Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Nesia

TERMIN MARZEC 2012

Polecane posty

A zapomniałam wam powiedzieć jeszcze że malutka juz ślicznie sobie "gurzy" a uśmiechy wali takie że aż sie rozczulam:) Co do trądziku to nie pomogę bo mała nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja Wika miała trądzik - w 15 dobie życia się jej pojawił na buzi, najpierw kilka czerwonych plamek, potem w środku białe czubki, potem coraz więcej - wyglądało masakrycznie ale pediatra napisała w książeczce "lekki trądzik niemowlęcy" - nie chciałabym widzieć, jak wygląda mocny... W każdym razie wszystko u nas przeszło po 3 tygodniach, bez specjalnych zabiegów, w zasadzie samo - buzię przemywałam w kąpieli - kąpiemy w Oilatum, a potem smarowałam buziaczek (tak jak całe ciałko) oliwką Bambino, bo te miejsca na twarzyczce były bardzo suche. W ciągu dnia przemywałam przegotowaną wodą albo solą fizjologiczną. I tyle. Absolutnie nie trzeba tego wysuszać (nie daj Boże spirytus, albo maści z cynkiem) tylko przeciwnie, myć i natłuszczać. No i odróżnić od potówek, bo na karczku to raczej potówki są a nie trądzik, który pojawia się na buzi. Na potówki pomaga kąpiel w krochmalu albo w nadmanganianie potasu (czyli wysuszanie). Nasza Wika w sobotę skończyła 7 tygodni - kiedy ten czas zleciał????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość petittka
Jak dziewczyny weekend? Chyba wszystkie na spacerach spędziłyście bo tu taka cisza. U nas mała nieźle znowu dawała, w sobotę wracaliśmy biegiem dosłownie ze spaceru tak piszczała, w końcu zasnęła w drodze powrotnej i spała 4 h. Tak ją męczy ten refluks chyba, betty proszę Cię napisz mi dokładnie co Twoja mała ma na niego, jutro idę do lekarza (znowu!!!!) i nie wyjdę bez tego debridatu, to nasza ostatnia nadzieja. Wczoraj tak piszczała wieczorem, potem odgazowałam ją, tyle gazów wyszło i zielona lejąca się kupa, później zrobiła normalną żółtą tylko ze śluzem, mimo że jest na mm to robi prawie za każdym razem po lub przed jedzeniem kupę, uważacie że to normalne? dzisiaj od rana tak jej się ulewa, podnosi pokarm i tak płacze przy tym że nie mogę na to patrzeć, teraz w końcu zasnęła i śpi ze zmęczenia. Przepraszam że Wam tak truję ciągle i narzekam ale ja też chciałabym w końcu napisać że mamy za sobą cudowny, spokojny dzień, bez cofania, ulewania i piszczenia:( betty prosze o odpowiedz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny, u nas weekend minął jak jedna chwila, dzisiaj Lenka kończy 3 tygodnie...rany jak ten czas leci :( noc mieliśmy troszkę ciężką, mała kręciła się, ewidentnie męczyły ją gazy, nie płakała ale bardziej tak kwiliła i kręciła się, co do kupek to moja mała zrobiła 3 w czwartek, ostatnią z czwartku na piątek i cisza od tej pory, ogólnie jest spokojniutka, nie ulewa jej się, wyczytałam, że są różne dzieciaczki, jedne robią kilka kupek codziennie a inne co kilka dni i nie ma się czym martwić...sama nie wiem. W czwartek idziemy na wizytę kontrolną to zobaczymy, jak już zrobi kupkę to jest taka jak być powinna a ja cieszę się jak głupia :) zaraz idziemy na spacerek, czekam tylko na zakończenie prania i uciekamy bo szkoda marnować taki ładny dzień, jakoś postaram sie wybrać, najpierw zniosę stelaż a potem malutką w foteliku, nie chcę sie przedźwigać ale z drugiej strony wiadomo co to się zrobi z pogodą popołudniu? U nas całą noc padało wiec chce złapać teraz kilka promyków słońca. Już nie mogę się doczekać weekendu majowego, będziemy spacerować we trójkę od rana do wieczora :) już planujemy z M wakacyjny wypoczynek, chcemy pojechać na 5-6 dni z małą w góry, Ustroń a może Szczawnica, planujemy jechać na przełomie sierpnia i września, takie