Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość młodaosóbka

Inteligencja i wrażliwość - wśród większości nie do przyjęcia

Polecane posty

Gość młodaosóbka

hej wszystkim, mam ochotę sobie pogadać o wrażliwości w dzisiejszym świecie :) jestem dość młoda, ale u mnie to wyglądało tak: od zawsze byłam wrażliwą duszą, co przysporzyło jeszcze więcej moich szkolnych problemów, do tego jestem jedynaczką i trudno było mi czasem odnaleźć się wśród ludzi. zawsze coś mnie dołowało, chociaż udawałam wesołą i przebojową laskę. i nawet mi się to udawało. często jednak zawsze czułam się takim przydupasem, samotnym. bo jak się rozejrzałam i zastanowiłam. to oprócz rodziny nie miałam nikogo. zawsze miałam poczucie samotności, chociaż zgrywałam taką pewną siebie. w podstawówce otaczała mnie banda debili - szczerze mówiąc, była ogromna presja, kto lepszy ten pierwszy. ja czasem tego nie wytrzymywałam i popadałam w załamanie nerwowe. zawsze przejmowałam się kto naokoło sra na mój temat. miałam bardzo niską samoocenę o sobie. ale kiedyś, gdy myślałam, że popadnę już totalną depresję uświadomiłam sobie, że to nie warto, bo takie pierdolenie to mi tylko niszczy życie. od jakiegoś czasu jestem już pewna siebie, mam w dupie kto "sra" na mój temat, wnerwia mnie prostactwo jakie mnie otaczało za czasów szkolnych - mieszkałam w małej wsi, a do szkoły chodziłam do takiego malutkiego miasteczka. tam prawie wszyscy naokoło pili i palili,a ten kto był "zajebistszy i głośniejszy" był najbardziej lubiany. ale na szczęście już jest dobrze. teraz to ja się śmieję z tych gówniarzy co kiedyś byli tacy popularni :) chociaż zawsze byłam trochę bardziej doroślejsza od towarzystwa. w gimnazjum najlepiej się dogadywałam z osobami z liceum lub tych już na studiach. choć jak każdy wrażliwy człowiek - często się zastanawiałam, dręczyłam się ze sobą czemu nie jestem taka jak inni ? ale po prostu kiedyś powiedziałam sobie dość. i mam radę do wrażliwych ludzi: otwórzcie się na siebie, nie zadręczajcie się tak, bo naprawdę, nie warto. jesteście o wiele więcej warci niż ci debilni gówniarze, więcej niż wam się wydaję :) i wiem, co piszę bo sama przeszłam wszelkie wyśmiewanie w szkole. i sama jestem wrażliwym człowiekiem, ale po prostu mnie zdziwiło, że jednak potrafię być silna. wrażliwi ludzie nie muszą być słabi psychicznie. pozdrawiam wszystkich wrażliwców i opisujcie swoje historie, jeśli chcecie :D zróbmy takie zajebiste kółko różańcowe wrażliwców :D nie musicie czytać moich wypocin - ja chciałam się tylko wypisać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrażliwaaa
Witaj:) Miło, że ktos założył taki topik, w końcu cos dla mnie ! ;D Otóż, widzę że podobnie jak Ty, ja także jestem BAAARDZO wrażliwa i równie bardzo mnie to denerwuje. Bo zbyt bardzo wszystko przeżywam, nawet drobnostki, wszystko analizuję, zastanawiam się, co by było gdyby, że cos mogłam zrobić inaczej, ale poszłam w drugą stronę... Jestem bardzo refleksyjna i powoli już tego nie wytrzymuję ;< Chciałbym być mniej wrażliwa, ale znowuż mam wrażenie że swiat takich ludzi jest po prostu pusty... Do tego samotnosć - rodzice którzy nie poswięcają mi czasu, siostra - po prostu różnimy się od siebie, trudno nam znalezć wspólny język, przyjaciółka - powoli zauważam że jest tylko do wyjscia na imprezę, albo jest jedną z nielicznych osób, które złożą mi urodzinowe życzenia, a reszta koleżanek - pustaki. Co za życie, co za ludzie. Powoli nie wytrzymuję, często myslę o tym jak byłoby genialnie po prostu pewnego dnia zasnąć i nie obudzić się, jak pięknie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :).Od zawsze jestem indywidualistką i mam lekko trudnośc z nawiązywaniem nowych znajomosci (ale nie jestem outsiderem). Na obecną chwilę mogę liczyć jedynie na moją rodzine. Mam znajomych,z którymi się spotykam od czasu do czasu na mieście,widujemy się też