Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sheisnot

WRZEŚNIÓWKI 2011

Polecane posty

emu trafnie to napisalas :) oj ciezki okres nie ma co. ja dzis od rana chodze mega rozdraniona i zmeczona bo w nocy maly dawal czadu i wstal tez po 5 wiec nie jestem zachwycona... w dodatku nie wiem co sie z nim dzieje ale moje dziecko nie chce jesc :o zawsze taki chetny do wszystkiego co da sie zjesc a dzis proba podania mu banana skonczyla sie histeria. z cycem to samo. pol lyczka i odwraca glowe. nie wiem czy to zeby tak mu dokuczaja czy co :( ciezki dzien w kazdym razie. ciekawe czy zupe zje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej laski. widze ze znow przestuj jakis. no trudno, i tak napisze co mam napisac. troche sie dzis zdolowalam. w ciazy mialam opryszczke a poniewaz jest to jeden z czynnikow ryzyka uszkodzenia sluchu u dziecka, oprocz podstawowego badania jakie Krzys mial zaraz po urodzeniu, dostalismy skierowanie do poradni audiologicznej zeby skontrolowac za jakis czas. na pierwszej wizycie bylismy w listopadzie i wtedy wynik byl prawidlowy. dzis bylismy na kolejnej i spodziewalam sie ze wszystko jest ok skoro wtedy bylo a synek pieknie potrafi "mowic" i na pierwszy rzut oka widac ze jest w porzadku. a jednak wynik jest niejednoznaczny. lewe uszko jest w porzadku ale przy prawym pani ktora robila badanie (pielegniarka zapewne) powiedziala ze nie jest calkiem ok i zebym we wtorek zadzwonila do lekarki dowiedziec sie dokladnie co i jak. nie sadze zeby bylo to cos powaznego (jesli nawet faktycznie jest) ale mimo wszystko jestem zaniepokojona. moj idealnie zdrowy synek mialby miec problem ze sluchem? :( bede niecierpliwie czekac do wtorku. kolejna wizyte mamy miec kiedy Krzys skonczy 9 mies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak_k trzymamy z Kamilem kciuki, żeby wszystko było w porządku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka363
oho my tez trzymamy kciuki zeby wszystko było ok:) ja ja lezałam w grudniu z niki w szpitalu była taka dziewczyna z coreczka w wieku nasych dzieciaczków i lekarze podejrzewali ze ona wcale nie słyszy a gdzy sie urodziła i robili jej badania to słuch byl o a po 2 miesiacach w szpitalu uwazali ze nie slyszy no i tak zostało ale ta dziewczyna nie dawno robiła corce badania i słuch ma ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka363
a tu takie pustki zapewne dlatego ze mamy cudna pogode w kacu i grzech siedzieć w domu przed komputerem:) a ja od czwartku u babci mojej z mała i z mezem od tesciowej odoczywam:) ale niestety jutro juz do domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki dziewczyny. ja tez trzymam za nas kciuki zeby z moim Krzysiem bylo wszystko ok. ale martwie sie mimo wszystko :( malutka wiem co czujesz :) ja tez jezdzilam do mamy odpoczac od tesciowej ;p teraz jade na tydzien odpoczac od meza :p nie no zartuje oczywiscie choc jakis procent prawdy w tym jest. kocham Go ale czasem jak jestesmy non stop razem to po prostu mnie wkurza i mam go dosc. tez tak macie? kurcze no, nawet jak sie kogos kocha to dla tzw higieny umyslowej powinno sie czasem pobyc osobno. zgadzam sie z tym w 100%. alez sie ciesze na ten wyjazd. dawno nie widzialam sie z mama. w ogole odkad urodzi sie Krzys maja relacja z mama nabrala zupelnie innego charakteru. fajnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam tęsknię za swoimi chłopakami jak ich nie