pierwsze rodzinne wakacje :) Na początku czerwca planujemy ochrzcić małą, znajomy ksiądz zgodził sie zeby brat był chcrzestnym mimo, ze jest po ślubie cywilnym, kamień z serca. ksiądz stwierdził, ze skoro my mamy ślub kościelny, matka chrzestna też to nie ma co robić afery, tak sie akurat ułożyło, że brat nie ma możliwosći wzięcia kościelnego slubu, gdyby mógł to by wziął. Powiedziałam księdzu, że chrzciny mogą być w tygodniu na mszy popołudniowej, wiem, że i tak robi nam przysługę, nie musze paradować o 12 w niedzielę, grunt, żeby ją ochrzcić, strasznie się cieszę a mój brat jeszcze bardziej :D no nic, ależ sie rozpisałam...uciekam miłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Petitka - moja mała ma 7 tygodni ale nie zdarzył się dzień, by nie było cofania, ulewana, płakania, bączków - natomiast wiele z nich mimo to było cudownych. Są przecież te cudowne oczka, uśmiechy, wodzenie wzrokiem za przediotami i inne małe i większe osiągnięcia, reakcje na piosenki, coraz leprzy kontak z bejbikiem :):):) Jedne dni są trochę lepsze, łatwiejsze, inne cieższe...ale i tak cudowne. Dobrze, że się tu żalisz, trzeba to z siebie wylewać a gdzie lepiej niż tu, możesz liczyć na nasze zrozumienie, czasami na jakąś radę, a zawsze na wsparcie. Ale pomyśl proszę, czy to nie Twój baby blues jest największym kłopotem. Może potrzebujesz trochę pomocy do dziecka i warto byłoby pomyślec o niani? Kimś kto bedzie kilka godzin razem z Tobą ze świeżym podejściem do dziecka i bardziej obiektywny? Albo poszukać też dla siebie wspomagania, bo tę depresję poporodową się zwyczajnie leczy - żona mojego poprzedniego pediatry, mama trójki dzieci, przy trzecim dostała takiego baby bluesa, że brała leki i dopiero one poprawiły wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miholichol - no a=nareszcie!!! To wcześnie urodziłaś! I na Madalińskiego w końcu,jak wrażenia? Moja też miała 4200:-) blackberies - ja bym taką koleżankę za drzwi wyrzuciła. Sorry, ale tak się ne robi. A ona to wszstkie rozum zjadła??? Jest pediatrą, fizjoterapeutą, ortopedą i położną w jednym??? Ja moje dzieci zawsze odbijałam na ramieniu i noszę w pionie, oczywiście opartą na mnie i trzymam karczek. Mój ortopeda powiedział jak chodzilam do niego z pierwszym dzieckiem, że dziecko nie jest aż tak delikatne jak nam się wydaje i bez przesady z tymi technikami noszenia i przewijania. Pamiętam za to że podkreślł jak ważne jest kładzenie dziecka czesto na brzuszku (oczywiście pod kontrolą) oraz pilnowanie by zmieniać bok i aby nie leżalo główką w jedną stronę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do tego co napisała lilka dodam tylko, że w pionie dziecko nie powinno siedzieć na dłoni, tylko dłoń powinna przytulać bioderka do klatki piersiowej - żeby nie obciążać zbytnio kręgosłupa. A od 3 miesiąca najlepiej dziecko nosic jak żabkę na własnym biodrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość petittka
Nesia dziękuję za słowa wsparcia, ja mam pomoc tylko ze strony męża, ale on niestety musiał wrócić do pracy po dwóch tygodniach, ma wolne weekendy więc o tyle dobrze. Tesciowa rzuciła focha i od miesiąca nawet nie widziała małej, nawet nie zadzwoniła do mnie zapytac jak się czujemy,a mieszka kilkadziesiąt metrów dalej. Moja rodzina mieszka daleko ale jakby tylko się wszystko unormowało to pojadę do nich na tydzień i mi trochę pomogą, nie wiem czy tam nie zostać ale nie chcę męża zostawiać tutaj samego, i małej by nie widział z 2 tygodnie a ona tak szybko się zmienia. Wiem że mogę mieć depresję. Zaraz po napisaniu dzisiaj mała tak mi zaczęła piszczeć że nie mogłam jej uspokoić, zaczęło jej cofać i znowu zaczęła się ksztusic, zadzwoniłam do