Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kierszynowski

Po zdradzie emocjonalnej-zapomnieć...

Polecane posty

"Płakał i błagał o wybaczenie nie ze względu na nas tylko ze względu na dziecko. Mówił ze nie zdradził mnie fizycznie a „flirt internetowy z była to nie zdrada" Po pierwsze powinnaś mu jasno uzmysłowić, że to co on robi w twoim pojęciu jest zdradą, bo zamiast poświęcać czas tobie i dziecku, poświęca go byłym laskom :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kierszynowski
To powiem tak dla uściślenia,kilkanaście lat temu jak się poznaliśmy i chodziliśmy ze sobą,to ten sam typ już wtedy pajawił się w naszym życiu,było to krótkie ala późniejsza żona miała z nim bliski kontakt cielesny - czyli przespali się ,po dłuższym okresie kiedy była (chodziłą ze mną)mieliśmy gorszą chwilę i znów była przez jakiś czas z nim,teraz po kilkunastu latach znów pojawia się on... Jak można po raz kolejny,zaufać,wybaczyć,udawać że wszystko będzie dobrze,chyba wolę żeby poszła do Niego,tylko on jej raczej nie chce,a mi braknie sił na walkę ,zapomnienie . Jaką mam pewność,że za kilka lat nie odstawi tego samego??? Chyba wykorzystała wszystkie możliwe koła ratunkowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kierszynowski
Jeszcze do żabki. To było kilka epizodów z tym samym gościem. Chyba tego nie przeżyłaś tak na prawdę , a może powinnaś,może wtedy poczujesz to co ja teraz czuję (nie życzę Tobie tego)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfhgh
sytuacja jak u mnie, podobna. U mnie też wydalo się bo z tą koleżanką byly już jakieś ekscecy w przeszłości, zanim się poznaliśmy i odnoszę wrażenie, że oni są emocjonalnie z lekka uzależnieni od tych emocji które towarzyszą ich ukradkowym spotkaniom ale życia razem nie połączyli choć ja zwróciłam mojemu mężowi wolność choć z drugiej strony może się myle, może dalej się ukrywają, nie wiem. Nie rzuciałam mu żadnego koła, za późno i za duży ból mi sprawił. Ale ja zapomnieć nie umiałam, nie umiałam wybaczyć a co dopiero żyć dalej. Nie przekonał mnie że ona nic nie znaczy dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twoja zona to egositka
sory, ale jak wali sie firma, koles ratuje sytuacje, bo z czegos musza zyc a ona co? no co? zamiast wspierac to kurwa romansow szuka. NIE JEST CIEBIE WARTA. jak dla mnie to za pozno na naprawianie czegokolwiek. Męczysz się autorze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kierszynowski Masz w zasadzie jedno wyjście. Uświadomić żonie, że wybaczasz jej po raz ostatni, następnym razem wystąpisz o rozwód i to z jej winy. Wymagać, aby nigdy więcej nie kontaktowała się z "tym typem", jeśli chce aby wasze małżeństwo przetrwało. Nie masz żadnej gwarancji, że sytuacja się nie powtórzy, ale twoja żona powinna z twojego zachowania i postawy wobec niej wywnioskować, że następnego wybaczenia nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może to prowo ale tak czy siak pięknie pokazuje hipokryzję kafeterianek. Jak facet zdradzi to bydle ostatnie i cham, a jak kobieta zdradzi to on ją zaniedbał...:D Śliczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grefel
Hej Kierszynowski Mam takie przemyślenia co do twojej sytuacji - nie powinieneś za bardzo obarczać się winą za to co się stało. Dla zdrady nie ma wytłumaczenia (no może za wyjątkiem patologicznych sytuacji z przemocą rodzinną i alkoholem w tle). Mnie też to ostatnio spotkało. Jesteśmy 8 lat razem, 3 lata po ślubie. Zauważyłem, że żona ukrywa przede mną swoją komórkę. Kiedyś zawsze leżała na widoku, a ostatnio ciągle ją gdzieś chowała. W dodatku coś często zaczęła wychodzić na spotkania z koleżankami po pracy, ale wracała trochę za późno - po 23, czasem nawet po 1 w nocy. W końcu udało mi się wykraść telefon gdy spała... i SZOK. Znalazłem kilka sms-ów z ostatniego tygodnia w których umawiała się na spotkanie z takim jednym kolesiem o którym mi kiedyś opowiadała. Z