Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Nesia

TERMIN MARZEC 2012

Polecane posty

My chodziliśmy do Małgorzaty Stefaniak. Ogólnie bardzo nam się podobało. Było dośc wesoło. Chociaż myślę, że można dostac więcej materiałów. Ale w ogólnym rozrachunku na PLUS

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My byliśmy dopiero na 4 zajęciach i też jest ok. Mam tylko nadzieję, że będą jakieś ćwiczenia praktyczne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, ja dziś rano obudziłam się z cieknącą krwią z nosa. Z lewej dziurki :( Trochę się przestraszyłam i nie wiem czy kontaktować się z lekarzem czy to normalne? Macie jakiś pomysł co to mogło być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja miałam taka przypadłość ale na poczatku ciąży...a moze jestes zwyczajnie zmęczona, nie wysypiasz się albo przepracowana??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agatka - przyszedł mróz, a suche powietrze bardzo sprzyja wysychaniu śluzówki nosa. W ciązy mamy przekrwioną śluzówkę, więcej krwi. Krwawienia z nosa są częste a wzmaga je suche powietrze. Kup sobie sól fizjologiczną w sprayu do nosa (rada mojego doktorka). Poza tym zmierz sobie ciśnienie na wszelki wypadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja krwawię z noska od początku ciąży do dziś :) A już nie wspomnę o "przyjemności" mycia zębów. Krwawe przeżycia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do zębów to ja mam tak samo ...moje dziąsła od połowy ciązy do teraz co dzień zalewaja się krwią podczas mycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nieszka - głowa do góry a dupka na leżankę - proszę polegiwać i będzie dobrze :) Ja w poprzedniej ciąży chyba cały ostatni miesiąc chodziłam nie ze skróconą szyjką tylko z rozwarciem i bez problemu dotrwałam do 37 tygodnia! I koniec końców to naprawdę lepiej urodzić w 37 czy 38 tygodniu niż przenosić - to jest dopiero męka, ciągłe ktg, ciężko strasznie i do tego wszystkie najgorsze rozstępy pojawiają się właśnie w tych ostatnich tygodniach. To jest do tego stopnia intensywne, że te wszystkie hollywodzkie gwiazdy prowokują wcześniejsze porody i cesarki w 38 tyg własnie po to, żeby tych najgorszych rozstępów uniknąć. Na wysychająca śluzówkę to warto kupić nawilżacz powietrza, zresztą jak dzidziuś się urodzi to się przyda. U nas pierwsze kilkanascie miesięcy nawilżacz chodził non stop (Mati urodził się w lipcu). A co do odwiedzin w szpitalu - ja mam doskonałe wspomnienia porodowe za to właśnie odwiedziny były dla mnie koszmarem i do dziś je pamiętam. Na co dzień jestem bardzo towarzyska i mam masę przyjaciół, więc były plany odwiedzinowe, ale po porodzie chciałam mieć święty spokój i dzidziusia. Tolerowałam wyłącznie męża i mamę. Cała reszta odwiedzających strasznie mnie męczyła i irytowała. I wtedy sobie obiecałam, że następnym razem będzie zakaz odwiedzin dla cioć, wujków, dalszej rodziny! Człowiek jest jednak jak po meczu bokserskim i siły brak żeby wziąć prysznic, twarz w popękanych naczynkach, trudno usiedzieć w jednej pozycji...no cóż, nawet najlepszy poród to nie bajka. Także z tymi odwiedzinami to planujcie rozsądnie, albo tak, żeby można było odwołać (mnie po tych planach nawet nikt nie pytał, wszyscy przychodzili). A z innej beczki...czy Wasze maluszki miewają czkawkę? Moja ma w zasadzie codziennie. Pamietam, że z Matim tez tak było. Lekarz twierdzi, że to zdrowy objaw, świadczy o tym, że dziecko pije wody i wszystko ok. Uczucie to dość śmieszne - takie miarowe pukanie, odczuwalne na dole :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nesiu, dobrze napisałaś z tymi odwiedzinami.Co prawda ja nie rodziłam jeszcze ale tak mi się właśnie wydawało, że to nie jest najlepszy czas na odwiedziny. Dlatego nie przeszkadza mi, że w szpitalu gdzie chcę rodzić, może przebywać u mnie tylko jedna osoba :) Co do czkawki,to moja ma dosyć często :P czasami dosyć długo się męczy i aż mi jej szkoda :) ale super uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agatka_30 Mi też prawie każdego ranka leci krew z nosa, więc chyba nie powinnaś się zbytni martwic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ja uważam podobnie. Do szpitala to tylko najbliższa rodzinka, ale trochę głupio jak przyjadą do mnie rodzice i kazac im wchodzic osobno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No troszkę głupio, ale jakoś trzeba się przemęczyć. Poza tym ja mam też na uwadze, że nie będę sama w sali, i też chyba nie chciałabym, żeby do moich współspaczek przychodziły pielgrzymki w odwiedziny. Myślę, że jak już bedziemy w domku, to wtedy będziemy przyjmować tłumy, a w szpitalu trzeba "odpocząć". :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jusssttt
Witam Sprzedaje uzywane ubranka dzieciece na wage i na sztuki Na tej aukcji mozna obejrzeć przykladowe zdjecia ubranek: http://allegro.pl/wyprzedaz-ubranek-od-0-do-1roczku-az-30kg-i2080543786.html Sprzedaje tez wieksze ubranka +12 miesiecy Mozna zakupic dowolna ilosc ubranek w wybrnym rozmiarze i plci. Moge tez wyslac zdjecia przykladowego zestawu. Chetni prosze pisac do mnie na maila z allegro Pozdrawiam, Justyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Wszystkie nowe i "stare" ;) dziewczyny troszke mnie nie bylo bo od piatku choruje, jakies potworne przeziębienie 'tesciu' przyniósł z pracy i oczywiście zlapalam. Powoli przechodzi ale pierwsze dni były masakra gorączka która zamieniala się w osłabienie, niesamowity katar i ból gardła a wiadomo niczy specjalnie wspomagać się nie można a ja na dodatek w tym czasie miałam tez pierwsze spotkanie u midwife i GP. Niestety zostały mi trzy pamiątki na ustach po przezieboeniu okropnie bolace opryszczki :( co do spotkania z midwife i GP to jestem załamana to jak tu w Anglii traktuje się kobiety w ciąży to masakra a niby taki nowoczesny kraj. Badania moje wyglądały tak ze ponaciskala na brzuch (aż do bólu), zmierzyla ciśnienie i brzuch centymetrem. U lekarza natomiast oprócz wyżej wymienionych czynności zbadali mi mocz ale nie żeby tak jak u nas w laboratorium co to to nie przy mnie w pokoju gdzie mierzą ciśnienie, mocz badają papierkiem lakmusowym istny cyrk. Lekarz stwierdził ze wszystko ok(po wymiarach brzucha) i powiedział ze już przychodzić nie muszę. Wczoraj nadrabiałam zaległości czytając nasze forum i aż się poplakalam tak wam dziewczyny zazdroszczę ze wy wiecie ile wasze dzieciaczki ważą, co z waszymi rozwarciami i szyjkami :( ja niestety do porodu niczego się nie dowiem :( jak zawsze lubialam Anglię tak teraz zmieniłem o niej całkowicie zdanie :( Co do krwi z nosa to miałam jeszcze w Polsce problemy z tym codziennie ale mój Gin powiedział ze to całkowicie normalne, ja natomiast dzis jakaś godz po wstaniu z łóżka strasznie wymiotowalam i to zolcia nie wiem czemu czy któraś z was tak miała? Zagladalam na pocztę te naklejki z kubusiem są bajeczne tez go uwielbiam moja niunia ma z nim kupione już kilka ciuszkow, skarpetki,sluniaczki i dużego misia:) marcowe_szczęście mebelki cudowne :) takie słodkie jak z bajki :) Loma to zdjęcie jest fantastyczne tez bym chciała takie ślicznie wygladaloby na ścianie w