Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość messy

maz i On..

Polecane posty

Gość messy

witam,nie pisalam nigdy wczesniej na forum ale natrafilam na kafeterie i postanowilam napisac i wyrzucic z siebie to wszystko bo nie mam do kogo sie zwrocic.. (tzn mam przyjaciol i rodzine ale oni nie zrozumieja..) meza pozanlam jak mailam 17 lat, razem jestesmy od 13, 2.5 po slubie. psuc zaczelo sie 8 lat temu ale tak to ciagnelismy i ciagnelismy i 2.5 roku tem slub. On nigdy nie byl rozmowny ale zrobil sie mrukiem,nie poswiecal mi czasu,nie bylo rozmow, wyjsc, kwiatow (nawet na urodziny)nigdy nie robilismy nic razem bo on nie chcial i wolal w domu posiedziec. zaczelismy sie oddalac od siebie. ja jestem bardzo towarzysko, lubie ludzi, wychodzic do kina, pubu, podrozowac,pozanwac noew miejsca,ciekawa swiata. Przeciwienstwo niego. Potem przy klotniach zaczal byc niemily, wrecz chamski, wyzywac itp. mowic jaka to jastem zalosna i beznadziejna. nawet w dniu slubu mialam watpliwosci. tylek razy chcialam to skonczyc alen ie mailam odwag bo sie panicznie boje byc sama,nigdy nie bylam sama.zawsze byl On. wkoncu na jakiejs firmowej imprezie poznalam jego.nazwijmy go Panem X. starszy ode mnie o 13 lat, inteligentny,wesoly,towarzyski. tak zaczela sie przyjazn,romzowy po nocahc przez tel i smsy (nie widywalismy sie czesto bo mieszka w innym miescie), nie bylo sexu. Ale z czasem coraz bardziej zaczelo nam na sobie zalezec..Im bardzij sie idsuwalismy z mezem tym bardziej mi zalezalo. No i pierwszy raz od 14 lat sie zakochalam..wiem ze on tez mnie kocha ale wiem tez tez boje sie roznicy wieku i ze nie wiem czy tak naprawde chce sie wiazac na stale z kim innym.On tez nie wie. Nigdy nie byl zonaty i ma awersje do stalych zwiazkow. Z mezem jestem wseparacji, pwoeidzialam dosc, tupnelam noga. ie po raz pierwszy w zyciu ale powiedzialam sobie ze ostatni. I teraz jest problem...bo maz zaczal dzwonic, pisac czule maile i esmsy, mowic ze tak starsznie mnie kocha, ze byl durniem i ze dopiero to zrozoumial jak mnie stracil, blaga kolejna szanse... a mi serce peka jak go takiego widze.. a ja glupia rozdarta teraz miedzy jednym a drugim.. nie chce wracac do meza i miec takiego zycia jak wczesniej bo od tego uciakalam ale mysle co jak on naprawde sie zmienil?... dostal setki szans wczesniej wiec kiedy daje sie te ostatnia?...jestem coraz starsza,chce miec dzieci i rodzine normalne,nie mam czasu na marnowanie czasu..dlaej go kocham i jakas czesc mnie chce sprobowac.. a zdrugiej stron jest Pan X. Ktos dzieki ktoremu od 2 lat sie usmiecham i latam w chmurach, chce mi si e msiac,zyc i spiewac. ubarac ladnie i uslyszec komplememnt. Dostac kwiaty bez okazji. Poznalam jego rodzicow,znajomych, sopedzamy duzo czasu razem. nie sadzilam ze z mezem jeszcze cokolwiek wyjdzie,zaangazaowalam sie uczuciowo gdzie indziej i teraz mam jeden wielki balagan w glowie.. Pan X che i maz chce. a ja nie wiem czego chce.... bardzo prosze zeby osoby ktorekorci zeby mi nawrzucac powstrzymaly sie, i tak jest mi wystarczajaco zle. wiem ze robie i zle i sama sie z tym zle czuje. dzikuej tym ktory poswiecili czas zeby to przeczytac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj niedobrze!
