dlaczego nie chcecie mieć dzieci, 3 rozsądne powody

Masz racje!!

tylko 1. BO nie lubie dzieci.

bo to same klopoty

Chcemy ale w odpowiednim czasie i w odpowiedniej ilości. Czyli max. 2 i tak koło 28 roku zycia :). Pozdrawiam.

jestem samotną matką zarabiam grosze chce iść na studia nie mam stałego partnera

Nie mam pieniedzy by utrzymac jeszcze kogos Nie chce byc uwiazana przez nastepne 20 pare lat :O Nie lubie dzieci

ja ma dwójkę i teraz ukochaną wnusię i świata po za nią nie widzę , ale rozumiem osoby , które dzieci po prostu nie chcą bo to nie ich bajka:D nie to nie:).

Bo nie lubię pierwszych trzech miesięcy ciąży Bo już byłam 3 razy w ciąży i nie chce mi się już łazić po lekarzach i diagnozować co mi jest, wydając kupę pieniędzy na badania (które wychodzą dobrze) Bo mam Męża dla którego chcę żyć, a nie wiecznie histeryzować i wymyślać, ,,kiedy wreszcie nam się UDA"!!!! Tak. Jestem po przejściach, poronienia to zła rzecz. Zabiły we mnie chęć posiadania dzieci :/

bo swiat zszedl na psy,jest paskudny,wredny,egoistyczny,ogolna znieczulica

podnosze

bo nie

nie chce mi się, z dzieckiem jest za dużo roboty, a i tak nie masz gwarancji że wyrośnie na porządnego człowieka boję się że urodzi się chore, a to już kompletna porażka to ja jestem najważniejsza w moim życiu i nie chcę się dzielić moim czasem i środkami wolę odkładać kasę na Głogoczów (taki burżujski dom spokojnej starości) są miliony ciekawszych rzeczy niż siedzenie przy piaskownicy- książki, podróże, imprezy, koncerty nie po to się uczyłam i męczyłam z karierą żeby ją przerywać dla jakiegoś tam macierzyństwa nie lubię dzieci, są mega wkurwiające Generalnie mam za dużo możliwości żeby je zostawiać dla siedzenia w pieluchach.

no i do tego przeraża mnie poród, nie mam ochoty na ból, wyrzeczenia w ciąży plus cały repertuar ciążowych "przyjemności"- rzyganie, puchnięcie, tycie, rozstępy i inne goowna :O

że nie mialam takich problemow i rozdarć, jak wy ( jak rozumiem, sa dla was na pewno ważne), zwyczajnie urodziłam, nie widziałam przeciewskazań i ok:):)

Mam jeden nie lubie bachorow.

Mam jeden nie lubie bachorow.

wprawdzie mam dzieci, ale tak sobie myśle, jakie moga byc powody,ze sie ich nie che mieć Wg mnie rozsadne to: - ciaza zagrazajaca zdrowiu i zyciu - ryzyko - choroby genetyczne w rodzinie - brak partnera - brak srodkow finansowych i bark szans na ich zdobycie -niechec do siebie i wlasnych bliskich ( dziecko by ich przypominalo wygladem i charakterem) - charakter nieudacznika i kogos nie potrafiacego i nie chcacego byc odpowiedzialnym - nieszczesliwe dzieciństwo i zla skojarzenia z tym okresem Macie cos jeszce ? Bo resztę argumtow wymienionych w postach łatwo obalic.

aha, no i sluszne sa argumenty zaspanej

1. Chcemy się nacieszyć sobą nawzajem. Sami. 2. Praca- wreszcie wiem za co pracuję, dobre możliwości zawodowe. 3. Wygodnictwo- robienie wszystkiego kiedy i na co się ma ochotę- bez ograniczeń przez obowiązki (poza pracą), finanse. Kiedy z tego będę korzystać jak nie teraz?