przychodni i znowy poszłam do lekarza, ale tam o dziwo przyjęła mnie rewelacyjna pani dr, powiedziałam jej o wsyztskim, mała jeszcze zaczęła piszczeć, dała mi receptę na tez debridat, kazał kupić mleko dla dzieci z refluksem, wysłuchała mnie, doradziła, kazał iść do gastrologa i dała skierowanie na badanie kału, jak wracałam to mała znowu mi tak zaczęła piszczeć, nie miałam jak jej uspokoić, w domu jedna reka ja trzymałam a druga rozrabiałam leki i pokarm. Dałam jej ten enafil już i debribat, trzymajcie kciuku żeby przesżło bo jak nie to szpital i gastroskopia u małej;(. Odkąd wróciła płaczę, naprawdę nie daję sobie z tym rady, piszecie o spacerach i uśmiechać dzieci, tak mi mojej małej szkoda, też się zaczyna uśmiechac ale rzadko bo kiedy ma to robić jak ciągle ją męczy to cofanie i ciągle płacze, a jak jest już zmęczona to śpi. Ja boję się już wychodzić na spacer bo jak zacznie piszczeć to nie jestem w stanie jej uspokoić. Jeszcze mam straszne problemy z hemoroidami i to do tego stopnia że nie mogę siedzieć a czasami chodzić;( i też maści nie pomagają. Blacberry pierwszy raz słyszę że nie można dziecka nosić na ramieniu, moja spędza tak 70% czasu przez to ze jej sie tak cofa, pytalam pani dr dzisiaj i powiedziala ze pierwszy raz slyszy ze tak nie mozna. Z reszta co to za kolezanka. Betty mialas racje ze do 6 razy trzeba probować, to byl dziisiaj moj 6 pediatra!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Petitka - oby to był przełom - gorąco z całego serca życzę - a pomysł wyjazdu jest moim zdaniem wyśmienity - zmienicie trochę otoczenia a przede wszystkim będzie więcej osób do opieki nad małą, no i Twoi bliscy! Koniecznie jedzcie - mąż wytrzyma, a jak wrócicie uśmiechnięte i zadowolone to będzie przeszczęśliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
petittka:ciągle zapominam zapytać jak to zachłyśnięcie wyglądało i robiliście? U nas niestety łapczywe jedzenie na porządku dziennym. Jak przerywam jedzenie żeby odpoczął i złapał oddech (bo potrafi sporo jeść na bezdechu) to potem rzuca się jeszcze bardziej. Nie wiem jak u ciebie ale u nas okropne odbicia potem są. I bardzo pilnuje żeby mu się odbiło. Bardzo często ulewa i to nawet 2-3 godziny po jedzeniu. I bardzo często się zakrztusza. Często kładę go na brzuszkiem w dół na kolanach, na sobie czy w łóżeczku. Zazwyczaj 2-3 razy dziennie masuje brzuszek (smaruje ręce oliwką i najpierw cały brzuszek kółka zgodnie z kierunkiem zegara a potem małe kółeczka naokoło pępka też zgodnie z ruchem). Zawsze potem są purkacze. Na szczęście u nas to pomaga. Skoro u was nawet na spacerku są prężenia to musi coś ją boleć. A może to jest z tymi nerkami związane. A byłaś u gastrologa? Jak już nie karmisz piersią to idź do lekarza po jakieś leki uspokajające bo się wykończysz. Jak ty nerwowa to dzidzia też będzie. I przestań się przejmować, że dziecko ci płacze na polu. Ja niestety mam podejrzenie, że i drugie moje dziecko ma predyspozycje do nietolerancji laktozy. Nie sugerujcie się tym bo to tylko nasze spostrzeżenia ale Córka miała cały czas zimnem ręce aż pytałam o to wszystkich lekarzy. Po tym jak w drugim roku odstawiliśmy laktozę zrobiły się cieplutki (aż z m ciągle sprawdzaliśmy czy nie ma gorączki). No i niestety Bartuś też ma zimne rączki. Bitee Cappucina: Bartus przytył w pierwsze 2,5 tygodnia 710g od masy urodzeniowej a teraz go nie ważyła to nie wiem. A je tyle bo tylko tyle chce czy tyle robisz? Zawsze zjada tyle? Czy czasem więcej? My jemy co 2,5-3 godzin. Czasem są wyjątki 4 godziny ale potem je tak zachłannie że to męczarnia i dla mnie i dla niego. miholichol: gratulacje! To chyba ostatnia byłaś:) A na kiedy miałaś termin? agnieszk@@: