Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dostalam sie na studia

Studia w DE - skad wziac kase?

Polecane posty

Szkoda, ze sie wczesniej nie poinformowalas, ze za studia trzeba placic. Bo w zaleznosci od tego, jaka partia rzadzi w danym landzie, studia kosztuja od 100 do 600 za semestr....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do mozliwosci zarobkowych, to moja kolezanka jezdzila sobie co roku na 2-3 miesiace w wakacje jako aupairka i zawsze niezle zarobila. A tak to przynajmniej u nas w okolicy latwo o prace w gastronomii, hotelarstwie- ogloszen jest mnostwo. Tylko problem polega na tym, ze zeby sobie ta prace zalatwic, trzeba byc na miejscu. W zwiazku z tym jest to zwiazane z pewnym ryzykiem i faktyczenie bez pomocy osoby mieszkajacej tu, jest to trudne. Za to jak juz sie jest, to mysle, ze dosc latwo zalapac sie na prace sezonowa, mozna pracowac na kasie co sobote za 400 /miesiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do dziw...polki a czy ja napisałam gdzieś, że to Polki? :) poza tym z tego co wiem, słowo dziwka ma zupełnie inne znaczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, naprawdę nie porównujcie Erasmusa z normalnymi studiami, na jakie autorka wątku chce się dostać. Przy Erasmusie masz pierwszeństwo w otrzymaniu pokoju w akademiku i nie płacisz czesnego. Poza tym studenci z wymian korzystają i z innych udogodnień, choćby bezpłatne kursy językowe. Studiując na zasadach ogólnych płacisz czesne (w landach, w których jest), a w kolejce do akademika jesteś ostatnia, bo pierwszeństwo (nie wiem czemu) mają ci z BAFoeG. W Kolonii za mieszkanie student musi zapłacić minimum 300 Euro (z ogrzewaniem, wodą, za to nierzadko prąd płacony oddzielnie). W innych miastach jest odrobinę taniej, ale naprawdę odrobinę. Ja tu mieszkam, razem z tubylcami, moja córka tutaj studiuje i stąd wszelkie informacje mam z pierwszej ręki. Gdyby sytuacja nie wyglądała bardzo trudno, to ja również starałbym się autorkę wątku podtrzymywać na duchu. Ale naprawdę nie mogę. I to, co istotne. W Niemczech mogą cię poprosić wydruk z konta przy wynajmowaniu mieszkania. Osoby, które tego same nie robiły mogą o tym nie wiedzieć. Tutaj podejrzliwość ludzka czasem przekracza wszelkie granice. Oczywiście opcji pokój na siedmiu nie ma. Tak nikt wam nie wynajmie, czasem można wynająć w dwie osoby (wówczas każda płaci po 65 procent ceny ja za jedną), no ale to się trzeba będzie umówić. Poza tym ta nieszczęsna kaucja, to może być 800 Euro. Dziewczyna, ja wiem że z wysiłkiem odłożyła 600 Euro. Wybaczcie, ale to kwota, z którą zaczynać się nie da. Jak zapłaci czesne nie będzie mieć już nic. A bilet (najtańszy, autobus z Polski) to jakieś 300 zł. I co - po pieniądzach? A przecież te na bilet po landzie musi od razu wyłożyć. Ja myślę, że pewną opcją jest poszukać pracy (za Euro!) i odłożyć początek studiów o jeden semestr. Pół roku (może ciut więcej) w Holandii i problem się rozwiąże. Dziewczyna straci pół roku, ale za to zyska pewność, że to co chciała będzie mogła zrealizować. Pół roku, to nie duża cena. Coś za coś, tak się może udać. I jeszcze raz proszę, jeśli mieszkacie w Niemczech i macie kontakt z uczelniami, to sami wiecie, jak to tutaj wygląda. Pół roku erasmusa, kiedy to student jest traktowany specjalnie, to za mało, by te doświadczenia wykorzystać w normalnym studiowaniu. Nawet zakres programowy na erasmusie i normalnym semestrze jest inny, więc o czym gadać? Na erasmusie jest więcej czasu do dorobienia, opiekują się tobą, na normalnych studiach musisz radzić sobie sama. I co myślisz, że łatwi jest? Uwierz mi, to hurraoptymizm. Czasem warto zwolnić, coś stracić, żeby dojść bezpiecznie o celu. Właśnie dlatego proponuję zacząć od marca (tak się zaczyna semestr letni). Będzie łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A wtedy trza od nowa skladac
