mało konsekwentna w związku

przybliżę wam sytuacje, otóż mój facet z którym jestem 12 lat i mamy dwoje dzieci poszedł wczoraj pierwszy dzień do nowej pracy, miał wrócić po 18, lecz go nie było ok godziny 20 zaczęłam się martwić i spróbowałam do nie go zadzwonić lecz tele był wyłączony, poczekałam do godziny 23 i zadzwoniłam na pogotowie i policje czy nie było żadnego wypadku z jego udziałem, na szczęście nie, koło godziny 24 wróci pijany jak mało kiedy, zachowywał się jak by się nic nie stało, jeszcze chciał bym mu obiad odgrzała, oczywiście tego nie zrobiłam, krzyczeć też nie było sensu bo by mnie olał, dzisiaj rano pytam się czy nie ma zamiaru mnie przeprosić, a on wstał i poszedł do kuchni odgrzewać obiad, wyszło na to że to teraz on jest obrażony za to że nie dostał wczoraj obiadu, będzie tak że to teraz ja go będę musiała przepraszać, bo nie umiem żyć w niezgodzie, o i się wygadałam

no, wygadałas się nic z tego nie wynika, ale jak ci lepiej, to niech będzie

ehehe to witaj w klubie wina ich ale my przepraszamy... ech...

to dziś wogóle nie gotuj :) nie daj się

nie gotuj obiadu łatwo mówić, właśnie chodzi mi o to że ja nie potrafię ciągnąć cichych dni, a wiem że nie powinnam ulec

jeszcze wypierz mu obsrane majtunie

Facet obraził się, żeby było Ci przykro. Tobie jest przykro, jesteś zdołowana. Proponuje wyjść na imprezę, powiedzieć że wrócisz o 18:00, wrócić o 24:00 nawalona. Na pewno go ruszy :) Albo możesz dalej się dołować ... decyzja należy do Ciebie.