Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lilka0706

Małżeństwo z rozsądku.

Polecane posty

Gość ja dziś
zniesmaczony i tu się zgodzę. i nie twierdzę, ze między mną a meżem nigdy nie było miłości, zafascynowania, zakochania.Ale przerodziła się w rozsądny stabilny związek, bez fajerwerków i tej całej otoczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilka0706
Nie chodzi o odpowiedzialność zbiorową. Gdyby tamten mężczyzna zachował się... inaczej, nigdy nie rozważałabym małżeństwa z rozsądku. Po prostu byłabym z nim, z miłości, na dobre i złe. Ale nie miałam takiej szansy, a samotnicza wegetacja nie uśmiecha mi się, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie wymagam, trudno wymagac uczucia. stabilizacja jest dla mnie jakby nastepstwem tego ze ktos kogos kocha, jesli mowimy w kontekscie zwiazku oczywoscie. moim pragnieniem bylo budzic sie rano i miec pocucie obowiazku wobec kogos kto poswiecil mi siebie. to sam staram sie dawac od siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dzis... strasznie to zagmatwane. nie umiem sobie wyobrazic nikogo kto nie dazy do tego zeby czuc sie przez kogos kochanym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniesmaczony johny
a nie sądzisz LILKA, że możesz jeszcze w kims się zakochać? chcesz wszystko na dziś, świat się kończy czy co? JA, to trzeba było tak od razu, to raczej przywiązanie ale chyba miłość nie wygasła tak sama, czemu jej nie pielęgnowaliście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilka0706
johny, nie sądzę. W moim przypadku miłość już nie wchodzi w grę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniesmaczony johny
LILKA, masz 90 lat, że masz takie przeświadczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja dziś
zniesmaczony, bo widzisz ludzie mają różne charaktery i potrzeby, a mój mąż należy do osób które nad wszystko cenią samotność i nawet jeśli na swój sposób kochają, to niewiele potrafią z siebie dać w sensie emocjonalnym. Dlatego ja uważam, ze nim kieruje bardziej rozsadek a nie miłość, bo on nie wie co to uczucia, ale wie co to odpowiedzialność. A ja go chciałam z tą jego samotnością i zgodziłam sie na bycie nieco z boku, choć czasem jest cieżko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja dziś
lla tak się zastanawiam cały czas co bym Tobie poradziła... a czy twój narzeczony nawet jeśli go nie kochasz z całego serca, jest dla ciebie chociaż prawdziwym przyjacielem, czy pociaga Cię fizycznie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilka0706
Momentami na tyle się czuję. No wiem to po prostu. Jak mam się zakochać, kochając kogoś innego? Nie da się tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniesmaczony johny
czyli jesteście razem a jednak osobno? to smutne, jak można żyć z takim przeświadczeniem? nie masz ochoty, żeby facet rano powiedział, że Cię kocha, pocałował i przytulił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja dziś
zniemaczony czasem mam ochotę. a raczej miałam, bo teraz już nie :-) ale jak sobie wyobraziłam, że miałby to być jakiś inny facet, to mi odrazu ochota mijala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilka0706
On jest moim przyjacielem, czuję się z nim bezpiecznie, spokojnie. Co do pożądania, jest ono raczej umiarkowane. Jestem do niego przywiązana, wzbudza we mnie czułość i potrzebę opieki... Alle miłość to nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniesmaczony johny
JA ale nie inny facet tylko ten, z którym jesteś czy odpowiedź nadal jest ta sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniesmaczony johny
LILKA ale przyjaźń to też uczucie więc to nie tylko rozsądek, tak na prawdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dzis... no wiesz ale to mi bardziej wyglada na wypalenie sie milosci, moze na milosc do kogos kto kocha ale nie umie tego okazywac zbyt wylewnie a nie malzenstwo z rosadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniesmaczony johny
no właśnie KORALIKU, tu chyba nastąpilo duże nadużycie pojęcia "z rozsądku":D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja dziś
Dla mnie mój to jedyny facet z którym chcę być, mimo, ze teraz po latach nie ma miedzy nami żadnego romantyzmu, emocji, itp. Więc nazywam to rozsądkiem. U mnie miłosć była dłuuugo, u niego tylko chwilę, na samym początku, i on sam kiedyś mówil, że chyba jest stworzony do życia w pojedynkę, ale ze wszystkich kobiet jeśli z którąś ma być na zawsze to ze mna właśnie. Dla mnie właśnie to zdanie było tym "rozsądkiem". I jego zachowanie to od lat potwierza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dzis... ja bym to nazwala malzenstwem z wygody. bo o rozsadku trudno tu mowic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja dziś
o wygodzie to na pewo nie ma mowy, bo wygodnie to ani mnie ani jemu nie jest. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniesmaczony johny
skoro nie jest wam wygodnie, nie ma miłości to po co jesteście razem, sam rozsądek jest wystarczającym powodem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozsadek a strach przed zmiana! zasiedzieli sie juz, zadne z nich nie ma poczucia wartosci i obawia sie ze sa warci jedynie siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja dzis
coralick mylisz się. co do wygody- gdybym napisała, ze dla wygody, zaraz bys mnie skrytykowała, a jak piszę ze nie, nie ma wygody to też źle. i nie zasiedzieliśmy sie, bo razem jesteśmy ponad 9 lat, a ślub wzięliśmy trochę ponad 2 lata temu więc tak naprawę mamy najlepszy czas życia i wspaniałe dzieciątko. A dlaczego? Dlatego, ze najważniejszą wartościa jest dla mnie RODZINA rodzina z tą osobą, którą sobie sama wybrałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byc moze sie myle... ja to tylo przedstawiam ze swojego punktu widzenia. Nie wiem czy rosadnie jest wychowywac dzicko w domu w ktorym nie istnieje pojecie milosci pratnerskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja dziś
Lepiej w takim gdzie ludzie za sobą szaleją obściskują się a potem hucznie rozwodzą bo "wypaliło się'????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja dziś
Mam wrażenie żeTy sama nie do końca wie o cym mówisz. Trąbisz że małżeństwo ma być z MIŁOSCI ale ani raz nie określiłaś czym ta niby miłosć jest, a jak czytam to więcej jest chyba "miłości" u mnie niż u Ciebie. Dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja dziś
ps. przepraszam za wszystkie literowki..:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytałam pobieżnie cały topic. Małżeństwo z rozsądku - bywa, ale przyszły współmałżonek ma prawo wiedzieć jakimi względami się kierujemy wstępując w związek. Poinformowanie go uważam za konieczne zanim rozpoczną się przygotowania do ślubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nigdy mu nie powiedziałam o tamtym mężczyźnie." Narzeczony nie bardzo chyba ma pojęcie z kim będzie dzielił życie. Nie ma między wami nie tylko prawdy ale wzajemnego zaufania, przyjaźni również. Rozumiem twoją motywację, nie rozumiem egoizmu. Tym bardziej jest to niezrozumiałe, że sama , jak piszesz, zostałaś skrzywdzona, a z premedytacją zamierzasz skrzywdzić innego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×