Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Bezkropeczki

Czemu mężczyźni się nie rowodzą?

Polecane posty

Gość esterka lourdeskaa
nierozwiedziona zona-> najwyraźniej nie masz obecnie lepszych perspektyw na własne zycie, zwłaszcza w sferze uczuciowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nierozwiedziona exżona
oj Dziewczyno ratownika mylisz się ...dzieci dorosłe czy nie, mają coś do powiedzenia bo są częścią rodziny, ale to nie one podejmują decyzje, a ja nie muszę brać pod uwagę pragnień dzieci...ale mogę i to jest moja wolna wola i moje prawo wynikające z niezależności. Nie doszukuj się na siłę mojego ubezwłasnowolnienia...dziwnie interpretujesz moje słowa, czego oczekujesz...że przy ograniczeniach słowa pisanego , będę ci wyjaśniać poszczególne słowa które napisałam? I wyjaśniać co miałam na myśli? A ty znowu coś przekręcisz i zaczniesz doszukiwać się dziesiątego dna którego nie ma? I co...może znowu mam coś wyjaśniać? Nie próbuj oceniać mojego życia i krytykować, ja mam swoje rozwiązania które mi odpowiadają . To są MOJE rozwiązania i JA je lubię, dlatego je wybieram. Ty możesz mieć inne rozwiązania i poglądy, i nic mi do tego ....ale nie zamierzam cię zmieniać i krytykować ...oczekuję tego samego. Można się nie rozwodzić, dlaczego nie? powody mogą być różne, i ważne dla niektórych.......podobnie jak są powody dla których się ktoś rozwodzi. Pytanie jest...dlaczego niektórzy mężczyźni nie znajdują powodów do rozwodu... mimo że to oni weszli w pozamałżeńskie układy z innym kobietami. Zupełnie nie jest tu ważne co te kobiety chcą i uważają na ten temat, pytanie jest o powody mężczyzn. Swój przykład podałam aby przez analogie pokazać że czasem nie ma potrzeby rozwodzenia się bo rozwód nie jest do niczego potrzebny mimo że teoretyczne powody istnieją. Powody nie są warunkiem konieczności rozwodu,,,przecież rozwód nie zmienia tych powodów i nie powoduje zapomnienia tych powodów..........wystarczy nieformalna separacja jeśli jest dla psychiki wskazana i się jej chce....również dobrze można zrezygnować z separacji i nie rozwodzić się a mimo tego odbudować swoje życie i niezależność. Brak rozwodu nie musi w tym przeszkadzać. To taki wyższy poziom świadomości......a modne teraz jest z byle powodu lecieć do rozwodu nawet jak nie ma takiej potrzeby i nawet jak to nic nie załatwia a tylko buduje nowe niedogodności. Ja nie jestem młodocianym dzieciakiem kierującym się modą i przekonanym o swojej nieomylności...myślenie jakie teraz jest na topie...niekoniecznie musi być mądre i dobre dla mnie.....nie muszę uwielbiać gonienie do rozwodu i według tego oceniać swoją wartość. Czasem lepszym rozwiązaniem jest nierozwodzenie się...dla mnie jest.....a co na to ex mąż ...naprawdę to jego sprawa a nie moja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nierozwiedziona exżona
esterko Ależ mam perspektywy uczuciowe...czy lepsze? może lepsze....ale czy muszę się ich chwytać? Nie muszę ....nic nie muszę. Jak będę chciała to może nie zaniedbam perspektyw....ale najpierw muszę chcieć...tyle że do niezaniedbywania uczuciowych perspektyw ...rozwód też nie jest mi potrzebny....rozumiesz? Brak rozwodu nie koliduje mi z perspektywami uczuciowymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiedziona EX ZONA
Wielokrotnie zadawałam sobie to pytanie. Mój zdradzający mąz na słowo "rozwód" reagował alergicznie. Tak bardzo uwierała mnie sytuacja w której się znalazłam , że zaproponowałam nawet rozwód bez orzekania o winie , aby zakonczyć tę farsę w jaką EX zamienił nasze małżeństwo. Nic nie pomagało, zwodził mnie, nie chciał rozmawiać. Sama wystapiłam o rozwód, załatwiłam wszystko od A do Z- uzyskałam rozwód z winy męża . Na rozprawę przyszedł bo nie miał innego wyjścia. Tamten związek się rozpadł zaraz po naszym rozwodzie nie wiem z czyjej inicjatywy. Nie wiem dlaczego nie chciał się rozejsć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemuż ach czemuż
