Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Bezkropeczki

Czemu mężczyźni się nie rowodzą?

Polecane posty

Gość ona-natentemat
Mnie też wkurzają te wszystkie uogólnienia. Jestem mężatką i mam romans z żonatym. Nie mam zamiaru rozwodzić się z mężem, choć mój kochanek zadeklarował gotowość do rozwodu z żoną po 4 mies. Wiem, że deklaracje to nie to samo, co działanie. Ale on - teoretycznie jest gotowy, ja w żadnym wypadku. Nie wszystkie kobiety są jednakowe i nie wszyscy mężczyźni tacy sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona-natentemat
Ach gdzieżbym śmiała myśleć, że jestem wyjątkowa :-P ? Żyjemy w 2011 r. i moja droga - wszystko już było !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość temini
Nie wiem czy tu się chwalić ja pierdzilę i jaszcze dziecko mieć z żonatym. Normalna kobieta jest sobie w stanie znaleźć wolnego faceta i układać sobie życie. Jak można z własnej woli skazywać się na rolę kochanki żonatego faceta. I co dziecku powiecie, że tata woli tamtą rodzinę ? Rozwód ie jest taki straszny a jak koleś był nie w porządku to zwyczajnie się boi, że będzie z orzeczeniem o jego winie ot i wszystko. Moi rodzice rozwiedli się jak miałam 7 lat czyli 20 lat temu. Nie było orzeczenia o winie. A podział majątku ? No co mama i tak mieszkała ze mną w ich wspólnym mieszkaniu on się wyprowadził, więc sąd zasądził alimenty a matka musiała mu spłacić część mieszkania bo wspólne było. I co wielkiego chyba, że ma jakiś nie wiadomo jaki majątek wielki. A jeśli chodzi o mnie to i tak widziałam tylko w weekendy. Więc nie gadajcie, że to taka wielka sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona-natentemat
Ok :-). Ale ja też pisałam o sytuacji ... wszystko już było :-P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trochę z innej strony :-D Jak mój mężczyzna narzeka , że taka zła jestem to pytam go , dlaczego się ze mną nie rozwiedzie ? Niezmiennie odpowiada, że kocha i żyć beze mnie nie może. Zrozum tu facetów :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kl5jjjjlfedeabc
Jak to wszystko czytam to dochodzę do wniosku, że jednak nie pasuję do tej epoki;-) Tak sobie kiedyś postanowiłam, że żonaty facet może być najwyżej moim kolegą ale nie bliskim;-) Nie chcę sobie komplikować życia! Tak już mam, że na szczęście zwycięża u mnie rozsądek;-) Ale przyszłości nie jestem w stanie przewidzieć i jeżeli przytrafiłaby mi się taka sytuacja to po pierwsze absolutnie nie naciskałabym na rozwód! To musi być suwerenna decyzja faceta! Jeżeli postanowiłby zostać z żoną to ok. uszanowałabym jego decyzję i zniknęłabym z jego życia definitywnie! Niektóre kobiety dążą do rozwodu zamężnego partnera bo liczą na jakieś profity itd. To jest żenujące! Ja uważam, że majątek należy się dzieciom! Mam swoje powody żeby tak myśleć! Jeżeli małżonkowie dorabiali się wspólnie przez lata, to musiałabym nie mieć żadnej godności, żeby na cudzym nieszczęściu (w tym wypadku dzieci) budować swoje niby szczęście;-) To są jednak święte słowa, że na cudzym nieszczęściu szczęścia się nie zbuduje! Każde zło, które wyrządzamy wróci do nas kiedyś i to zwielokrotnione!-to działa jak bumerang! Pozdrawiam:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość esterka lourdeskaa
Ja szanuję i cenię kobiety które najpierw oczekuja rozwodu a nie pakują sie w układ i między ich istniejące małżeństwo. Na rozwód nie nalezy naciskac...co to znaczy naciskac..zmuszac...to znaczy tylko tyle ze facet nie zamierza sie rozwieść. Na to nie trzeba czekac nie wiadomo ile. Jeśli mężczyzna kocha to dlaczego nie rozwodzi się?? nie ma czasu iśc do adwokata?? żal mu żony?? a moze zamierza do niej wrócic?? no bo jakie są na to wytłumaczenia?? To w takim razie on chce tworzyc to nowe zycie czy byc dalej mężem swojej zony?? zabawne:) a dziecku co powiedzcie?? ze tatuś jest mężem innej bo wiesz kochanie...zapomniał o tak błahej sprawie jak rozwód:) Skoro facet sie nie rozwodzi najwyrazniej nie chce skonczyć z przeszłością i odseperowac sie od swojej zony. A najgorsze jest to ze jeszcze te drugie wpakowuje w swój nie rostrzygniety układ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