a teraz stresc to do pieciu linijek 💤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie widze w tym niczego
"rozdarta" kobieto, to ty musisz wybrac. to zrozumiale, ze ten nowy cie teraz zachwyca, ale nie wiadomo, czy zachwycal cie bedzie po paru latach, kiedy znowu wkradnie sie rutyna. moim zdaniem masz ogromny problem, nie z wyborem faceta, ale z tym, zeby, kiedy spostrzezesz, ze RUTYNA sie wkrada do zwiazku, cos zrobic. nowy zwiazek jest fajny bo taki nowy lecz nie da sie przewidziec, kiedy nastapi koniec z powodow, o ktorych wyzej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meeg36
Nie wracaj do męza, nie warto...ja tak zrobiłam i juz po m-cu było jak wcześnie...tak naprawde sie nie zmienił, zwyczajnie udawał....odeszłam...tym razem na zawsze:) powtarzam- nie wracaj do niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość messy
nie widze w tym niczego. moze nie dopisalam tego ale przez lata probowalam,nie chcodzi o rutyne ale o rozince charakterow bardziej chyba.. jak jedna strona chce a drgua nie to nie ma nic na sile chyba...poza tym nie chce zeby wlasny maz do mnie mowil ''wypier'' albo ''jeb** sie... ten nowy to juz od 2 lat czyli nie taki nowy..ja nie jestem glupia, wiem ze nigdy nie jest idealnie, nie oczekuje zeby ktos kolo mnie skakal 24 na dobe. ale te kawe do lozka raz w tyg i mile slowo na jakis czas milo uslyszec.. meeg36 dziekuje. wlasnie tego sie boje, ze minie okres ''starania sie'' i wroce do tego czego nie chcialam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytalam wszystko co napisalas droga autorko i nasuwa mi sie pare przemyslen na ten temat. Wiem, ze teraz juz za pozno na wysuwanie konsekwencji albo umoralnianie Ciebie, ale powiedz mi dlaczego nie odeszlas kiedy widzialas ze Ty i Twoj maz to dwa rozne swiaty? ja meczylam sie z takim zwiazkiem kiedys, nie bylismy w malzenstwe i mialam 3 lata wyjete z zyciorysu, skonczylam to bo to stawalo sie coraz bardziej bolesne dla serca... No ale mowa o Tobie. Dlaczego wyszlas za niego za mąż? skoro widzialas ze nadal jest jaki jest... Jedyne co moge zrozumiec dlaczego to zrobilas to dlatego iz kochalas go i to napewno, nie dlatego ze nie mialas odwagi, poprostu go kochalas a on Ciebie nie zauwazal az tak i dawalas mu szanse... Tak jak i ja swojemu bylemu... Z tym ze wy jestescie małżeństwem a to nie sa przelewki. Wiem, ze byc moze sie nie dogadujecie itd itd, gorzej i inaczej byloby gdyby maz cie zdradzil , wtedy bys miala konkretny powod do rozstania z nim prawda? ale taki problem jaki posiadasz Ty da sie moze naprawic? Przypomnij sobie ze gdy zakladalas mężowi obrączkę na palec przysiegałas mu : milosc, wiernosc i uczciwosc malezska. Slubu nie bierze sie od tak, trzeba byc na niego gotowym i liczyc sie z konsekwencjami wiec skoro jest Twoim mężem to moze jakos sprobuj z nim porozmawiac przede wszystkim. Zobacz : jestescie jak jedna calosc, przynamniej powinniscie byc, byc moze znowu zakochacie sie w sobie ponownie? ubieraj sie ladnie dla niego, badz mila, ale rowniez wymagaj tego od niego. Mow ze kochasz, wykazuj zainteresowanie, to przeciez Twoj mąż. Wiem, ze bedzie ciezko, ale postaraj sie choc wiem ze Ty sie pewnie starasz bardziej niz on. Spojrz na niego, prosto w jego oczy tak jak kiedys kiedy byl Twoja miloscia zycia... Wydaje mi sie ze nie wszystko stracone... Wiem, ze boisz sie ze bedzie znow taki sam, ale jesli bedzie pomimo Twoich wszelkich staran jako zony i matki waszych przyszlych dzieci to bedziesz miala wtedy pretekst ze robilas wszystko ale on sie nie zmienil i odejdziesz... Daj wam szanse... Pan X byc moze tez okaze sie podobny lub lepszy, albo jeszcze gorszy niz mąż, tego nie wiesz... nikt nie wie. Nie zbadane sa wyroki boski, ale pamietaj co przysiegalas przed Bogiem i mężowi.... Obrączki was wiążą ze sobą.... O czymś świadczą....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość messy