ma na oku :-) Za jednym i za drugim tak samo =D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm to moze ja jestem jakas dziwna. ale zawsze lubilam obrobine samotnosci i takiego "tylko swojego" swiata wiec nie uwazam zeby to bylo cos zlego. a po kilku dniach maz tak pieknie mnie wita bo steskniony ;p a Krzysiowi wyszla kolejna jedyneczka :) czyli mamy 4 zabki :) te gorne narazie sa tylko wyczuwalne pod palcem i ledwo widoczne ale jednak sa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamil się straaaasnie ślini, ale ząbków jeszcze nie widać. Poza tym ogromnym osiągnięciem jest zajrzeć mu w ogóle do paszczy :-) Ale ogólnie to cudowne dziecko! Zapomniał już o huśtawce. Co prawda nie śpi teraz 3h w ciągu dnia tylko 1,5-2h po drugim śniadaniu. Później dopiero złapie jakąś "półgodzinkę" o 16-17 i 21 spać :-) Ale ogólnie rzecz biorąc jest bezproblemowy, naprawdę nie mogę narzekać. Ciekawe czy jak będzie drugie to historia się powtórzy czy rodzeństwo da mi w kość hahahaha :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak_k ja też trzymam kciuki za Krzysia!! Jestem pewna, że bedzie wszystko dobrze :* A jak właśnie wyglądają u Was nocki? Ile razy dzieciaczki się budzą? Na jedzenie czy tak po prostu? i od której do ktorej śpią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A od teściowej wiedźmy też bym odpoczęła!! Fakt, że widuje ją 1-2 razy w tygodniu bo się wprasza (do dziecka nie do mnie) ale to zdecydowanie za często! Mam jej tak dosyć, że zaraz po porodzie moja mama bała się, że w jakaś depresję popadne. Siedzialam i wyłam tylko przez nią ( w szpitalu i po moim wyjściu była u nas codziennie!) Jak bylam w ciąży to mówiła, że miała okropną teściową która wszystko wiedziała najlepiej i że ona się nie będzie w nic wtrącać bo wie, że każda matka dobrze wie co potrzeba jej dziecku. A póki co odkąd się urodził mój mały (w szpitalu pierwszy raz jak go widziała to nie pytała czy zdrowy czy ma rączki, nózki tylko sprawdzała czy mu uszy nie odstają!!) ciągle ma cos do powiedzenia! Źle go ubieram, nie używam pudru do dupki, nie wolno dawać kaszki do mleka bo go do kalectwa doprowadze, sloiczki to jakies gowno (ona wstawala codziennie o 4 rano i gotowała swoim dzieciom :) )a teraz juz nie do mnie tylko do mojego meza mowi, ze nie wolno dziecka do chodzika wsadzac bo jej kolezanki przez chodzik ma jedna krotsza nozke i musieli mu gumowa dorabiac (jej dzieci latały w chodzikach) no i teraz sie okazalo ze jednak nie dopilnowalam jego uszek bo robia mu sie odstajace (ma idealne male, przylegajace uszka! jej mozg chyba juz odstaje!). Grrrr... jak pomysle ze w swieta caly jeden dzien u niej to az mnie skreca!! Przepraszam, że sie tak rozpisalam ale tak strasznie jej nienawidze, ze chcialabym sie z nia sklocic i zerwac wszystkie kontakty. Podziwiam te z Was które ze swoimi mieszkaja! Ja z moją bym dwóch dni nie wytrzymala w zyciu!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka363
dotka szczerze wspołczuje u mnie jest tak samo a moze gozej bo ja z nia mieszkam :/ co do spania to niki chodzi spać ok 20-21 i wstaje ok 5-6 czasem zje mleczko iodrazu zasypa spi dalej jakies 2godz ale to czasem:) u nas tez brak zebów a zajzeć do buźi to też wielki wyczyn he:) ale wczoraj miałam okropny wieczor mała ok 19 zaczeła płakać to tak mocno az sie darła spac nie jesc nie pic nie tylko placz i płacz dałam jej panadol i za jakis czas sie uspokoła i zasneła nie mam pojecia co jej było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka363
