Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

28agatagata

najlepsze wymowki gosci;)

Polecane posty

Gość blablbalablbalblbalbalablablab
Aha i tutaj też nie wiem co jest dziwnego w tym, że babka w 8 msc nie poszła na wesele. Ja przez drugą połowę ciąży już wychodziłam tylko jak musiałam, bo poprostu źle ją znosiłam. A mąż może miał bez niej isc? Jasne, ciąża i problemy z nia zwiazane sa tylko moje, ale dziecko wspolne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troche tego nie rozumiem
Czytajcie całość, a nie. Przeciez napisała, ze rozumie, ze ciężarna i mąż zostają w domu. Dziwiło ją, ze bracia ciężarnej zostają i tez oczekują tak pilnie siostrzeńca. Ja też kiedyś odmówiłam kuzynowi. Zaproszenie wysłał mi z mamą, zaprosił samą (ja wtedy już 21 chyba lat miałam i chłopaka od dwóch lat tego samego). Zresztą już zaklepałam wtedy wycieczkę i wolałam jechać na wakacje niż szarpać się na ich wesele. Brutalna prawda, ale prawda. Nie jestem specjalnie rodzinna, kuzyna spotykam max. raz w roku i to nie zawsze. Zadzwoniłam, bo trzeba było potwierdzić bądź odmówić i zaraz gadki czemu. Nie pamiętam co odpowiedziałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co jest dziwnego w tłumaczeniu kuzynki? Mnie też trzeba zawiadamiać z najlepiej 2-letnim wyprzedzeniem, rodzina o tym wie. Niedawno kuzynka M, którą bardzo lubię, organizowała bardzo pośpiesznie ślub i nie miałam szansy się pojawić - takie życie. Swoją drogą, jeśli ktoś żyje z pracy na ślubach, to zapraszanie go w charakterze gościa jest podobne do proponowania przeciętnemu gościowi brania 2-tygodniowego, bezpłatnego urlopu na tę okoliczność. Człowiek się 2x zastanowi, nim się zdeklaruje - i ma do tego prawo. Ja źle wspominam tylko jedną "wymówkę" mojej rodziny, która mieszka we Francji. Początkowo mówili, że nie przyjadą na mój ślub, bo wujek nie dostanie wtedy urlopu (co było dla mnie zrozumiałe - wujek jest ordynatorem w paryskim szpitalu i z urlopem ma więcej zachodu i mniej do decydowania niż przeciętny człowiek). Po pół roku okazało się, że nie przyjadą, ponieważ wujek DOSTAŁ na ten czas urlop no i jadą wypoczywać. Wiadomo - jak się nie chce, zawsze się znajdzie wymówka. Mnie jednak zniesmaczyło to, że najwidoczniej nawet nie pamiętali, jaka była wymówka nr.1. Po prawdzie, to wymówki nie były mi do niczego potrzebne, wystarczyło proste "nie". Prawda jest taka, że jestem najstarsza z 4 rodzeństwa i przypuszczam, że wujostwo kombinowali, że jeżeli pojadą do mnie, stworzą precedens i będą musieli pojawić się na kolejnych 3 ślubach... a dla 4-osobowej rodziny to jednak jest pewien dyskomfort logistyczny, jeśli nie finansowy. Ja to wszystko rozumiem, wymówka była więc niepotrzebna. Co nie zmienia mojej sympatii do nich. A fakt, że gdy byliśmy z M w Paryżu i rozłożyłam się na anginę zaraz do mnie przyjechali i otoczyli super miłą i fachową opieką ma dla mnie nieporównywalnie większe znaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Mnie też trzeba zawiadamiać z najlepiej 2-letnim wyprzedzeniem," - Nie wszyscy mają lata przed ślubem zaklepany termin. :o Moja siostra w pół roku od ustalenia daty i zaręczyn zorganizowała wesele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam ten komfort, że nie żyję z pracy na ślubach, dlatego zdarza się że mogę przyjść nawet gdy ktoś zawiadomi później, bo z założenia trzymam po jednym weekendzie w miesiącu wolnym. Ale fakt faktem - jeśli chce się mieć pewność, to potrzeba zawiadomić wcześniej - termin 2 lat poprzedziłam słowem "najlepiej", bo wtedy jest mur-beton, że będę dyspozycyjna. Niektórzy tak mają, a bliska rodzina i znajomi (na tyle bliska, że wie, czym się zajmuję) zdaje sobie z tego sprawę. A jeśli ślub jest przyspieszony - najmniejszych pretensji nie zgłasza, jak w przypadku kuzynki M. O ile nie masz nikogo takiego we własnej rodzinie (ani zawodowych sportowców z rozpisanymi udziałami w zawodach, ani artystów itp.), nie musisz się bulwersować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kókó