kontekstu wyraźne było widać, że to trwało już kilka miesięcy. Przez tydzień dochodziłem do siebie, kilka razy przejechałem na czerwonym, mało nie potrąciłem człowieka, przez roztargnienie zrobiłem kilka głupot w pracy. Zacząłem słuchać nostalgicznej muzyki w stylu Abby: Winner takes it all, i inne tego typu ;) Teraz jest trochę lepiej. Nie przestałem wierzyć w siebie - wiem co jestem wart. Cieszę się, że Jej od razu nie powiedziałem. Wynająłem detektywa, który zbiera dla mnie dowody do sądu. Mimo wszystko, nadal bardzo Ją kocham. Mamy dziecko, małego chłopczyka który jest całym moim światem. Myślałem, że zajmując się dzieckiem, pomagając w domu, pracując dla rodziny codziennie potwierdzam moją miłość do Niej. Teraz wiem że to był błąd - powinienem bardziej dbać o Nią, częściej mówić Jej że jest piękna, dotykać Ją czule a nie tylko poklepywać po pupie i inne takie oczywistości które robiłem niezbyt często. TO JEDNAK NIE JEST ŻADNE USPRAWIEDLIWIENIE ZDRADY! Teraz jestem idealnym mężem, robię wszystko to o czym mażą kobiety, zacząłem ćwiczyć (chociaż i tak zawsze byłem w dobrej formie), ciągle ją chwalę, jaka jest piękna, kupuję jej różne rzeczy (wcześniej raczej dawałem pieniądze), wracam wcześniej z pracy, częściej się kochamy (nie raz, góra 2 na tydzień, ale kiedy się da, aż mnie musi stopować), wychodzimy częściej razem. Zauważyła moją zmianę, jest zdziwiona ale i zadowolona - związku niestety nie zakończyła. Wiem że teraz jest za późno - traktuję to trochę jak pożegnanie, chcę aby te chwile były piękne. Mam już plan - zbliża się nasza rocznica ślubu, przygotuję prezent - pozew - który dostanie w czasie uroczystej kolacji. Od tego zaczniemy, a co dalej? Nie wiem. Zrobię sobie od niej przerwę, zrobię kilka rzeczy o których od dawna marzyłem (prawko na motocykle, jakiś wielki zagraniczny festiwal rockowy i inne takie) a potem zobaczę, może wrócę do Niej ale już na innych zasadach (na pewno bez ślubu). Pozostaje tylko problem synka - zgotowaliśmy mu traumę rozbitej rodziny, ale postaram się aby dotknęła go jak najmniej. Uważam, że lepiej mieć szczęśliwych rodziców żyjących oddzielnie niż nieszczęśliwych tworzących fikcję małżeństwa. Co by nie było, dam radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kierszynowski
Hej. Widzę , że jest sporo takich problemów jak mój. Ja popełniłem jeden wielki błąd,za szybko jej "wybaczyłem" - chyba,i teraz ponoszę tego konsekwencję. Sam wychodziłem wieczorami,rozmyślałem,co dalej,jak z tym żyć,a żyć raczej się nie da... Zamiast uciekać , mogłem spakować "gwiazdę" i wywalić z domu,wilczy bilet w jedną stronę,niech idzie w kierunku jaki wybrała,tylko ona twierdzi że chce być za mną,tylko mnie kocha. Twierdzi , że gdyby było inaczej,nie było by jej ze mną,zapomina tylko o fakcie,że to on ją zostawił i gdzie mogłą wrócić jak nie do męża. Wszystko miało swój początek kiedy miałem problemy z firmą , próbowałem ratować i dupa,rozpadło się w cholerę,nic z tego nie wyszło. Zaczynam od nowa w tej samej branży i po woli do przodu,chyba z żoną będzie podobnie,po co ratować coś na siłę jak nic z tego nie będzie,być żeby być i wracać myślami,co wyprawiali,jak im było fajnie,a tak zamknę jeden etap i zaczynam drugi,cały czas wracają straszne myśli,przed oczami mam ich razem,są chwile,kiedy bym chwycić za kołnierz i wywalić przez balkon (spoko - parter),mam obrzydzenie i czuję do niej wstręt jak mnie całuję i tuli,to widzę ich razem i wyobraźnia szaleje... Szkoda tylko dzieci,syn ma 13 lat córa 5,syn jest bardzo czuły na punkcie naszych rozmów,wystarczy powiedzieć coś podniesionym głosem i za raz jest w naszym pokoju,myślę że domyśla się że coś jest nie tak,dla czego one muszą cierpieć z naszego powodu??? Masz rację pisząc,że lepiej mieć szczęśliwych rodziców żyjących oddzielnie niż nieszczęśliwych razem... Trzymam kciuki za Ciebie,żebyś miał siłę przejść prze to wszystko - tak czy siak musi w końcu nadejść ta chwila kiedy znowu poukłada sie to wszytko i będziemy mieli szczęśliwe związki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amfty
