Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Bezkropeczki

Czemu mężczyźni się nie rowodzą?

Polecane posty

moze wzgledy podatkowe? osobiscie znam pare ktora z tego powodu sie rozwiodla tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale myślę że chyba temat się wyczerpał i już wszystko zostało powiedziane :). Chociaż zawsze nas ktoś może zaskoczyć .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze ten motyw
Spotkałam się kiedyś z takim wyjaśnieniem Pewien mężczyzna był w sytuacji takiej i nie rozwodził się mimo że długo było po rozstaniu a kochanka nalegała bardzo nie tylko na ślub ale i na dziecko A facet ani rozwodu ani ślubu i absolutnie nie zamierzał z nią mieć dziecka, i mimo jej starań on był w stanie nie dopuścić do poczęcia niechcianego dziecka, panował nad tymi sprawami Ten facet podał argument czemu się nie rozwodzi....dla niego był to powód majątkowy ale z innego punktu widzenia, bo on uważał że jego żona jest godna zaufania i stoi na straży majątku (sporego) i ten majątek odziedziczą ich dzieci, a on też chciał aby wszystko co posiada i co aktualnie zarabia (sporo), aby wszystko przypadło jego dzieciom z małżeństwa. Wiadomo , żona pracuje i wydaje na wyżywienie siebie niewiele, majątku nie przejada, ale pomnaża i inwestuje, wiadomo że żona też da wszystko ich dzieciom, on nie musi się z żoną dzielić majątkiem, majątek jest wspólny i przeznaczony dla dzieci, oni wspólnie powiększają majątek po to aby dzieci otrzymały więcej, to co on teraz zarabia i gromadzi, dalej inwestuje w taki sposób aby dzieci otrzymały wszystko. W tych planach pieniężnych on zupełnie nie bierze pod uwagę kochanki, bo ona nie należy do jego rodziny, i nie chce z nią zakładać rodziny on swoje dzieci już ma i rodzinę też ma, kochanka jest od innych celów i on nie może z jej powodu oskubać swoich dzieci, on pracuje po to aby wszystko odziedziczyły jego dzieci. Brak rozwodu stoi na straży zabezpieczenia majątku dla dzieci. Pod tym względem on ma zgodność interesów z żoną, czyli wszystko dla rodziny mimo rozstania a brak rozwodu sprzyja temu porządkowi. Nie wiem czy jasno wyjaśniłam....ale starałam się....ten argument jest pewnie często powodem nierozwodzenia się ale jakoś nie pisze się o tym. Zwykle to porzucone żony z tego powodu nie rozwodzą się, bo formalny rozwód jest wbrew interesom dzieci. Widocznie niektórzy mężczyźni też z tego powodu nie chcą się rozwodzić....nie dlatego żeby nie stracić majątku dla siebie, ale aby ochronić majątek dla dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W temacie
Tak właśnie. Ale o tym mowa też była. Tutaj w poście wyżej wytłumaczono to łopatologicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to nazwać
U mnie to jest chyba instykt...mówi mi coś....silnie mówi..dopóki nie mam rozwodu to trzeba się o mnie bardziej starać, bardziej zależy, ciągle goni się króliczka, a rzecz w tym że jest najfajniej jak się goni króliczka a nie jak się go złapie, no i byłby koniec zabawy, to tylko fajne chwile są

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani leniwa
