Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nietakajaktrzeba

On jest maminsynkiem, czy ja jestem zaboracza?

Polecane posty

Gość nietakajaktrzeba

Mieszka sam, ale stołuje się u mamy codziennie, bo przecież sam sobie nie ugotuje. W weekendy też je u rodziców i musi się zjawić zawsze o 14:00, bo inaczej będą źli i musi u nich posiedzieć kilka godzin, bo to przecież to jego rodzice, więc musi z nimi porozmawiać, nie może poświęcić mi nawet jednego weekendu. A ja każdy weekend spędzam sama. Wieczorem ewentualnie gdzieś wyskoczymy na chwilę. Nigdy nie wpadł na to, że moglibyśmy razem sobie coś ugotować, albo gdzieś wyskoczyć na weekend. A kiedy ja to proponuję, to się krzywi i nie zgadza się na to. Mamy po 27lat. Czy to on jest nadal dzieckiem, czy to ja bo czuję się samotna w weekendy przesadzam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolano_zagłady
ty jesteś ZABORACZA ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość resgfgdsdfgdfsgsdfg
On jest maminsynkiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostaw go bo sie wykończysz ps
psychicznie z takim maminsynkiem, znajdź sobie normalnego faceta, który dorósł do związku z kobietą i nie trzyma się mamusinej spódnicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dllnknknxnx,lnxl
dziewczyno uciekaj jak szybko mozesz od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietakajaktrzeba
Mógłby, przecież i tak widuje się z nimi codziennie. Pytam go, czy jak miałabym z nim zamieszkać, to będzie tak samo. On zaprzecza, ale widząc jak bardzo on jest uczepiony mamy, to nie jestem tego taka pewna:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak dać radę
znam taki przypadek, tyle tylko że facet ma 31 lata, jego mama ma klucze do mieszkania i ja on się spotyka z narzeczoną, to mu wysyła sms, że woli ją a dla mamy nie ma czasu, nie ma jej kto zawieź na zakupy.. itp.. ostatnio, żeby zrobić mu na złość, nie pozwoliła mu zabrać auta, bo miał gdzieś jechać z dziewczyną.. to mu napisała że "ksieżniczka może jechać autobusem " ogólnie współczuje tejj dziewczynie... ale nie wtrącam sie, nie moje życie nie mój cyrk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietakajaktrzeba
ona też ma klucze do jego mieszkania. Zresztą sama je urządziła, aż się wzdrygnęłam jak to usłyszałam. "Ale to daltego, że mama ma gust, a on jest facetem i się nie zna." Dlaczego mam chcieć spędzać z nimi czas? Raz na jakiś czas ok, ale ja nie mam 10lat, żebym musiał mi ktoś gotować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak dać radę
nietakajaktrzeba - współczuje naparwdę. tego kolegę znam dużej niż jego narzeczona i zawsze się zastanawiam kiedy dziewczyna pęknie... A jego mama to niezłe ziółko.. też mieszkanie mu ona urządziła... dzwoni do niej min 3 razy jak jest w pracy, po pracy na obiad, w weekend też obowiązkowo obiad u rodziców... a jak sie sprzeciwi ciągłe wyrzuty.. że mama mu się poświeca, a on się tak odwdzięcza.. ja wiem jedno, nigdy bym nie była z takim facetem.. a teraz On planuje wesele a mamusia fochy stroi .. facet 31 lat.. niby mieszka sam, ale pępowiny nie odciał. szkoda mi tej dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietakajaktrzeba
Początkowo myślałam, że mnie się tylko wydaje, że on taki jest, bo ja jestem usamodzielniona, telefon do rodziców raz na 3 dni, spotkanie raz na tydzień, miesiąc, rożnie to bywa. I wydawało mi się, że ja przesadzam, ale po dłuższym czasie wydaje mi się, że chyba jednak nie. A teraz pytanie do panów: Czy żaden z Was nie lubi spędzić ze swoją dziewczyną całego dnia? Od rana do wieczora? Nie mówię codziennie, ale raz na jakiś czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie odpowiedziałas na moje pytanie:O W sumie to nie wiem o co Ci chodzi:P Facet mieszka sam, je u rodziców bo mu sie tak opłaca. Ty jestes tylko jego dziewczyną z którą nawet nie mieszka, co wiecej nie chce spedzac z Tobą czasu... Wiec... niekoniecznie jest mamnisynkiem, moze Ty nie jestes dla niego wystarczająco wazna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietakajaktrzeba
Odpowiedziałam Ci na pytanie, że nie mam ochoty co weekend jeździć do nich, na obiad, bo mój chłopak nie może bez nich przetrwać jednego dnia. Pomijam już fakt, że ani on, ani jego rodzice mnie nie zapraszali, więc nie będę się tam wpraszać sama. Mam tego świadomość, że nie mam prawa się o nic ubiegać, bo nie jestem jego żoną/narzeczoną, ale takie zachowanie jego daje właśnie do myślenia, na pewno nie jestem dla niego na tyle ważna, żeby mógł odpuścić jeden dzień widzenia się z rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanów się nad tym czy