Może podsumuję w kilku punktach czemu mężczyźni się nie rowodzą? 1. 2. 3. ... 127. ... 355. Reasumując: Nie, bo nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marina z Małopolski
Nie rozwodzą się, bo tak jest im wygodnie. Mają też wyrzuty sumienia wobec "starych" żon. Dlatego przestrzegam zakochane kobiety, aby potraktowały żonatego kochasia ot tak na chwilę, bo w sytuacjach ostatecznych te "straszne, odbierające biednych mężusi" kochanki zostają na lodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nierozwiedziona exżona
Rozwiodłaś się bo to było ci potrzebne, i o to chodzi. Są sytuacje że rozwód jest potrzebny a nawet konieczny, wszystko zależy od sytuacji. Czasami może być że brak rozwodu coś utrudnia lub przeszkadza.....więc rozwód jest wtedy rozwiązaniem. Nie mam nic przeciwko . Może ja kiedyś też zdecyduję się na rozwód , jeśli będzie taka konieczność czy moja potrzeba. Ale teraz tak nie jest. Bardziej jest interesujące dlaczego tacy zdradzający mężowie, tacy ponoć zaangażowani w nową czy starą kochankę..dlaczego tak nie chcą się rozwodzić, dlaczego nie chcą odejść formalnie do nowej flamy aby stworzyć ten wymarzony raj małżeński..............co nimi kieruje? To tak jak ...lubię nowego misia ale starego też lubię...więc będę się bawić raz z jednym raz z drugim (a tu starego misia już nie ma) Ja jestem nierozwiedziona ex żona i też niezbyt łatwo wyprowadziłam exa z domu....nie wiem czemu ale był przerażony że się z nim rozwiodę i chyba dalej przerażony jest choć brak w tym logiki i o co tu chodzi? Myślałam że tu znajdę jakieś nowe pomysły wyjaśniające taki brak logiki u zdradzającego exa...i odpowiedź dlaczego on się nie rozwodzi a choćby dla kochanki i ułożenia z nią życia...skąd taki strach przed rozwodem u faceta związanego z kochanką Sielanka im kwitnie chyba , sielance nie przeszkadza okazjonalny skok w bok dla urozmaicenia bo pan tak musi czasami ?Kochance nie przeszkadza zdradzanie jej, tak jak nie przeszkadzała jej żona i jego życie z żoną przez lata . Mogę zrozumieć nawet to że taki ex nie ma potrzeby rozwodzenia się z byłą żoną, ale tu wygląda że chodzi o to że mu rozwód wręcz przeszkadza i absolutnie jest niepożądany.....dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronika43
Kobietki dla mnie nie powodów aby sie nie rozwieśc zyjąć w rozwalającym sie małzenstwie. Albo sie tego chce albo nie i tyle. I nie ma na to zadnego wytłumaczenia. Niech ludzie nie przesadzają ze rozwód to jakaś tragedia. Znam kilka par po rozwodzie i nikt tu nie skomlał. W życiu jest wiele trudnych spraw, wyborów, egzaminów i wszystko trzeba zrobić, a akurat nad tą sprawą mezowie muszą sie tyle zastanawiac. A ciekawe dlaczego...z wygody?? ze strachu?? Więc taki facet niech nowej swojej ofierze dupy nie zawraca skoro jest tchórzem. Bo nie jest szczęśliwy ani z zoną ani z nową i takim facetom zwodzącym te kobiety zycze aby zostali przez nie dwie zostawieni i do konca zycia pozostali sami jak palec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie tak prosto
można żyć w rozwalającym się małżeństwie bez rozwodu...czemu nie jeśli rozum tak wybiera i daje się radę....ale to jest wewnętrzne poczucie że małżeństwo jeszcze trwa i nie jest powiedziane ostatnie słowo...daje się sobie czas albo na destrukcję małżeństwa i żyje się w rozwalającym się małżeństwie.......albo żyje się nadzieją na odbudowanie małżeństwa bo może być tendencja wzrostowa coś odwrotnego od rozwalania się małżeństwa ale jest też inne rozwiązanie można uznać małżeństwo za już rozwalone i zakończone i mimo tego nie brać rozwodu....też mogą być istotne powody takiego postawienia sprawy...dlaczego nie...jeśli to pasuje Nie traktujcie brak rozwodu jako tkwienie w rozwalającym się małżeństwie I nie zapominajcie że w małżeństwie są dwie osoby i każda z nich może robić sobie rozwód.....dlaczego do rozwodu ma dążyć ta osoba która nie spowodowała rozwalenia małżeństwa? Może niech ta osoba która rozwaliła małżeństwo i rodzinę, weźmie na siebie rozwodzenie się i odpowiedzialność za rozwód?