z trądzikiem się nic nie robi. To takie jakby kaszaki. Same zejdą ale długo to trwa. My mamy sporo ale na szczęście na główce i tak się nie rzucają. My mamy teraz jakieś uczulenie na czole między oczami i troszkę na uchu. Ale ja żywię się wszystkim to może być po różnych produktach. Na razie przestało się powiększać to czekam czy samo zejdzie. MamaMalejGwiazdki: aż taki zapach? To dziwne. Zapach kwaśny? A co lekarka na nie mówi? A macie trądzik? Czy inną wysypkę? Dziewczyny smarowałyście czymś rany na kroczu? Czymś co by uelastyczniło to wszystko? Mam obawy żeby nie porobiły się przerośnięte te blizny? U nas z zasypianiem najgorzej jest wieczorem. I przy córci też tak było. Zakładam, że po całym dniu, tysiącu wrażeń nie umie się wyciszyć. blackberries: o ludzie! A co to za koleżankę masz? Ja do odbicia trzymak na ramieniu albo sadzam na kolanie i podtrzymuje główkę. Z rączkami w dół. Często jak siedzę to trzymam go głową do góry a ja jestem na lekko leżąco. Dodam tylko, że trzeba odwodzić stopy na zewnątrz. Więcej tej koleżanki nie zapraszaj. Powinna być dla ciebie wsparciem a nie katem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
petitka, zgadzam sie w 100% z Nesią, pojedziesz do rodzinki, odpoczniesz troszkę, nie ma jak u swojej Mamy, kto lepiej nas zrozumie, nasze lęki i obawy, myślę, ze mąż Cię zrozumie i poprze Twoją decyzję. Trzymam kciuki żeby leki i zmiana mleczka pomogły. Jak się okazuje, nie tak łatwo trafić na kompetentnego pediatrę, grunt, że w końcu Wam się udało :) kochane powiedzcie mi, czy jak się idzie na wizytę do pediatry ze zdrowym dzieckiem to trzeba wyciągać kartotekę? Nie mogę się dodzwonić do przychodni a nie chcę żeby mi w czwartek powiedziały, ze nie wyciągnęłam kartoteki wcześniej, te panie w recepcji potrafią być tak "uprzejme", że aż sie słabo robi ;) oczywiście nie generalizuje :) nie chę urazić pracowników służby zdrowia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krisii jak miło że jesteś:)-Ja malemu dawałam 60ml i do tego jeszcze coś sobie dojadał z piersi,albo najpierw piers a potem jadł 40ml,jednak teraz odciągam mu 80ml i fakt, czasem zje 60 czasem 80 -zobaczymy ile przybędzie:) Dziewczyny ja też mam problem ( nie wiem który to już) Dziś werandowałam dziecko po raz kolejny,jednak przed tym zjadł mi jedzonko zrobił kupke i go ubrałam-wtedy jeszcze puścił sobie bączka (tak myślałam) po werandowaniu przebrałam go i patrze a w pieluszce kupa..:( Okazało się,że przez cały czas co byliśmy na świeżym powietrzu-mały był z kupą..:( Czy przez to może się przeziębić? Czy której z was się tak zdarzyło? Ja już nie mam sił..:/ dmucham i chucham na dziecko żeby mu nic nie było-a dziś takie coś..:( i to z mojej winy bo mogłam popatrzeć do pieluszki przed wyjściem czy to faktycznie bączek...:( Teraz siedze i płacze po tym moim werandowaniu:( już nie wiem co robić-jestem tak starsznie zła na siebie,jaka ze mnie matka:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bitee Cappucina: spokojnie na pewno się nie przeziębi. Bartuś robi kupkę co chwilkę. czasem słyszę że się leje a on nawet nie drgnie. Sprawdzam i jest. Jak wiem, że zaraz i tak wstanie to go nie przebieram tylko czekam aż wstanie. A po spacerze to prawie zawsze coś jest w pieluszce. Nie szukaj sobie powodów do zmartwień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny co wy z tym "jaka ze mnie matka". Po pierwsze najwspanialsza dla swojego dziecka a po drugie nikt nie jest idealny. Bitee - nie wiem co Ci doradzić na nerwy, ale wiem, ze od kupki dziecko na pewno się nie przeziębi. Moja robi po kilkanaście dziennie, nie ma szans żeby uniknąć kupy na spacerze. Lepiej chodzić z kupą niż przewijać na wietrze. A poza tym dziecko siusia non stop i jakos sie nie przeziebia. A poza tym pielucha po zdjęciu - dotknij - jest cieplutka. Nieee ,nie ma szans. Prędzej w upały można odparzyć dzidzię jak się szybko nie zmieni. Ale tym będziemy się martwić w weekend majowy bo ma być upalny i piękny!!! Pogoda się poprawi to i humory na pewno też!