OK - Polly84 1. Chcemy się nacieszyć sobą nawzajem. Sami. 2. Praca- wreszcie wiem za co pracuję, dobre możliwości zawodowe. 3. Wygodnictwo- robienie wszystkiego kiedy i na co się ma ochotę- bez ograniczeń przez obowiązki (poza pracą), finanse. Kiedy z tego będę korzystać jak nie teraz? 1.Nie jest tak,ze dziecko zawsze siedzi nad głowa. To moment wobec zycia. No i para tez potrzebuje zmian, roznych bodzcow. Dziecko to nowy temat. 2, To czy czy odnosidsz sukcesy zawodowe to kwestia zdolnosci, checi i oraganizacji. Większosc kobiet ma dzieci - a wiec i tych , ktore maja osiagnieci zaowodowe - politykoiw ( np M. Thatcher) nukowcow( np M Curie), aktorek ( np Meryl Streep) - nie chce mi sie wymieniac, bo muszialabym cytywac prawie cala encyklopedię 3. Dziecko jest absorbujace pzrez stosunko krotki czas. Potem ma swoje zycie i bardziej absorbujacy sa dla niego rodzice , jesli już, 4. Cale dlugie zycie przed tobą Generalnie - i tak masz jeszcze sporo czasu na ew. rodzenie , wiec nie warto ci sie teraz nad tym tak mocno zastranawic.

1. Nie mam stabilnej sytuacji finansowej - wątpię, że kiedykolwiek uda mi się ją osiągnąć. Mam teraz całkiem niezłą (jak na polskie warunki oczywiście) pracę, ale doskonale wiem, że do 67 roku życia będę musiała ją pewnie kilka razy zmienić. Ile razy? Ile czasu potrwa bezrobocie? Czy w ogóle drugi raz będę miała farta i znajdę pracę, z któreJ DA SIĘ utrzymać jedną osobę? A jeśli partner straci pracę w międzyczasie? No - i nie mam mieszkania więc oprócz utrzymania siebie i dziecka muszę zarobić też na dach nad głową: wynajem, kredyt nieważne, ważne że przez większość mojego okresu czynności zawodowej będę płacić znaczną część zarobków za to że w ogóle gdzieś mieszkam. 2. Poważne ryzyko utraty zdrowia jakie niesie za sobą ciąża i poród ZAWSZE, a już szczególnie, kiedy służba zdrowia działa tak jak w Polsce (zdążę urodzić zanim dostanę się do specjalisty), a na prywatną nie stać mnie już niestety (przypominam: z polskich zarobków musiałabym utrzymać siebie, pół dziecka ;) - zakładam że utrzymujemy je na pół z partnerem, mieszkanie nie-własne). Wiem też, że jeśli coś pójdzie nie tak i utracę to zdrowie, nawet w małym stopniu, leczenie w Polsce będzie małym piekiełkiem. 3. Niestety, ale konieczność wypadnięcia z rynku na kilka lat: żlobka i przedszkola jakby nie było, babcie, dziadkowie, ciocie sami muszą pracować na siebie i nie mają czasu za darmo niańczyć mojego dziecka, wynajęta niania jest albo za droga albo trzeba się liczyć z marną jakością usługi (jak wszędzie). Z dzieckiem poza dom mogę wyjść w parę ściśle określonych miejsc, bo urząd, restauracja itd. to miejsca, gdzie dziecko tylko przeszkadza. Może i przyjęłabym to z radością, ale doskonale wiem, jaki jest koszt takiej przerwy w zatrudnieniu przy takim bezrobociu.

ja bardzo chce miec dzieci ale czekamy z partnerem jak nam się sprawy finansowe ułożą...

ja chcę ale czekam aż mi się finansowo poukłada. jestem zdania, że ludzie bezdzietni powinni płacić większe podadki.

Gdybym była mężczyzną pewnie chciałabym mieć dzieci. Tak mi się wydaje :)

brak gotówki, brak własnego mieszkania, wyrzeczenia, mam ich o wiele więcej...

bo z dziećmi same problemy

-jestem na ciezkich studiach (dziecko przekresliloby wszystko) -najpierw stawiam kariere zawodowa, studia dopiero skoncze za pare lat, a pozniej chce byc usatysfakcjonowana finansowo i zawodowo -nie jestem gotowa -boje sie poswiecen, mam inne plany (podrozowanie, dorobienie sie do czegos) -figura

1. Czuje sie za mloda i nie chce psuc figury. Popsuc mozna szybko a dojsc do siebie juz nie. 2. Moj partner nie chce i nie lubi dzieci, tak samo jak ja. 3. Wolimy wydawac na siebie.

Ludzie bezdzietni powinni placic wieksze podatki? Czy ty jestes zdrowa na umysle? Wypad od moich pieniedzy.

jako bezdzietna mogę płacić większe podatki, ale wtedy: pediatria, szkoły, leczenie specjalistyczne, zasiłki na dzieci, refundacje leków dla dzieci, ściganie przestępstw wobec dzieci, budowę przedszkoli i placów zabaw dzieciaci niech sobie sami finansują z własnej kieszeni.