ohhh nieznajomy :D

Wiecie co? Odpisał. Mam tyle powodów do radości, że nawet mi nie smutno, że nie wyszło :) -odpisał szczerze i miło, a nie milczał jak większość facetów by zrobiła. Czyli nie będzie niesmaku jeśli go zobaczę :) -istnieją jeszcze uczciwi faceci, którzy kochają swoje kobiety i nie polecą na młodą tylko dlatego, że się taka nawinęła... -jest zakochany i nic tylko się z tego cieszyć :) -zaryzykowałam i jestem z siebie strasznie dumna :) Do odważnych świat należy :)

więc jest jakby ''zajęty'' kimś innym ? :O dobrze zrozumiałam ? jak tak to kurde ;/ ale i tak brawa dla ciebie i owacje na stojąco :D

Zajęty i szczęśliwy :) A ja z czystym sumieniem mogę szukać dalej :)

Hej i co tam? Nie pojawił się ten Twój? :)

Jesteście odważne :) więc to kobieta też powinna zrobić ten pierwszy krok, a nie czekać na zbawienie? :D

Jeśli kobiecie zależy, to nie widzę problemu. Zbawienia można się nie doczekać, a tak przynajmniej sytuacja będzie jasna...

no własnie nie przyjechali budowniczy, ale myślę,że jakoś do 2 tygodni to już musza przyjechac, ale powiem ci,że ja o nim nie myslę w ogole, moż ejak go zobacze to coś ruszy :D

ohhhh przyjechał :D na nowo się zauroczyłam :D a ja taka w rynsztoku bo dziś nigdzie nie wychodzę :P łaaaaaaaaaa , czemu rodzą się AŻ TAK przystojni ludzie ? wymiękam przy nim ;/

"ohhhh przyjechał na nowo się zauroczyłam " Skąd ja to znam... :) I co? ogarnęłaś się i coś wymyśliłaś? :)

jutro będę obczaskana bo idę na weselicho. myslę ,że zawisi na mnie oko choć na chwilę. :D myślę się słodko uśmiechnąć , zobaczymy :P

Oby załapał o co chodzi :) powodzenia i udanego wesela :)

dam znac co i jak :) dzięki :)

żeby nie było piszę tutaj bo ten link sobie schowam głęboko do szafy,żeby mieć wspomnienia :D nie ważne w jakich okolicznościach ale się słodko uśmiechał (chyba ogólnie a może do mnie?) z resztą ja też. chyba wstydliwy bo zasłaniał się trochę i pare godzin temu jak wchodził do mojego domu to ino zobaczył mnie i moją rodzinę czyli jakieś 3 osoby a z którymi normalnie przebywa.. czyli można rzec,że nie patrzył się bo ja tam byłam ? i to w piżamie ale chrzanić to. było też spotkanko z półtora metra twarzą w twarz. myslałam,że pęknę. on jest za słodki, on będzie ostatni raz jutro. i jak będzie lało to nici i już go nie spotkam. musi byc pieknie żebym wyszła na dwór i dalej to nie wiem ... zagadałabym do niego : nadziałabym cię na widelec i zjadła.. czy to niezbyt oczywiste i desperackie? ;>

ooo widzę.że nie tylko ja mam takie problemy:D

kalkatka- no to opowiadaj ;) członek zarządu- do roboty, bo będziesz żałować :)

próbuje przyczaić czy w ogóle dziś jest ale go nie widzę :( chyba umrę. w najgorszym wypadku podejme się desperackiego kroku i zadzwonie pod ich firmę z prośbą dania mi go do telefonu. hahahaa :D chcę go, chcę, chcęęęęęę słodki cukiereczku :D haha ale mi bije :D

Jak tam? Milczysz, czyli nic się nie wydarzyło?

dupa z tego już u nas nie pracuje . . . bo się zajmuje praca taką ,która już jest zakończona a reszta odbębnia swoją. japierdole ;/ a jeszcze wczoraj widziałam jak się uśmiecha . . .

kurcze, może idz do jego kolegów, którzy jeszcze tam pracują i podpytaj trochę o niego - może dowiesz się czy ma kogoś, ewentualnie weźmiesz jakiś namiar na niego...Może będzie Ci łatwiej zagadać do nich niż do niego? :) Szkoda, żebyś traciła taką szansę, czytając Ciebie mam wrażenie jakbym czytała samą siebie sprzed paru lat. Większość moich zauroczeń mijała po jakimś czasie, ale o jednym nie mogę zapomnieć do dziś. Nie mogę sobie darować tego, że wtedy zabrakło mi odwagi i determinacji żeby zrobić jakiś krok. Tym bardziej, że facet był ewidentnie nieśmiały. Jeśli Ci zależy to działaj, może jeszcze nie wszystko stracone :) Nic nie ryzykujesz, w końcu to nie człowiek, którego będziesz musiała codziennie oglądać jeśli nic z tego nie wyjdzie ;) lepiej dostać kosza niż potem sobie wyrzucać, że się nie spróbowało i rozmyślać, że może gdybyśmy miały kiedyś wiecej odwagi to wymarzony facet dziś trzymał by nas w ramionach ;)

jutro albo nigdy - będzie ! :P

nie zawal tego :]

jak nie to trudno- mowię sobie... boję się dostac kosza :D i to na oczach kogos :P

zawaliłam,żegnaj nieznajomy . no cóż ...