ale masz autorko problem. Akurat żałoba bo kimś to bardzo sensowny powód nie pójścia na wesele, wg mnie zachowałaś się kretyńsko to pisząc. A z tym 2 letnim wyprzedzeniem nawet bym się nie zdziwiła, przecież niektórzy rezerwują już zespół na 3 lata wcześniej itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i kolejna;-)))) hahahhaha - ja mnie takie panny rozbrajaja;-))) "zapraszaliśmy najbliższa rodzinę męża tzn siostry jego taty i ich dzieci czyli kuzynów i kuzynki. w tym celu specjalnie przyjechaliśmy do Polski a mamy 1500 km w jedna stronę. zapowiedzieliśmy się ze 2 tyg wcześniej ze wpadniemy do nich w niedziele po południu;" "zapowiedzieliscie sie" czy umowiliscie? bo to jednak roznica;-))) dlaczego niektorym sie wydaje ze jak oni czegos chca od innych to ci "inni" czuja tak samo?!:-))) "tylko niedlugo przed naszym slubem pojechala na tygodniowa wycieczke i wtedy jakos maz mogl zostac sam. Kuzynka powiedziała ze ona ma juz plany bo za pozno dalismy jej zaproszenie (2,5 miesiaca przed) o dacie wesela i o tym ze bedzie zaproszona wiedziała od ok roku. " a co cie obchodzi gdzie ona pojechala?;-))) widocznie uznala ze na okolicznosc wycieczki moze meza zostawic a na okolicznosc twojego wesela nie - as easy as it is;-))) a swoja droga - ludzie i tak zawsze robia to na co maja ochote - tylko niektorzy sa mniej asertywni i przymuszani do muru - klamia;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wymowka w tytule w sensie - wykret do tych co czepiaja sie kolegow z pogrzebami...ci koledzy zadnych pogrzebow nie maja a babcie czuja sie dobrze.. po prostu nie mogli (nie chcieli) przyjechac i tak nam powiedzieli.. aaa dla mnie jest oczywiste ze jakomus umiera lub choruje bliska osoba to nei chce i nei ma ochoty na zabawe...rozumiem osoby z psami bo to rzeczywiscie czasem klopot jest (my tez sie zastanawiamy co z naszym psem podczas wesela zrobic;).. wkurzaja mnie tylko wymowki wymyslone na poczekaniu, albo ludzie ktorzy sie obrazaja bo robimy wesele nie tak jak oni tego chca.. hehe - no tak jak sie dziecko rodzi w rodzinie to musza wszyscy lacznie z bracmi stac i czekac;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my odmowilismy paru znajomym, glownym powodem byl fakt brania urlopu, a ze mieszkamy za granica to przez ostatnie dwa lata polowe urlopu wykorzystywalismy na sluby (i komunie naszych chrzesniakow). po prostu tlumaczylismy ze nie zdolamy wziasc urlopu w tym i w tym terminie bo nie mozemy juz, a chcemy np. na swieta tez odwiedzic rodzine. Ale do najblizszych znajomych chocby sie walilo i palilo to wybralibysmy sie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i tak pikus
ja nie widze wiekszej roznicy: zadzwoniliśmy, powiedzieliśmy że wtedy planujemy wpaść z zaproszeniami, czy im pasuje, na co rodzinka "oczywiście, zapraszamy serdecznie, dawno was nie widzieliśmy, fajnie że będziecie, bla bla bla". z szacunku dla naszych weselników postanowiliśmy rozdać zaproszenia osobiście zamiast wysyłać je pocztą, co byłoby zdecydowanie łatwiejsze, natomiast jak się okazało pozostanie w domu gdy się oczekuje kogoś okazuje się dla niektórych za trudne. jak dla mnie cioteczka moze jechac i na księżyc, ale mezowi i jego mamie bylo bardzo przykro ze zostali całkowicie olani. nawet nikt się nie wysilil żeby powiedzieć prawdę - mamy cie gdzies i twoje wesele, nie chce nam się jechać czy choćby wysłać kartki z życzeniami. Dużo innych gości nam odmówiło ale tylko ci w ten sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"[zgłoś do usunięcia] to i tak pikus ja nie widze wiekszej roznicy: zadzwoniliśmy, powiedzieliśmy że wtedy planujemy wpaść z zaproszeniami, czy im pasuje, na co rodzinka " to ze ty nie widzisz roznicy jeszcze nie oznacza ze jej nie ma;-) "jak dla mnie cioteczka moze jechac i na księżyc," jak widac tzw. "cioteczka" wcale nie jest ci taka obojetna skoro juz kolejny post jej poswiecasz - taka prawda;-) " ale mezowi i jego mamie bylo bardzo przykro ze zostali całkowicie olani. nawet nikt si nie wysilil żeby powiedzieć prawdę - mamy cie gdzies i twoje wesele, nie chce nam się jechać czy choćby wysłać kartki z życzeniami." przeczytaj jeszcze raz to co sama pozyzej napisalas - spokojnie i gleboko oddychaj przy tym;-)))brak odpowiedzi jest tez odpowiedzia i duze dzieczynki o tym wiedza, skoro cie olali to w sumie ci powiedzieli w ten sposob cyt" mamy cie gdzies i twoje wesele itd." "Dużo innych gości nam odmówiło ale tylko ci w ten sposób. " widac ze jestes nadal rozzalona - ale kiedys ci przejdzie, po prostu ty wieksza wage do tego przylozylas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamy swój sposób
na wymiksowanie się z wesela - na ten sam termin, zaraz po otrzymaniu zaproszenia wykupujemy "wypad" - Paryż, Amsterdam, 2 dniowy wypad, przepraszamy, że nie możemy... Nie mieliśmy, bo nie chcieliśmy weseliska, i w takich imprezach nie chcemy uczestniczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i to jest argument
najlepszy zeby zapraszac TYLKO najblizszych co nie znaczy rodzine.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×