Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stary a głupi i nieobeznany

Moja żona się odchudza

Polecane posty

Gość ladyeve
ja się tylko zastanawiam skąd żona powzięła przypuszczenie, że gzicie? I co Badi miała na myśli mówiąc o pierwszym terminie? Czy też bredziła po uderzeniu... Kurcze, normalnie wysiedzieć na tyłku nie mogę, żeby się dowiedzieć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lucyyyyy
kurcze...musiała małżonka zauważyć...może niewinne zaloty do Badi, żarty, Twoje serce na dłoni i troskę o obie kobietki no i masz ...zazdrosnica z niej okropna!!!!!!!!!!! sama nie skorzysta i drugiej nie pozwoli heheheh dasz radę....przejdzie burza i zaswieci słońce...pisz co dalej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chce snuc przypuszczen wiec cierpliwie czekam na dalszy ciąg ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary a głupi i nieobeznany
Skąd pomysł u żony, ze mam romans z Badi, pytacie? Ha, gdybym ja wtedy wiedział, skąd pomysł, uniknąłbym wielu nieprzyjemnych, głupich i zupełnie niepotrzebnych sytuacji. Nie dałbym zrobić z siebie durnia, łosia i starego, bezwolnego safanduły, ale znów uprzedzamy fakty, które winny być wyjawione w odpowiedniej kolejności, gdyż bez porządku, historia straci smak a czytelnik przyjemność czytania. Wróćmy zatem do mojego salonu, gdzie siedziałem wściekły i załamany. Do mojej żony, jej rodziny i przyjaciółek. Zachowywałem kamienny, niewzruszony pozornie spokój do czasu, gdy moja urocza teściowa przerwała na chwilę tyradę na temat mych ułomności, by syknąć na córkę. - Co ty wyprawiasz dziewczyno. Właśnie teraz nie powinnaś opychać się ciastkami. Trzymaj dietę i pokaż temu chamowi, co traci. Nie wytrzymałem. Parsknąłem niekontrolowanym śmiechem i ocierając łzy z oczu, wyłączyłem telewizor, wzułem buty i poszedłem schłodzić głowę i myśli w pobliskim barze. Nawet piwo mi nie smakowało. Dumałem nad kufelkiem o pokrętnej logice i bezduszności kobiet. Tu oskarżenie o zdradę, pobicie, szykany, a tu dieta. Ot babska natura. Absolutnie niezrozumiała, wybitnie zaskakująca i absurdalnie zawiła. Postanowiłem, że się upiję. Może być na smutno. Gdy byłem już po trzech głębszych i dwóch kufelkach, do pubu weszła Olka. Kim jest Ola? Jedną z pocieszających moją rozpaczającą żonę koleżanek. Nie wiem, po co tu przyszła, czy miała ochotę coś zjeść, napić się, czy też przysłano ją na przeszpiegi. Jaki cel by jej nie przyświecał, nie byłem zachwycony. Absolutnie nie miałem ochoty na towarzystwo koleżanek żony. - To się porobiło - zagadnęła przysiadając się do mojego stolika z własnym kufelkiem. - Ano, się porobiło. Sączyłem sobie dalej starając się ją zniechęcić ciężkim milczeniem. Bezskutecznie. - Ciężkie dni przed tobą - kontynuowała - Żona zła, teściowa w domu. Aż ci współczuję. Spojrzałem na nią nieco przychylniej i powiem wam, że spędziłem bardzo miło popołudnie w jej towarzystwie. Miałem się wreszcie komu wyżalić. Był ktoś, kto rozumiał mnie absolutnie i dogłębnie. Potrafił wyczuć mój ból i upokorzenie. Nie pajacowała jak Badi, nie wrzeszczała jak żona. Słuchała patrząc mi głęboko w oczy i wierzyła, że jestem niewinny. Takie przynajmniej odniosłem wrażenie. Do domu wróciłem w całkiem dobrym nastroju acz nie całkiem trzeźwy. Zignorowałem wydęte w pogardzie usta teściowej, ganiący wzrok żony i głupawe koleżanki. Poszedłem do sypialni by zażyć odpoczynku i ustabilizować horyzont. - Gdzie chamie - żona stanęła przed naszym małżeńskim łożem - Leź sobie na kanapę. Tu już nie masz czego szukać. Wzruszyłem ramionami i pokulałem się do salonu... cdn...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała Destylacja
Autorze, pozwolę sobie dołączyć do grona Twoich czytelników :) Z dużą przyjemnością przeczytałam wszystkie "rozdziały" Twojego pamiętnika. Piękna polszczyzna, za co dziękuję i muszę się przyznać, że musiałam raz sięgnąć do słownika w poszukiwaniu znaczenia jednego z użytych przez Ciebie słów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grubbaaa
:) still here :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już go nie pamiętam
rewelacja Autorze czyta się świetnie z dużym wyczuciem wprowadzasz nowych bohaterów, nic nie jest na siłę, za to z wdziękiem, humorem, rewelacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała_grubaska
Dzięki, za miła lekturę...proszę pisz częściej...pozdrówka i trzymaj się...jestem z Tobą...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała_grubaska
dzieki za miła lekturę -pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko nie ona, nie ta...