esterka masz jak największa racje. te kobiety sie bardziej szanują i cenią niz te zony które nawet z takim facetem sie rozwieść nie potrafią, bo przeciez rodzine z nim tworzą..prowizoryczną, ale wg nich tworzą:) hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nierozwiedziona exżona
A z jakiej racji to JA mam się rozwodzić? Niech rozwodzi się on bo to on jest winny, mi brak rozwodu nie przeszkadza i do niczego nie jest potrzebny, więc po co? Ja mam się miotać z rozwodem?...a dlaczego JA ??? I nie zależy mi na szacunku jakiejś kolejnej kochanicy żonatego....więc pisz sobie co chcesz...od razu widać żeś po stronie kochanek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nierozwiedziona exżona Ano po to, aby rozpocząć nowe życie bez nędznego bagażu typu były mąż zdradzacz. Piszesz, że rozwód nie jest ci do niczego potrzebny. Bzdura - pomijam oczywiście względy religijne. Jeżeli nie kochasz i nie liczysz skrycie na jego powrót to nie widzę żadnego powodu, aby dalej tkwić w małżeństwie, którego już nie ma. Takim postępowaniem robisz krzywdę przede wszystkim sobie. Nawet jeśli to specyficzna forma zemsty to na zasadzie "na złość babci odmrożę uszy". W życiu nie pozwoliłabym się tak ubezwłasnowolnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może to powód
A może mężczyźni też nie maja ochoty miotać się z rozwodem i rozwód do niczego nie jest IM potrzebny? Bo po co? I nie mówcie mi że kochanka tego nie akceptowała, bo akceptowała gdyż zadała się z żonatym (seksualnie też)....i on to wie że jej nie przeszkadzało to że on jest żonaty bo mu dała bez problemu, więc niech dalej jej nie przeszkadza....to oczywiste jest, no nie? Więc po co on ma się rozwozić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nierozwiedziona exżona
dziewczyno ratownika Mnie nie weźmiesz na takie argumenty, za bardzo doświadczona jestem i za silna I wiem co mówię gdy uważam że rozwód nie jest mi do niczego potrzebny...bo do czego? I w jaki sposób brak rozwodu może mnie ubezwłasnowolnić? Nie ma takiej opcji. Jak będzie mi rozwód potrzebny to wtedy mogę zmienić zdanie....ale dopiero wtedy. Nie jest dla mnie bagażem brak rozwodu bo TO mi nie przeszkadza, bardziej bagażem może być przeszłość z mężem, ale przeszłości nie zmienię więc muszę z nią jakoś żyć....a rozwód też nie zmieni przeszłych wydarzeń....rozwód to tylko papier .....więc o czego może być MI potrzebny rozwód ??? No do czego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może mężczyźni też nie maja ochoty miotać się z rozwodem i rozwód do niczego nie jest IM potrzebny? Bo po co? Nie mając rozwodu można dowolnie skakać z kwiatka na kwiatek, a jak któraś zechce zrobić zamach na wolność to zawsze jest argument :-) Hipokryzja czystej wody ale działa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nierozwiedziona exżona Rozwód nie zmieni przeszłych wydarzeń, nic takiej mocy nie ma :-) Zastanawia mnie jak często kobiety żyją przeszłością zamiast tym co tu i teraz oraz przyszłościa, którą trzymają we własnych dłoniach. Nie rozumiem tego, ale ja do kwestii wolności osobistej i niezależności w każdej sferze życia przykładam ogromną wagę, masz prawo widzieć to inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tute4jjjjjjjjgggh
Niestety mam dużo koleżanek po rozwodzie! Te kobiety z młodszego pokolenia z dużo większą łatwością podejmują decyzję o rozwodzie!-nawet jak są wielkie majątki! Rozwód to żaden problem, jak nie ma malutkich dzieci ale załóżmy, że dzieci są dorosłe to nie ma problemu z uzyskaniem rozwodu. Schody zaczynają się przy podziale majątku! Są ludzie, którzy potrafią się kulturalnie rozstać, znam takich! Np. mąż po rozwodzie kupił żonie już byłej mieszkanie, a nie miał takiego obowiązku, to była jego wojna wola i ok:-) Natomiast znam sytuację, gdzie ludzie nie mogli się kompletnie dogadać! Koleżanka miała piękną willę i musiała walczyć z mężem w sądzie! Postąpił facet nie fair, bo w tym domu mieszkała trójka jego dzieci, w tym jedno bardzo małe! To mógł już odpuścić i zostawić rodzinę w spokoju, tym bardziej, że miał swoje mieszkanie, którego wcześniej nie sprzedał. W tym przypadku kasa wydana na prawników była bardzo duża! Idealnym rozwiązaniem byłoby dogadanie się z małżonkiem, a tak to adwokaci mieli big zarobek! No ale ludzie są różni....Kurcze mogłabym udzielać porad prawnych;-) Z jedną koleżanką jak się rozwodziła to chodziłam z nią do adwokata, innej pomogłam napisać pozew rozwodowy, więc już sporo widziałam niestety:-( Pozdrawiam:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tute4jjjjjjjjgggh