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej , mi juz troche przeszlo po sobotniej wizycie znajomej...ale nie ukrywam ze teraz wszystko staram sie robic bardzie uwazniej i patrze czy abz dobrze. mpze nie popadne w paranoje od tego. od kilku dni mam coray mniej pokarmu !!! daje malej dwa cyce, ale i tak malo. strasznie sie wierci i kreci o malo cycka mi nie urwie !! wczoraj to tak strasznie plakala ze szok, a jak dalm butle to o razu spokoj. a dzisiaj juz do kazdego karmienia musze jej dac mm. possie troche cyca i juz nie leci jej. dziwne to dla mnie bo w przerwie 3 godzinnej mleko chyba powinno sie naprodukowac. w nocy dzisiaj spala 5 godz i wtedy bylo troche mleka na nocne karmienie i obylo sie bez butli. mam z tego powodu dola, bo nawet nie karmilam jej 2 mce, a chciaam min 3 mce ! no ale coz , przecieyzmusi jesc !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki:) ja dziś byłam u mojego gin i moge jak on to nazwał "wziąść se chopa" heheh co do antykoncepcji to dostałam recepte na 3 paczki tabletek i jak zacznę 3 mam sie zglosic na cytologie i chyba bede miec wkladke na 3 lata :) a co do małej to też ja trzymam w pionie, nawet czasem ją tak ponosze bo lubi sobie tak popatrzec a nie na leżąco, dziś spala od 10 do 4 to jej rekord:) je 120ml NANa a czasem jej dorabiam 30ml :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madzia a jaka wkladke? Bo ja mysle o Mirenie. A jakie ci dal pigsy - Azalie? Z wkladka masz czekac na okres czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość petittka
Kristii jak nam się mała zachłysnęła pierwszy raz to miała ponad 2 tygodnie, jakieś 2 h po karmieniu spała w swoim łóżeczku, a ja rozmawiałam przez telefon z mama, było ok 22, po czym patrzę do łóżeczka a ona wymachuje rękami tak dziwnie i się wygina i nie może złapać oddechu, rzuciłam telefon ( zapomniałam się rozłączyć i mama wszystko słyszała więc niezłego im strachu napędziłam też), złapałam ją i zaczęłam telepać i pobiegłam do męża do drugiego pokoju, dałam ją jemu, on zacząl nią dalej telepać, zaczęła się wyginać do tyłu w taki półksięzyc, robic się cała czerwona, nie oddychała bo miała zatkany cały nos a dzieci tylko przez nos oddychają, w panice złapałam za telefon i zaczęłam dzwonić na karetkę i pobiegłam do sąsiadów, maja 10 letniego chłopca więc stwierdziłam jakoś od razu że nam pomogą, przybiegli z żoną i zaczeli mówić co mamy robić, więc zaczęliśmy ją oklepywać,wyciągąc tą wydzielinę z nosa i ust i tak ok. 30 minut, co chwilę łapała oddech i się dusiła, na szczęście sąsiad okazał się strażakiem i dwa tygodnie wcześniej miał kurs pierwsze pomocy dla noworodków. Ja się na pogotowie nie dodzwoniłam, on zadzwonił korzystając ze swoich znajomości, przyjechali po 30 mintach, po wszystkim, stwierdzili że to normalne i nas zostawili w domu,osłuchali tylko i potraktowali jak "nowych rodziców pierwszego dziecka". No i po tym oczywiście noc nie przespana, mała od tamtej pory śpi z nami. za chwile dokoncze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość petittka
