Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stary a głupi i nieobeznany

Moja żona się odchudza

Polecane posty

Gość ladyeve
Heheheh, super!!! :) Ale Ty masz przerąbane, ciekaw co żonka jeszcze wymyśli :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja się już tylko uwsteczniam
lekkość twojej klawiatury mnie onieśmieliła.:o zapachniało mi pewnym starym znajomym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winylowa opona na kole
Mi też się podoba :D ja się już tylko uwsteczniam kim ci zapachniało? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja się już tylko uwsteczniam
nie chciałabym szczelać po ciemnicy, bo mam wielu utalentowanych znajomych.;) w każdym razie to miły zapach starych, dobrych czasów. jeśli nie on, też dobrze. wszak zdolnych ludzi im więcej, tym świat piękniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winylowa opona na kole
Pytam, bo też mi się autor kojarzy z kimś z tego forum ;) Właśnie z dawnych czasów i innego działu ;) Ja mam wrażenie, że to pisarz niezrzeszony ;) A Ty na kogo stawiasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja się już tylko uwsteczniam
nigdy nie miałam szczęścia w gry losowe toteż na rosyjską ruletkę bym się nie zdecydowała.:o samo słowo "hazard" już budzi we mnie poczucie przegranej, więc mnie nie naciągniesz na to wyznanie.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winylowa opona na kole
Ok... pytałam z ciekawości ;) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blimik
Współczuję szczerze autorowi takiej żony :P A tekst czyta się świetnie. Czekam z niecierpliwością na cd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *liliann
@ blimik Żona jak żona, teraz będzie cyrk z teściową :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz go nie pamietam
rewelacja od roku nie wchodze na kafeterie, dzisiaj przypadkiem - a tu taki rarytasik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adelajda Z Tyh
Autorze, z niecierpliwością śledzę Twój temat, jest świetny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość (Nie)Idealna żona
Pamiętam jak mój chłopak musiał znosić moje humory spowodowane ciągłymi dietami parę lat temu :D Ale kiedy urodziłam dziecko, całkiem mi przeszło, waga sama się unormowała (częste spacerki, dużo pracy przy dziecku i mniej czasu na podjadanie) I teraz ważę nawet mniej niż w liceum, a mój mąż nie musi stołować się na mieście :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obserwująca
a może Ty potrzebujesz więcej dopingu do pisania? Zapraszam wszystkich obserwujących do chóralnego PRZYBYWAJ!! I PISZ!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baju baju jestem w raju :)
tak tak:) prosimy więcej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rewelacyjny ten pamiętnik! Uśmiałam się do łez :):):) Świetny z Pana facet!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heheh
czekamy czekamy :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krebubgfergde
super styl pisania :) ale sie usmialam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izu$
O matko! Przeczytam wszystko i zwijam sie ze smiechu. Zone rozumiem doskonale, jak i Ciebie, zacny autorze. Ja sama na kopenhaskiej bylam 2 razy i mojego lubego na nia namówilam (raz wytrzymal, raz polegl). Glodówke oczyszczajaca tez juz mam za soba. I tez wszystkim mówilam, ze wcale tu nie chodzi o odchudzanie, tylko o pozbywanie sie toksyn. Pilam wode, a oddech z dnia na dzien robil sie coraz bardziej "metaliczny". Gotowalam lubemu obiadki, a sama glodowalam i czulam sie swietnie. Co prawda w glowie sie czasem zakrecilo, ale generalnie znikajace kilogramy poprawialy humor niesamowicie. Grozby i prosmy mojego ukochanego jednym uchem wpadaly a drugim wypadaly. Nie dzialaly na mnie jego komentarze o moim zabójczym, metalowym oddechu, podkrazonych oczach czy ogólnym otepieniu. Miarka sie przebrala kiedy po tygodniu niejedzenia zaczelam "wychodzic" z glodówki pijac rozcienczony sok ze swiezego grejpfruta. Luby jak uslyszal, ze mam zamiar tylko ten sok pic przez nastepne kilka dni to sila wlozyl kawalek tosta z maslem do moich ust i powiedzial, ze jesli nie zaczne jesc to z nami koniec. tego samego dia zabral mnie to mojego ulubionego miejsca - Harvestera, gdzie jedzenie jest przepyszne i cieszyl sie miesmiernie widzac, ze jego stara, dobra Izzy wrócila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary a głupi i nieobeznany