w szkole,ale jednak nie mamy zbyt wielu wspólnych yematów oprócz bieżących spraw i plotek. Miała w życiu kilku przyjaciół,ale nasze drogi się rozeszły. Przez dwa lata miałam przyjaciółkę,ale z perspektywy czasu (nie utrzymujemy ze sobą kontaktu) myślę,że była to przyjaźń bardziej z mojej strony niż z jej. Ogólnie dzisiejsza młodzież strasznie mnie dołuje. Większość ludzi których znam cierpi na kompletny brak zainteresowan, nie mówiąc już o jakiej kolwiek wrażliwośći. Zero chęci rozwijania się,zadowalają sie minimum. Nawet do kina trudno ich wyciągnąć,tylko imprezy i picie. Fakt,lubię się bawić,ale ile mozna?! Tak czy inaczej uważam,że nie ma powodu szukać przyjaciół na siłę. Coraz częściej wydaje mi się,że prawdziwa przyjaźń to iluzja. A może to ja odstaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mlodaosobko - swietny topik :) W podstawowce ja tez bylam otoczona chamami i debilami. Myslalam, ze to ja jestem sztywna i glupia, bo w ogole nie dogadywalam sie z rowiesnikami. Szczytem radosci bylo dla nich zachowywanie sie jak dzikie zwierzeta. Ja zostalam wychowana inaczej... bylam cicha, niesmiala, uwielbialam czytac. Czulam sie jak przybysz z innej planety. Zawsze lepiej dogadywalam sie z doroslymi i winilam siebie za ta moja "innosc". Nie mialam nic wspolnego z malolatami, ktorych cala egzystencja opierala sie na chlaniu, przeklinaniu i ordynarnym "darciu mordy". Mialam to szczescie, ze dostalam sie do elitarnej szkoly sredniej a pozniej na prestizowe studia. Juz od pierwszego dnia odczulam ogromna ulge. Oczywiscie ludzie w tych szkolach nie byli idealami (chamstwo niestety jest wszedzie), ale mialam z nimi o wiele wiecej wspolnego. Wrazliwosc i inteligencja byly cenione, a nie tepione. Zachowania patologiczne byly wysmiewane a nie wywyzszane na piedestal. Moglam naprawde odetchnac i zdac sobie sprawe, ze nie jestem nienormalna, ze ludzi takich jak ja jest wiecej. Od tego czasu zaczelam wierzyc w siebie i rozumiec, ze to, co uznawalam za wade, jest wlasciwie ogromna zaleta. Nie staram sie juz dostosowac do motlochu ktory zajmuje sie chlaniem, imprezowaniem i obrabianiem innym tylka... i jestem o wiele szczesliwsza :) Glowa do gory wrazliwce! Wiem, ze poczucie odrzucenia jest okropne, ale nie warto dostosowywac sie do patologii spolecznych. Na pocieszenie - takich ludzi jak my jest duzo, tylko trzeba wiedziec gdzie ich szukac. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wewew
Jakie to sa prestizowe studia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wewew
To ma znaczenie, bo wiele osob naduzywa pojecia prestizowe studia. To jest bardzo wazne, bo przez takie studia buduja swoja pewnosci siebie i to ze sa "lepsze" od innych. U Ciebie tez to widac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wewew
OK, dzieki za odpowiedz. Zalozmy ze rzeczywiscie jestes inteligentna, chociaz stuprocentowej pewnosci nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewien osobnik
Ja też urodziłem się na wsi zabitej dechami, w wieku 4 lat już płynnie czytałem choć pochodziłem ze zwykłej wiejskiej rodziny, z takim gównem chodziłem do szkoły że dziś mam zrytą psyche na całe życie, 0 pewności siebie, masa kompleksów, nerwica...eh szkoda gadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mom zdaniem
Waszym problemem nie jest wrażliwość a zbyt wygórowane pojęcie o swojej doskonałości te dwa pojęcia wrażliwość i wyniosłość często się ludziom mylą wrażliwość to patrzenie na innych ludzi i świat i próba zrozumienia dlaczego to wszystko jest takie jakie jest - wyniosłość, to myślenie o swojej super doskonałości, to nosek do góry i patrzenie na innych jako debili i niekumatych bez zrozumienia rzeczywistego stanu rzeczy to co piszecie tutaj to tragedia Waszego życia w cieplarnianych warunkach po wyjściu z tej cieplarni a nie inteligencja i wrażliwość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewien osobnik