dziekuje szczesliwa, masz racje,ze kochalam jak bralam slub. i dalej kocham. Co do ubioru to ja zawsze wygladam elegancko i dbam o siebie, cwicze, plywam, fajne i eleganckie rzeczy, wlosy zawsze zadbane. I czy kiedys uslysze ze ladnie wygladam? no nie... Przechodzilismy ten zwiazek, jak wiekszosc par w Polsce, slub musial byc bo przeciez taka kolej rzeczy, rodziny sie znaja, ci sami znajomi itp. Jasne,ze byla milosc, ale w dniu slubu powiedzialam mamie ze nie wiem czy powinnam... co do Pana X to zdazylam poznac jakim jest czlowiekiem. Przez 13 lat z mezem nie rozmawialam tyle co z nim. Z mezem najdluzsza rozmowa tel w oststanich 6 latach to 15 min jak dobrze pojdzie. Z Panem X dwie godziny. i zawsze sa tematy, i jemu zawsze sie oczy smieja, zawsze pozytywny, nie narzeka, taki ze az sie chce przebuwac w jego towarzystiwe. az mi sie to udzielilo i wstaje z usmiechem z lozka kazdego ranka. wyprowadzilam sie w styczniu z domu i z mezem widze raz na 2 tyg. Nawet jak sie staram pogadac to nie umiem, atmosfera ze mozna nozem by kroic..i nie czuje sie swobodnie z nim juz. A obraczki od roku nie nosimy oboje.. Dlatego mysalalam ze juz koniec z nami, pozwolilam osbie zakchac w kim innym a teraz maz jakby sie obudzil.. a ja sie tak boje wrocic dotego co bylo..mimo,ze mysle o tym czasem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no moze moze i tak
dziewczyno, wez rozwod i zacznij zyc na nowo ze starej maki chleba juz nie bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość messy
no wlasnie o tym mysle... ale bylo mi duzo latwiej jak maz byl chamski i okropny dla mnie bo wiedzialam ze podejmuje dobra decyzje a teraz jak go widze we lzach i czytam te wszystkie rzeczy ktore mi przysyla to serce mi peka.. ehh, czemu zycie takie zamieszane musi byc.. jakby nie patrzec ktos zawsze zostanie skrzywdzony..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Werka81
Witam. Ja myslę że jeżeli zakochalaś sie w tym facecie i jesteś pewna że on w tobie też to nawet sie nie zastanawiaj. W tej chwili do męża wrócisz z litości, a wogóle to on sie nie zmieni. Będzie dobrze miesiąc, dwa, cztery a potem na 100% to wróci. nie patrz na ludzi tylko na siebie.Masz jedno życie i wykorzystaj je jak najlepiej........ To ty masz byc szczesliwa, a jak przy mężu nie jesteś tylko tyle że myslisz o nim to daj sobie z nim spokój. A normalne sa twoje myslenia o powrocie jak widzisz jak on żaluje, ale on żałuje bo wie że kogos traci i niech wie, może na przyszlośc zapamieta żeby byc innym..... Ja cie doskonale rozumiem bo sama jestem w takiej sytuacji, ale ja wybralam faceta z którym byłam wczesniej, bo wiem że bez niego nie umiem żyć,chociaż mam dalej kontakt z facetem który ściągnął by mi gwaiazdke z nieba i tesknie za nim bardzo.Aczkolwiek trzeba dokonywac wyborów i najgorsze jest to że nie są one zawsze słuszne:-( Trzymam za ciebie kciuki !!!!! Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ogólnie rzecz biorąc to ciezka decyzja... Nikt jej za Ciebie nie podejmie. Słusznie rasumując nie jestes szczesliwa z mezem, bo nie daje Ci tyle milosci ile bys chciala, ale przeciez to Twoj mąż wiec moze warto ta szanse dawac sporo razy? nie wiem... Nie chce Ci nic narzucac oczywiscie. Z drugiej strony jest ten ktory jak mowi przedmowczyni mogl dac Ci gwiazdke z nieba. Przy nim zapewne zapominasz o bozym swiecie, to on Ciebie adoruje i czujesz sie wspaniale. Rozmowy z nim sa dla Ciebie czyms natchnionym i duzo rzeczy Cie w nim pociąga oraz imponuje, to zrozumiałe. Jesli masz byc szczesliwa to wybierz to co serce Ci podpowiada. Faktycznie mąż moze zmienic sie na jakis czas a pozniej moze znow byc zle, a tego bys nie chciala, ale jak mowilam nikt nie wie co bedzie... Najwazniejsze jest to zebys myslala rowniez o sobie skoro dotychczas myslalas o was a to nie pomoglo wiec teraz byc moze czas na to by zajac sie soba i swoim szczesciem? nie mam pojecia... Wiem jak jest Ci ciezko, bo bylam w dosc podobnej sytuacji kiedys. Mialam partnera w swoim wieku, kiedy zaczelo sie ostro psuc na mojej drodze stanąl czlowiek z ktorym mozna bylo "konie krasc", ktory dawal mi odczuc ta prawdziwa milosc, przy ktorym czulam sie najwspanialej na swiecie... ale problem byl taki iz mimo ze chcielismy byc ze soba to niestety nie moglismy. On mial rodzine, lecz nie byl żonaty, a ja mialam wlasnie mojego partnera. Ja bylam gotowa odejsc, on nie do konca. To byl dosyc dlugi romas ale musielismy to zakonczyc. Ja nie chcialam dalej mieszac w jego zyciu, a on czul sie z tym wszystkim zle. Obojgu nam bylo przykro no ale coz, takie zycie.Tesknilam za nim kazdego dnia, ale wkoncu to minelo. Nie ukrywam ze czasta jego osoby jeszcze we mnie siedzi bo nie da sie wymazac takiego kogos z pamieci. Czuje sie slabosc ale nie az taka bym mogla mu ulec. Poprostu milo wspominam te chwile i zostana w moim sercu na zawsze. Na chwile obecna jestesmy przyjaciólmi ze tak powiem, on dalej jest ze swoja kobieta i dzieckiem, a ja bede wychodzila niedlugo za mąż z czego jestem bardzo dumna i szczesliwa... Kocham mojego faceta i nic juz tego nie zmieni. Moje zycie potoczylo sie inaczej, po ostatnim wlasnie zwiazku od faceta "złego" w cudzysłowiu postanowilam odejsc a teraz jestem szczesliwa przy obecnym jak nigdy i nigdy bym go nie zmienila na innego. Takze rozwaz sobie za i przeciw. Zobacz z czym czujesz sie najlepiej. Mowisz ze z mezem jestescie w separacji i nie nosicie obraczek wiec moze rozwod bylby doskonalym rozwiazaniem. Nie mowie tu o pakowanie sie odrazu w zwiazek z Panem X, ale o poukladaniu sobie zycia od nowa... Jestem z Tobą, trzymam kciuki rowniez, bo jak o tym piszesz to wiem co musisz czuc. Tu facet ktoremu poswiecilas tyle lat i ktory tak jakby zmarnowal swoja szanse, a z drugiej strony ten ktory potrafi Cie podniesc na duchu, dzieki ktorego sie usmiechasz i zasypiasz rozmarzona... Znam to uczucie... Jest wspaniale... Ale musisz sie gleboko zastanowic.... Pamietaj rowniez, ze byc moze nie dostaniesz drugiej szansy albo losu od Boga jakim jest Pan X...... Przemysl to :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość messy
dziewczyny, nawet nie wiecie jak bardzo wam jestem wdzieczna za to co napisalyscie. Ciesze sie,ze ktos rozumie jak sie czuje i potfrafi napisac cos konstruktywnego i podniesc na duchu.. Dalo mi do myslenia co napisalyscie. w sobote mam urodziny, Pan X zorganizowal cos dla mnie,nie wiem co bo to niespodzianka ale jedziemy gdzies na sobote i niedziele i wiem tylko ze mam wziasc sukienke i stroj kapielowy. czuje sie jak w jakiejs bajce,niegdy nikt nie zadal sobie tyle zachodu zeby zrobic mi niespodzianke jak on. szczesliwa22- dziekuje Ci za ostatnie zdanie :) i zycze Ci z calego serca wszystkeigo najlepszego na nowej drode zycia z tym jedynym. Werka-wlasnie tak planuje teraz robic, zyc swoim zyciem i nie patrzec na innych bo nigdy wszystkich nie uszczesliwie,pierwszy raz od lat czuje sie taka...szczesliwa...gory moglabym przenosic. nigdy nie zapomne tych chwil jakkolwiek to mialoby sie skonczyc. milego dnia kochane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosenka:):)