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nierozwiedziona exżona Wcale cię nie krytykuję, wyraziłam tylko swoja opinię, a że jest ona dość krótka i konkretna, cóż - to cecha mojego charakteru. Dla mnie odpowiedź na pytanie, czemu twój mąż się nie rozwodzi jest prosta - bo ty również tego nie robisz i oboje trwacie tak w tym związku - nie związku. A propos dzieci - uważam, że one wiele widzą i mają jakiś powód pozostawania przy opcji bez rozwodu, byli uczestnikami waszego życia małżeńskiego wiele lat. Swoją drogą oboje odwołaliście się do wyższej instancji , która wydała wyrok - bez rozwodu, tak będzie lepiej dla was(rodziców) :-) Moim zdaniem twój przypadek jest dokładnie taki,że dopóki ty sama nie dasz znaku, że zrywasz z przeszłością i mężem na zawsze składając pozew dopóty twój mąż będzie się łudził nadzieją, że może jeszcze za parę lat, na starość ( jak już nie bedzie mógł obskoczyć kolejnego kwiatka) dożyje przy tobie swoich dni. Kolejna opcja to zwykłe tchórzostwo twojego męża. To przykre widzieć jak taka niegłupia kobieta ja ty obciążona bagażem z przeszłości nie widzi dla siebie szansy na bycie z kimś na zdrowych, normalnych zasadach, na przyjaźń, może miłość. Tylko nie pisz mi, że jesteś za stara, bo znam parę, która niedawno brała ślub dobrze po 60-tce i żyją sobie świetnie, w dobrym zdrowiu, podróżują, korzystają z życia ile się da. Każdy z nas ma wybór, a życie tylko jedno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość próbuję nie zgubić się
"rozwód wręcz przeszkadza i absolutnie jest niepożądany.....dlaczego?" Ja widzę tylko jedną sensowną odpowiedź. Bez względu na to jak jest pięknie z nieżoną, jest to tylko chwilowe. I ta nieżona nie będzie mu zatruwała tych chwil jakimś ślubem. Nie będzie oglądała ślubnych kreacji, szukała odpowiedniego do rangi wydarzenia lokalu, roztrząsała - kogo trzeba, a kogo należałoby zaprosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"próbuję nie zgubić się" Obstawiam w tym wypadku: za parę lat, na starość ( jak już nie bedzie mógł obskoczyć kolejnego kwiatka) dożyje przy (wciąż) własnej żonie swoich dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie.koniecznie
Bo nie wiadomo czy ta zona będzie chciała, nic na to nie wskazuje A skurczybykowi seksualnemu nawet jak nie staje, to mu ochota nie mija, i może nie będzie w stanie wskoczyć na nowy kwiatek, ale po duupie poklepie i obślini się na widok każdej baby, ohydne to na starość , ale taki typ zdradzający się nie zmieni. Wątpię by była żona zdecydowała się skopać swoja starość u boku obleśnego seksoholika. Stawiam że inteligentna żona nie przyjmie chętnego do powrotu byłego obleśnego męża, no ale kochanka przygarnie misia. Miś nie zginie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W temacie
Myslę nierozwiedziona exżono, że rozumiem powody trwania twego rozwiązku, dlatego, że jestem w bardzo podobnej sytuacji i też doszłam do wniosku, jeśli mu tak pachnie wolnośc kawalera z odzysku, to niech sam ją sobie zorganizuje. Tylko on doskonale wie, że nie jestem już skłonna się do dzielenia się z nim czymkolwiek, acz na początku , gdy byłam skłonna na ustępstwa, nie potrafił opanować swojej pazerności /tu zapewne chciał trzymać się obietnic, bogatej świetlanej wizji życia ze swoją pokątnicą/ i zniechęcił mnie zupełnie na wojenkę. Po konsultacjach ze specami, doszłam do wniosku, że cały majatek pozostanie w naszej rodzinie, niezależnie jak tam pan sobie bedzie gniazdko wił. W skrócie , nowe życie i nowe dorabianie, tym bardziej, że uczciwy nie był także w sprawach finansowych i tez zorganizował sobie na boczku zaplecze finansowe, co nota bene też należy się mi /on w tym samooszukiwaniu zatracił zupełnie ogląd rzeczywistości/. Dlatego tak jak Ty, nierozwiedziona uważam, że rozwód dla mnie w chwili obecnej to kwiatek do kożucha. Może to dlatego, że mamy już swoje lata, znamy własna wartość, która świetnie obywa się bez tych portek. Czyli cudny luz i nic juz nie muszę, tylko jak mi się chce ? Pozdrawiam serdecznie nierozwiedziona exżono. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam inna teorię