papiery na rekrutacje? jestem w podobnej sytuacji :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Pół roku erasmusa, kiedy to student jest traktowany specjalnie, to za mało, by te doświadczenia wykorzystać w normalnym studiowaniu." mnie akurat tyle wystarczyło :) a co do reszty to Jasiek ma rację, może lepiej przeczekać semestr i zająć się ciułaniem pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A wtedy trza od nowa skladac
a moje pytanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak czytam i czytam
i tylko Jaskowi moge racje dac. i tak sie dziwie, ze nie znajac realii ludzie tak naiwni sa :-O ja mam niemieckie obywatelstwo i dostawalam Bafoeg oraz placic musialam za semestr okolo 600 euro, studia na pelny etat, mieszkanie (zaden tam pokoik w akademiku) 500 euro miesiecznie, praca wieczorami i w weekendy i szczerze mowiac ledwie wyrobilam. a mieszkam tu od dziecka. ah i po studiach musialam zwrocic Bafoeg t.z polowe :-O nazbieralo sie pare tysiecy euro. no ale zycze powodzenia a i rowniez dobrego zaplanowania wszystkiego oraz organizacji. bo moze to sie bardzo szybko zle skonczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A wtedy trza od nowa skladac
hej - jak masz obywatelstwo to moze wiesz, czy moge przelozyc start o rok, semestr, mimo ze teraz mnie przyjeli? czy kaza od nowa robic odpisy notarialne i kopie TEGO SAMEGO??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak czytam i czytam
nie wiem bo nie bylam w tej sytuacji i u mnie studia juz pare lat temu. ale dostalas teraz miejsce i chyba nie myslisz ze beda ci to miejsce rezerwowac do nastepnego roku? jak ty sobie to wyobrazasz? prawdopodobnie bedziesz musiala wszystkie papiery na nowo skladac i czekac na decyzje czy sie dostaniesz czy nie. A to nie jest pewne czy sie ponownie dostaniesz jak teraz odmowisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A wtedy trza od nowa skladac
chodzi mi o to czy moge te dok.teraz odebrac??? albo prosic by przterzymali? moze podanie nowe napisze, no ale swiadectwa, dyplomy? to juz sie nie zmieni.... a taki notariusz to 100 zl za papier:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasiek teraz to masz racje. Pieniadze na poczatek musza byc. Ja faktycznie sobie poradzilam pracujac i studiujac jednoczesnie, ale mialam pieniadze na pierwsze pol roku zycia, a to byl wystaczajacy czas, aby sie tutaj spokojnie we wszystkim zorientowac i cos znalezc. Poza tym nie mozna tez zapominac o tym, ze jak przychodzi goracy czas nauki na egzaminy, to raczej na prace nie ma czasu i trzeba godzinami w bibliotece siedziec i sie uczyc. Teraz tez przyszlo mi do glowy, ze to wszystko tez zalezy od tego co sie studiuje. Ja moglam to pogodzic, ale juz moj maz musial cale dnie spedzac na uczelni, no bo albo wyklady albo laboratorium no i samo do glowy nie wejdzie, trzeba sie uczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak czytam i czytam
@A wtedy trza od nowa skladac wybacz mi ale takich podstawowych rzeczy to powinnas sie sama dowiedziec albo na stronie internetowej w uczelni albo zadzwonic wprost do sekretariatu i sie zapytac :-O najlepiej odbierz te papiery bo niby po co maja je tam trzymac? to chyba nie przechowywalnia a ty z miejsca na ten rok rezygnujesz. to jest takie trudne czy jak? jak tak czytam to sie moge tylko za glowe zlapac bo ja nie wiem jak ty sobie chcesz poradzic dalej jesli nie potrafisz sama takiej malej sprawy zalatwic???? chyba rowniez logiczne, ze jesli jakies dokumenty maja ograniczona date waznosci to bedziesz musiala je wyrabiac na nowo? a tak za przeproszeniem jak nie masz 100 zl. na jakies notariusze itp to dokad ty sie wybierasz? po drugie nie wiem kto wam wcisnal kit, ze bez jezyka niemieckiego gdzies od razu prace