a co do meza to czasem tez mam poprostu go dosc kocham go ale czesto mnie wkurza i to tak usilnie mocno he

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli chodzi o tesciowa to odkad ze swoja nie mieszkam jestem bardziej wyrozumiala na jej glupoty bo po prostu mam je gdzies :p nie mieszkam z nia, ona byla u nas tylko raz na chrzcinach a ja u niej moze ze 3 razy i to tylko na chwile "pokazac" jej wnuka. ani nie ma sie jak wtracac ani wymadrzac wiec dla mnie uklad jest dobry. widujemy sie od wielkego dzwonu i tak jest dobrze. no ja sie zastanawiam jakie bedzie drugie dziecko. mysle sobie ze moze byc tylko lepiej bo przynajmniej z grubsza bede wiedziala na co sie nastawiac. tak w ogole to mialyscie juz okres? ja caly czas karmie i nadal nie mialam. nie tesknie za podpaskami ale z drugiej str przy normalnym cyklu latwiej sie zabezpieczyc bo tak to caly czas mam z tylu glowy ze musimy bardzo uwazac z tymi naturalnymi metodami... ale nie che brac tabletek czy stosowac innych metod. moze po drugim dziecku ale poki co nie bede nic zmieniac w naszej antykoncepcji. Krzysia kapie o 19, potem czytamy bajki, dostaje cycusia i mamy czas na przytulanie i spokojna zabawe na lozku a o 20, najpozniej 20.30 klade go do lozeczka. sa noce ze polozony o tej porze budzi sie dopiero kolo 5 na cycusia i jeszcze spi a sa takie jak dzis ze obudzil sie o 22, 2, o 4 i 5 zeby ostatecznie wstac o 7.15. czasem jak sie w nocy przebudzi to chwilke pomarudzi i sam dalej zasypia a czasem musze mu dac piers lub po prostu polulac. roznie bywa. ale w nocy raczej nie budzi sie z glodu tylko tak po prostu, bo nieraz w zupelnosci wystarcza mu jak sie przytuli i moze ze dwa lyczki pociagnie wiec nie sadze by mogl sie tym najesc. tym bardziej ze rano jest bardzo glodny i oproznia obie piersi. a z zagladaniem w paszczke nie ma problemu bo Krzys smieje sie tak szeroko ze gdyby nie uszy to mialby usmiech dookola glowy :D wiec moge spokojnie zagladac i palcem pomacac tez da, nawet sam sobie bierze moje palce zeby je pogryzc wiec wtedy sprawdzam czy sie pojawilo cos nowego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxDOTKA xxx
Co do drugiego dziecka tez myślę, że byłoby łatwiej ale bałabym się strasznie tego stresu w ciąży - czy wszystko będzie w porządku, czy dziecko będzie zdrowe itd. No i później jak to będzie czy nie będzie kolek, żadnych alergii... Bo u Misia nie było z tym problemu. A co do okresu to ja już czekam właśnie na 5 po porodzie :( Karmiłam małego tylko dwa tygodnie, potem sporadycznie raz-dwa razy dziennie i pokarm zanikł. Szkoda mi strasznie bo chciałam go karmić jak najdłużej!! Jak tylko dostałam pierwszy od razu poleciałam po pigułki ale po dwóch tygodniach brania pojawiła sie wstrętna grzybica (przed staraniami o dziecko brałam te same dwa lata i faktycznie grzybica mi co chwile nawracała) i zaczął mnie boleć żołądek (po tamtych też miałam straszny problem, gastroskopie i te sprawy bo tak mi pigułki go rozwaliły grrrr...). Przerzuciłam się na plastry (teraz pierwszy cykl je naklejałam) i tez mi cos nie idzie. Zamiast zużyć 3 plastry to poszło mi 5 a i tak musialam dodatkowo caly tylek obklejac zwyklymi plastrami żeby sie trzymały. Nie wiem gdzie kobiety je naklejeją, że trzymaja im sie bez problemu :/ (chodzi mi o pośladki bo nie mam zamiaru