Miało być wolna wola Sorry też za brak interpunkcji ale szybko pisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość esterka lourdeskaa
Po co potrzeby żonie rozwód??? dla swojego szacunku. Najwyraźniej nie chcesz sie od niego odciąć i doskonale zdajesz sobie sprawe jak nim manipulowac, bo nie rozwodzac sie z nim wiesz ze inna go trudniej zaakceptuje. Chcesz sie tak miotac całe zycie i walczyc... nie układac swojego nowego życia??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tute4jjjjjjjjgggh Akurat to co napisałaś nie jest powodem do radości, dla mnie rozwód jest swoistą porażką, bo często świadczy po prostu o braku zaangażowania w rozwiązywanie wspólnych problemów, egoizmie czy lekkomyślności stron - zamiast pracy nad sobą i związkiem jest rozwód. Smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość esterka lourdeskaa
Oczywiście ze rozwód nie jest niczym przyjemnym, miłym itp. wręcz przeciwnie. Ale jeśli ludzie juz razem nie żyją, zdecydowali sie nie być razem to nalezy sie podnieść i to zrobic jak nalezy a nie sie latami zastanawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
esterka lourdeskaa Oczywiście, o takie przypadki pytała autorka topicu :-) Myślę też, że to po części zgoda na bylejakość. Uporządkowane życie świadczy o tym, że mamy nad nim kontrolę. Niektórym bałagan nie przeszkadza, chociaż co i rusz potykają sie o własne śmieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość esterka lourdeskaa
dziewczyna ratownika-> masz racje,niektórzy ludzie po prostu lubią bałagan, nawet nie zastanawiają sie jak tym krzywdzą siebie i innych. Tu nie ma wielkich powodów, tak jest po prostu WYGODNIEJ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marina z Małopolski
Internautka napisała, że "ewentualny rozwód powinien być suwerenną decyzją mężczyzny. Całkowicie się z tym zgadzam. Uważam też, ze jeśli decydujemy się na związek z żonatym mężczyzną to...bierzemy go z całym dobrodziejstwem inwentarza ciesząc się chwilą. Wolę mieć przy swoim boku szczęśliwego kochanka na chwilę niż hipotetycznego męża rozdartego między pierwszą żoną, dziećmi z pierwszego małżeństwa, a mną. Na początku związku nie myśli się tak przyszłościowo, ale ku przestrodze mogę napisać o dwóch przypadkach, które znam. Małżeństwa nie były dobre ani mąż ani żona: kłótnie, wyzwiska, etc. Mąż miał kochankę, która o niego dbała, szczerze troszczyła się i pielęgnowała w chorobie. Mąż zmarł nagle. beneficjentką wszelkich dóbr została...ta niezbyt dobra żona, a kochanka została na kompletnym lodzie, ze złamanym sercem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marina, znam inny przypadek. Mąż zostawił żonę z nastoletnim dzieckiem w domu w surowym stanie z dnia na dzień okradając ze wspólnych pieniędzy. W ciągu kilkunastu lat kobieta inwestowała w nieruchomość, miała dobrą prace, radziła sobie, ale o rozwód nie wystąpiła , wchodziły w grę kwestie religijne, być może liczyła na jego powrót albo jak niektórym rozwód nie był jej DO NICZEGO potrzebny. Po latach konkubina męża zażądała uregulowania sytuacji, no i facet uregulował. Rozwód orzeczono, była żona spłaca byłego męża na kwotę kilkuset tys. złotych - zajmie jej to kilka przyszłych lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nierozwiedziona exżona