Rano poszłam do pediatry oczywiście powiedziala mi ze jest wszystko w porzadku ze to u takich małych dzieci normalne, ale cały dzień mi płakała, nie mogłam jej uspokoić i zadzwoniłam od prywatnego pediatry, kazał mi jechac jak najszybciej na szpital, okazało się że mała ma zachłystowe zapalenie płuc więc spędziłyśmy w szputalu ok. 1,5 tygodnia. To co tam przeszłyśmy było koszmarem, może kiedyś opiszę jak będę miała więcej czasu. I od tego sie zaczęło, pojawiły się kolki ale to nic przy tym co jest teraz, jakoś sobie dawaliśmy z nimi radę. Teraz w czwartek byłam o lekarza z tym usg, dałam jej wodę na uspokojenie i lekarz przeszedł do badania, po kilku sekundach caa czerwona wyrwałam ją do góry i znowu oklepywanie, wyciąganie wszystkiego z noska, udrażnianie dróg oddechowych, puściła jej się trochę krew z nosa z tego podrażnienia, pisk, przerażenie w jej i moich oczach i miałam wrażenie że w lekarza też. Jak wyszłam od lekarza to przez godzinę nie mogłam jej uspokoić, wszystko jej podrażniło, mogę sobie tylko wyobrazić jak ją bolało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość petittka
Proponuje po raz kolejny przestudiować pierwsza pomoc, teraz u lekarz już wiedziałam co robić a mimo to płakać mi się chciało ze strachu, tego się nie da opisać!!!! A łapczywe jedzenie u nas jest na początku dziennym. Nie chce jej wybudzać,a na śpiocha się krztusi, i nie tylko na śpiocha, u nas jest tak jak opisujesz Kristii, moja jeszcze łyka mnóstwo powietrza jak płacze, jak ją uspakajam smoczkiem to też połyka powietrze, słysze jak jej przechodzi przez przełyk, też odbija głośno, jak dorosły, kilka razy i tez nawet 3 h po jedzeniu, ulewa jej się od niedawna, tak to sporadycznie było, jeszcze teraz doszły te częste śluzowate kupki.Na bezdechu tez czesto je szczegolnie jak nie dostanie od razu jedzenia. Też ją masuje tak jak pieszesz, do kapieli daje rumianek tak mi kazala ta "szptucha" nie wiem dlaczego, nie pytajcie. Ja jestem pewna że ja boli stad jej zachowanie, a lekarz mi powiedzial ze raczej to nie z powodu nere, ale jutro wieczorem idziemy do nefrologa wiec zapytam. Do gastrologa mam skierowanie, ale i tak pojde prywatnie bo pewnie sie czeka 2 miesiace, chce najpierw zobaczyc czy ten debridat pomoze. Co do leków dla mnie to kupiłam tylko melisę, ale przyznam że rzadko piję, skupiam się ciagle tylko na niej, mam tyle leków dla niej że czasami zapominam co i jak. A i moja mała dużo lezy na brzuszku, co jej pomaga puszczac baczki ale i tak w brzuszku jest tyle gazow ze to kropla w morzu. Jest bardzo silna,ma 7 tygodni a kreci glowa w prawo i lewo, nawet na prosto trzyma glowe bez mojej pomocy, oczywiscie zabezpieczam reka ale zachowuje sie jak 3 miesieczny niemowlak:) Nesia Ty karmisz piersią czy mm? Moze pisalas ale nie pamietam, jesli mm to ile dajesz? Bo na bebilonie jest napisane 120 ml w 2 m-cu,a na tym emilu który kupilam na refluks jest napisane 150 ml w 2 m-cu i sama nie wiem. Mojej małej tez czasami tak kupki śmierdza, sa takie kwasowate.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tabletki mam jakieś daylette mam wziąść z pierwszym dniem okresu więc czekam, jak zaczne 3 opakowanie to mam sie zglosic do niego na cytologie i potem jak po skończeniu dostane okres to mi zalozy, ale chyba nie mirena bo powiedział ze wkładka 100 i zalożenie 200 wiec tańsza na 2,5/3 lata i niehormonalna bo powiedzial ze bym tyła po hormonalnej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość petittka
Ale Wam zaśmieciłam forum;) Bitte moja w sobote lezala chyba 4 h w kupce, zrobila zaraz po wyjsciu na dwór, oczywiście nie wiedziałam, nie czułam i nie słyszłam bo w wózku była, a jak wróciliśmy do domu to kupa była na całej pupie i prawie na plecach, mocno przyklejona mimo ze kremowalam przed zalozeniem pampersa, tez uwazam ze nie masz sie tym co przejmowac, tak jak ja chyba musisz sie wziąc w garsc bo długo tak nei damy rady:( wiem, latwo powiedziec trudniej zrbic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