znajdziecie??????? w mcdonadlsie jak ktos tu pisal nie widuje osob nie umiejacych po niemiecku i jest to warunek to kazdej pracy. no chyba ze gdzies nielegalnie w kuchni bedziesz siedziec i gary myc ale napweno nie u Niemcow tylko u Turkow czy Arabow w imbisach. droga wolna. macie takie naiwne wyobrazenia ze to sie normalnie w glowie nie miesci. jak pisalam: ja mialam bafoeg oraz mieszkanie i mimo tego musialam codziennie pracowac a i w weekendy by sie wyrobic. owszem drogie mieszkanie i nie pokoik w akademiku ale pokoiki tanie tu nie sa. a najpierw sie dostac trzeba! apartamenty w moim miescie mninimum 250 350 euro kosztuja ale to musisz miec szczescie by je dostac bo reszta tylko ceny jeszcze wyzsze!!! Nie mowiac juz o kaucjach :-O a wiec: bez jezyka bez kasy to nie wiem jak ktos z was chce wyrobic chociaz ten 1 semestr?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bjhiuh
apartamenty w moim miescie mninimum 250 350 euro kosztuja o ludzie, gdzie jest taka taniocha? chyba przeniose sie od niemiec w takim razie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tak czytam i czytam
jestes zarozumiala krzykliwa nazi frau :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak czytam i czytam
mowie minimum, jakies klitki 15 metrow kwadratowych ale i tak zanim semestr sie zacznie jest po nich bo ludzie szukaja pare miesiecy przed zaczeciem studiow. Jakie ceny sa teraz dokladnie to nie wiem ale pare lat temu mozna bylo wziac pokoj za takie pieniadze. Teraz nie jestem pewna ile pokoje kosztuja, zalzey oczywiscie od miasta. Im wieksze miasto tym drozej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tak czytam i czytam
nie madrz sie juz, idz wydawaj swoja wielka kase

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ano właśnie, dwa posty wyżej dziewczyna napisała szczerą prawdę. Rzeczywiście ceny apartamentów zaczynają się od 250 Euro, z tym że jest to pokoik (poniżej 20 m2) z maleńkim kącikiem kuchennym, a najczęściej z kuchnią i prysznicem wspólnym na kilka apartamentów. Nie wiem, czy czasem dziewczyna nie będzie musiała zapłacić i tak za pierwszy semestr. Przecież procedura rekrutacyjna się odbyła, przygotowano jej miejsce na określonym kierunku, zamówiono bilet, nikt tego w Niemczech za darmo nie robi. Odkręcanie też może kosztować. Tu wiele rzeczy uznaje się za ważne na gębę. A co dopiero w sytuacji, kiedy ktoś wysyła papiery, składa podpisane pismo. Ja, znając tutejsze realia sądzę, że dziewczynie, nawet w przypadku rezygnacji, wystawią rachunek za wykonaną dla niej pracę. Czemu tak sądzę (choć pewności nie mam)? Ano bo niektóre uczelnie zwracają tzw. Begruessungsgeld - które to pieniądze służą właśnie na pokrycie pierwszych wydatków. Niestety, Begruessungsgeld należy się jedynie w niektórych miastach, nie są to wielkie pieniądze (ok. 150 Euro) ale czasem można z nich skorzystać. Oczywiście warunkiem skorzystania jest zameldowanie się studenta w danym mieście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak czytam i czytam
sorry nie jest ani nazi ani sie nie wymadrzam. moze komus te informacje pomoga a moze i nie. ale takie sa realia. niestety. wszyscy ktorzy ze mna studiowali pracowali i wielu zrezygnowalo po paru semstrach bo sie wyrobic nie mozna. Jedzenie to raczej najmniejszy problem. Prace i pokoj radze znalezc pare miesiecy wczesniej i przyjechac tu z podstawowymi umiejetnosciami jezyka niemieckiego.To sa szanse nawet o prace w mcdonaldsie.Duzo osob pracuje na tak zwanych 400-euro basis ale z tej kasy sie nie wyzyje bez innych dochodow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja studiowalam w Koblenz. Zadna ze znanych mi osob, z ktora sie przyjaznilam lub okazyjnie rozmawialam, nie musiala rezygnowac ze studiow (a juz na pewno nie ze wzgledow finansowych). Wszyscy studia ukonczyli. Byc moze