ja tez uwazam ze nie bedzie juz chleba ze starej maki, ciesz sie zyciem, nie masz dzieci ktore bys miala skrzywdzic rozwodem, twoj maz jest dorosly, poradzi sobie, nie zbudujesz szczesliwego zwiazku z litosci, ja tez przeszlam rozwod, teraz wyszlam za maz po raz 2 i jestem szczesliwa czego i tobie z calego serca zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Werka81
Messy cieszy mnie fakt że odczuwasz szczęscie i to jest najważniejsze!!Pamiętaj że masz mysleć o sobie i o tym żeby tobie było dobrze.Tylko jedno masz życie i korzystaj z niego w pełnej okazałości:-)Jeżeli poznałaś Pana X, który daje ci szczeście to idź tą drogą, bo wtedy będziesz szczęsliwa, ale musisz liczyć się też z faktem, że nie zawsze - nawet z nim - będzie kolorowo.Ale mam nadzieję, że dacie razem radę. Trzymam kciuki za ciebie!!!! Pozdrawiam was dziewczyny:-))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak przez tyle lat nie mogłaś
się z mężem dogdać, to terz też się nie dogadasz. on jest miły bo nie chce być sam. ale wy macie kompletnie inne chraktery. po tym co piszesz, wy do siebie nie pasujecie. po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość messy
dziekuje wiosenko! werko-masz racje, tak tez uczynie. Ja nie jestem juz nastolatka,nie oczekuje ksiecia na bialym koniu i zycia uslanego rozami i samych szczesliweych chwil. Ale oczekuje od drugiej strony szacunku i zrozumienia i tego czegos miedzy nami ze czuje ze to ten, ze go kocham, ze chce mi sie do niego przytulic, porozmawiac, wziasc za reke.. zestarzec sie z kims z kim bede miala o czym pogadac jak juz nie bede mloda i piekna (nie to zebym teraz byla ale wiecie o co chodzi) I niech sobie beda te zle chwile ale niech tych dobrych bedzie wiecej niz zlych i niech beda tego warte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba juz wiem jaka decyzje podjelas :) cieszy mnie to, zrob to co podpowiada Ci serce, jesli masz sie meczyc na sile to nikomu to na dobre nie wyjdzie, a tak? - Ty jestes cholernie szczesliwa w towarzystwie Pana X bo po literkach ktore nam tutaj piszesz juz widze Twoj szczery i wspanialy usmiech na buzi :) a to jest najwazniejsze. Nie zastanawiaj sie nad niczym tak naprawde. Gdybym ja miala wtedy rowniez okazje byc z tym ktory stanal na mojej drodze kiedys pomiedzy mna a moim ex to tez wybralabym tego ktory podarowal mi gwiazdke z nieba czyli w Towim przypadku Pana X... Szczerze? ciesze sie Twoim szczesciem obecnym, widac ze promieniejesz kiedy o nim mowisz, ja znam to uczucie, jest najcudowniejsze. Wiadomo ze gdy sie z nim zwiazesz to rowniez moze wkrasc sie rutyna w zwiazek ale uwazam ze to juz co innego kiedy dwoje ludzi sie szanuje, rozumie, kocha... przede wszystkim kocha.....i ufa rowniez, bo to wazne.... ja tak wlansie wybralam, bede miala meza, czlowieka ktorego kocham nad zycie, ktory jest moim PRZYJACIELEM, ktoremu ufam bezgranicznie mimo ze jest daleko ode mnie, ale zawsze moge na nim polegac, smiac sie z nim, wyplakac rowniez, przytulic i pocalowac i Tobie tez zycze z calego, naprawde z calego serca tego szczescia, bo szczescie i milosc sa najwaznijesze. Pieniądze wiadomo, ale one az tak szczescia nie daja, sa wazne, ale nie tak jak MILOSC I SZCZESCIE..... pozdrawiam i bede tu zagladac :0 pisz co u Ciebie, pisz nawet to jak spedzilas dzien (z panem x) pisz o wszystkim, bo juz Cie polubilam na samym starcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co ma być