Jest i próba zrozumienia, teraz do nich nawet żalu nie mam gdyż głupoty się nie wybiera tak jak i brzydoty, ale stwierdzam fakt że ich wsiańska głupota uderzając w moja dziecięcą psychikę narobiła szkód nieodwracalnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do wygórowanego pojęcia o własnej wyższości...cóż, jeżeli ktoś JEST inteligentniejszy, bardziej dojrzały czy spokojniejszy od innych to ma pełne prawo czuć się trochę "ponad to" co się wokół niego dzieje (zwłaszcza jeżeli jest to wyścig szczurów o papierosy i alkohol). Ma prawo czuć się wyobcowany i nie ma żadnego powodu, żeby czuł się gorzej bo widzi autodestrukcyjne zachowania rówieśników...i za to też będzie dostawał po dupie, bo ma małe szanse odnaleźć się w takim towarzystwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aby istnieć, trzeba coś robić
Fawila: Ale skąd Ty to tak dobrze wiesz, że jesteś tą inteligentniejszą, bardziej DOJRZAŁĄ (a nie "dojrzalszą") osobą?? zgadzam się- indywidualiści mają niekiedy pod górę, wśród szarych mas...Pytam natomiast, jakie konkretne cechy Twoim zdaniem, determinują tę indywidualność? Jeśli grupa nie akceptuje kogoś, to: albo ten ktoś, wznosi się "ponad poziom" mas, które tworzą grupę, istnieje na swój specyficzny sposób, ma swój świat... Albo drugie wyjście- ten ktoś jest kimś, z kim grupa nie widzi sensu utrzymywać kontaktu, bo np. nie ma nic ciekawego do powiedzenia, lub ma problem z nawiązaniem kontaktu, albo stwarza problemy grupie. Oczywiście nie chcę nikogo tutaj stygmatyzować ani dopasowywać, do którejś z opcji (u pewnych ludzi wszystkie wyżej opisane cechy mogą występować) ale jestem ciekawa, jak tłumaczycie sobie swoją indywidualność. Jak opisaliby Was inni. Wiem, że może Was to nie obchodzi... Sama znam problemy, jakie opisujecie. Znam takie osoby, pierwsza Zawsze spóźniona, wiecznie zakręcona, zostawiająca wszytko na ostatnią chwilę... Niekiedy nie ogarniała, co ludzie wokół niej robią, nigdy nie słuchała na lekcjach, myślami błądziła gdzieś daleko, często się wzruszała. I w przeciwienstwie do tego, co piszecie- nie strnila od alkoholu, papierosów.. Wielu nabijało się z niej, z niezdyscyplinowania itp.. A z drugiej strony słyszała wiele komplementów, do dziś słyszy, że jest twórcza, potrafi pięknie pisać, więc wszyscy uważają że powinna być pisarką:D i ona sama pisze mnóstwo wierszy i opowiadań, i to wcale nie jest grafomania, tylko talent... może kiedyś jej się uda...natomiast znam też drugą taką osobę: mianowicie: przewrażliwiona na swoim punkcie, ktoś zażartuje i to wcale nie w chamski sposób, a ona już drze się i robi uwagi w stylu: jestes bezczelny. Potrafiła podkablować do dyra całą klasę, jak siedzieliśmy sami w sali, że niby jestesmy za glosno, a ją głowa boli...Asertywna?> raczej nie. Kiedyś obraziła się o to, że tanczę za długo o 5 min na parkiecie i wyjsc z dyskoteki, oddawszy moją torebkęę jakimus kolesiowi który mnie okradl...Nie spodziewalam sie tego po niej;/ Chodzi o to: o ile ta pierwsza osoba, żeby istnieć na swój sposob, robi COS, o tyle ta druga uważa się za wyjątkową, a faktycznie jest zwykłą, pustą, idiotką, którą społeczeństwo słusznie traktuje jak KMIOTA. Więc jeśli Wy, myślicie, że wznosicie się ponad poziomy, to argumenty, typu: prestiżowe studia, och, ach, niezrozumienie, och, ach, papierosy, alkohol, to w gruncie bardzo cienkie argumenty....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aby istnieć, trzeba coś robić