hehe pewnie był wychowany na ciotę, dlatego tak się zachowuje. mój facet też jest związany z rodziną ale to już jest przegięcie!! dlatego ja uważam, że dzieci powinny do góra 21 r.ż iść na swoje i wić swoje osobne gniazdka. a nie klatkę obok bo mamusia się martwi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przesadzasz... To nie jest materiał na faceta, ja bym na Twoim miejscu zwiała. Można najpierw próbować rozmowy, ale wątpię żeby to coś dało. A odpowiadając na Twoje pytanie do facetów (choć facetem nie jestem), to ja mam to szczęście, że mój mężczyzna uwielbi spędzać ze mną czas i właściwie od 3 lat spędzamy ze sobą niemal 24h/dobę (oczywiście z co jakiś czas dzień dwa wytchnienia).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietakajaktrzeba
życie:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwiewaj kobieto od niego
póki czas, z takiego typa nie bedziesz miala partnera w zyciu zawsze beda rodzice i on , a potem gdzies tam dopiero ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytajac twoje posty jakbym widziała siebie .. niedawno własnie rozstałam sie z takim mamisynkiem - wiek 29 lat-jedynak, jednak bedac z nim w zwiazku nie myslałam o tym w ten spoosb, dotarł do mnie ten fakt gdy mnie zostawił. Rodzice kupili mu mieszkanie ale w nim nie mieszka do dnia dzisiejszego, mimo ze bedac w takim wieku mogłby sie juz usamodzielnic, woli mieszkac z mamusia , bo tak wygodniej ... mało tego mamusia podejmuje za niego decyzje, sprawdza go codziennie dzwoniac, o 22 najlepiej zeby wracał z randki ... przestawia rzeczy w jego nowym mieszkaniu gdyby nigdy nic - niezapowiedziane wizyty, juz nie wspomne o wyrzuceniu zabezpieczen ... mało tego facet nigdy nie przeciwstawil sie matce, zawsze musi byc tak jak ona chce, i tez w pewnym momencie zaczełam sie zastanawiac czy to zdrowe ? czy po prostu jest tak wychowany? z jednej strony dobrze ze nauczył sie szacunku do starszych a tym bardziej kobiet ,, z drugiej strony czy on jest gotowy do załozenia rodziny? chyba nie ... uwolnij sie z takiego chorego ukladu, bo wiem ze zawsze bedziesz na drugim miejscu.... a przeciez przychodzi pewny okres w zyciu kiedy to zona powinna byc wazniejsza od matki ... (nawet przyszła zona)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietakajaktrzeba
on potrafi krytycznie spojrzeć na mamę, czasem jej odmówić, albo przypomnieć, że nie jest już dzieckiem, ale i tak jest pod dużym jej wpływem. Telefon conajmniej 3 razy dziennie, obiadek codziennie u niej i konsultacja każdej decyzji z nią. A jak ją oleje, odmówi, to kobieta się popłacze i weźmie synka na litość. Przecież to się powinno leczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daj sobie spokoj dziewczyno, bo sie rozczarujesz. Mozna oczywiscie z facetem porozmawiac, nie skreskac bez proby dojscia do kompromisu, ale ja tam w takie cos nie wierze zeby jakakolwiek rozmowa pomogla. Facet dzieckiem juz dawno nie jest, ale pepowiny nie odcial a i mamusia nie ma ochoty tej pepowiny przeciac. Bylam w zwiazku malzenskim z takim mamimsynkiem wiele lat i niestety nie bylo wyjscia-trzeba bylo sie roziwesc. Poszukaj normalnego, dojrzalego i samodzielnego w mysleniu faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo ci współczuje, moja sytuacja jest tragiczna, bo ja nie umiem powstrzymac sie od okropnej miny, gdy jego matka mowi: ustawie budzik na 5(jechal na szkolenie) zeby ci zrobic kanapki, ja na to wypalam: a ziemniaki umie obrac? bo jak nie umie, to niech sie do zeniaczki nie pcha, bo dzieci beda same robily sobie jesc jak ja bede w pracy a on bedzie w domu, jak nie umie" denerwuja mnie te kobiety i chetnie bym im wymyslila inne hobby niz unieszczesliwianie dzieci. czesto wtykam jego matce, ze on mi poukladal w szafie i to szybciej to zrobil, ze to ze tamto robi oczy, bo sama mu pierze i to w dodatku nie umie tego robic, bo wszystko upieprzone w bialych klakach, jakby nie umiala wstawic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zacznij myslec o sobie, inwestuj w siebie, nie martw sie nim i zrob mu rowniez drugie miejsce w zyciu zaraz po swoich kolezankach czy rodzicach,jak zapyta czemu to powiedz_u ciebie tez jestem na drugim miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietakajaktrzeba
Chyba spróbuje z tym postawieniem go na drugim miejscu, zobaczymy jak się temat rozwinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość errerer
moj chlopak tez jest maminsynkiem, jedynakiem, ma tylko mame. do tej pory bal sie jej przeciwstawic, to trwalo kilka lat :O jednak osttanio w koncu to zrobil, nie posluchal matki i przyjechal do mnie :) przelom :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×