ile kosztuje wynajęcie detektywa?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grefel
Jeżeli chodzi o detektywa to płacę 160 netto za godzinę pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Grefel Piszesz, że nadal bardzo ją kochasz, ale mimo to planujesz rozwód i to w sposób iście szatański - niech wie co traci. Kara musi być, a potem być może powrót ale już na twoich warunkach, tylko po co? Naprawdę trudno mi pojąć takie postępowanie, tobie nie chodzi o miłość ale o zranione męskie ego i zemstę, która moim zdaniem nie przyniesie ci satysfakcji. Rozumiem, że nie możesz wybaczyć, rozwiedź się i zamknij ten rozdział swojego życia, w przeciwnym wypadku pomyśl o tym, aby dać jej nauczkę na cale życie ale jednoczęsnie wybaczyć i spróbować odbudować swoje małżeństwo. Przecież kochasz tę kobietę, macie dziecko i to powinno być ważniejsze niż zranione męskie ego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze szczery - doprawdy nie wiem, czego tu gratulować. Zdrada, rozwód, rozpad rodziny - można to przejść z klasą, ale to zawsze porażka. Mnie stać jedynie na współczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdrada, rozwód, rozpad rodziny - można to przejść z klasą, ale to zawsze porażka. to porazka, ale po stronie zdradajacych, dlatego nie gratuluje ich zonom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież kochasz tę kobietę, macie dziecko i to powinno być ważniejsze niż zranione męskie ego. naprawdę myślisz, że tu chodzi o zranione męskie ego? krzywda rodzi chęć zemsty i ja uważam, że mała słodka zemsta pozwala na oczyszczenie się z negatywnych emocji ot wyrównanie rachunków- po którym obie osoby mogą rozmawiać na tej samej płaszczyźnie emocjonalnej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to dosc mocno naciagane raczej ona poniesie konsekwencje swoich wyborow też ale sposób "wyegzekwowania" tych konsekwencji jest małym wsadzeniem noża w plecy ostatecznie on też udaje nieświadomego, naiwnego męża i w najmniej oczekiwanym momencie wyciągnie pozew:) myślisz że żona nie będzie czuła się w pewien sposób oszukana?:) i w sumie jej się to należy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślisz że żona nie będzie czuła się w pewien sposób oszukana? i w sumie jej się to należy sama sobie przeczysz, jak zwykle :-) to tak, jakby zlodziej mial pretensje, ze policja zamiast go aresztowac po jednym skoku na bank poczekala na 3 kolejne skoki i wtedy go dupnela z wyzszym wyrokiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy tak nie ma, że jedna strona ponosi konsekwencje swojego wyboru. Takie konsekwencje ponoszą zawsze obie strony. no i jak to sie ma do tego co napisalem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama sobie przeczysz, jak zwykle to tak, jakby zlodziej mial pretensje, ze policja zamiast go aresztowac po jednym skoku na bank poczekala na 3 kolejne skoki i wtedy go dupnela z wyzszym wyrokiem nie rozumiesz mnie widocznie wypięty tyłek fruzi przyćmił ci umysł:) twój przykład byłby wtedy dobry, gdyby policjant udając naiwnego zaproponował mu 5 gwiazdkowy hotel a wsadził go do pierdla:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
twój przykład byłby wtedy dobry, gdyby policjant udając naiwnego zaproponował mu 5 gwiazdkowy hotel a wsadził go do pierdla moje przyklady sa zawsze dobre, a ze masz problemy z ich zrozumieniem to juz nic nie poradze :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje przyklady sa zawsze dobre chyba, że są złe jak np. ten w tym topiku:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiekszosc ludzi nazywa zlem to czego nie rozumie dobrze, że zawsze jestem w mniejszości bo mogłabym niechcący twoją wypowiedź wziąć do siebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×