paradować z plastrem na wierzchu -ramie, plecy, brzuch itp). Ale czekam na okres i bede probowala znalezc dalej idealne miejsce. A jesli chodzi u nas o spanie to o 19 się kąpiemy, potem od razu łóżeczko, kaszka i Misio od razu usypia sam. Budzi się między 1 a 3 na mleko i spi do ok 6. Ale tak jest odkad go przenioslam do jego pokoju, Wcześniej usypianie trwało godzinę, potem pobudka co dwie godziny a o 4 juz bylo po spaniu. Ledwo zyłam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dotka znam to. my taki "lajcik" mamy od niedawna. wczesniej maly spal z nami i tez juz ledwo na oczy patrzylam. bywalo ze jak musialam wstac w nocy np do wc to krecilo mi sie w glowie ze zmeczenia a rano po przebudzeni mialam mroczki przed oczami. masakra. na szczescie jest lepiej. choc dzis juz drugi raz przed chwila musialam uspokoic malego odkad go polozylam godzine temu :( oby ta noc byla lepsza niz miniona bo nie bylo za wesolo. co do grzybicy mnie niestety tez meczy to dziadostwo :( dla mnie to nie dosc ze nieprzyjemne to po prostu upokarzajace :( jak kolejny raz szlam do gina po globulki po prostu bylo mi wstyd :( czlowiek dba o siebie, o higiene, chodzi okresowo na badania itp a i tak sie taki syf przyplacze. ja sie wlasnie zastanawiam czy nie zafundowac sobie znow kuracji lactovaginalem skoro ostatnio wracam do wczesniejszej aktywnosci. tylko ze wczesniej jakos nie bardzo widzialam zeby to cos dawalo wiec mysle zeby sprobowac czegos innego, jest taki preparat chyba nazywa sie feminella vagi C i chce wyprobowac bo moze to lepiej bedzie zapobiegac tak czestym nawrotom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to u mnie "zwykły" dzień wygląda tak: Rano Kamil zwykle budzi się około 7, wstaje do Niego M, karmi przewija i jeszcze jakiś czas pacyfikuje pomiędzy przygotowywaniem się do pracy. Około 8 dostaję Młodego do łóżka i Młody łapie jeszcze pół godziny drzemki. W tym czasie ja doprowadzam się do ładu :-) Później czas na wygibasy z mamusią ( a w międzyczasie jakieś moje śniadanko ;]) Około 11 jest drugie mleczko i drzemka, która teraz trwa średnio 1,5-2h. Później znowu wygibasy z mamusią. Około 15 mleczko i spacer po okolicy. Zależnie od pogody, ale zwykle znikamy z domu na jakieś 2h. Na spacerze Młody zalicza ostatnią półgodzinną drzemkę. Około 18-19 jest posiłek stały - jakaś kaszka albo słoiczek. mniej więcej o 20 zabieramy się za kąpiel i karmienie, więc Młody ląduje w łóżku 20-21. CO do okresu - to dostałam po 6 tygodniach jak skończyłam karmić piersią - czyli pod koniec stycznia, więc teraz już 3 cykl. A jeżeli chodzi o wasze problemy... To ja pamiętam, że pod koniec ciąży też brałąm jakiś gynalgin albo coś podobnego, ale równocześnie mój M też się czymś miał smarować. Lekarz mówił mi, że to ważne, żeby M też się "leczył", żeby żadne świństwo nie wracało. Ja nie mam żadnych problemów do tej pory. I oczywiście nie chodzi tu o żadną higienę ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emu u nas zawsze leczymy sie oboje z mezem ale to i tak niewiele daje. dzis jestem nie do zycia. leb mnie tak boli ze hej ale to pewnie z nerwow. dzwonilam dzis po wynik tego badania i kurcze nie jest moze jakos tragicznie ale prawe uszko jest do obserwacji, mamy skierowanie do katowic na jakies tam jeszcze badanie :( podlamana jestem troche :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem co w takim razie poradzić... Ja nigdy nie