Śmierć przez utonięcie lub zamarznięcie.

Jeździłam kiedyś na obozy żeglarskie i pamiętam, że mówiono, że utonięcie to jedna z najbardziej bolesnych śmierci. Woda wlewająca się do płuc działa jak szpilki. Zresztą wystarczy sie zachłysnąć, a już robi się bardzo nieprzyjemnie, a co dopiero tonąc przez kilka minut.

każdy rodzaj śmierci chyba jest mało przyjemny, każdy chiałby przejsć przez to jak najłagodniej dla siebie i dla rodziny, odpowiedzi na nurtujące pytania można znaleźc na stronie http://smierc.org/ no i każdego czeka to samo : Co jest po śmierci - śmierć !!!

Niedawno rozwiązałam test na stronce, która poda ci datę śmierci. Podali mi, że umrę w późnej starości. Jeżeli też jesteś ciekawy kiedy umrzesz wejdź na stronkę i rozwiąż test http://smierc.org . Nawet jak nie wierzysz to co Ci szkodzi spróbować.

smierc jest wszechobecna. smierc jest coraz blizsza, jasno i wyraznie mowi o tym strona http://smierc.org

ja bym chciał umrzeć podczas nu niczego nie świadom , ale przed zaśnięciem chciałbym się pożegnać z rodziną, wiecie "ostanie słowo" dlatego sprawdziłem datę mojej śmierci http://smierc.org, mam nadzieję że szybko bym zasnął:))

placa wam za reklame tej strony??? Wracajac do teamtu - przez utoniecie to chyba nic przyjemnego,ja kiedys sie topilam,i mam traume do dzis. Do wody juz nie wejde. Nawet jak wchodze na molo,i widze wode dookola,to mnie strach paralizuje...

jak dla mnie i jeden i drugi rodzaj śmierci jest masakryczny!! Wydaje mi się że tak czy inaczej człowiek się męczy w końcu jak podaję antropologia to rytuał przejścia i jeśli robimy to wbrew determinizmowi to musi boleć tak jak z każdą sprawą którą chcemy nienaturalnie przyspieszyć. Może lepiej sprawdzić kiedy to nastąpi i się przygotować? Zobaczyć na http://linkaturs.com/news0041.php. Lepiej spokojnie do tego podejść i może akurat wcale nie trzeba porywać się na samobójstwo bo los zaplanował to za nas szybciej?? A jeśli później to i tak ktoś odratuje z rzeki czy przed zamarznięciem więc takie męczenie się bez sensu.

mnie się wydaje że utonięcie to boli kiedyś czytałam że jak nabiera się do płuc wody to jest ponoć straszne uczucie

ja jak bylam mala to wlasnie jakos przewrocilam sie w stawie czy cos i nabralam wody do nosa, bardzo nieprzyjemne uczucie. od tamtej pory mialam uraz do glebokiej wody

Zapraszam was na moje forum. Tam kiedyś odeszła stara elita z Kafeterii i na czat Kafe. Od roku już go nie uzywamy. Ponieważ stało puste, postanowiłem je reanimować i udostępnić pisanie w tematach bez rejestracji. NIe ma także szczególnej cenzury. Chyba, że ktoś zakłada 100 tematów o kupach. Ale nie usuwam nawet głupich i śmiesznych tematów jak modka tutaj. Możecie w postach wstawiać zdjęcia i filmiki You Tube. Macie możliwoąść manipulacji kolorem i grubością czcionki :) Zapoznajcie się z nim. Jeśli Kafeteria będzie sięwieszała zawsze możecie tam się przenieść, więc zachowajcie sobie link. http://marcepan.frix.pl/ - portal http://marcepan.frix.pl/forum Następnym razem podam także link do naszego legendarnego czatu Kafeterii :) Pozdrawiam Martzepan

smierc przez zamarzniecie jest bezbolesna i naprawde przyjemna .jesli masz jakies problemy a zakladam ze masz jak kazdy , pomodl sie ,modlitwa do swietego i prosba o wstawiennictwo przed bogiem pomoze ci .trzymam kciuki .

Coś Wam się chyba pomyliło... Utonięcie musi być mocno bolesne i nieprzyjemne. Natomiast zamarznięcie - niekoniecznie. Ilu bezdomnych czy innych pijaczków zamarza. I nie wyglądają na jakichś dotkniętych bólem. Moja mama będąc 8-latką o mało co nie zamarzła pod kupą gnoju, gdzie sobie dziecko przysiadło. Ludzie ją zobaczyli i przeżyła. A tak naprawdę by usnęła .... na wieki. Ale Ty się zastanów co bredzisz o uśmierceniu samej siebie!!!!!!!!!!!!! Świat jest do dupy, ale celem - przynajmniej mojego życia - jest już tylko zwiedzenie paru miejsc na tej naszej kuli ziemskiej. A potem mogę zejść. Widziałaś zorzę polarną? Albo pingwiny w naturze na Grenlandii? Masz po co żyć!

Ja widziałam zorzę polarną i wiele innych dziwnych i pięknych rzeczy i mam wolę żeby już umrzeć. I nic nikomu do tego! Szukam sposobu na bezbolesne odejscie, ale tutaj widzę bande zarozumiałych dupków pouczających innych czemuż to ach czemuż muszą jeszcze pożyć.... Jak nie macie odpowiedzi na pytanie-jak umrzeć bezboleśnie- to po cholere sie odzywacie? Prosi was ktoś o namawianie do zycia czy wyrażanie opinii? Nie. Pytanie dotyczy konkretu: bezbolenej smierci.

A jak jest wstrzyknąć sonbie powietrze do żył?

to zAM,arzne bedzie spokój

zamarzniecie, przy sa,koslapeniu boli sytasznie