Wydaje mi się że dla was papier rozwodowy to jest jakiś symbol...no właśnie ...czego symbol? Mówicie bałagan? nieuporządkowanie ? wolna wola? wolność osobista? niezależność? żyć przyszłością? mieć szacunek do siebie? odciąć się od ex męża? Układać nowe życie? Podnieść się i nie zastanawiać się nad tym co się stało? brak zgody na bylejakość? Uporządkowane życie? ....czy naprawdę sądzicie że nie można tego wszystkiego bez papierka rozwodowego? Zapewniam was że można i jeszcze więcej..... MOŻNA...i ja tak mam Pytanie ...kogo ja tym krzywdzę?...Bo insynuacje są że JA kogoś krzywdzę tym że nie gonię po rozwód. No kogo krzywdzę? Ex męża? Nie......bo nikt mu nie broni starać się o rozwód. Wybiera to co lubi i dobrowolnie woli takie rozwiązanie,. Ale ja nie kieruję się tym co on sobie myśli i dlaczego tak chce, ...to jego sprawa a nie moja. Dzieci moje? NIE...są dorosłe i to one wybrały chętniej opcję bez rozwodu....są mądre i odpowiada im takie rozwiązanie. Siebie krzywdzę?...też NIE....bo akurat TO jestem w stanie rzetelnie ocenić....i nie pozwoliłabym sobie na życie w krzywdzących mnie granicach.. Nie krzywdzę też dalszej rodziny i znajomych bo oni widzą i wiedzą że brak rozwodu mnie nie krzywdzi ani mi nie utrudnia życia, a przecież kierują się moim dobrem...gdyby TO mnie krzywdziło to pewnie sugerowaliby mi jakieś rozwiązania rozwodowe. Więc nikogo nie krzywdzę tym że ...olewam rozwodzenie się. Że wygoda?....a czy to zła cecha gdy się dba o wygodę bez krzywdzenia innych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nierozwiedziona exżona Twoje życie , twoja sprawa. Jeśli jednak trafisz na faceta, który zechce być z tobą i poprosi o rozwód to powiesz mu dokładnie to co nam tutaj? A może nie zakładasz takiej opcji? Rozumiem też, że wszystkie sprawy pozauczuciowe masz uregulowane, że nic cię nie zaskoczy ze strony byłego męża, niczym cię nie skrzywdzi, nie urazi etc. Możesz dysponować sobą, swoim życiem w taki sposób jakbyś była wolna i niezależna. Ciekawy przypadek i chyba wyjątkowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zieci moje? NIE...są dorosłe i to one wybrały chętniej opcję bez rozwodu....są mądre i odpowiada im takie rozwiązanie. Obojetnie czy dorosle czy nie dzieci w kwestii rozwodu rodziców nie powinny mieć nic do powiedzenia. Jak czytam o dorosłych dzieciach, że 'wybrały" za ciebie , to nie jawisz mi się jako wolna i niezależna, ale w znacznym stopniu ubezwłasnowolniona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nierozwiedziona exżona
tak Dziewczyno ratownika Wszystkie sprawy mam uregulowane i zabezpieczone, jestem świadomą dziewczynką , zawsze czułam się wolna i niezależna , a teraz czuję się osobna i nie związana , czyli zwolniona ze zobowiązań ...mogę i żyję niezależnie i w pełni wolna. Czy ex mąż by mógł mnie czymś zaskoczyć? Raczej nie ....myślę i nie jestem naiwna....ale mógłby sprawić mi dyskomfort wprowadzając się na siłę do MOJEGO domu, ale poradziłabym sobie.....sądzę jednak że tego nie zrobi na siłę bo...on się mnie boi...bardzo. Dlaczego się boi ? I bardzo się liczy?.....nie wiem, ale to ciekawe zagadnienie...być może ma to coś wspólnego z tym że on niekoniecznie czuje się szczęśliwy z odzyskaną wolnością....za swoją wolność i swobodę obwinia mnie ,mimo że tego chciał kiedyś i zadecydował beze mnie ( takie skojarzenie z łakomczuchem, sięgnął po łakocie, objadł się a teraz brzuszek boli oj boli...i czemu mnie nie powstrzymaliście ...to wasza wina). Nie sądzicie chyba że uwierzę w swoją winę za czyjeś obżarstwo o którym nie miałam pojęcia? Nie pytaj mnie o hipotetyczne układanie sobie życia z jakimś facetem...mam lepsze i ciekawsze pomysły na szczęście, i naprawdę sądzisz że Ja mogłabym zakochać się jak nastolatka? A nawet jeśli....to szkoda gadać......polubiłam już swoją wolność i swobodę...nie mam ochoty się starać dla kogoś na stałe..wy może ciągle pragniecie miłości ale ja nie pragnę.nie ma już takiej opcji. Za pierwszym razem można zasłaniać się błędem , ale za drugim razem to już głupota a nie błąd. Nie znajdę tu odpowiedzi na pytanie ...dlaczego mężczyźni się nie rozwodzą....a interesuje mnie to z punktu widzenia nierozwiedzionej ex żony...w końcu to już ileś lat i nie ja szukałam pozamałżeńskiego używania. Mi rozwód nie jest do niczego potrzebny (przynajmniej teraz...może kiedyś) ale dlaczego taki ex mąż nie rozwodzi się i to ze swego wyboru?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×