miałam jakiś większych problemów oprócz nadżerki, którą wymroziłam kilka lat temu. Niestety takie świństwa podobno lubią sobie wracać. Może warto, żebyś brała jakieś probiotyki z kwasem mlekowym? A co do Krzysia - uszy do góry! Pojedziecie na wizytę i okaże się, że to nic poważnego. My nadal trzymamy kciuki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ten lactovaginal o ktorym wspomnialam to wlasnie sa kapsulki dopochwowe z wkasem mlekowym do stosowania profilaktycznie lub po jakiejs kuracji antybiotykami itp zeby odbudowac flore bakteryjna. tylko wlasnie nie widze zeby to jakos specjalnie mi pomagalo. poki co juz dlugo nic sie nie dzialo na szczescie ale wlasnie sie obawiam ze moze sie przyplatac. ech.. czytalam (chyba tu na kafe nawet) ze na cytologie idzie sie pol roku po porodzie. dzis pytalam gina i powiedzial zebym przyszla po 4 miesiaczce. no to jeszcze troche bo poki co nie mialam ani jednej. co do Krzysia to ja tez mysle ze to jednak nic powaznego ale jakis niepokoj mimo wszystko we mnie jest, wiadomo, nie umiem tego "olac". kurcze, ostatnio mam kilka wiekszych zmartwien i po prostu mam ochote sie napic. alkoholu oczywiscie. ostatni raz cos prcentowego mialam w ustach w sylwestra 2010. ale poki karmie w nocy nie dam sobie luzu bo nigdy nie wiem czy akurat dzis misio nie bedzie chcial w nocy mleczka. czasem jestem tak zmeczona ze mam dosc. chwialmi mysle ze macierzynstwo jest przereklamowane i po co mi to byloskoro mnie przeroslo. a zaraz potem mam ochote palnac sie w leb ze w ogole cos takiego przyszlo mi do glowy. patrze na Krzysia i wciaz nie moge uwierzyc i nadziwic sie ze jest czastka mnie i mojego m, ze jest tak cudowny i kochany, taki malenki i kruchy... chce zeby byl zdrowy ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krzysio będzie zdrowy! To na pewno nic poważnego!! Co do macierzyństwa mam dokladnie to samo :( Czasem jak Mały da popalić a stary mnie jeszcze wkurzy to mam ochote wszystko rzucić w cholerę i myśle tylko "po co mi to było?". Ale zaraz potem jak popatrzę na słodki, szczerbaty uśmiech to wszystko w momencie przechodzi i wiem, że on jest całym moim światem! A takie pytanie... Jesteście mamami mężczyzn. Co z tymi ich napletkami? Jedni mówią, żeby delikatnie ściągać (najlepiej po kąpaniu), żeby potem nie trzeba było nacinać a inni, że absolutnie nie wolno dotykać, że tam się samo wszystko zrobi tak jak być powinno. I sama już nie wiem. Jak Wy robicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dotka ja tez juz sama nie wiem jak to jest. jedni mowia sciagac, inni bron Boze. nam pediatra powiedziala ze Krzysiowi ladnie schodzi napletek wiec nie powinno byc problemu ale kazala mimo to sciagac. ja mam jakies opory bo kiedy mu to robie, bardzo delikatnie oczywiscie i nic na sile, ale zdaza sie ze ma dziwna, taka jakby wystraszona minke i caly sie napina i sztywnieje jakby bylo to dla niego nieprzyjemne. wiec robie to raz na kilka dni (prawde mowiac jak mi sie przypomni).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nam pediatra powiedziała, żeby leciutko ściągać, ale tyle tylko, żeby wyczyścić co się tam zbierze :-) A tak ogólnie, żeby tam nic nie majstrować. Ja tylko przecieram mokrymi chusteczkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka363
