nie umiem tanczyc i cale zycie unikam

imprez typu wesela, sylwestry itp. chcialabym umiec tanczyc i czuc sie swobonie na takich imprezach.zazdroszcze ludziom ktorzy potrafia tanczyc

Masz pecha jak nic... nie ma Cię kto nauczyć?

a ja nie umiem grac w bilard :) tez unikam, czasami mnie wrecz zmuszaja to sie osmieszam ale chociaz zabawnie jest.. mam astygmatyzm i musze oko przymykaz jedno zeby bila lecial atam gdzie chce :)

upupupupu dobrze że nie jesteś datonistą ;)

napij sie troche na rozluznienie i po prostu idz na parkiet - wystarczy, ze sie powyglupiasz, a reszta sama przyjdzie - zobaczysz jakie to fajne a jesli to nie wchodzi w gre to idz kurs tanca, albo znajdz sobie 1 osobe, ktora cie tego nauczy w domowym zaciszu

no nie jestem :D ale ogolnie bilard w moim wykonaniu to komedia:D wszyscy zrywaja boki, na szczesci emam dystans do siebie :D jeszcze rzutki.... ja nie celuje w konkretne pole... dobrze jest jak w ogole w tarcze wceluje :D tak juz mam :D:D:D:D mowie wam komedia ze mnie nieziemska :D

mam zaburzenia koordynacji myli mi sie prawa z lewa . taki kurs tanca do dla mnie tylko stres i nic wiecej. w szkole mialam takie zajecia troche chodzilam ale nie dalam rady ciagle bylam w tyle

bilard to tez nie dla mnie.ale tu sie latwo wykrecic. nie lubie tego i juz.

tez mam astygmatyzm

wspólczuję Ci, mam tak samo.Nie potrafię się rozluźnić i wygłupiać na parkiecie.Myli mi się wszystko na sama myśl,że ktos na mnie patrzy>wesela to dla mnie istny horror, tam panuje specyficzny trend w tańcach, po prostu żenada.Niedawno musiałam przejść przez taka imprezę, mój facet nie chciał ze mną poćwiczyć, chociaż wiedział,że mam z tym problem.W domu nie było dla niego odpowiedniej muzyki, a bez muzyki nie potrafił.Na parkiecie wywijał już bez problemu a ja męczyłam się całą noc.Było mi wstyd, głupio i mało się nie poryczałam.Do dzis mam do niego żal o to,ze mnie zostawił sama z problemem.