Ja też nie mam rozwodu a to już ponad 7 lat jak wystawiłam walizki mężowi, dając mu tym samym szansę na zakończenie podwójnego życia, i co? Najpierw byłam zbyt załamana aby wykazać aktywność rozwodową, nie było mi to w głowie wtedy. Potem byłam zajęta budowaniem swojego nowego życia, bez pana exa w tle, wiadomo , coś się skończyło ale było miejsce na nowe i nowe nastąpiło. Nie mam zamiaru ponownie być z exem, nie ma takiej opcji, małżeństwo w mojej psychice jest całkowicie zakończone, i teraz już teoretycznie można rozwodzić się....ale to lenistwo i niechęć do zajęcia się tym czymś uciążliwym . Jakoś brak rozwodu zupełnie nie utrudnia mi bytowania , a nawet sprzyja w układaniu nowego osobnego świata, podobnie do tego podchodzi ex, on trochę bierze pod uwagę ponowne bycie razem , ale wie że ja nie i mówi że może mi się zmieni, ale dla niego to też nie jest decydujące, bo też mu nie przeszkadza brak rozwodu a nawet sprzyja. Powodem nie rozwodzenia się może być zwyczajne lenistwo ,(a wam chce się załatwiać kłopotliwe formalności i szlajać się po sądach?) i po co jak dobrze jest jak jest. A ze względów religijnych nie należy samemu dążyć do rozwodu, cokolwiek to oznacza, ale pomaga czuć się w sumieniu w porządku. Lenistwo i poczucie że tak jest jak należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość próbuję nie zgubić się
relacjonująca-meczyk, proponujesz zastapić nadużywane przeze mnie słowo "dziurka", slowem "kochanka". To wprowadziloby nieporozumienia. Słowo kochanka, tak chętnie nadużywane przez dziurki jest ich SAMOnobilitacją. Chcą zaczarować rzeczywistość, uważając się ZA KOCHANE. Podczas gdy de facto są co najwyżej zakochane. "Język, jakim się posługujemy, świadczy o nas samych" Podpisuję się pod tym zdaniem. Nazywanie "dziurki", "utrzymanki", "dziewczynki" i "kochanej osoby" tym samym słowem KOCHANKA świadczy o ubóstwie językowym niektórych osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość próbuję nie zgubić się
relacjonująca-meczyk, "uważam, że nie rozwodzą się ci mężczyźni, którzy tak naprawdę nie kochają tych "drugich kobiet" Ponieważ uważam podobnie jak Ty, staram się dotrzeć do świadomości tych nie kochanych z informacją, że NIE SĄ KOCHANKAMI. W przeciwieństwie do KOCHANEK, których wybranek, jeżeli się jeszcze nie rozwiódł to podjął już jakieś kroki; samoistnie, bez nacisków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość próbuję nie zgubić się
"Żona ma status żony, kochanką jest w łóżku" Status żony nie daje automatycznie statusu kochanki w łóżku. Wiele żon jest w łóżku prostytutkami. "Kochanka ma status kochanki" dokładnie tak samo jak "cichodajka ma status cichodajki", a "dziurka status dziurki". "Babki, szanujmy się nawzajem" Jeżeli babki będą same siebie szanowały, to nie będą potrzebne podobne apele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak w każdym temacie
"relacjonująca-meczyk w temacie- niepotrzebny sarkazm Klasę warto zachować niezależnie od sytuacji" Niezależnie od sytuacji warto zachować zdrowy rozsądek. Kiedy nie docierają proste słowa, IRONIA (nadinterpretowana przez niektórych) może okazać się jedyną formą dotarcia do DELIKWENTKI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy nie docierają proste słowa, IRONIA (nadinterpretowana przez niektórych) może okazać się jedyną formą dotarcia do DELIKWENTKI. Delikwenta też, bo o facetach tu piszemy, więc nie zwalniaj ich z odpowiedzialności za własne wybory. Poza nielicznymi wyjątkami dzisiejsi faceci to tchórze i ponad wszystko cenią sobie święty spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak w każdym temacie
"Delikwenta też, bo o facetach tu piszemy" Jest wielu nierozwiedzionych facetów. I wbrew pozorom nie piszemy o nich. Piszemy o kobietach, które nazywając się kochankami, chcą usłyszeć na forum, że są kochane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak w każdym temacie To chyba naturalne, że słowa faceta który zdradza i oszukuje jedną kobietę trzeba przyjmować z dystansem, bo raptem nie zrobił się krzyształowy i prawdomówny. Miłość miłością ale myśleć zawsze warto, dlatego dla nas kobiet lepiej, żeby facetów oceniać po ich czynach a nie słowach i nie odpuszczać tak łatwo. Będzie mniej rozczarowań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak w każdym temacie
