Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość k l m n a n a c a

czy to depresja poporodowa

Polecane posty

Gość k l m n a n a c a

miesiac temu urodzilam dziecko........i zrobiłam sie pschiczna jakas........ostatnio jak sie wydzierało to mało co jego nie uderzyłam puszczaja mi nerwy boje sie ze ktoregos razu sie nie powstrzymam i tylko je skrzywdze..........przeraza mnie jego krzyk gdy tak sie wydziera przez ponad 2 godziny a ja nie wiem jak je uspokoic.......jest najedzone sucho ma pieluszke przytulam je i dalej krzycz nie wytrzymuje tego krzku psychicznie co robic pomozcie........powinnam isc do psychologa czy to mozliwe zeby to była depresja poporodowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteś zmęczona
poproś o pomoc rodzinę albo weż kogoś do pomocy bo sfiksujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może to kolki? może boli maluszka brzuszek? może nie pasuje mu jedzenie (nie wiem jak karmisz, jak piersią to może dieta inna, a jak modyfikowanym to inna mieszanka)? malutkie dziecko nie płacze bez żadnego powodu! jak sama nie umiesz znaleźć przyczyny (co wcale nie jest proste) to przejdź się z maluszkiem do lekarza. a co do Twojego stanu psychicznego to zapewne wina zmęczenia, niewyspania, płacz maleństwa wzmaga wtedy nerwowość. postaraj się znaleźć kogoś kto zajmie się maleństwem choćby na 3 godziny. ty prześpij się wtedy, wykąp, zrób sobie małe spa, poczytaj coś...zrób cokolwiek co pomoże ci się w pełni zrelaksować. najlepiej jakby dziecka nie było wtedy w domu! żeby nie płakało, żebyś ty nie musiała do niego biec, słyszeć go, stresować się. tylko nie sprzataj wtedy, nie pierz, nie prasuj...no chyba ze to cię uspokaja :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteś zmęczona
nie mam czasu pisać bo właśnie szykuję się do pracy ale powiem ci że ja też tak miałam i nie miałam znikąd pomocy. kiedyś powiedziałam że rozumiem matki które mordują swoje dzieci do dziś nie mogę wybaczyć sobie tych słów. Pierwszy raz poczułam matczyną miłość jak miały miał około 2 lat. Poproś o pomoc bo stracisz najpiękniejszy okres w waszym życiu a nerwicy też się nabawisz. ściskam cię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k l m n a n a c a
na pomoc moge liczyc tylko w weekend...od samego poczatku tak jest...wczesniej karmilam piersia i było to dla mnie cos strasznego przeszlam na butelke po 3 tygodniach i było juz wszystko ok ale to znowu wrociło gdy mala zaczyna sie wydzierac nie wiem co wtedy robic....jest to moje pierwsze dziecko mam dopiero 22lata i nigdy wczesniej nie mialam stycznasci z takim malymi dziecmi....juz mam takie mysli ze niennadaje sie na matke........ze nie zasluguje na te dziecko bo tylko je skrzywdze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abradaewa
Hej, głowa do góry. Początkowo z maluchem to jest taki własnie hard core. Ja jak miałam taki moment zaczelam czytac Tracy Hogg - jezyk niemowląt, zeby jakos ogarnac mojego syna. Chyba mam gdzies na mailu - moge przeslac. Ok 2 miesiaca zaczely mu sie kolki płakał zwykle z wieczorami, probowalam roznych sposobow, w sumie po 2 mies przeszlo samo. Pomocy tez nie mialam za wiele i czasem nerwy puszczaly- kładłam dziecko do łóżka i na kilka chwil wychodziłam z pokoju, zeby sie uspokoic... Ale... DZIECI ROSNĄ !! Przetrwaj ten pierszy czas a z każdym miesiącem bedziesz sie lepiej komunikowac z dzieckiem. A skąd jestes? Moze spotkasz sie z inną mamą, żeby porozmawiac... uwierz mi wszystkie mamy podobne problemy z dziecmi. Moim pomyslem zeby nie zwariowac byly dluuuugie spacery z wozkiem (dziecko zwykle spalo) i jak najwiecej czasu na swiezym powietrzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k l m n a n a c a
jestem z mazur................tez jak mam wsiego dosyc to ubieram ja i pakuje w wozek i ide na spacer...........i przez pierwsze 30minut spaceru jest jeden wielki krzyk ludzie jakos dziwnie sie patrza ze nie moge zapanowac nad dzieckiem i tez zaczynam sie przez to dolowac pozniej sie uspokaja i moge odetchna choc troche sie zrelaksowac na swiezym powietrzu przez ok 2 godziny po powrocie do domu znowu zaczyna sie krzyk az wkoncu sie zmeczy i zasypia ze zmeczenia i mam tez chwile spokoju wiec wtedy staram sie tez spac chociaz nie zawsze to jest mozliwe....i nastepnego dnia wszystko od pocztku sie zaczyna krzyk moje nerwy i tak wkolko......boje sie tego ze ktoregos razu nie wytrzymam i cos zrobie wlasnemu dziecku........bo ten krzyk mnie przeraza........moze dla mnie nie spac caly dzien bo wtedy moge do niej mowic i patrzec jak robi te swoje przedZiwne minki ale gdy tyllko zaczyna krzyczec to juz nerwy mi puszczaja nie wiem co mam robic glupieje nie potrafie jej pomoc a widze ze sie meczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi sie ze to kolki...przezywałam to samo z synkiem...po 3 miesiącach wszystko przeszlo jak ręka odjoł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k l m n a n a c a
mam nadzieje ze jakos do tego przywykne i przetrwam bo jak nie to nie wiem oszaleje........ale z dugiej strony wszystkie kobiety ktore sa matkami przechodzily przez kolki swoich dzieci i jakos nie oszalaly........boje sie tylko ze nie dam rady tego wytrzymac a chce dla swego malenstwa jak najlepiej boje sie ze cos mi odbije i nie chcacy je skrzywdze jak tak bedzie sie wydzierała a mi puszcza nerwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech, wiem co czujesz. Moja mała też była "straszna". Pierwsze dwa miesiące katorga, kolki, bóle brzuszka, płacz, krzyk, spanie po 3 godziny na dobę. Młoda płakała a ja razem z Nią. Nie wiedziałam już co zrobić. Wtedy powiedziałam do mamy, że mam chyba depresję poporodową a moja mama się tylko uśmiechnęła i powiedziała "To dziecko żadna depresja tylko zmęczenie a mała jest co dzień to starsza. Zobaczysz, że to minie". Dziś ma 5 miesięcy i fakt faktem, że jest marudna, ale ja już powoli zaczynam zapominać jak to było na początku i cieszę się macierzyństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muisz też próbować troszkę zrozumieć Swoje dziecko. Metodą prób i błędów. Może to nie kolki. Może chce Mu się pić, może jest Mu za gorąco... musisz próbować. A jeżeli faktycznie to kolki to kup kropelki, masuj brzuszek. Moją w czasie kolek uspokajał dźwięk suszarki do włosów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×