wynajecia i juz - chyba sami jestescie sie w stanie utrzymac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×