większym formacie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agnieszka, mi wprawdzie krew jeszcze nie leciala, ale bardzo czesto przy porannym wycieraniu nosa mam troche krwi na husteczce. Ale to ta sama dolegliwosc co z dziaslami, po prostu wszystkie sluzowki sa teraz przekrwione, wrazliwe i opuchniete i latwo o podraznienia, a ogrzewanie i suche powietrze w domu nie pomaga. Co prawda gdyby typowe krwawienie sie powtarzalo bym skonsultowala to z lekarzem. Dziewczyny, ja tez powiem Wam ze martwie sie jak to bedzie z tymi odwiedzinami.I tez stresuje mnie troche to odwiedzanie w domu. Jak juz pisalam o tym to na poczatku bede u rodzicow, wiec od razu mam utrudnienie zeby sie rzadzic i jakies zasady wprowadzac, kto i kiedy moze przychodzic. Rodzine mam pozatym spora i tu nie mowa o wujkach ciotkach, ale najblizszych. W tej ciazy sie zrobilam jakas taka super ostrozna jezeli chodzi o rozne wirusy, bakterie i nachetniej to bym trzymala moja mala jak najdluzej pod kloszem. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klaudyna super że sie odezwałaś z tego co piszesz wynika faktycznie że troszkę lipa z ta opieka w ciąży ale wiem że za to opieka poporodowa jest dużo lepsza niż w Polsce kobieta ze szpitala wychodzi w prawdzie zazwyczaj już po 6 godz jak jest wszystko ok i przez dłuższy czas jest pod opieka położna do mojej znajomej która rodziła tez w Anglii przychodziła dwa razy dziennie i uczyła wszystkiego co i jak przy dzidzi robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zajrzalam na poczte, marcowe szczescie - super te mebelki! Takie slodkie i bajkowe. :) Klaudyna, no ja tez mam za soba opieke ciazowa w UK, i wiele rzeczy mi nie pasowala dlatego zdecydowalam sie przyjechac do PL na porod. Ale, mysle ze bez problemu mozesz znalesc polskiego lekarza zeby z 1 -2 razy skonsultowac czy wszystko ok. Co do badan krwi, jezeli juz mialabys ich nie miec to tez jest mozliwosc zrobienia ich w prywatnych laboratoriach. Moge ci przeslac namiary na polskie laboratorium w londynie, jezeli w ogole jestes w Londynie. Ja mam troche kolezanek ktore tam rodzilo, nie wspominaja tego z rozrzewnieniem, ale w sumie bylo wszystko ok, one i dzieciaczki zdrowe. Z tego co mowily to musisz byc astertywna przy porodzie i jezeli czujesz ze nie dostajesz dostatecznej opieki to ja wymuszac (np przyjscie lekarza itd).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iisica29 niestety do Londynu mam daleko badania krwi ostatnio robiłam w Polsce w grudniu pokazalam im je tu i stwierdzili ze nie muszę już nic robić, nawet się zdziwili ze miałam 'aż tyle'. Nie strasz mnie z ta asertywnoscia bo ja mam jej zero a jeszcze w angilskim języku to już całkiem :(:(:( od dzis mecze intensywnie mojego żebym do porodu wróciła do Polski!! tam będzie mi lepiej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klaudyna wiadomo twój komfort psychiczny jest bardzo ważny a nawet najważniejszy ale pomyśl tez tak gdybys nie wiedziała jak jest w Polsce tzn. jaka jest opieka to byś urodziła w Anglii i bys sie tak nie bała.Kobiety tam rodzą codziennie i sa pewnie spokojne o opiekę . Ale oczywiście rozumie cie w 100% bo jeśli cię to uspokoi to wracaj do Ojczyzny hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klaudyna, no to moze jeszcze pomecz swojego. Jezeli nie to miej go koiniecznie przy porodzie i niech on zajmuje sie pilnowaniem zeby sie Toba dobrze opiekowali i niech w razie czego interweniuje. Podejscie w UK jest takie ze porod to cos zupelnie naturalnego i przy tym nie potrzebni sa jacys super specjalisci