może już ktoś o tym pisał, nie czytałam wszystkiego. W wypadku zdrady z ich strony może oni sie nie rozwodzą bo wiedzą że w sądzie byłby rozwód z ich winy, a tutaj już się robią komplikacje. Chyba chętniej podjęliby decyzję jakby żona też zawiniła. Tak naprawdę to myslę że nie robią tego bo im się zwyczajnie nie chce. Faceci się decydują na zmiany dogodne dla nich, jeśli jest w sytuacji że mieszka sobie z kochanką, gdzieś tam jest sobie żona, kochanka coś sobie pobiadoli czasami a czasami nie o jego rozwodzie, ale dalej z nim mieszka i dalej z nim jest. Często identyczny schemat można zauważyć zadając pytanie "dlaczego facet nie chce ślubu" , po co taki facet ma się wysilać skoro po tym jego sytuacja się nie zmieni, a może nawet pogorszy. Najprostsze wyjaśnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W temacie
Co do wręcz patologicznej awersji tych kawalerów z bagażem na rozwód. Ci panowie doskonale czują, że weszli by w stare buty i czekała by ich powtórka, a oni juz to mieli, narodziny dzieci, budowanie domu, wesela, i reszty w dowolnej kolejności, ale i tak pachnące odgrzewanym kotletem. A przecież nowośc ich bardzo pociąga, więc życie z nową nałożnicą jest zupełnie odwrotnością tego czego już zaznał ze swoją żoną. Tym bardziej, że taki układ daje mu ciągle możliwości na coraz to inszą. NIECH ŻYJE NOWOŚĆ ! Tak chyba myśli sobie poszukiwacz Graala. Oni moga tak do smierci, zawsze im lepiej gdzie ich nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość próbuję nie zgubić się
dziewczyna ratownika obstawia, że nierozwiedziony miś dożyje przy (wciąż) własnej żonie swoich dni. Nie.koniecznie uważa, że raczej miś nie zginie przy kochance. Domyślam się, że niekoniecznie aktualnej. Zdecydowanie obstawiam drugą opcję. Misie mają to do siebie, że uwielbiają miód. Jeżeli raz się wyrwą z klatki to szukają dziurki, z której mogłyby wylizać trochę miodku. A chętnych dziurek nie brakuje. Życia nie starczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W temacie
:D:D:D To było miodzio. Tyż prawda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiedziona EX ZONA
Nierozwiedziona EX ZONA- absolutnie nie krytykuję tego o czym piszesz. Sama jestem zdania , że w takiej sytuacji każda z nas musi wybrać opcję , która jej w tym momencie najbardziej odpowiada, kierujac się w tylko i wyłącznie swoimi potrzebami. Dla mnie z różnych względów taka sytuacja była stresująca więc zdecydowałam się załatwić sprawy papierowe za mojego byłego. Być może gdybym wtedy psychicznie była na takim etapie jak teraz to tez olałabym cały ten szum wokół rozwodu na zasadzie- chcesz nowego życia to sobie rozwód załatw, mnie ten papierek nie jest na razie do niczego potrzebny bo nie wybieram się kolejny raz za mąż. To , ze faceci boją sie rozwodów widać wkoło- wsród moich znajomych tylko te pary sie rozwiodły gdzie kobieta się wkurzyła i złozyła pozew, nie ma rozwodów z inicjatywy mężów. Zdradzają, wyprowadzaja się do kochanek- i dalej uważają , ze są mężami tak jakby zdrady i kochankowanie były nieodłącznym elementem małżeństwa. Facetom się nieżle we łbach poprzewracało , pewnie wynika to też z tego , że wokół tyle chętnych na cudzego męza i im także nie przeszkadza jego status zonatego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość próbuję nie zgubić się
