łzy rodziców nie wysychaja nigdy!! Niedlugo koniec mojego zycia

a ja zamierzam popełnić samobójstwo, decyzje taka podjęłam w kwietniu... powiem tylko tyle, że już nie mam siły żyć, by tylko nie ranić bliskich... odejść chciałam odkąd skończyłam 15 lat (teraz mam 22) ale nie miałam odwagi (?) teraz mam.. I idę. wiem już co i jak. Cały scenariusz mam napisany. W sierpniu, w moje 22 urodziny odejdę na zawsze :) Są dni kiedy ta perspektywa niewielu dni mnie przytłacza, ale zdecydowanie istnieją dni kiedy nie mogę się już doczekać... Jeszcze trochę.

Noxelia?

Samobójstwo popełnie przy użyciu lewatywy z ciekłym betonem

to glupi zart, prawda?? :o

Jestem gruba i wąsata. Zrozumcie

taaa. kazdy tak gada...a jak przyjdzie co do czego to zwykle mieknie rurka. Zreszta chcec, to jeszcze nie wszystko. Trzeba jeszcze potrafic, a z tym juz bywa gorzej. Jak juz sie bierzesz za to, to lepiej dobrze sie do akcji przygotuj, bo jak cos pojdzie nie tak, to na dzien dobry wyladujesz w psychiatryku a pozniej, do konca zycia bedziesz miala nasrane w papierach....

Nie prawda. Ja też mam takie myśli i tak się bałam, że kiedyś zrobię coś głupiego, że postanowiłam iść do psychologa i zdiagnozował u mnie pewnie zaburzenie.

W zadnych papierach nie bedzie miala nasrane bo sa to tajne dane. To raz. Dwa, to, ze sie jest po probie samobojczej o niczym nie swiadczy - to nie psychoza czy schizofrenia ktore pozostaja do konca zycia tylko przejsciowe problemy gdzie po paru miesiacach czy latach nie ma o tym zadnego wspomnienia i powiazania. Kochana, ale dlaczego chcesz to zrobic? Ja w sumie jestem po 3probach, przez pewien okres bylo strasznie ciezko, zaliczylam pobyty w szpitalu psychiatrycznym i woogole ale obecnie ciesze sie zyciem chociaz nie wierzylam ze tak bedzie. Co sie dzieje, Slonce?? Dlaczego chcesz to zrobic?

Skocze na złość rodzicom Pożałujecie, wszyscy pożałujecie

Nie, nie Ona. :) Ale wiem o kim mowa, mniej więcej ;) To ta dziewucha co miała znicz na polce na zgięciu?? Idę. I już. chciałam komuś o tym napisać, bo o mojej decyzji nikt nie wie, nawet narzeczony, ani rodzice... tylko Bóg wie że idę. No i teraz Wy. Od kwietnia żyję tą świadomością (o ile można to nazwać życiem, :O) ale na tą chwile nie mogę się doczekać. Teraz nie mogę iść, bo mam pewne zobowiązania (ubzdurałam sobie że pomogę temu a temu).. ale do sierpnia powinnam mieć już "luz". I nie żałuję osób które pozostawię choć powinnam.. Teraz chociaż raz myślę wyłącznie o sobie!

PS. Poleććie coś na zatwardzenie

dziękuje podszywaczom :O ale możecie się śmiać, ciesze się ze kogoś to śmieszy! :) Mam nadzieję że komuś poprawiłam humor w ten sobotni wieczór :)

Masz narzeczonego. Kocha Cie. Wybral Cie. Chce z Toba byc? Czemu nie chcesz sie z nim podzielic swoimi problemami??

pryt

Jakie masz problemy???????