facet 43 lata to pewnie rozwodnik albo gość kręcący na boku no ewentualnie prawik z kafe;) kobieto ściemniasz :P i przestań za każdym razem pisać - pierwszy raz tu piszę:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boze jak ja nie cierpie ludzi ktorzy wchodza tu po to zeby tylko komus dopierd...olić. Napewno to szczyle albo ludzie mający ze soba jakis problem... Spieprzaj stad. Skad Ty mozesz wiedziec ze ma 43 lata, a moze ma 44? skad wiesz ze to rozwodnik i kreci na boku? byc moze ma 5 na boku, no ale tak Ty czlowieczku wiesz o tym lepiej... :) dowidzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość messy
szczesliwa22, dziekuje Ci za cieple slowa. czasem latwiej sie wygadac (w tym przypadku wypisac) komus obcemu. Za tydzien zobacze sie z mezem i chyba bede musiala to zakonczyc definitywnie. Nie widze jak po tym co sie stalo, po tym jak zobaczylam jak to moze byc z kims innym umialabym poswiecic siebie temu zwiazkowi i zrezygnowac z tego co mam teraz. Nie wiem czy bede z Panem X, jak sie poznalismy on od razu mi powiedzial,ze nie szuka stalego zwiazku i byl ze man szczery jesli o to chodzi. powiedzial ze byl w paru zwiazkach w swoim zyciu ale zawsze jak przychodzilo to powaznych zobowiazan to sie wycofywal i ze moze jest jednym z tych ludzi ktorzy zawsze beda sami bo mu poprostu z tym dobrze. ja to zaakceptowalam bo nie szukalam wtedy niczego oprocz przyjazni ale czas okazal ze sie nie udalo i sie zakochalam i z tego co po nim widze i slysze to on tez.. ostatnio mi powiedzial ze dzieki mnie zmienil swoj podejscie do zwiazkow i zaczal myslec powaznie o tych sprawach i ze calkeim zmienilam jego zycie. I tak on zmienil moje, dwoje ludzi ktorzy poznali sie i pokochali mimo roznicy wieku, narodowosci, pochodzenia, wychowania, wszystkiego. Wierze,ze spotkalam go po cos. Jesli nie po to zeby z nim byc to po to zeby byc szczesliwa przez 2 lata mojego zycia.. Pisze z pracy dlatego odpowiedzi so rzadkie, przepraszam najmocniej!! Jutro wyjezdzamy na weekend i odezwe sie napewno w poniedzialek! bardzo ci dziekuje raz jeszcze. Chcialabym kiedys o moim partnerze napisac jak ty o swoim. Mam nadzieje,ze twoj usmiech tez nie zejdzie nigdy z twojej buzi. A co ma byc- pan ma 45 lat, nie byl nigdy zontay i nie kreci na boku. Uwierz lub nie ale sa jeszcze porzadni i szczerzy ludzie na swiecie wiec nie mierz wszsytkich swoja miarka... I nie wiem na jakiej podstawie stwierdzasz ze tu pisalam wczesniej ale mozesz byc pewien ze sie mylisz. Pozdrwaiam cie tak czy inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Werka81
Messy cieszę się zę wyjeżdzasz, czas odpocząć, zrelasksować się i poczuć się szczęśliwą.Widzę ze tak czy siak jesteś usmiechnieta.I tego ci życzę przez cały czas. Miłego weekendu. Odezwij się i napisz jak było. Pozdarwiam was i ściskam!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no z tym pozwem to nie
ciesz sie zyciem dziewczyno!! maz da sobie rade, bo jest doroslym facetem, a nie niemowalkiem mial tyle lat, zeby Cie szanowac, kochac, etc, a teraz co?? reka w nocniku i lament??? bez przesady!! masz byc dla siebie numerem 1 i tego sie trzymaj!!! milego weekendu zycze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość messy