bo w 90% przypadkow wszysstko odbywa sie ok.Jest wiele dziewczyn ktore sa super zadowolone z opieki w UK i zdecydowanie wola ja od polskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny :) Jestem juz po wizycie. Na początku napiszę, że u nas wszystko w porządku. Po 37 tygodniu mam zrobić ostatnie USG, elektrolity, krzepliwość, wymaz z pochwy oraz morfologię. No i lekarz kazał mi się psychicznie nastawić, że w ciągu miesiąca maleństwo już będzie z nami. Także pomimo tego, że byłam z Wami od początku, to jest duże prawdopodobieństwo, że zostanę lutówką... No i jezeli za 4 tygodnie nie urodzę, to mam zacząć chodzić na KTG.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nieszka Kobieto nic sie nie martw:)jesteś w takiej sytuacji,że gdybyś nawet dzisiaj poszła rodzić to byłoby wszystko ok!:) Mi mówiły położne w szpitalu/tydzień temu/ ze jak się donosi do końca 35 tc to już nie jest zle,dzieci radzą sobie już bez pomocy inkubatora. Ja w minionej ciaży od 36tc prawie nie miałam już szyjki,a 7lipca skończyłam 38tc a 8 lipca urodziłam synka o wadze 4040.Nie martw się nic,ale to nic.Prawda,że dobrzeby było abyś wytrzymała jeszcze z 2 tyg./dla dobra dziecka/ze względu na szyjkę nie chodz duzo i nie stój,bo ciężar naszych brzuszków obciąża. Kochana ,ale masz fajnie,jeszcze z 2 tyg. i będziesz mieć dzidziusia:) Marcowe szczęście ,piszesz ,że doskwiera Ci ból pachwin,a ja dzisiaj czuję się lepiej,ale przedwczoraj i wczoraj bardzo bolało mnie krocze,przy zozciąganiu,robieniu większego kroku,nachylaniu.Mialam także przez ostatnie dni dokuczające kłucia w pochwie-dzisiaj jest lepiej.a!bolały mnie przy tym także krzyze ból zachodzacy na pośladki,to tez jakoś mineło. Co do szyjki to 8 stycznia miala 35mm a 19 stycznia 34mm. Uwazam na siebie,poleguję albo siedzę,unikam stania i chodzenia. Nie wiem co mnie jeszcze czeka,mam nadzieje,że jeszcze jakimś cudem te 7,5tyg.wytrzymam.obecnie jestem w 30tc i 2dni.Moje dziecko przoduje około 2 tyg. Najbardziej obecnie to mnie martwi bakteria którą mam w sobie streptococcus,mam nadzieję,że dojade na czas na poród do szpitala i zdążą mi podać ampiciline. Pozdrawiam i życzę wsystkiego naj,naj,najlepszego:) A! Kochane jak sie nazywa maść na obolałe brodawki,ktorą nie trzeba zmywac przed karmieniem.Bapanthen naprawde przynosi ulgę popękanym cycusią;)ale jest ten minus,że trzeba piersi myć prze karmieniem.W domu to jeszcze nie problem,ale w szpitalu to troszkę komplikuje. Nie wiem jak kogo,ale mnie przez pierwszy miesiąc piersi okropnie bolały.Najgorsze były 2,3 minuty po przystawieniu dzidzia do piersi/szok!gwiazdki przed oczami w biały dzień/ apotem już było lepiej.Natomiast gdzieś po miesiacu,piersi mi sie już przyzwyczaiły,że muszą karmic i nic ale to nic mi sie z nimi nie działo. Tak jeszcze na marginesie,skoro mowa o piersiach,uważajcie,aby Wam gdziś piersi nie zawiało,jak będziecie karmic to raz z jednej a raz z drugiej piersi,bo na początku o zastoj pokarmu i stan zapalny naprawdę jest nie trudno a ból jest chyba gorszy od porodu.Ja tego problemu nie mialam,ale moja koleżanka tak/szły antybiotyki,liście z kapusty,masaże i łzy jak grochy z bólu/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szatynka,Ty widze,że następna w kolejce,ze wnet bedziesz mieć dzidzia,mowa o około 20 dniach:) Co do wymazu to sobie go zrób,nie zwlekaj z nim,bo jak Ci pobiorą wymaz to jeszcze będziesz musiała około 3 dni czekać na wynik,a co do porodu to do końca nie mamy pewności kiedy on nastąpi-lepiej jest wiedziec na czym się stoi. Ale zapewne będzie wszystko