Noxelia, bo wyslemy to znowu twoim znajomym, po co Ci to?

mojej historii to byś poszlachtowała już dawno :( nie wyolbrzymiaj problemów i nie szukaj ich tam gdzie ich nie ma i tyle....albo jakś prowokacja albo nie mam pojęcia co już...na tej kafeterii dziwne rzeczy się dzieją

W ten sposób pozbawisz sie wszystkich fajnych rzeczy które maja sie jeszcze wydarzyc w Twoim życiu. Zamiast zabijac siebie, skieruj złość na przyczyny Twojego smutku.

to sa dane tajne dla publiki. Pracuje w szpitalu psychiatrycznym to sie orientuje. Ale w karcie masz wpisane ze probowalas popelnic samobojstwo, ze zdiagnozowano u ciebie takie i takie zaburzenie, oraz ze zostalas poddana leczeniu. Te dane znajduja sie w bazie danych NFZ, do ktorej ma dostep kazdy lekarz, kazda pielegniarka w polsce, i wiekszosc sprzataczek w szpitalach. A takie rzeczy szybko sie rozchodza po rodzinie i znajomych......

zesrałam sie

Zabij sie ty histeryczko, będzie mniej o jedną lansującą się dziewuchę ładniejszą i młodszą ode mnie.

jak wyjdzie cos nie tak i bedzie smigac na wózku albo wladna od karku w góre i podcieranie dupska cale zycie. szkoda lez bliskich.

Lecz się ty psychopatko. Współczuję twoim dzieciom, takie kobiety jak ty powinny być sterylizowane zanim zaczną współżycie.

ponabieraj pozyczek kredytow oddaj wszystko rodzinie neich chociaz jakas kozysc maja.

Dziewczyno, a co się dzieje??? Pisz, może nam się uda jakoś pomóc.

Możliwe, że wgląd do mojej karty ma "środowisko lekarskie" - ale nie np ewentualny pracodawca. Poza tym to ze np 5 lat mialam takie problemy o niczym nie świadczą - miałam, nie mam. Po rodzinie, znajomych itd to moze takie dane sie rozchodza ale albo wtedy jak sama sie do tego przyznasz (w moim kregu niewtajemniczeni wciaz nie wiedza) albo w jakis malych miejscowosciach gdzie kazdy o kazdym wszystko wie. To, ze dana osoba miala pewne problemy kilka lat temu nie ma wplywu na stan obecny chyba ze sa to problemy przewlekłe typu psychoza czy schizofrenia (a i w tym wypadku znam ludzi ktorzy normalnie pracuja i ich pracodawcy nie maja bladego pojecia na temat ich problemow)

jak miałam tyle lat co ty zmarło moje dziecko ...chore....nikt tego nie rozumiał i mówił głopoty że następne bedę miała .....głupcy....mam 37 lat i pamiętam.... po śmierci dziecka poszła cała lawina nieszczęść o których nie chce nawet wspominać......moja babuszka kochana mnie pocieszała zawsze ale zmarło jej się 3 tyg temu :( czas do przodu leci i świat się nie zatrzymał ..a myślałam że tak będzie...ciężko mi czasem ale daję radę i tobie życzę tego samego....tzn że twardym trzeba być a nie miętkim...

No wiecie, mi osoba ze srodowiska lekarskiego powiedziala ze gdybym jedna z moich prob zrealizowala do konca tak jak planowalam nie umarlabym ale do konca zycia bylabym wegetujaca roslina - wiec to trzeba porzadnie wziac pod uwage bo mozna sobie tak narobic ze pozniej bedzie sie marzylo zeby miec tylko takie problemy jakie sie mialo w momencie podejmowania decyzji o samobojstwie - ale ta informacja nie zmieni nic u autorku postu. Nie rozumiem tylko, skoro ma rodzine, narzeczonego, ma sie komu zwierzyc, porozmawiac, zaufac - to czemu tego nie zrobi? Chyba, ze dziewczyna nie planuje powaznie samobojstwa a swoimi postami chce zwrocic nasza uwage na nia.

Prowadzę pamiętnik ... zapisuje sobie tam dni jakie mi pozostały, i wszystko inne, co mnie jeszcze dręczy. Spale ten pamiętnik, a zostawię krótki liścik co i dlaczego... żeby nie daj Boże kogoś nie oskarżyli o moja śmierć, I wytaczacze wszystkim, by nie obwiniali się nawzajem. Głupota. Dziękuje za uwagę. Bądźcie silni i dążcie do szczęścia. Ja nie miałam takiej siły.

*np 5 lat TEMU - zjadlam:)