Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Prazynka_87

nerwica

Polecane posty

A co Cie konkretnie interesuje ?:) Jesli chodzi o objawy to ja mialem takie ze wysteowal ogolny lek i niepokoj , czasem mialem takie stany ze balem sie ze zaraz sie co stanie , zemdleje lub co w tym stylu , kolatanie serca , dusznosci itp ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a miałeś może przy tym uczucie drętwienia rąk, uderzenie gorąca , kłucie w klatce piersiowej ? Brałeś jakieś leki na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akarara
miałam objawy, o których piszesz. chodziłam do psychiatry, brałam leki. no i psychoterapię zaliczyłam również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dretwienia rak nie raczej , ale dusznoci tak , ciezko bylo zlapac oddech. Ja wiem ze to siedzi w glowie , czasem az czulem ucisk na glowie .Nie bylem lekarza , biore Mg + Potas , oraz Mg+B6 , mniej pije alko :P;) Ponoc jest zalecana wizyta u lekarza , ale ja jakos nie mialem na to ochoty ;) Ale zamiast klucia w klatxe mialem co ala arytmie serca , czyli nierownomierne bicie serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie brzmi to ciekawie. Czy można liczyć na to , ze jeśli sytuacja życiowa się poprawi to nerwica sama minie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akarara
Jeśli jest spowodowana jakimś doraźnym stresem...Nie wiem jednak czy można to nazwać nerwicą. Nerwicę wywołuje nawarstwienie problemów i nierozwiązane ,zaszłości'. Wtedy raczej samo nie mija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mialam coś podobnego o czym piszesz, te objawy jako nastolatka jeszcze. Z tym, że nie zdawalam sobie sprawy z tego, że to moglaby być nerwica, usprawiedliwialam to sytuacją w domu. Jak się poprawilo to najgorsze przeszlo, do dzisiaj mi tylko zostalo pare rzeczy ale to tylko jak się zestresuję, zdenerwuję. nie wiem czy to w ogóle byla/jest nerwica ale nic z tym nigdy nie robilam. Jeszcze żyję ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie wyglada , to bylo naprawde masakryczne takie napady leku , myslalem ze zaraz bedzie koniec :( Roznie slysze , ale wiekszosc ma wizyte u psychiatry , psychologa ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akarara
Leki brałam jakiś rok. Do terapeutów chodziłam dwóch,. Wizyty u pierwszego nic nie dały, pogarszało się i wylądowałam w psychiatryku (wiem, że to brzmi strasznie). Drugi terapeuta postawił mnie na nogi. Teraz (po dwóch latach z hakiem) jest dobrze. Nawet teraz jak mam naprawdę duże problemy, nerwica nie wraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie boj sie tego ze jestem psychiczny , tym sie nie zarazisz przez monitor , nie uciekaj :D:D:D ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
akarara ....czy Ty się tego nabawiłaś na skutek nawału problemów, czy jesteś osobą zamknięta w sobie? Jak wygląda wizyta u terapeuty? Przyznam ze ja byłam raz w życiu u psychologa . Źle to wspominam. Zacięłam się , popłakałam i nic nie powiedziałam. Było mi wstyd że rozpłakałam się przed obcą kobietą. Nie poszłam tam już więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akarara
Nie, nie jestem zamknięta w sobie. Wszyscy się zdziwili jak odpadłam. Raczej chodziło o to, że starałam się być silna, wszystkim pomagać kosztem swojego życia. Wizyty u terapeuty są trudne. Rozumiem Twoją reakcję. Ja drugiego terapeutę wybrałam starannie. Poszłam do człowieka, który jest naprawdę kompetentny. Ryczałam u niego nie raz, ale terapia to wielkie emocje. Starał się z nim współpracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akarara
Sebastos, byłeś w psychiatryku? Jeśli nie, to ja tu jestem największym psycholem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akarara
buziaki, trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
akakara , nie bylem i nie chce byc . Zatem chyle czola od dzis jestes mym guru :) A tak serio to jest to paskudna dolegliwosc / choroba....To w sumie jak udalo Ci sie z tego wyjsc , leki ? Czy terapeuta ? Czy to i to :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akarara
to i to. a takim guru nie jestem, bo wytrzymałam tam kilka dni i uciekłam na własne żądanie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A leki psychotropy ? PS Miaem kumla w Rybniku byl , ma zielone papiery , mowil ze jak mu zaaplikowali zastrzyk na spokojenie to zarowke nogami mogl wkrecac :D ;) Ale mowil , ze za to jedzonko pycha bylo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akarara
psychotropy były, ale obyło się bez zastrzyków :-) . ja była na oddziale nerwic, więc tam raczej lajtowo było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest osobny oddzial na nerwicwe , tak ? Mam nadzieje ze nigdy tam nie trafie , nie zebym mial cos do tych ludzi ktorzy tam sa czy byli ;) , ale po prostu nienawidze szpitali itp. W sumie staram sie to jakos ogarniac , zobaczymy jak to bedzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akarara
dasz radę. ten psychiatryk to ściema. wszyscy siedzą na słoneczku, plotkują, czytają gazety i palą fajki. ogólnie wczasy. tylko, że ja też nie cierpię szpitali, więc się zmyłam. no i jestem wege, a oni mnie chcieli mięsem karmić. niedoczekanie. Sam to ogarniasz, bliscy Cię wspierają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×