Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mleko z kożuchem

Przeszkadzają mi dzieci, to znaczy, że nie nadaję się na matkę?

Polecane posty

Gość mleko z kożuchem

Dzieci nie cierpię odkąd pamiętam. Kiedy jakas kuzynka czy koleżanka urodzi, to owszem zadzwonię, pogratuluję, ale wizyt unikam jak ognia, bo boję się, że będą mi wciskać dzieciaka na ręce, żebym, to jak to one określają "przyzwyczajała się". Kiedy spotkam na ulicy koleżankę z dzieckiem, nie potrafię zagadać do dziecka, podać mu ręki. A kiedy wpada do mnie ktoś z rodziny z małym dzieckiem, to jedyne co robię to pilnuję dzieciaka, żeby czegoś mi nie zniszczył. Kiedy kilka razy siostra wyszła do ubikacji, miałam ochotę przetrącić jej dzieciaka, bo bił mojego kota. Już prawie go chwytałam, ale siostra akurat wyszła z łazienki. Ostatnio musiałam zająć się roczną córką brata, bo bratowa wyjechała, a brat pracował, myślałam, że oszaleje, nudziłam się, jak mops, a płacz dziecka działał na mnie jak płachta na byka. Podrzuciłam bratanicę mamie, bo nie mogłam z nią wytrzymać. Nawet teraz siedzę na kafe i słyszę za oknem jak dzieci wydzierają się w piaskownicy, mam ochotę otworzyć okno i krzyknąć: "zamknijcie te ry.." Skoro małe dzieci wyzwalają we mnie tak negatywne emocje, myślicie, że z własnym będzie inaczej? Mam męża, własne mieszkanie, odpowiedni wiek i stałą pracę, ale nie potrafię się zdecydować, bo dzieci nie lubię od dawna. Jestem mężatką od 6 lat i nawet poznanie mojego męża, wspólne życie z nim nie wpłynęło na zmianę mojej decyzji. Znajomi i rodzina dyskretnie pytają, czy aby nie mam problemów z zajściem w ciążę, a ja wtedy odpowiadam: nie możemy się zdecydować. Bo przecież nie powiem: nienawidzę dzieci. Dzieci źle mi się kojarzą ( z płaczem, krzykiem, wydatkami. Myślicie, że kompletnie powinnam odpuścić sobie temat macierzyństwa? Mam już 29 lat, mąż 35.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co powiem ci że ja miałam trochę podobnie, też za bardzo nie lubiłam małych dzieci, nie umiałam ich nawet trzymać nie mówiąc o zmianie pieluchy, jak chrzciłam chrześniaczkę to aż mi głupio było że nie umiem jej na rekach trzymać, hehe ale powiem ci że mi przeszło jak swoje urodziłam, od razu pokochałam wszystkie dzieci wsród znajomych :D może i u ciebie bedzie podobnie! powodzenia! ale nic na siłę jak na razie nie chcesz to poczekaj, ale nie za długo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, jak będzie z Tobą, ale ja nigdy nie zachwycałam się czyimiś dziećmi. Po prostu pewnego dnia poczułam, że chcę mieć SWOJE. Córkę kocham najbardziej na świecie. A inne dzieci? Cóż, przyznam się, że większość mnie irytuje, niektóre są mi obojętne, dosłownie do dwójki dzieci z najbliższego otoczenia czuję sympatię. Nikomu też nie każę się zachwycać moim dzieckiem, bo zdaję sobie sprawę, że moje dziecko też może kogoś irytować. Wydaje mi się, że wszystko z Tobą ok, to że nie omdlewasz z zachwytu na widok każdego wózka nie oznacza, że będziesz złą matką. I nie myśl w ten sposób, że masz "już" 29 lat, chęć posiadania własnych dzieci może przyjść nawet za 2-3 lata, ważne, by była to przemyślana decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PodobnaCi
Ja tak miałam też, nie znosiłam dzieci, mówiłam, że nie chcę ich mieć, denerwowały mnie, ale jak poznałam męża to nastawienie się zmieniło. Tzn. na początku znajomości nie myślałam w ogóle o dzieciach, w ogóle jeszcze tego nie chcąc, ale byłam pewna, że kiedyś będę chciała mieć z nim te dzieci.I jak zdarzyło nam się mieć stresową sytuację, że myśleliśmy, że wpadliśmy, a był to tylko fałszywy alarm i dostałam okres, czułam się zawiedziona, jak @ nie przychodziła czułam taką ekscytację, wręcz chęć, by nie przyszła. I wtedy zrozumiałam, że ja mogę mieć własne dzieci i chcę tego. wprawdzie na dziecko zdecydowaliśmy się dużo później , ale po prostu mąż na mnie tak zadziałał, że zapragnęłam dziecka, a mimo to za obcymi dziećmi nadal nie przepadałam.Nie umiałam się zachować, jak było w mojej obecności dziecko, nie byłam zachwycona czy zafascynowana. Dopiero jak urodziłam swoje, zakochałam się w tym dziecku, i dopiero jako matka zaczęłam dostrzegać urok też w innych dzieciach i inaczej, bardziej czule do nich podchodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PodobnaCi
Ale nadal nie mam jakiegoś super otwartego podejścia do obcych dzieci, nie zachwycam się. Owszem, potrafię się zaśmiać, pobawić, coś tam pocmokać, kiedyś nie umiałam, ale i tak interesuje mnie najbardziej moje dziecko, a inne są mi raczej obojętne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PodobnaCi
U Ciebie jest inna sytuacja, bo mimo,że jesteś tak długo w związku nadal nie wiesz, czy chcesz mieć własne dzieci, nie masz tego pragnienia, więc nie wiem, co doradzić. Chyba tylko tyle, że miej nadzieję,że kiedyś zapragniesz.Ajak mąż ? Chciałby ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×