petitka kochana, podziwiam Cię bardzo, jak czytałam Twoją wypowiedź to aż łzy mi poleciały, dużo nerwów i stresu przeszłaś, wiadomo, że nasze maleństwa są najważniejsze, nikt nie chce by jego maluszek cierpiał, podziwiam Was za zachowanie zimnej krwi i trzeźwość umysłu w tej całej sytuacji. Jesteś bardzo dzielną Mamą, mam nadzieję, że wszystkie Wasze problemy szybko się skończą i będziesz mogła się cieszyć beztroskim macierzyństwem. Ja czasami jestem bezsilna jak malutka marudzi godzinkę a teraz dopiero widzę, że ja to mam raj na ziemi. Malutka skończy za 36 minutek 3 tygodnie :) i już nie jest tak, że tylko je i śpi, domaga sie coraz wiecej uwagi :) rośnie nam ta mała kruszynka :) przez te 3 tygodnie z wagi 2880 skoczyła na 3380 :) przybierać zaczęła tak konkretniej od 2 tygodnia :) no nic zmykam do spania :) jutro wizyta położnej :) paaaaaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Petitka - straszna ta opowieść o zachłysnięciu...ciarki na plecach! Basiolek ma rację - jesteś bardzo dzielna!!! I te doświadczenie też w dużej mierze tłumaczy Twój stan i aktualne rozedrganie - ale to wszystko się ureguluje, zobaczysz. Teraz nadzieja w debridacie i ewentualnie w gastrologu, ale ja mocno namawiam Ciebie na ten wyjazd do rodziny. Życzliwi ludzie wokół to bardzo ważna sprawa! Szczególnie w takiej sytuacji....a dzidzia też na tym zyska - będzie wytulona, wybujana, wycałowana, wypieszczona przez wszystkich :):):) wiem jak to u mnie w domu jest!!! Każda niedzielna wizyta to dla Wikusi pełna uwaga i morze miłości się rozlewa wokół i miło patrzeć jak najbliżsi dogadzają maleństwu a samej można trochę odsapnąć :) Odpowiadając na Twoje pytanie - my jesteśmy na samym cycusiu. A mleczka dawaj według rozpiski z opakowania, po kilku karmieniach zorientujesz się, czy to dość, czy za dużo. Dziewczyny, ja też mam problem z wracającym się pokarmem, mała kilka razy ulała nosem, w ogóle dużo ulewa, kolki dzień w dzień między 20 a 22 i straszny ryk w kąpieli - tylko trzy razy udało nam się ją bez wrzasku wykąpać. Próbowaliśmy już różnych metod....ryczy strasznie. A ze starszym synem kąpiele to była wielka frajda zawsze. Nie wiem, co jest nie tak, niby "doświadczeni" rodzice... Jak ma tą kolkę bardzo trudno ją uspokoić a jak ją dostawić do piersi to wypisz wymaluj "refluksowo" się zachowuje - w czasie ssanie szarpie mnie za pierś, wielokrotnie przerywa z płaczem, potem gwałtownie zaczyna znowu jeść, jakby się spieszyła przed następnym bólem :( Co ciekawe, te cyrki przy jedzeniu są wyłącznie wieczorem, jeden raz dziennie. Najpierw to sie zdarzyło kilka razy, to dziwne zachowanie przy piersi, a od 3 dni już codziennie. Potem jak już zaśnie, to zawsze (oby nie zapeszyć) bardzo ładnie śpi, aż do świtu, nawet 6 godzin. Mąż się śmieje, że lepiej, jak tak marudzi w pakiecie dwugodzinnym, że trzeba ja wtedy lulać i starać się, żeby nie płakała, niż gdyby budziła się co godzinę w nocy. No nie wiem, na razie ją obserwuję...dzisiaj wyszłam z nią na spacer od 19.30 do 20.30 i przespacerowałyśmy ten najgorszy czas, w domu potem zjadła spokojnie, zrobiła kupę, potem niestety krzyk w kąpieli, karmienie "szarpane", "refluksowe" a teraz śpi jak aniołek już od 22. Wymyśliłam, że to już zakrawa na jakąś traumę z takimi kąpielami i od jutra nie będziemy jej jakiś czas normalnie kąpać, tylko myjką na przewijaku, żeby zapomniała trochę przed koleją próbą. A może Wy cos doradzicie Dziewczyny? Buziaczki dla wszystkich Bitte, nie płacz proszę, nie ma szans by mała się przeziębiła od kupki na spacerze!!! W erze pieluch tetrowych to się nie zdarzało a co dopiero z pampersami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nesia, a