hej, a ja ostatnio sprzatam i sprzatam czasu nie mam zeby do was zajrzec. dziś była u nas meza siostry tesciowa z corka (bardzo ciekawska baba) i zechciało sie jej mała zobaczyć i moja tesciowa jak to moja "kochaniutka" tesciowa prowadzi te babsko na gore a niki spał i była przykryta kocykiem, a ta ciekawska baba zaczeła odslaniać kocyk bo chciała zobaczyc czy duza no i obudziła mi ja a niki ich jeszcze nie widziała i oni ja ze snu obudzili ta sie wystraszyła zaczeła błakać az sie normalnie cała trzesła szok ale byłam zła jak pojechali powiedzialam dla tesciowej ze nie zycze sobie zeby mi przyprowadzała obcych ludzi na gore gdy mała śpi no bo kurcze bez przesady kazdy kto nie przyjdzie to ona predzej na gore prowadzi mowie wam niki ostro sie ich wystraszyła choc ona nowych twarzy sie na ogół nie boi ale to pewnie temu że ze snu ja zbudzili i stali nie znajomi nad nia ja na jej miejscu tez bym sie wystraszyła he:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moja mala jest chora od niedzieli. mokry kaszel i katar, juz nie wiem co robic. leki nie pomagają. ona nawet sobie nie da lekarsta podac a ne spomne o oczyszczaniu noska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odebralam dzis to skeirowanie do katowic. dziewczyny, jak sluchalam tej lekarki to musialam sie mocno starac zeby sie nie rozplakac. co prawda mowila ze to tylko lekki niedosluch, ze nie ma sie czym przejmowac bo to jest w zasadzie nie zauwazalne tak normalnie ale przysiegam ze dla mnie ta swiadomosc ze mojemu synkowi cos jest, jest po prostu straszna :( nie wyobrazam sobie jak musza poczuc sie rodzice ktorzy dowiadjua sie ze ich dziecko ma np downa czy cos w tym rodzaju. koszmarne uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do jak_K kochana wszytsko będzie dobrze. szwagierka ma 23 lata tez ma niedosłuc na jedno ucho ale dopiero teraz ma miec jakis zabieg bo nie przeszkadzało jej to. widzisz kazde dziecko na cos cierpi. moja azs:( tez nie jest latwo. raz lepiej raz gorzej. czesto rycz ejak bóbr bo nie nie wiem jak jej pomóc. trzymaj się ,jestem z Tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Detralexiarka a byłaś z Niunią u lekarza? Mój Miś pod koniec lutego też zaczął dziwnie kaszleć. Od razu następnego dnia poszłam z nim do lekarza. Zapalenie oskrzeli!! Dwa dni później byłoby zapalenie płuc i szpital. A tak lecieliśmy na zastrzykach dwa razy dziennie przez 5 dni. i to też było straszne bo przy każdym płakałam razem z nim :( Jak_k współczuje! Ale skoro lekarka powiedziała, że to nic strasznego to może faktycznie nie jest źle i nie będzie miało to zadnego wplywu na jego rozwój i życie. Wiem, że dla matki to jest jak okropny wyrok (tak jak ja uslyszalam o zapaleniu oskrzeli i bolesnych zastrzykach - ale wiem tez ze to zadne porownanie)ale właśnie sa miliony gorszych przypadkow i ludzie normalnie z tym zyja. Ja wiem, że będzie wszystko ok bo za bardzo kochasz swojego synka, żeby coś mogło mu być coś poważnego! :) Ale paskudna pogoda dzisiaj :( Coś mi nie sprzyja. Rano zepsul mi się telefon. Już raz mialam taka awarie i musieli wymieniac karte glowna. Dzisiaj prawie z placzem go oddalam bo mialam na nim wszystkie zdjecia i filmiki mojego Misia od jego urodzenia. Nie zdążyłam zgrać tego nigdzie i wszystko pójdzie w cholerę :( Potem pojechalam na myjnię a poł godziny pozniej zaczal padac deszcz. Nastepnie zakupy w trakcie ktorych dostalam okres i musialam wracac do domu czyli cale g.... zdazylam kupic. Jutro powtorka z rozrywki. Grrr... ogolnie zaczynam lapac jakiegos dola. Mojego meza nie ma od 3 dni. I ogolnie to bycie taka kura domowa! W kólko tylko sprzatnanie, gotowanie, pranie, prasowanie, zakupy, opieka nad dzieckiem i tylko jakies pretensje i wymagania od wszystkich :( I tak jak ktoras z Was ostatnio pisala tez mam ochote usiasc z kolezanka, napic sie i przegadac cala noc a potem pol dnia odsypiac (tak jak sie robilo kiedys). Niestety nie ma szans juz na takie wyskoki chyba do konca zycia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka363
