Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fleaa

Miłość, mezalians, ale jak żyć?

Polecane posty

On jest w jednym dobry: świetnie bawi się z dzieckiem czy to wystarczy? swoja droga to typowe pytanie inteligentnej dokturki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do fleaa
Obowiązkami można się podzielić, ale jak widzę twój mąż poza zajmowaniem się synem nie ma żadnych obowiązków, nawet pracować mu się nie chce bo nie musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa1
a co to kurwa robotnik gorszy/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byle dalej
zawsze szczery Prowo vs kretynka - nie wydaje mi się. Zresztą to nieistotne. Z chęcią się dowiem, jakie ten człowiek ma zalety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byle dalej
Argument: bo tak. :) Bo tak: rozwinięcie: jak na prowo to trochę za słabe, temat za słaby, historia w sumie banalna, nic specjalnego. Kretynka - hm.... kretynizmem mi nie emanuje, może to kwestia innej nomenklatury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byle dalej
Znam takie historie, nie robią na mnie wrażenia - w sensie - O WOW! CO ZA KURWA AMAZING STORY! NIE WIERZĘ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepewna_studentka
Moi drodzy jeżeli uważacie ten temat za prowokację, to jesteście naprawdę szczęśliwymi ludźmi! Cieszcie się, że Was to nie dotknęło - sytuacja naprawdę nie do pozazdroszczenia. Piszę to zupełnie bez ironii. Swoją drogą, po czym Waszym zdaniem można poznać, że mężczyzna ma szansę się zmienić? Łatwo powiedzieć, że "widziały gały co brały". A czy Wy niczego nie zmieniliście dla swojej drugiej połówki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byle dalej
Niepewna Doskonale Cię rozumiem, bo jestem w podobnej sytuacji. Tak jak Autorka. Ja już powoli tracę mój początkowy optymizm, że on może się zmienić. Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta musi rozbudzic
ludzie sie nie zmieniaja przeciez... jak mozna zakladac cos innego? to mega naiwnosc... a potem placz..:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byle dalej
Ależ oczywiście, że się zmieniają. My tu nie mówimy o jakiejś totalnej zmianie - charakteru, światopoglądu, tylko raczej o nabraniu pewnej ogłady, jakimś wysublimowaniu. Chyba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepewna_studentka
Dokładnie, ja nie chcę żeby on zmienił znajomych, pracę czy hobby! Mam na myśli raczej "nabranie ogłady"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byle dalej
No to mamy podobne pragnienia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byle dalej
Ciekawe swoją drogą, jak się Autorce układa z mężem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To raczej nie prowo. Autorka pisze spójnie, całkiem konsekwentnie podaje fakty. Widziałam kilka podobnych par, najczęściej w takiej konstelacji: niewykształcony i niezaradny mężczyzna + wykształcona, błyskotliwa kobieta. I wolę uprzedzić ewentualnych pyskaczy: tak, dobrze wiem. Że wykształcenie z inteligencją nie zawsze idzie w parze. Ale rozumiem, o co chodzi autorce, gdy pisze o męczeniu się. Codzienne życie z kimś, kto nie rozumie naszych żartów, skrótów myślowych.... To tak jakby obudzić się w scenografii "Świata według Kiepskich" :( Przy ogromnych uczuciach, na takie rzeczy nie zwraca się uwagi. Nawet przez kilka pierwszych miesięcy albo i lat. Zwłaszcza, gdy we wszystkich innych sferach układa się znakomicie. Można przymknąć oko na błędy językowe, misiowatość, abo brak ambicji mężczyzny. To wszystko można zgrabnie sobie wytłumaczyć na jego korzyść. Z inności zrobić atut. Zwłaszcza, gdy jest czułym mężczyzną, dobrym ojcem. Ale w codziennym życiu przychodzi wreszcie taki moment, gdy np. tłumaczenie po raz kolejny oklepanego cytatu z filmu "Rejs" zaczyna zwyczajnie męczyć. Innych rzeczy oczekuje się od mężczyzny tuż po ślubie, innych po kilku latach małżeństwa. Endorfiny zaślepiają na krótko. No pewnie, że działa to w drugą stronę i dotyczy również kobiet. Frywolna, przypalająca obiad trzpiotka może wzruszać, gdy ma naście lat. Po 40-tce trzepot rzęs nie zastąpi inteligencji. Autorka ma w domu mężczyznę, który ją kocha. I na nic więcej nie powinna liczyć, bo ten pan w innych dziedzinach chyba nie chce jej niczym zaskoczyć. Dorywcze prace, brak zabezpieczenia emerytalnego, ambicji.... A do tego brak wspólnego jezyka :( Ten kto twierdzi, że autorce poprzewracało się w tyłku jest na pewno zagorzałym fanem Ferdka Kiepskiego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byle dalej
Podpisuję się. Dlatego ciekawi mnie, jak im się układa, bo ewidentnie w dziewczynie coś w końcu wybuchło. No i - co teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepewna_studentka
fleaa Czy jest jakiś dalszy ciąg Twojej historii? Jak Wam się układa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×