u Ciebie jest zdiagnozowany ten relfuks? bo z tego co piszesz to moja mala tez sie kreci przy cycu, wierci strasznie, czasami poplakuje, ale to raczej takie miauczenie jest, ale bardzo rzadko ,.. na poczatku karmienia jest dobrze , ladnie ssie piers dopiero po jakims czasie zaczyna sie wiercic i ja myslalam, ze to moze nie dojada czy cos. karmie ja najpierw jadna piersia i ladnie ssie , pozniej sie wierci wiec po jakims czasie ja przestawiam na druga piers i znow ladnie ssie i sie wierci i wtedz daje butle. Moze to jednak nie jest ten reluks.????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
petitka-moja bierze proszek na refluks gdzie glownym skladnikiem jest losec(robiony w aptece),czasami syrop gasstrosub baby mleko zageszczam nutritionem z bebilonu po jedzeniu noszenie w pionie minmum pol godziny,dopiero po takim czasie kladzenie debridat jest na caly uklad pokarmowy i motoryke jelit

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
petittka: to przeżyliście troszkę. Ja niestety problemy z zakrztuszeniem mam do dnia dzisiejszego. Wiele razy byłam ratowana w tej kwestii. A ostatni raz zakrztusiłam się lodem i to tak okropnie, że myślałam, że oczy mi wyskoczą. A najlepsze dzień wcześniej opowiadałam m jak to w pracy kobieta zakrztusiła się preclem i uczyłam go co w takiej sytuacji ma robić. Dobrze, że taki zbieg okoliczności był bo ja tylko pokazałam mu ręką co mi jest a on wiedział i mi pomógł. Umiejętności pierwszej pomocy są w życiu bardzo potrzebne. Nie wyobrażam sobie, że komuś bliskiemu dzieje się coś a ja nie wiem jak mu pomóc. U nas na razie wystarcza, że ustawię sobie Bartusia na przedramieniu głową w dół i nieźle odkrztusza. Oby gorzej nigdy nie było. Bo tym co pisze nie czekałabym na nic tylko poszła do gastrologa nawet dziś. Idź po skierowanie i podejdź do lekarza. W takich sytuacjach przyjmuje bez czekania. Nadprodukcja gazów to objaw nietolerancji laktozy. Ten debridat dajesz przed każdym jedzeniem? nesia: musicie posprawdzać jaka wodę lubi. Nasz lubi bardzo ciepłą. Jak wleje chłodniejszą to płace. A nie ma przesuszonej skóry. Wtedy kąpiel nieprzyjemna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Petitka-tak masz racje:) Ale mnie jeszcze trzyma ten baby blues:P Dziś wyszłam na zakupy (uff) czuję sie lepiej-nie wiedziałam,że głupie zakupy tak pomogają:) Moja mam mówiła,że powie położnej żeby mi coś przepisała na moją panike :D:D mały jutro kończy 3 tyg. więc może pomału ja też się uspokoje,bo wiem przyjdzie ząbkowanie,pierwsze przeziębienie,itp. i nie moge non stop panikować tylko wziąść się w garść:) 🌼 Ale i tak dobrze,że w razie moich pytań mam Was tutaj kochane:*:* 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nesia - nasza płakała w kapieli aż kupiłam termometr. I okazalo sie ze woda byla za zimna. Zgodie z termometrem to jest jak dla mnie gorąca a ona szczęśliwa:-) Poza tym moja tez jest wieczorem niespokojna dlatego kapie ja rano. Zwlaszcza ze wieczorem kąpiemy starszą, więc tak robota się rozkłada. Poza tym podobnie jak u Ciebie moja corcia marudzi cale popoludnie i wieczorem jest apogeum. Potem jak zasnie kolo 22 to spi do 8 rano!! (lekko wybudzam na podkarmienie w srodku nocy i je przez sen). A potem rano juz aktywna, ewentualnie mala drzemka a od popoludnia szal tzn caly czas czuwa, troche placze a wieczorem robi sie nerwowa. Tez nie wiem co to jest, chyba nie kolki, predzej leki refluks bo krzywi sie po karmieniu, wierci, kręci, a jak pje przerywa picie i placze (ale tak jest tylko wieczorami). Troche ulewa czasem od razu, czasem po godzinie. Uciekam do gina, nie wiem o co prosic eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×