Werko i No To... dziekuje i Wam rowniez zycze wspanialego weekendu :) wczoraj przymierzylam moja sukienke i planowalam w co sie ubiore, wlaczylam muzyke, taki fajny spokojny wieczor, uwielbiam to uczucie kiedy chce ci sie zyc,swiat jest piekny a ludzie dobrzy. odezwe sie napewno w poniedzialek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słychac to w Twoim glosie chociaz Cie nie slysze i widze po Twoich oczach ktorych tez nie widze ale sobie moge juz wyobrazic, ze bijesz szczesciem na odleglosc... Masz racje, jesli mialabys sie meczyc z mezem ktory i tak podejrzewam Cie nie rozumie to lepiej zebys wybrala zycie w pojedynke badz ten z Panem X za ktorym zapewne szalejesz bezgranicznie... Mowisz ze Pan X nie chciał się wiązać z kims na stale, nigdy, ale teraz to sie zmienilo. Nie dziwie mu sie, ze sie zmienilo bo juz ma tyle lat ze pewnie gdy poznal Ciebie uswiadomil sobie iz jestes napewno ta jedyną na ktore byc moze wlasnie czekal cale zycie? byc moze zadna z jego poprzednich kobiet nie byla taka jak Ty, czyli wyjatkowa, czula, kochana, cudowna i najwspanialsza jaka mogl poznac... Byc moze w koncu odnalazl swoja bratnia dusze i widzi w Tobie nie tylko np obiekt porzadania, ale kobiete z ktora by chcial spedzic reszte zycia. To, ze kiedys mial takie myslenie, nie oznacza wcale tego, ze bedzie tak do konca zycia. Widocznie jestes jego odzwierciedleniem, wspaniale sie dogadujecie i jest ogolnie bajecznie :) czulam to samo jak poznalam kiedys Pana Ł., czulam sie jak w niebie, bylo tak nieziemsko, tak inaczej, wspolne chwile (nie mowie tutaj glownie o seksie) byly takie nieopisane. Nigdy wczesniej czegos takiego nie przezylam. Czulam sie jakbym latała... Nie moglismy ze soba byc, juz wspomnialam, wszystko sie skonczylo. Kazdego dnia tesknilam za nim jak cholera, plakalam ze nie moge go miec i nie moge byc szczesliwa, no ale pozbieralam sie po pewnym czasie i zylam kazdym innym dniem z nadzieja ze jeszcze spotkam tego jedynego ktory podaruje mi gwiazdke z nieba wlasnie. Spotykalam na swojej drodze paru mezczyzn lecz gdy poznawalam ich blizej nie mieli w sobie tego czegos wiec konczylam "zwiazki" ktorych nie mozna bylo nazwac zwiazkami. Szukalam (nie na sile) i znalazlam. Na mojej drodze stanal ten z ktorym teraz bede brala slub i zamierzam spedzic reszte moich dni mimo iz mam dopiero 23 lata no i dziecko. Jest mi przeznaczony, czuje to, jest moim przyjacielem choc nie jestesmy zwiazkiem z jakims dlugoletnim stazem a jestesmy ze soba - UWAGA - 8 miesiecy :) wiem ze ktos moze skomentowac ze nie znamy sie na tyle by zaraz brac slub, ale ja uwazam, ze to sie czuje w swoim sercu i mam w tyłku za przeproszeniem opinie innych ludzi. Jestem szczesliwa chociaz nie do konca tak naprawde, ale ejstem. Jestem napewno bardziej szczesliwa niz wtedy kiedy bylam z ojcem dziecka, dlatego Tobie tez powiem, staraj sie o wasz "zwiazek", staraj sie o Was, by bylo jaknajlepiej, a szczescie bedziesz miala w zasiegu swojej reki... Pozdrawiam i czekam do poniedzialku. Zycze udanego weekendu, naprawde udanego... :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisalam ze nie ejstem do konca szczesliwa z moim przyszlym mezem,a nie jestem nie dlatego ze cos mi w nim nie pasuje, nie, nie, pasuje wszystko, jest ok, ale problemy robi mi biologiczny ojciec dziecka ktory teraz smie sie nazywac tatusiem najwspanialszym. My chcemy wyjechac za granice do narzeczonego a on robi mi wlasnie komplikacje. Walcze w sadzie do tej pory od kwietnia i wszystko idzie w dobrym kierunku. Mam nadzieje, ze mi tez sie powiedzie tak jak tego chce i tak jak mi sie to marzy... to tak na marginesie... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no z tym pozwem to nie
szczesliwa22 - trzymam kciuki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość messy
moj ostatni post bo wlasnie wychodze. szczesliwa22 nie wazne ile z kims sie jest, wazne to co w sercu. A to co ludzie powiedza to niech sobie mowia, pewnie zazdroszcza, a najglosniej krzycza ci co tak naprawde nie sa szczesliwi i cudze szczescie ich boli. udango dziewczyny x