Witam Wszystkich ponownie. Licząc, iż poświęcicie nieco pięknego dnia i własnego czasu na mój pamiętnik, wracam do historii, która dotarła galopem do nowej diety i nowych sytuacji. A sytuacje były dziwaczne. Jak się bowiem okazało, moja żona, rozpoczynając dietę stworzoną przez niejakiego pana o wdzięcznym nazwisku Dukan, doskonale i celnie wpasowała się w obowiązującą modę. Na Dukanie byli wszyscy, a zachwycona żona codziennie dodawała listę nowych imion i nazwisk do elitarnego klubu "Dukających". Zaczęły się długie telefoniczne rozmowy i spotkania z dawno niewidzianymi koleżankami, podczas których panie wymieniały się przepisami, porównywały wagi, wymiary i twarożki o zerowej zawartości tłuszczu. W domu pojawiły się produkty typu "0% tłuszczu", pachniało wypiekami i potrawami, które wcale nie były tak pyszne jak obiecywał aromat. Pojawił się też specjalny kod językowy absolutnie niezrozumiały dla laika i profana. Bo cóż ja mogłem wiedzieć słysząc o "ataku pierwszej fazy", "trybie 1:1" czy "daniach królewskich"? Nic, i nic wiedzieć nie chciałem, gdyż wiórowate serki i mdłe potrawy w żaden sposób do mnie nie przemawiały. Ot, starałem się żyć cicho i skromnie zjadając szykowane specjalnie dla mnie niedietetyczne potrawy i z cichą pokorą tolerować częste wizyty teściowej, która będąc starszą stażem w diecie, przychodziła instruować swą latorośl, znosiła nowe przepisy i informacje o nowych wspaniałościach spożywczych dostępnych na rynku a pozbawionych strasznego tłuszczu.... cdn...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grubbaaa
Z przyjemnością poświęcę jeszcze trochę dnia, aby poznać ciąg dalszy :) Bo coś krótka ta notka, po taaakiej przerwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krochmal z grochem
Wiecej, wiecej, wiecej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary a głupi i nieobeznany
Przyznać tu muszę, że dieta miała swoje i dobre, i złe strony. Do zalet tejże zaliczam to, że żona w ogóle jadła, że chudła, że nasze kontakty towarzyskie się mocno ożwawiły; do wad - monotematyczność żony i gości, jałowość potraw, brak wieczornych spektakli z hulaj-hop, które tak bardzo polubiłem, a które żona zarzuciła wraz z nową dietą, wizyty teściowej i brak seksu. Zaprawdę, dziwiłem się szczerze, że moja żona, która temperamencik zawsze miała spory, która nawet podczas głodówki dawała się czasem skusić na chwilę swawoli, stała się zimna i oschła niczym badyle w wazonie wdzięcznie zwane suszkami, przez co wcale badylami być nie przestawały. Nie mogąc dociec przyczyny zmiany, zaniechałem drążenia tematu, uznając iż zły czas należy przeczekać a chwilową ulgę i radość przynosił mi grzech Onana i kontemplacja specyficznych stron w sieci. Tak było do dnia, gdy z niezapowiedzianą wizytą wpadła do nas Badi. Kim jest Badi - spytacie? Najkrócej rzecz ujmując, Badi to chaos w czystej postaci, siła tyleż nieobliczalna, co zabawna, wesoła i mocno kontrowersyjna. Badi, albo się lubiło, albo nie cierpiało. Waliła prawdę prosto w oczy z cynicznym uśmieszkiem, śmiała rubasznie niczym pijany szlachetka nad kuflem miodu, miała setki idiotycznych pomysłów, niewyparzoną gębę, umysł lotny, przewrotny, pokrętny, poczucie humoru czarne jak smoła i spore cycki. Ja, z racji lekkiej fascynacji jej całkiem apetyczną urodą, kilku wilgotnych snów z jej udziałem oraz niepokoju, by moja małżonka nie przejęła dziwacznych zachowań koleżanki - unikałem jej, choć niezbyt skrupulatnie. - Cześć Łobuzy Zzuła buty, rozsiadła się w fotelu i z uśmiechem godnym Kota z Cheshire zażądała kawy... cdn...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i pewnie jak każdy facet zdradzisz żonę. Już mi się nie chcę ciebie czytać:( nienawidzę za to facetów i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam na weselu
TWOJA ŻONA MA IDENTYCZNY CHARAKTER JAK JA :D Jak czytałam "ROZMOWE" to jakbym czytała o sobie i moim faceci. IDENTYKO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ujrujjytytttka
I już się fanki bulwersują :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne że tak i można jeszcze
Myślicie, że przeleci Badi??? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlfjkslfjk
kontrabasik a ja niestabilnych emocjonalnie kobiet...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaśmiana do łez
Nie będę oryginalna , jak powiem że uśmiałam się do łez czytając to razem z moim ślubnym ( na niektóre kawałki kręcił głową dając do zrozumienia że to czasami o mnie) Zazdroszczę lekkiego pióra i czekam na dalszy ciąg...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pulpetowa dama
Hej... ale jeszcze nie wiadomo jaką Badi odegra rolę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×