a to że ktoś pije i pali wcale nie wyklucza, że też może być indywidualistą i wrażliwą osobą - tak gwoli formalności, bo w poprzedniej wypowiedzi się pojawił taki banał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aby istnieć, trzeba coś robić - opisales przyklad kompletnej roztrzepanej neurotyczki. Nie bardzo rozumiem, co to ma do tematu. Oczywiscie, ze ktos z moja osobowoscia nie wnosi nic do pewnych grup i jest uwazany za kogos, z kim nie warto zawierac blizszych kontaktow. Jak tlumacze moja indywidualnosc i to, ze czulam sie wyobcowana? Po prostu mam priorytety inne, niz "najebanie" sie w weekend, zaliczanie "sexownych suczy" albo "kolesi", albo spuszczanie komus "wpierdolu". Rzeczy te sprawialy moim rowiesnikom ogromna radosc, a ja czulam sie gorsza. I ciesze sie, ze z tego wyroslam, ze nie czuje sie wybrakowana. Nikt nie twierdzi, ze picie i palenie jest domena idiotow, bo to bylby kretynizm. Wszystko jest dla ludzi. Mowimy tu o osobach, ktorych celem zycia i glownym zainteresowaniem sa fajki i browar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba odróżnić
czy ktoś jest wrażliwy czy nawet nadwrażliwy i ma myśli ponad ogół społeczeństwa, w takim przypadku poprostu inni nie rozumią takiej osoby - jednak take osoby są jednak jak najbardziej akceptowane, mimo że uważane za dziwaków są zazwyczaj szanowane, wielu zwykłych ludzi potrafi wyczuć tą prawdziwą intelgencje i wrażliwość Są jednak też osoby które chcą uchodzić za takie które są ponad innymi, często strasznie zakompleksione (dzięki rodzinie i środowisku w którym żyją) i z czasem z tego rodzi się takie coś u Nich, że zaczynają się uważać za niezrozumiałych a jednoczesnie superwspaniałych - tacy nie są już zbytnio dobrze traktowani, więc drodzy wrażliwcy a może zakomplesieńcy warto się zastanowić nad sobą i troche jednak próbować dostosować do reszty i spróbować bardziej pozytywnie patrzeć na otaczający świat a ten świat odwdzięczy sie tym samym - czego Wam serdecznie życze :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
większość nie jest ani inteligentna , ani wrażliwa - więc nie ma mowy, że będzie to do przyjęcia...💤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kancalknck
Wina zawsze pewnie leży po dwóch stronach, tyle ze zawsze więcej tej winy spoczywa na grupie bo jest silniejsza. Jak dziobie 30 sztuk to jakie szanse ma ta jedna indywidualność, musi "pracować" na zwiększonych obrotach żeby się nie dać masie i żeby zachować szacunek w stosunku do siebie to na ta masę patrzy może krytyczniej niżby należało i niedostrzega w nich indywiduualności. A jak ma dostrzegać skoro w stosunku do niej działają jak jeden organizm usiłujący ja pożreć. Czemu są tak rzadkie przypadki wyłamania się kogoś z grupy(pytanie retoryczne - czyste tchórzostwo)i nie popieranie jej w złych działaniach. Grupa zawsze sobie kogoś musi znaleźć na kim skumuluje agresje, ten ktoś gdyby trafił na inna grupę w życiu mógłby być nawet jej przywódca a w innej robi za wałacha. Ale tacy są ludzie, najokrutniejszy twór białkowy na ziemi, perfidnie okrutny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba odróżnić
ale to grupy dzieci czy nastolatków tak poligamicznie postepują w dorosłym życiu to już raczej tak się nie zdarza, dorośli sa bardziej zyindywlizowani :P by tworzyć takie lemingowe grupy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aby istnieć, trzeba coś robić
"wrażliwość to patrzenie na innych ludzi i świat i próba zrozumienia dlaczego to wszystko jest takie jakie jest - wyniosłość, to myślenie o swojej super doskonałości, to nosek do góry i patrzenie na innych jako debili i niekumatych bez zrozumienia rzeczywistego stanu rzeczy to co piszecie tutaj to tragedia Waszego życia w cieplarnianych warunkach po wyjściu z tej cieplarni a nie inteligencja i wrażliwość" Dlatego o tym wspomniałam. Ludzie wrażliwi i zarazem inteligentni potrafią jakoś przekształcać otaczającą ich rzeczywistość. Nie rozumiem, jak można sprowadzać owo "poczucie wyższości", wynikające z bycia wrażliwym do: bycia bufonem po prestiżowych studiach, bycia pięknoduchem, który musi sobie po prostu dorobić jakąś ideologię, aby wytłumaczyć swoje odstawanie od grupy. Spotkałam wielu, którzy "nie piją, nie palą, nie zaliczają