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość messy
dzien dobry, obiecalam ze napsize wiec pisze. Bylam w pieknych miejscach,spedzilismy jedne z najlepszych chwil w moim zyciu (takie ktorych nigdy nie uda sie wymazac z pamieci), rozmowy, smiechy,wyglupy,elegancka kolacja,piekny hotel spa,w pokoju szampan schlodzony i czekoaldki.. przysiegam jak Julia Roberts w Pretty woman sie czulam. I onieslmielona tym wszystkim bo nie przyzwyczajona do takich luksusow.. W glowie i sercu jeden wielki balagan tyle tylko powiem. Wiem jedno,nigdy tego nie bede zalowala i bede do tych chwil napewno wracac czesto i w momentach gdy mi zle. Maz dzwonil i pisal, przyslal kartke i prezent (pierwszy raz od lat!jednak sie da jak sie chce)... mowi ze teskni , czeka az przyjade..widzimy sie na ten weekend.musze poukladac to wszystko w glowie sobie wkoncu..nie czuje do niego tego co powinnam, sama wiem to w glebi duszy,moze to przyzwyczajenie po tylu latach raze i swiadomosc ze on jest. ale nie czue potrzeby przytulenia sie, nie wyobrazam sobie teraz pojsc z nim do lozka,pocalowac.. czas zabrac sie za prace,powinna odpedzic glupie mysli na jakis czas. mam nadzieje,ze mialysci udany weekend. sciskam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A więc choc nie zaczyna sie zdania od "a wiec" - ciesze sie Twoim szczesciem, juz sobie wyobrazam Twoj usmiech na twarzy, te maslane oczy kiedy marzysz o Panu X... Zapewne bylo Wam cudownie, wierze w to, napewno nie da sie wymzazac z pamieci chwil ktore razem spedziliscie bo sa zbyt piekne by mozna bylo o nich zapomniec. Ciesze sie, ze weekend wam sie udał, Pan X zadbal o wszystko tak jak powinien, a Ciebie traktowal jak ksieżniczke wiec tylko pozazdroscic choc sama mam rownie pieknie w sowim związku i nie jedna by tak chciala, nas to szczescie widocznie spotkalo. Dobrze mowisz, ze jednak mozna jak sie cos chce, ale faceci jak to faceci, zreszta kobiety tez, ale teraz mowa tu o nich, o nim, o Twoim mężu. Stracił - docenil po fakcie - teraz chce odzyskac, ale nie wiem czy powinnas dawac mu szanse... Ciekawi mnie tylko jedna rzecz, jak na to wszystko reaguje Pan X. Co ogolnie z Wami wyszlo, co wyjdzie, czy macie jakies plany? rozmawialiscie o Was i o wspolnym zyciu moze? jesli tak to co z tego wyniklo, bo jezeli chcecie byc ze soba i jestes u jego boku szczesliwa to uwazam, ze nie powinnas sie nad niczym zastanawiac... Mąż jak narazie będzie i jest Twoim mężem, ale dlaczego z drugiej strony mialabys dawac mu tą szanse skoro ją zmarnował, mial wszystko gdzies, wczesniej bral z Toba slub, pozniej wszystko zepsul, ale moje pytanie tkwi : jak tak mozna? dlaczego ktos kto bierze slub nie potrafi utrzymac swojego związku i szczescia na stale przy sobie? nie rozumiem tego, albo sie kogos kocha, albo nie, proste i logiczne, mogl o Ciebie dbac zawsze i wszedzie, a nie teraz kiedy rozbil na kawalki wszystko co bylo z wami zwiazane i nagle sie otrząsnąl po czym chce budowac wszystko na nowo, chyba tak sie nie da. To wszystko runeło jak domek z kart w który ktos dmuchnął i Tobie juz nie chce sie budowac i stawiac tych fundamentów od nowa... Wybor nalezy do Ciebie, ale pamietaj, ze Pan X moze dlugo nie czekac z Twoimi watpliwosciami, zreszta chyba nie powinnas ich w ogole miec już teraz... Pozdrawiam i czekam az sie pojawisz, ja bede narazie tutaj siedziec sobie po cihutku, ale pozneij wychodze z maleńką na spacer wiec bede pewnie pod wieczor tak po 19-ej badz juz po 21-ej jak ja wykapie i sobie na chwilke porozmawiamy... Buziaki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×