"Miłość miłością ale myśleć zawsze warto" TO JEST POZA DYSKUSJĄ. "facetów oceniać po ich czynach a nie słowach" j.w. "nie odpuszczać tak łatwo" - tu jest pole do dyskusji. Jeżeli jestem dla Ciebie tą NAJWAŻNIEJSZĄ, to nie opowiadaj mi tego. Pokaż to. I nie pieprz o jakichś głęboko uzasadnionych powodach, dla których się nie rozwodzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibirum
może też się wtrącę - otóż pewnie w większości przypadków jest tak, że facet ma kochankę ale się nie rozwodzi, bo tak mu wygodniej, może też często jest tak, że do rozwodu dochodzi z woli i na wyraźne życzenie żony, która ma dość życia w 3 osoby. wszystko to jest możliwe, ale wydaje mi się, że sytuacje takie jak wyżej mają jedną cechę wspólną - PAN MĄŻ NIE KOCHA NOWEJ PARTNERKI, A JEDYNIE CHCE SOBIE UROZMAICIĆ NUDNAWE ŻYCIE MAŁŻEŃSKIE. mój partner rozstał się z żoną - po 2 miesiącach miał złożony pozew, po 4 dostał rozwód. I o dziwo to on wystąpił do sądu, żona chciała naprawiać, próbować itd ale on był pewien, że tamten związek nie ma sensu i szans na powodzenie. może to tylko wyjątek potwierdzający regułe, ale jak dla mnie wszystko sprowadza się do tego, jak jest w małążeństwie i jak bardzo zależy panom na nowych partnerkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"mój partner rozstał się z żoną - po 2 miesiącach miał złożony pozew, po 4 dostał rozwód. I o dziwo to on wystąpił do sądu, żona chciała naprawiać, próbować itd ale on był pewien, że tamten związek nie ma sensu i szans na powodzenie." To są konkretne działania i o to chodzi, sytuacja jasna i czytelna. Faceci mają to do siebie, że roszczą sobie prawa do kobiet, które kiedyś były z nimi w związku. Wcale im nie przeszkadza, że tych kobiet jest nieraz kilka i traktują je nie całkiem podmiotowo, nawet sypiają z nimi okazyjnie jak te dadzą się ponownie omamić. Sytuacja ma się podobnie z "żonami nie żonami" , takie "prawo własności".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość próbuję nie zgubić się
"PAN MĄŻ NIE KOCHA NOWEJ PARTNERKI" To wydaje się być "najprawdziwszą prawdą". Ale nie dla NOWEJ PARTNERKI. Chyba, że jest PANIĄ ŻONĄ. Ale tego przypadku nie rozpatrujemy. Przypadki związku kobiety wolnego stanu z mężczyzną żonatym, nie są czymś rzadko występującym w przyrodzie. Są więc czymś NORMALNYM. Do czasu. Dopóki ta NORMALNA kobieta nie zechce stać się normalniejszą. Przecież jak się wiązała ze związanym nie miało to żadnego znaczenia. Dlaczego zaczyna mieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem mężczyzną
Dlaczego tak wiele wolnych kobiet jest z żonatymi mężczyznami, a tak niewielu wolnych facetów z zamężnymi kobietami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem mężczyzną Czysta statystyka. Zwykle starszy facet żonaty ma młodszą kochankę, czasem bardzo młodą = wolną. W relacji odwrotnej takie sytuacje zdarzają się sporadycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem mężczyzną
Statystyka to nie przypadek, ale obraz jakiegoś zjawiska. Czy jestem daleki od prawdy jeżeli postawię tezę młodą = głupszą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem mężczyzną