w Koblenz utrzymanie jest tansze? NIe ma tez oplaty za studiowanie. Jest tylko jednorazowa oplata semetralna (ok.100), z ktorej dofinansowywuje sie obiady i inne projekty socjalne. Co do mozliwosci pracy dla obcokrajowcow, to mysle, ze tez sie moge w tej kwestii wypowiedziec, gdyz mam znajome Polki, ktore z mizerna znajomoscia jezyka MAJA prace. Jedna pracuje w hotelu i sprzata pokoje, druga tez sprzata- prywatnie u ludzi oraz w jakims supermarkecie. Mysle, ze sprzatniem u prywatnych ludzi mozna sobie dorobic, bo umawia sie na takie godziny, jakie pasuja obydwu stronom. Pewnie, ze najpierw trzeba sobie znalezc rodziny i zorganizowac sobie grafik itd, ale w naszym regionie nie ma z tym wiekszego problemu. Co tydzien czytam w gazecie lokalnej, ze jakas rodzina potrzebuje kogos do sprzatania. Na poczatek mozna sobie studia tak ustawic, ze sie wiecej pracuje, a mniej studiuje - zeby w ogole przezyc. Z czasem, jak sie pozna jezyk, mozna sie postarac o lepiej platne prace i skupic ise bardziej na studiowaniu. Wspomniane przez autorke 600 , ktore sobie zaoszczedzila, wystarcza moze na pierwszy miesiac- jak sie postara. To troche malo jak na start. Ja rowniez polecam jakas prace wakacyjna - najlepiej w Niemczech, zeby sie osluchac z jezykiem i byc moze rozejrzec sie za dalszymi mozliwosciami zarobkowymi na czas studiow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I coraz więcej faktów. Rzeczywiście w Koblenz może być łatwiej. To turystyczne miasto, chętnie odwiedzane (niemiecki róg, ale nie tylko) przez turystów, bogate, stąd i o pracę ta łatwiej. Poza tym opłaty semestralne są powoli znoszone, ale nie wszędzie. NRW znosi je od przyszłego semestru. W tym jest to 500 Euro za semestr plus 250 za bilet. W przyszłym będzie tylko 250 za bilet. Oczywiście są landy, które czesne pozostawiły i tam trzeba płacić. Przy okazji, jeśli jeszcze tam jesteś - do zobaczenia na Ren w ogniu! Czasem małe miasta mają tak rozwiniętą turystykę, że łatwiej w nich o pracę. Ot choćby niedaleki ci Marburg z doskonałym uniwersytetem. No i jak potwierdzasz. 600 Euro to na pierwszy miesiąc. Ale jeszcze czas jest. Jak się zepnie, to 1500 (ciężko pracując) ma szansę w Holandii zarobić (tam płacą więcej niż w Niemczech). A to już byłoby coś, dalej pójdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dostalam sie na studia
Dziekuje wszystkim za rady !! Chyba zaczekam jeszcze z tymi studiami.... Rzeczywiscie niewiele kasy mam, sam bilet do DE to bedzie z 200 zl minimum, plus koniecznosc oplacenia I sem, ubezpieczenia, akademika wraz z kaucją.... W Polsce niewiele dorobie, a i za granica przez poltora miesiaca (nie majac zalatwionej juz 'dobrej ' pracy) bedzie trudno, Po przyjezdzie do V-S moge nie znalezc od razu ot tak pracy, (tym bardziej, ze boje sie mowic po niemiecku ;) ) Żal mi troche, ale wierzę, ze co sie odwlecze to nie uciecze; jak sie uda, zacznę te studia od semestru letniego w marcu nastepnego roku, a do tego czasu bede pracowac (moze sie uda za granice, oby!) i szkolic niemiecki... Dodatkowo znalazlam, ze na innej uczelni - w Hamburgu - tez jest to samo po ang. tylko ze musze tam miec tez certyfikat niem.B2 (zdalam ZD na B1, wiec wierze, ze naucze sie przez pol roku do B2). Wolalabym HH niz V-S, wiekszy, lepszy dojazd, i nauka tansza!! "tylko" 250e/sem :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dostalam sie na studia
A jesli chodzi o to pytanie z dokumentami - tez o tym myslalam, przedzwonie/napisze do nich czy mozna odebrac papiery skoro rezygnuje z miejsca albo czy moga je przytrzymac na za rok w razie czego, co bym nie musiala wszystkiego od nowa gromadzic i skladac - te swiadectwa, dyplomy itd. Tak czy siak tych dokumentow nie bylo baardzo duzo, da sie je od nowa zebrac.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×