piosenki o miłości

Ta piosenka (yours) to początek. Tak było wtedy, 1,5 roku temu. Koło się zatoczyło. Musisz odpuścić. Musisz być tam, a ja tu. Nieszczęśliwi. Ale może naprawię tym coś u Ciebie. Może za jakiś czas wszystko się ułoży. Liczę na to.

All my bones they are for you All waiting.. All my dreams they are for you All waiting.. All my starry eyes for you All waiting.. Will you look away? Long enough to notice the way Im standing at your gate, waiting I'll be waiting... KOCHAM CIĘ

Jestem tak wykończony tymi obawami, stres za stresem. Euforia przeplatana z lękiem, uniesienia z zazdrością , marzenia z twardą rzeczywistocią, chwila szczęścia i ucieczka, oszalała, z lękiem na karku. Teraz już nie mam siły na taką dawkę emocji. Czuję się potwornie zmęczony. Nie daję już rady, Muszę wywiesić białą flagę.

Odpuszczę 26 września jeśli nie zmienisz zdania.

Szkoda Ciebie i jego

Ok, widzę, że naprawdę Ci już nie zależy..

Ja nigdy nie odeszłabym od Ciebie... Tak bardzo się martwiłeś, że Cię rzucę, a w końcu Ty rzuciłeś mnie..

Zaczekam miesiąc. Ze względu na naszą miłość. Chcę zaczekać. Kocham Cię.

milosc trwa.ona nie gasnie ani pod wplywem czasu ani miejsca ani zdarzen...zycze Wam jej trwania i w koncu spelnienia.Tylko we dwoje ;) pzdr bo czesto Was czytam i szkoda mi teraz,gdy czytam,ze tak latwo odpuszczacie...nigdy nie wolno sie poddawac...nigdy...do ostatniej kropli krwi,łez,bólu trzeba walczyc...

Dziękuję Ci Diabollico27 za Twojego posta. To fakt, do końca życia nie darowałabym sobie, gdybym teraz odpuściła. Eduardo jest miłością mojego życia. I kocham go najbardziej na świecie. I chcę walczyć. Do ostatniej kropli krwi.

Będę cierpliwie czekać Eduardo. Niezależnie od tego, co mi powiesz, czy napiszesz. Będę czekać każdego dnia, w każdej godzinie, minucie i sekundzie. Będę o Tobie myślała przez cały czas. Będę sprawdzała kanały łączności milion razy dziennie. Rano, w środku dnia, wieczorem, w nocy. Mam w sobie siłę i determinację. Mam Cię przed oczami. I jest to najdroższy mi widok. Kocham Cię najbardziej na świecie

Doprowadziłem się (Ty mnie doprowadziłaś, doprowadziliśmy się wspólnie - niepotrzebne skreślić) do stanu, w którym nie mogę żyć bez Ciebie i nie mogę żyć z Tobą. To jest jakiś czyściec, ani tu, ani tu. I jak z tym sobie poradzić. Nie umiem się w tym znaleźć. Pomóż mi.

Kocham Cię i nie mogę być z Tobą, tylko wysłuchuję opowieści, wyobrażam sobie Twój świat.

Zmień już nick, proszę. Wolę Enamorado. Lepiej działa na moją psychikę. Nie tylko ja do tego doprowadziłam. Odwzajemniasz moją miłość. Całujesz mnie, przytulasz. Jestem w takiej samej sytuacji. Nie mogę bez Ciebie żyć. Nie chcę. Jesteś tak we mnie zakorzeniony. Jak dąb Bartek w ziemi. Jest ciężko, ale trzeba żyć tym, co mamy. Los dał nam tę miłość, która jest silna i trwała. A kiedy jesteśmy razem, jesteśmy szczęśliwi. Jesteś ze mną Eduardo. Prawie codziennie. I musimy się tym cieszyć.

"Prawie" robi różnicę. Zaraz wybuchnę z zazdrożsci jak Etna w 1669 r. (sprawdziłem :) ) Umieram z tęsknoty, zazdrości i niemocy.

O, widzę, że się dokształcasz przy okazji :) Nie wiedziałam kiedy był wybuch Etny. Teraz już wiem :) Nie masz o co być zazdrosny. Wszystko wiesz. O wszystkim Ci mówię. Rozmawiamy codziennie, całe dnie. Kocham tylko Ciebie. Zależy mi na Tobie. Walczę o nas jak lwica. Upadam i wstaję.

Ja upadam, Ty mnie podnosisz.

Ja też się przewracam, ale szybko wstaję. Zrywam się na równe nogi. Czasem mam małe zadrapania. Czasem poleci kropla krwi. Czasem słona łza. Trochę poboli, ale dzielnie to znoszę. Bo kocham Cię nad życie.

Ale sorrow jest lepsze od Bloodbuzz Ohio. Kocham Cię i tak już na zawsze, niezaleznie od obrotu sytuacji. Ty + ja = WIELKOA MIŁOŚĆ

Ja wolę Bloodbuzz Ohio. I już :) To prawda, łączy nas wielka miłość. WIELKA. Wyjątkowa. Cudowna. Jedyna. Niepowtarzalna. I dlatego się nie poddaję. I Tobie też na to nie pozwolę Eduardo. Musimy się widywać i kochać. Okazywać sobie to. Bardzo tęsknię. MISS YOU MY LOVE

Ale proszę Cię o wysłuchanie sorrow 3 x. I potem powiesz jak Ci sie to podoba. Proszę. Wtedy powiesz co Ci się bardziej podoba. Proszę.

Dobrze, posłucham Kochanie. 3 razy. I Ci napiszę.

Wysłuchałam 4 razy wersji płytowej i raz live. Specjalnie znalazłam taki teledysk na youtube, żeby nie widzieć wokalisty, tylko wsłuchać się w utwór. I faktycznie bardzo dobry, szczególnie brzmienie. W Bloodbuzz Ohio podoba mi się melodia, jego głos, on sam mnie intryguje swoim dziwnym zachowaniem, a w Sorrow bardzo podoba mi się brzmienie, bardzo ciekawe, instrumenty, niekoniecznie jego głos. I rzeczywiście dużo zyskuje przy dogłębnym wsłuchaniu się. Nie doceniłam go. To tak jak z Archive. Na początku Lovesong też nie bardzo przypadła mi do gustu, a teraz bardzo lubię ten utwór, jego głos, tekst, brzmienie, dla mnie nowe, ciekawe.

Wydaje mi się, że Bloodbuzz Ohio bardziej wpada w ucho, a w Sorrow trzeba się wsłuchać, zapoznać się, wychwycić dźwięki. Ale podoba mi się.

Spodobałaś mi się za pierwszym razem. Pokochałem Cię po pół roku. To jest ta różnica.

Again.

Widać tak samo jest z piosenkami. Ty też mi się spodobałeś, gdy tylko przekroczyłeś próg Oviedo. I tak już zostało. Potem szybko pojawiła się miłość. A potem milion innych rzeczy, uczuć, emocji, marzeń, pragnień. I kocham Cię. Afirmuję. Miłością nadzwyczajną Eduardo.

Mój Eduardo Enamorado ! :) To jest dla mnie najsłodszy nick. Kocham CIĘ !

KOCHAM CIĘ TAK , JAK KOCHAĆ SIĘ POWINNO NAJDELIKATNIEJSZĄ ISTOTĘ W GALAKTYCE. WYZNAJĘ CI TO, ADORUJĘ, JESTEM TUŻ ZA TOBĄ. ALE NIE Z TOBĄ. KOCHAM CIĘ.

Jesteś ze mną. Przez cały czas. KOCHAM CIĘ !!!