"Nie dałbym zrobić z siebie durnia, łosia i starego, bezwolnego safanduły, ale znów uprzedzamy fakty, które winny być wyjawione w odpowiedniej kolejności, gdyż bez porządku, historia straci smak a czytelnik przyjemność czytania." Autorze, mała dygresja - popracuj nad stylistyką. Moja polonistka mówiła, że zdania wielokrotnie złożone też mają swój koniec. Przyjmij to za dobrą radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka...jedna
DO ....stary a głupi i nieobeznany , pisz nie zwracaj uwagi na to co powiedziała"moja polonistka" (komentarz wyzej) pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko nie ona, nie ta...
taka...jedna - A Tobie o co chodzi? Krytyka o ile konstruktywna jest dobra. Uważam, że Autor ma talent i to chyba dobrze, aby go rozwijał. A Ty jak uważasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm.. ja również przyłączam się do miłośniczek Twoich opowieści :) Jestem pełna podziwu dla talentu bo czyta się to wszystko jednym tchem i czuję się niedosyt :) Z niecierpliwością czekam na cd.. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tam
kontynuuj proszę... Czekam cały dzień :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nina_ta
dołączyłam do wielbicielek Twojego pisania i....cisza....błagam pisz cd...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteście żałosne
facet pisze jak ma czas a Wy go błagacie. Spokojnie on ma swoje życie, które nie polega na siedzeniu cały dzień przy kafe. Będzie miał chwilę to napisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary a głupi i nieobeznany
Witam uprzejmie :D Cieszy mnie, że panie znajdują radość w śledzeniu moich i żony zmagań. Przyznaję, ze długie, wielokrotnie złożone zdania, były i są moją słabością. Jak również nadużywanie przymiotników, którymi sypię bez opamiętania, porównania i dygresje, na które pozwalam sobie nazbyt często ;) Ale wróćmy do historii, której ciąg dalszy może zmniejszyć sympatię czytelnika do mnie i moich poczynań. Bo gdybym miał zatytułować poprzednią część pamiętnika, nadał bym mu miano "Jak stary chłop poznawał tajniki diet przeróżnych", albo "Wpływ współczesnych diet na zmiany w pożyciu małżeńskim", bądź jeszcze inaczej "Jak wytrzymać z żoną na diecie". Druga część jest mniej miła i przyznam, tracę w niej wiele uroku. Może zatytułuję ją: Jak zostałem osłem i kto mnie siarczyście kopnął w zad. Obudziłem się z kacem. W głowie łupało, oczy spuchnięte. W domu cisza. Ni żywej duszy. Niedziela piękna, słoneczna. Cóż z nią zrobić? Włączyłem komputer i grałem cały dzień. Nie zareagowałem na zgrzyt klucza w drzwiach, nie spojrzałem nawet na wchodzącą żonę, zignorowałem teściową. Oczyszczałem zawzięcie świat z plagi pomiotów. Kto grał w Dragon Age, ten wie, o czym mówię, kto nie grał, niech zagra. Pyszna zabawa. Kobiety się do mnie nie odzywały. Z ich rozmów wywnioskowałem, że żona znowu duka wracając niczym syn, a raczej córa marnotrawna, na łono jedynej słusznej diety. Tak upływał mi czas. Dni w pracy i przy komputerze, noce w gościnnym, gdyż przeprowadziłem się z salonu. Czy brakowało mi rozmów z żoną? Czy tęskniłem za nią i chciałem by padła w moje objęcia? Muszę być szczery i przyznać, że ani trochę. Nie wiedzieć jak i dlaczego, dawna czułość zmieniła się w niechęć, uczucie fiknęło kozła i odwróciło się w przeciwnym kierunku. Żona mnie drażniła. Nie chciałem na nią patrzeć, nie chciałem rozmawiać. Ba, nie życzyłem sobie jej obecności. Ignorowaliśmy się sumiennie i dokładnie. Klub dukających pań był częstym gościem w naszym domu a wszystkie jego członkinie traktowały mnie jak powietrze. Tylko Ola rzuciła mi czasem pełne współczucia spojrzenie, ale przy żonie zachowywała pełen dystans. Kuchnię też mieliśmy osobną. Żona miała swoje dukanowskie produkty, ja parówki, żona dietetyczne serki, ja chleb. Byłbym nieuczciwy zatajając przed czytelnikiem, że często stołowałem się u Badi i Miśka, z którym odbyłem bardzo