dziewczyny w zyciu zawsze jest pod górke miejmy tylko nadzieje ze kiedys bedzie lepiej ja tez sie ciagle mecze i coraz to nowe problemy:( gdy miałam 13 lat moja mama mi zmarla i zostalismy sami musielismy do babci sie przeprowadzic bo tato sam nie dawał rade i wszystko było na mojej glowie rodzenstwo dom trzeba było posprzatac pomoc babci obiad robic lekcje odrabiac swoje i rodzenstwu pomoc i takie tam gdy miałam 21 lat zaszłam w ciaze potem slub niki sie urodziła i okazało sie ze miała okropna skaze potem refluks do tego dołączył, później oczko przez 2 mc ropiało mielismy jechac na przepychanie kanalikow ale na szczescie przeszlo dzieki kropelkom później szpital był i wogole do doopy bylo a jeszcze ta moja tesciowa aj... czasem tez mam tego wszystkiego dosc najchetniej bym sie spakowała i uciekła no ale mam nikolke jest calym moim szczesciem i jedyna dobra rzeczą w zyciu jaka mnie spotkala mam nadzieje ze nam wszystkim jakos sie ułoży i w kacu bedzie dobrze a moja kruszynka uczy sie pokazywać pa,pa:) tak fajnie jej to wychodzi trzyma lewa raczka prawa raczke i zgina paluchami i rozglada sie czy wszyscy widza co robi i sie cieszy albo macha wyprostowana łapka w rozne strony i zadowolona z siebie jest:) lubi bardzo jak sie zwraca na nia uwage a jak ktos nie patrzy na nia to go zaczepia :) a i zloscic sie tez umie jak np cos jej nie wychodzi albo cos chce a tego nie moze to prezy sie cała zaciska lapki i warczy jak piesek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wiem ze ludzie maja gorzej i dzieci choruja na niewyobrazalnie ciezkie choroby. mimo to ciezko mi z tym. nie widze zeby w jakikolwies sposob ta wada zaburzala rozwoj Krzysia, lekarka tez powiedziala ze nie powinno to w zaden sposob przeszkadzac. racjonalnie sobie to tak tylumacze ale jako matka po prostu jestem rozzalona. dex teraz chyba troche rozumiem jak sie czujesz:( a co malej jest, jakies przeziebienie ja dopadlo czy to cos powazniejszego? a ze skorka lepiej? dotka u na spogoda taka ze za cholere nie chce mi sie wysciubic nosa z domu. jakos tzreba bedzie sie zmusic i wyjsc z malym na spacer. trzymaj sie kochana, tak to chyba niestety w zyciu jest, tez mam takie odczucia czasami. ale ze do konca zycia to chyba nie :) przeciez jak dzieci nam podrosna to moga np jechac na ferie do dziadkow, na zaimowisko, w wakacje na kolonie, obozy itd a wtedy jak to mawia moja babcia hulaj dusza bez kontusza :D no i jak pojda do przedszkola, szkloy to tez juz bedzie inaczej i jeszcze zatesknimy za czasami kiedy nasze szkraby byly takie malutkie :) malutka to straszna spryciara z tej Twojej Nki :) Krzys czasem wyciaga lapke na powitanie jak ktos mu podaje reke. no i po kazdym jedzonku idziemy myc buzie bo rozsmarowuje sobie wszystko na twarzy wiec wchodzac do lazienki mowie mu "zrob cyk" i juz sie nauczyl i sam wyciaga raczke do wlacznika :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×