dobrze:)buziaki:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szatynka ja jutro idę do lekarza i chyba usłysze to samo...choc powiem wam że juz chyba mentalnie jestem gotowa:) co do wymazu to pobiera go lekarz na wizycie??dobrze rozumie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klaudyna86 przede wszystkim życzę Ci dużo zdrówka. Natomiast jeżeli chodzi o systemy opieki okołoporodowej, to Polska i Anglia bardzo się różnią. My Polacy jesteśmy na tle niektórych narodów typowymi hipochondrykami :) Umiemy sami się leczyć. Z moich obserwacji wynika, że większość z nas zna podstawowe nazwy leków i wie na co mają pomóc. Samo to, że odruchowo napisałam "podstawowe" świadczy o tym, że dla nas to normalne. Nawet nie wspominam, że większość z nas jest doskonałymi znawcami ziół i innych metod domowych. Za to podejście Anglików może wydawać nam się lekceważące, ale to wynika także z różnicy kultur. My lubimy narzekać, gdy tylko ktoś nas zapyta "co słychać?" (chociaż to zaczyna sie już zmieniać, zwłaszcza w naszym i młodszych pokoleniach), my opowiamy jak to mało zarabiamy, jak źle się czujemy, jak nas męczy zmiana ciśnienia/pogody, itd. :). Anglik na "how are you?" prawie zawsze odpowie "fine, thanks" lub coś w tym stylu. Powiem Ci jeszcze kochana, że moją ciążę prowadzi lekarz, który nie jest typem nadgorliwca i to mi się podoba. Położne z mojej SR też twierdzą, że jeżeli ciąża przebiega prawidłowo, to tak naprawdę wystarczyłyby nam spotkania z położną. Jednak w Polsce narodził się (nasze mamy nie latały tak często do lekarza, a już nie wpsominam o naszych babciach - zapytaj sama) taki zwyczaj chodzenia w ciąży do lekarza - co miesiąc albo i częściej. Z perspektywy czasu patrząc na swoją ciążę dochodzę do wniosku, że chodziłam do lekarza co miesiąc, żeby upewniać się, że jest wszystko w porządku - nic się nie działo i nic nie wskazywało na to, ze coś nie jest w porządku. Także klaudyna86 zrób tak jak czujesz, że będzie dobrze. Będzie dobrze. Nie martw się na zapas. W zasadzie to przecież poród naturalny jest instynktem. Jedna z położnych z SR zawsze nam to powtarza i dodaje, że to jest tak samo jak z seksem - nikt nas nie uczył, a każda go uprawiała napewno skoro jest w ciąży. Krew z nosa i z dziąseł mi nieleci, ale mój lekarz kiedyś wspominał, że takie rzeczy mogą się zdarzyć i że to jest normalne. Też myślę jak grzecznie spławić tych, którzy chcą mnie odwiedzić już w klinice... Sugeruję, że odwiedziny minimum po tygodniu od urodzenia... MArcowe szczęście mi tez podobaja sie te mebelki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uzywalam maść Purelan. Czysta lanolina, nie trzeba zmywać. Smarowalam się jak szalona od początku w szpitalu i nic nie popekało, nic nie bolało. Więc mogę polecić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc u mnie od pniedzialku jakies fatum tak sie boje o moja dzidzie zaczelo sie od wizyty u midweif pn podotykala brzucha zmierzyla cisnienie i brzuc centymetrem i niby powiedziala ze ok ale skierowala mnie na ktg po poludniu.w szpitalu okazalo si ze ktg ok ale ze mam za duzy wymiar brzucha i na srode usg a w srode na usg okazalo sie ze mam za duzo wod plodowych wielowodzie i ze moje malenstwo ma za duzy obwod brzuszka :( nie wiedza czemu podejrzewaja ze mam cukrzyce i baanie cukru mam dopiero za tydzien a kolejne usg za 3 tyg do tej pory oszaleje chyba czy ktoras z was wie cos o wielowodziu?oczytalam sie o tym na necie i o przyczynach za duzego obwodu brzuszka u dzidzi i placze jak bobr tak sie boje ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×