sucz, nie latają po "disco" i nie napierdalają się " i nie powiedziałabym, by byli jakoś szczególnie "indywidualnymi" jednostkami... Każdy ma swoje priorytety i To raczej kwestia istnienia różnych sposobów na życie, a nie bycia "ponad". a opisywana przeze mnie osoba odstaje od grupy, bo jest twórcza, ma pasję i jest wrażliwa. Poza tym widzi rzeczy, których inni nie zauważają..I wcale nie ma neurotycznej osobowości- po prostu potrafi wykorzystać swoją indywidualność do tworzenia, a nie tylko manifestować swoją indywidualność w jakiś jałowy sposób. I co z tego, że jest roztrzepana? Jeśli wiecie, co jest indywidualnością i wrażliwością, to w takim razie kto lub co na pewno indywidualnością nie jest? Gdzie leży granica?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :D:dD:D:D:D:D
a ta elitarna szkoła średnia to o profilu kujońsko- lizusowskim była? :p a po prestiżowych studiach też można być debilem, jeśli traktuje się je jako sztukę dla sztuki, wtedy pusty dźwięk zostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swoją drogą....
ciekawy topic...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swoją drogą....
a autorka chyba myli wrażliwość z nadwrażliwością, bo jak to sama przyznaje, przejmowała się tym, co kto "srał" na jej temat. Szczególnie wrażliwości językowej i czułości na język można Ci pozazdrościć , autorko. Nie powiem, byś była jakoś szczególnie wyróżniająca się tłumu, Twoim problemem tak na prawdę jest zaniżona samoocena.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dede1
nie ma takiej granicy i może to nawet dobrze , ludzie wrażliwi to tacy co odczuwają dużo silniejszą reakcę na mniejsze bodźce . i to się może przejawiać w różny sposób , także w ten , że dostrzegasz rzeczy których inni nie widzą , a stąd już bliska droga do uświadomienia sobie , że dużo osób które cię otaczają , to debile , co zresztą prawdoopodobnie jest prawda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wrażliwość to to także umiejętność dostrzegania większej ilości pozornie nieistotnych "rzeczy" mniejszym kosztem więc z wewnętrzną siłą nie musi to wykluczać się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aby istnieć, trzeba coś robić
skoro nie ma takiej granicy, nie możemy do końca określić, kto wrażliwym indywidualistą jest... Bo zależy, co subiektywnie myślimy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dede1
jasne ,że lepiej myśleć o sobie , że jest sie indywidualistą , wrażliwcem otwartym na potrzeby innych i dostrzegających rzevcczy które innym umykają , o ynteligencji , że już nie wspomnę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aby istnieć, trzeba coś robić
hmm myśleć a być...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"drodzy wrażliwcy a może zakomplesieńcy warto się zastanowić nad sobą i troche jednak próbować dostosować do reszty i spróbować bardziej pozytywnie patrzeć na otaczający świat a ten świat odwdzięczy sie tym samym - czego Wam serdecznie życze" Dziekuje za rade, ale tak naprawde to jest mi swietnie tak jak jest. Jesli uwazasz ze dwa wybory wrazliwca to albo ponura samotnosc albo dostosowanie sie do reszty, to bardzo sie mylisz. Odkad zaczelam otaczac sie ludzmi z ktorymi mam wiele wspolnego, jest wspaniale. W swoim srodowisku czuje sie jak ryba w wodzie, mam przyjaciol i patrze na zycie pozytywnie. Nigdy nie pasowalabym do np. osob z mojej podstawowki, i dlaczego powinnam sie do nich dostosowywac? Przez prawo wiekszosci? Nie, dziekuje. Moj tekst o "prestizowych studiach" ktory chyba ubodl pare osob nie mial na celu wywyzszania sie, ale ukazanie, ze sa srodowiska, gdzie wrazliwcy nie sa tepieni, w ktorych moga sie rozwijac i poznac ludzi podobnych sobie. Jesli dla kogos jest to bufonada, no to trudno :) Pozdrawiam wszystkich wrazliwcow i zycze milego weekendu... :) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×