Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość alexa27

Najbardziej wkurzające teksty do ciężarnych

Polecane posty

Gość alexa27
Tutaj na filmikach na dole trochę o tym mówią - http://www.tipnik.pl/10-rzeczy-ktorych-nie-nalezy-mowic-ciezarnej/ - i jeszcze nie przebrnęłam przez cały temat na forum - http://forum.styl.fm/czego-nie-mowic-kobiecie-w-ciazy.t76058.htm a też podają tam ciekawe przykłady :) SweetRose, przy zagrożonej ciąży denerwuje każdy tekst z przechwałkami o tym, że taka czy inna osoba czuje się super przez całe 9 miesięcy, pracuje prawie że do dnia porodu itp. Po prostu niektórzy nie mają taktu i kompletnie nie zastanawiają się nad tym, jak takie teksty zostaną odebrane i jakoś nie potrafię sobie tego wytłumaczyć troską. Poza tym, wiele z tych tekstów ma na celu wyłącznie wystarczyć, podczas gdy powinno być na odwrót. Mogę Ci tylko pogratulować, że miałaś wokół siebie same wspierające Cię osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cbuhacha
o matko, pestycyda! co za idiota! ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość becia:)))
A w ciązy to najbardziej denerwowały mnie teksty, kiedy urodzisz? Bierze Cię coś? i co 15 min tel od kogoś innego. A że urodziłam 17 dni po termine, to możecie się domyslić. Pózniej już nie odbierałam tel. Gdy byłam już po terminie, to mnie kuzynka męża straszyła, że dziecko się chore urodzi, że zielone wody płodowe, że dawno mi cc powini zrobić, i takie tam. A przecież byłam pod stałą opieką lekarzy, i oni lepiej wiedzą co i jak. A najlepsze jak ta owa kuzynka, odwiedziłam mnie w szpitalu i mówiła mi jak mam rane krocza przemywać, chociaż sama rodziła przez cc. Albo jak dziecko przystawiać do piersi, chociaż sama nie karmiła piersią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość becia:)))
uhuhuha gdyby tak moja mama mi koło doopy robiła to bym jej do domu nie wpusciła, Skąd się biorą tacy ludzie. Eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzienamadziena82
jaki masz wielki brzuch, czy to na pewno nie są bliźnięta (w.ku.rwia mnie to na maxa) jestem w 9 miesiacu i chyba od dawna wiem co nosze. na pytanie czy boję się porodu, mowie ze NIE :) to wszyscy sie dziwia ze nie wiem co to znaczy i to taki okropny ból. A ja wprost marzę żeby się już rozpakowac :) a najbardziej uwielbiam opowiesci typu: mojej znajomej dziecko urodziło sie bez rączki albo ledwo co odratowali, ogolnie tylko zeby nastraszyc i dosłownie kazdy ma cos złego do powiedzenia. co bedzie chlopiec czy dziewczynka? dziewczynka (i znowu teksty typu a moja kolezanka tez miala miec corke a urodzil sie syn, ciagle to slysze od roznych znajomych) na kiedy masz termin? na 8 lipca ( o boże dopiero :( a jeszcze pamietaj ze mozesz przenosic o 2 tygodnie) Wszyscy niby troszcza sie o Ciebie a tak naprawde zeby tylko d.o.p.i.e.r.d.o.l.i.ć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja najbardziej nie lubiałam jak ktoś sie wpatrzał na mój brzuch i oderwac wzroku nie mógł...i pod koniec ciąży...bo urodziłam po terminie(wywoływali mi poród) kazdy juz dzwonil i pytal sie czy urodzilam a jak odpowiedzialam ze nie to kiedy mam zamiar...i pytania typu jak ty sie jeszcze czołgasz...to dobijające!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alexa27
madzienamadziena82, no to podobnie ja słyszałam, tyle że od salowej w szpitalu. W pokoju same ciężarne, a ta nam o poronieniach i narodzinach martwych dzieci opowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna--------------------
jak byłam w ciąży to mama "kazała" mi się stosować do tych wszystkich przesądów w stylu nie przechodź pod sznurkiem, nie piecz ciasta, niech nikt cię nie wystraszy itp. do tego ciągle wróżyła mi płeć dziecka z kształtu brzucha i ułożenia maleństwa, bo jak ma nóżki po prawej stronie brzucha to na pewno będzie chłopiec, nie brała pod uwagę tego co wyszło na usg i do końca była przekonana, że to chłopiec, jak kupowała dla dziecka ubranka to w kolorze niebieskim mimo, że od początku mówiłam, że to dziewczynka no i zawiedziona potem była, że ją oszukałam bo na pewno dziecko mnie kopało po lewej stronie a nie prawej. Najbardziej bałam się teściowej bo od początku naszego małżeństwa lubiła się wtrącać ale miło mnie zaskoczyła bo fakt, że dawała mi rady ale nie nachalnie. Bardzo się z tego cieszyłam bo wszystkie były przydatne o wiele bardziej niż te bzdurne poradniki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilkaliterdlapseudo
na początku ciąży siostra jak się dowiedziała, że jestem w ciąży "no chyba po to się żeniliście" i teraz pod koniec najczęstrze pytanie czy się boje porodu. i jeszcze teksty żebyśmy na porodówkę wzieli dużo pieniędzy na łapówki (bo pewnie nbez dodatkowych opłat to mi porodu nie przymą ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tekst mojej teściowej
jak ty to dziecko urodziłaś? żadnych bólów nie miałaś i ci cesarkę zrobili? a nie mogłaś poczekać aż się poród zacznie? a jeszcze z czasów ciąży: jaki ty masz wielki brzuch!!!, jak mi lekarz kazał leżeć i wypoczywać to tekst : no bez przesady chodzić przecież możesz. i to ciągłe straszenie: a poczekaj jak cię złapią mdłości, albo puki masz mału brzuch to się ciesz jak urośnie to się wszystkiego odechciewa, zobaczysz jak ci dziecko cycki po porodzie pogryzie, a po cesarce to się dzieckiem nie zajmiesz,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tekst mojej teściowej
no i moja mama w koło: a zjedz jeszcze troszkę, a napij się soku, zjedź banana, poleż nie będziesz nigdzie jechała, a ja ci kupię ty zostań w domu, nie schylaj się bo brzuch gnieciesz, zejdź ze słońca, nie siedź w cieniu, a nie kąp się weź prysznic. myślałam że nie wytrzymam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam pessar, wszyscy spodziewali się przedwczesnego porodu, jakoś dotrzymałam do ściągnięcia- 2,5 tyg. przed terminem, myślałam że już szybko pójdzie... ale dopiero wtedy mogłam spokojnie wyjść, być aktywna na ile mi brzuchol pozwalał (miałam w pasie 120 więc "brzuszkiem" ciężko to nazwać :P). I ciągle słyszałam: nie wychodź bo urodzisz na ulicy/w galerii/w tramwaju, siedź w domu (po co?). CODZIENNIE telefony "czy już urodziłaś" i czy "nie rodzisz?", tak jakbym naprawdę własnej matce czy siostrze mogła nie wspomnieć o takim "drobiazgu" jak urodzenie dziecka. Jak jednego wieczoru nie odbierałam ani ja, ani mój mąż, moja mama do teściowej już chciała dzwonić i prosić o sprawdzenie co się dzieje (hm, teściowa by nas w łóżku zastała). Pytanie "czy już rodzisz" doporwadzało mnie do szału, bo chyba większość kobiet na finiszu ciąży ma dość i chce żeby było po wszystkim. Co do porodu- mówiłam że u mnie w szpitalu jest znieczulenie bezpłatne- moja mama zaczęła mi mówić o kobietach sparaliżowanych po znieczuleniu (?!). Mówiłam o piłkach na przedporodowej- "jak Ci d**ę z bólu rozrywa to nie myślisz o skakaniu na piłce". O fotelu- "jak można rodzić na leżąco". O porodzie rodzinnym- "facet przy tym do niczego nie jest potrzebny"... O płci dziecka- wiedziałam od początku że będzie chłopiec, chociaż usg na 100% potwierdziło to dopiero w 39 tc. Moja mama upierała się że "chce" dziewczynkę, i co mówiłam o chłopcu- to przerywała mi że będzie "Zosia". Jak szukałyśmy ubranek pokazywała mi różowe pajacyki i mówiła jak ślicznie można dziewczynkę ubrać. Po usg połówkowym jak mówiłam że pewnie chłopak bo mosznę chyba widać, to mówiła: a może jednak dziewczynka będzie... siostry też się upewniały: ale to jeszcze nie jest pewne? Po tym ostatnim usg jak potwierdziłam że chłopiec- "ale jakby dziewczynka była też byłoby fajnie". Było mi tym bardziej przykro że moja córeczka zmarła przy porodzie przedwczesnym, a poza tym mojego chłopca już kochałam, a oni "chcą dziewczynkę". Teraz im głupio bo wszyscy w nim zakochani :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alexa27
Po tych historiach widzę, że u mnie jeszcze nie jest tak źle ;-) Zaczynam się tylko coraz bardziej obawiać tego, co będzie po porodzie jak mi wszyscy w kółko będą doradzać. W sumie to i mnie zdarzało się czasem dziwić, jak niektóre mamy uważają na swoje dzieci, bo wydawało mi się to być nadopiekuńczością. Ciekawe jaka sama będę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×