Topik zaczyna się słowami "Znam dwie pary". Czyli mówiąc wpost nie wiem nic. To podobnie jak te dziurki, które wystawiają się misiom. I zaśmiecają sobie głowę bzdurnymi myślami pt "dlaczego jeszcze się nie rozwiódł?". Co go jeszcze łączy z tą starą spróchniałą barcią, która skrzywdziła biednego misia? Przecież ta znająca "dwie pary " dziurka wie wystarczająco dużo. Wie, że miś kocha i będzie kochał do końca swoich dni tę "jedną, jedyną" dziurkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiedziona EX ZONA
Być moze własnie z powodu rozwodu kochankowanie mojego EX skonczyło sie w momencie jak odzyskał wolnośc- kto wie co obiecywał swojej kochance tłumaczac przy tym , ze nie moze tego spełnić bo zona nie zgadza sie na rozwód. Kiedy był juz wolny - przestraszył się konsekwencji i zrejterował. Wyglada na to, że status żonatego chroni ich przed zakusami kochanek na legalizowanie zwiazków. Myślę , że teraz jest ostrożniejszy w obietnicach , które daje kolejnym kobietom ale to sie pewnie okaże za jakis czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak samo tylko na odwrót
rozwiedziona EX ZONA, "Facetom się nieżle we łbach poprzewracało , pewnie wynika to też z tego , że wokół tyle chętnych na cudzego męza i im także nie przeszkadza jego status zonatego" Też tak uważam. Ale... Im tylko na początku CHWILOWO nie przeszkadza status CHWILOWO nierozwiedzionego. Wszak są pewne, że PRZYJDZIE TEN MOMENT......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyna ratownika obstawia, że nierozwiedziony miś dożyje przy (wciąż) własnej żonie swoich dni. Nie dożyje, ale będzie chciał, no przecież ma argument - nie rozwiodłaś się, wciąż jesteś moją żoną :-P Co na to sama zainteresowana - to zupełnie inna kwestia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość próbuję nie zgubić się
status żonatego chroni ich przed zakusami kochanek na legalizowanie zwiazków NIC DODAĆ, NIC UJĄĆ!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość próbuję nie zgubić się
"Nie dożyje, ale będzie chciał, no przecież ma argument - nie rozwiodłaś się, wciąż jesteś moją żoną Co na to sama zainteresowana - to zupełnie inna kwestia." Święta racja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość próbuję nie zgubić się
Jeżeli dziurka zajmuje się rozważaniami nad statusem swojego misia, jeżeli myśli o krzywdzie jaką wyrządziła mu żona, która oczywiście nie poznała się na tym JAKI MIŚ JEST WSPANIAŁY, to jest IDIOTKĄ!!! Nie wszystkie dziurki przytulające biednego misia są jednak IDIOTKAMI. Ta MNIEJSZOŚĆ jest mądra i wie co robi. I NIGDY z NIKIM nie porusza tematu STATUSU MISIA. Na wszelkie zaczepki ma jedną odpowiedź. Tego własnie misia chcę i nie każcie mi mówić dlaczego wybieram tego z urwanym uszkiem, skoro wokół jest tyle przepięknych, KOMPLETNYCH miśków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pora kończyć. Czas na podsumowanie. "Czemu mężczyźni się nie rozwodzą?" Bo kobiety dzielą się na mądre i głupie. Nie ma żadnej trzeciej opcji. 1. Mądrym jest to obojętne, więc leniwy z natury miś nie musi nic robić. 2. Głupim może wcisnąć każdy kit, więc z natury leniwy miś......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W temacie
Może i mis chciałby dożyć starości w bezpiecznym gniazdku swej niedobrej żony, ale sam na pewno wie, że do dobrej woli nikogo nie jest wstanie zmusić tym bardziej żoninej oprawczyni. :D Więc gdyby jednak nalegał, to ta jego starośc mogła by żonę mało co obchodzic , co ja mówię! Na 100 % miałaby ją w czarnej d... i miś schodził by mocno zaniedbany. No na tyle to oni instynktu samozachowawczego chyba nie tracą ? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość relacjonująca-meczyk
do "próbuję nie zgubić się" masz wyjątkowo nieestetyczny styl wypowiedzi. "dziurka"? :O nawet mężczyźni rzadko wyrażają się w ten sposób o kobietach, a tu inna kobieta tak pisze... widocznie masz takie, a nie inne wzorce w otoczeniu. i chyba ciut zbyt wiele goryczy w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×