krótką i rzeczową rozmowę. Wszak jego żonę spotkał afront pod moim dachem i z mojej niejako przyczyny. Czułem się odpowiedzialny za zaistniały incydent i pozostawić tak tego nie mogłem. Gdy tylko przyjechał, poszedłem wytłumaczyć kumplowi, że nic, ale to nic mnie z Badi nie łączy i nigdy w życiu bym się nie posunął do przyprawienia mu rogów. Poklepał mnie pocieszająco w plecy i na moje pełne nadziei pytanie: - Wierzysz mi? Odparł spokojnie i z właściwą sobie flegmą. - Nie, ale wierzę Badi. Jadałem też u Oli, która, gdy tylko byliśmy sami, okazywała mi dużą serdeczność i zrozumienie. Okazała się też dużo wdzięczniejszą przyjaciółką od Badi, która na moje próby zwierzeń, reagowała głupimi dowcipami, zmieniała temat a pewnego dnia powiedziała mi prosto z mostu, że nie zamierza być moją podusią do wypłakiwania i nie życzy sobie bym w jej obecności obgadywał, znieważał, czy uskarżał się na ślubną. Że, mimo iż nie ma już mojej żony za przyjaciółkę i ma do niej duży żal, nie będzie wysłuchiwać jęków (tak skwitowała moje próby zwierzeń) i skarg na jej temat. A mężczyzn użalających się na swoje żony ma w głębokiej pogardzie. Pozostała mi zatem Ola, która nie tylko chętnie słuchała, ale też zgadzała się ze mną w kwestii niewłaściwego zachowania małżonki i zwróciła mi uwagę na sporo jej wad. Poznałem jej dzieciaki, które błyskawicznie mnie polubiły a i ja bardzo chętnie spędzałem z nimi czas... cdn...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Kto grał w Dragon Age, ten wie, o czym mówię" ha, ja wiem! zostałam nawet księżną Ferelden u boku Alistair'a! :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, biednyś Ty był... Ciekawe, jak się pogodziłeś z żonką - w końcu opowiadasz jej kawały z Kafe, więc wnioskuję, że na konic wszystko się ułoży ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tata i mama buju buju
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nina_ta
Oj dzieje się, dzieje... ciekawa jestem kiedy żona dowie sie o kolejnej"przyjaciólce"... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlksfjsfkjsd
Zadziwia mnie postawa autora :) Ja bym po calej akcji zrobil karczemna awanture, pewnie skasowal pare mebli w mieszkaniu, a cale towarzystwo wzajemnej adoracji kopnal w d....e i pognal z domu w trybie natychmiastowym, pewnie z malzonka wlacznie, zeby miala czas ochlonac i przemyslec swoje zachowanie. Zadziwia mnie dalece, jak autor pozwala babom wlazic sobie bezkarnie na glowe, ale coz... Jak widac historia sprowadzi sie do tego, ze zona dostanie to, czego chciala ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlksfjsfkjsd
I to potulne spanie na kanapie... Uznalbym, ze nic zlego nie zrobilem i bede spal gdzie mi sie podoba, a jesli malzonka sobie spac ze mna nie zyczy, to jej wybor i problem. Jak dla mnie spuszczanie glowy i potulne zachowanie, to dla baby tylko znak, ze ma racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga12312213312
...a dlaczego Pan z nią nie porozmawiał, wiedząc jaki żona ma temperament?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet tez stary
Weż chłopie babe za frak i daj jej kajak, wiosła niech płynie z całą farajdą....gdzie oczy poniosą.Masz cierpliwość...nie ma co.Nie pozwalaj sobie, bo wejda Ci na głowę(żona juz weszła) koleżanki z szanowną tesciową włacznie.Pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lucyyyyy
....nie daj się, ale tez nie siedz cicho, opiernicz wreszcie!!!! bo kobitkom w głowie sie chyba przewraca...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej no co to
zacznij że pisać w końcu bo my tu z tęsknoty umieramy.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no_właśnie co :)
napisz kilka zdań......co dalej...pozdrówka :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miej...litość
wybacz, że nalegam...ale zamiast siedzieć i patrzeć w głupi tv...pisz sorrki,że nalegam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×