Jest więc nadzieja, że te plujące dziś na cały męski ród dojrzeją i przestaną zadawać pytania co jest z facetami nie tak, zamiast zastanowić się nad sobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bez przesady, plucie dotyczy obu płci. Kobiety więcej mówią :-P To ludzie powinni się zastanowic nad sobą, obojętnie czy facet czy kobieta. Kobieta ma jednak więcej do stracenia( praw natury się nie przeskoczy), dlatego jej powinno to bardziej leżeć na wątrobie. We własnym, dobrze pojętym interesie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jestem mężczyzną" :) Masz rację. To my nie stawiamy granic, jako kobiety (ja wreszcie postawiłam). Nas wychowuje się na osoby, które mają być grzeczne, jeśli nie jesteśmy mamy wyrzuty sumienia. Oj brak mądrych ojców, którzy pokazaliby córkom jak wygląda facet, który umie kochać, zadbać i pokazać co to jest miłość, a co nią nie jest. Niestety większość chyba pokazuje "bądź grzeczną córeczką, bo inaczej dostaniesz". No i jak taka "dziewczynka ma odróżnić plewy od ziarna, skoro ziarna nigdy nie widziała". Nie szukam winnych, tylko źródła. My teraz narzekamy na mężczyzn, a synkowie rosną i słuchają i rosną w poczuciu winy, że są facetami. I spirala się nakręca. Tak nie wiemy kogo wybrać. Zakochujemy się młode wpatrzone. Nie wiemy jak powinno być, szarpiemy się, czasem nie wiedząc o co nam chodzi, czujemy, że coś jest nie tak, tylko co... Dziękuję Ci za ten dla mnie bardzo pouczający post. :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna kobietaaa
A czy wy kobiety nie zastanawiałyście sie nad tym, że zyjąc z zonatym facetem, nie rozwiedzionym, z którym budujecie juz ten dom, ta waszą przyszłość, ze do tego wszystkiego w razie jakiejś nie miłej życiowej sytuacji ma prawo ona- ŻONA nie wy. To jej prawnie nalezy sie połowa, a nie wam. myślałyście nad tym?? Życie bywa rózne i nie przewidywalne, nie wiecie co moze się stać w każdej chwili a to są bardzo powazne sprawy które nie powinny zostać pominięte. jedna kobieta pisała ze z tym zonatym starają się o dziecko. ok. rozumiem. Ale zastanawiałaś sie jaką przyszłość szykujesz swojemu dziecku i waszej rodzinie?? Pierwsza rzecz jaką nalezy zrobić to uregulować wszystko prawnie, bo ja nie zarabiałabym na dom tylko po to aby myślec ze to należy sie w świetle prawa żonie a nie mi. żeby to akceptować nie trzeba być głupim ale juz naprawdę ułomnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem mężczyzną
Być może seksistą.... "brak mądrych ojców, którzy pokazaliby córkom jak wygląda facet, który umie kochać" Każde jajko jest mądrzejsze od kury. Starzy nic nie wiedzą o prawdziwym życiu. Czyli mówiąc prościej, wtedy kiedy jeszcze jest czas na zdobywanie mądrości, każda córka jest mądrzejsza od najmądrzejszego ojca. Kiedy już dojrzeje do słuchania jego rad to już ich praktycznie nie potrzebuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie
Dlatego uważam, że wszystkiemu co złego spotyka kobietę winni są mężczyźni. 1. Ojcowie: a) bo go nie było b) bo był ideałem; drugiego takiego już się nie spotka c) bo był średniakiem 2. Partnerzy: a) bo go nie ma b) bo jest tak idealny, że wpędza w kompleksy c) bo jest taki przeciętny Kobieta zawsze jest ofiarą. OFIARĄ LOSU.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zkropeczką
Bezkropeczki, odprawiłaś męża z domu, żeby otworzyć się na nowy związek. To jest chwalebne. Szkoda, że Ci się to nowe otwarcie nie udaje. Nie nastraja mnie optymistycznie wypowiedzione przez Ciebie zdanie "Nie wiem, czy już wtedy byłam zdradzana". Świadczy ono o tym, że to co robił po odprawieniu przez Ciebie było zdradą ewidentną. To jest bardzo smutne kiedy się słyszy takie zdanie z ust mądrej osoby, jaką niewątpliwie jesteś. Podobnie jak większość osób wolnych "z odzysku" nie jesteś w stanie pozbyć się "garbu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×